Reklama

Technologie

"Lojalny skrzydłowy" myśliwców 5. generacji po oblocie [WIDEO]

Fot. 88 Air Base Wing Public Affairs, US Air Force
Fot. 88 Air Base Wing Public Affairs, US Air Force

Amerykańskie siły powietrzne oblatały eksperymentalnego drona XQ-58A Valkyrie. Maszyna wykonana jest w technologii stealth, może latać z prędkością zbliżoną do Mach 1 oraz przenosić uzbrojenie. 

Pierwszy lot nowego drona, który trwał 76 minut miał miejsce 5 marca br. nad poligonem Yuma w Arizonie. Bezzałogowy samolot powstał we współpracy Air Force Research Laboratory oraz firmy Kratos Unmanned Aerial Systems w ramach programu Low Cost Attritable Aircraft Technology (LCAAT) Rozwój maszyny odbywał się w tajemnicy a trwał dwa i pół roku. 

XQ-58A to demonstrator technologii tzw. "lojalnego skrzydłowego", a więc maszyny, która mogłaby wspierać działania zwiadowcze i uderzeniowe myśliwców takich jak F-22 czy F-35. Bezzałogowy samolot ma także mieć możliwość działania w tzw. "rojach dronów" kierowanych z samolotu załogowego. Jak możemy przeczytać w informacji prasowej US Air Force program LCAAT w ramach, którego powstała Walkiria ma na celu "przełamać rosnące koszty taktycznie istotnych samolotów".

Nowy dron wykonany jest w technologii stealth, ma 8,8 m długości i 6,7 m rozpiętości skrzydeł. Bezzałogowiec może latać z prędkością zbliżoną do Mach 1 a jego zasięg jest szacowany jest na ponad 3700 km. XQ-58A ma mieć możliwość przenoszenia w wewnętrznych komorach uzbrojenia do 4 kierowanych bomb o masie do 250 kg (JDAM lub SDB). 

Jak informują amerykańskie siły powietrzne w sumie zaplanowano pięć lotów testowych XQ-58A Valkyrie, które odbędą się w dwóch fazach. Pozwolą one na ocenę m.in.  funkcjonalności, układu aerodynamicznego oraz systemu startowego i techniki odzyskiwania maszyny. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (15)

  1. MAZU

    Kilka lat temu pisałem na forum w Def24, że przyszłość polskiego lotnictwa to odrzutowe drony stelth, przenoszące do 1tony uzbrojenia, latające do 1000 km/h, najlepiej pionowego startu i lądowania, ewentualnie z możliwością krótkiego startu z kawałka asfaltu i lądowania (opcjonalnie) na spadochronie. Pisałem, że 7M ma projekt takiej maszyny. Pamiętam ten rechot na forum, że science fiction, że po co, że bez sensu. Co się od tego czasu zmieniło? Ano to, że duże koncerny ujawniły, że maja takie maszyny, co oznacza, że od co najmniej dekady pracują nad taką technologią. Wnioski: wyobraźnia to nasza najpotężniejsza siła i broń. Możemy i musimy wymyślać własne rozwiązania. Pozdrawiam, M

    1. kaczkodan

      @MAZU Prędkość się zgadza, tylko że nasi wojskowi zażądają 4 ton jak przy Skorpionie ;) Realnie jest to realizacja paradygmatu pocisków samosterujących wielokrotnego użytku. Zgadzam się, że pozornie ma to sens. Pionowy start można zrealizować przy pomocy systemu dwustopniowego, tzn. można zastosować "latającą wyrzutnię". Spadochron do lądowania w zupełności wystarczy. Ja wolę jednak postawić na masowość. Znacznie lepiej jest zrobić 20 pocisków z głowicami 50 kg napędzanych silniczkiem spalinowym (modelarski dwusuw) o zasięgu 1000 km. Lecąc tuż nad ziemią z prędkością 100 km/h są nieodróżnialne od tła i samochodów. Jak się wyśle kilkadziesiąt tysięcy takich dronów na raz to żadna obrona nie jest w stanie zadziałać.

  2. kaczkodan

    Mimo wszystko wolę rosyjską nomenklaturę - "Ochotnik" nie obraża żywych pilotów sugerując że są nielojalni. Ot, taki ochotnik jak Oferma u Zbójcerzy, a pilot może poczuć się jak cwaniak.

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Drony bojowe stealth to nie jest proteza dla pomocniczego wspomagania załogowych myśliwców - tylko nowy samodzielny system o znacznie większych zdolnościach - samodzielnie operujący sieciocentrycznie w rojach. Czas to zrozumieć - zwłaszcza na Polskim Teatrze Wojny dla uzyskania PRZEWAGI nad Rosja. Kratos Valkyrie, Boeing Ghost Bat, Taranis, wreszcie turecko-ukraiński budowany TISU-MIUS - w to powinniśmy wchodzić budując technologicznie i produkcyjnie własną autonomię strategiczną. Drony "Wild Weasel", drony-sensory, drony cysterny, drony retransmisji, drony z mocnymi komputerami z BMS w oparciu o AI do przetwarzania real-time informacji i kierowania rojami - to jest przyszłość. A u nas - wielkie zadowolenie z zamówienia "aż" 24 TB2 - czyli o generację do tyłu względem Akinci i o dwie generacje względem TISU-MIUS. Tak "nowoczesny" PMT...bez komentarza...

  4. erno

    Panowie, czy ja dobrze rozumiem ? F 35 to ok. 90 milionów , Valkyrie ok. 2 miliony . Nie lepiej kupić 16 F 35 a za resztę ok. 720 Valkyrie ?

  5. kasette

    kupujac f35 bedzie mozna rozwazac zakup takich dronow. to jest dopiero super sprawa.

  6. Gts

    DSA, dlaczego? F-35 podaltuje z nim na odleglosc skad w maire bezliecznie moze prowadzic akcje i nadzorowac przestrzen, a dalej sa wysylane drony do realizacji zadania. Drona szkoda znacznie mniej niz pilota, owszem technologia moze doatax sie w rece wroga jesli nie bedzie mechanizmow autodestrukcji lub nie bedzie odporny na zaklocenia, ale dla wiekoszosci najgorsze to wycigac pilota zestrzelonej maszyny. Mysle, ze takie posrednie rozwiazanie miedzy samolotami zalogowymi, a bezzalogowymi jest na te chwile dobrym rozwiazaniem.

  7. MWK

    Podejrzewam, że prędkość przelotowa tej maszyny jest bardzo zbliżona do prędkości przelotowe f-35, czy f-22 więc dolot i powrót ze strefy operacyjnej mogą jak najbardziej wykonywać w formacji. W razie konieczności maszyny zalogowe mogą podjąć działania osłonowe, ofensywne lub sytuacji ekstremalnej uciec, pozostawiając "drony" same.

  8. Mateusz

    F-35 puszcza takich parę przodem, radary i wyrzutnie wroga się budzą, drony zrzucają na nie SDB, a F-35 atakuje cel główny.

  9. janek

    F35 krąży sobie na standby'ju, puszcza przodem drony, te zbierają dane o promieniowaniu radarowym jak pociski antyradiolokacyjne i przesyłają co wykryły, nie muszą się przy tym za bardzo kryć z aktywnym skanowaniem. Oczywiście stanowiska OPL zadziałają i się dekonspirują a F35 wykonuje atak AARGM-ERem. Coś jakby puścić przodem krowy po polu minowym :) Lepiej stracić cztery takie drony niż maszynę z pilotem.

  10. werte

    Kiedy koniec testów? Ile ,,toto,, może kosztować i czy to opcja dla naszego lotnictwa obecnie (czy może się też integrować z F-16) czy dopiero w przyszłości gdy zmienimy samolot? Czy zakup do każdego F-piątej generacji takiego skrzydłowego obniży koszty i będzie alternatywą dla całej eskadry piątek? Sporo niewiadomych...

  11. Davien

    Panie DSA akurat przełamywać OPL z JDAM czy SDB to niezbyt by mu wyszło, szybciej beda atakowac dodatkowe cele kiedy F-35 zajmie się radarami OPL i wyrzutniami. On ma jedynie wspomagać działąnia wywiadowcze i uderzeniow, ni zastapi F-35 chocby nie wiem co. A co do zasięgu to zasieg F-35 to prawie 2500km jedynie na paliwie wewnetrznym wiec tak zle tez nie jest. F-35 nie ma robic za ich osłone mysliwską ale za osrodek kierowania korzystajac z własnych sensorów . Ciekawe co bedzie miła wersja zwiadowcza tego Drona?

  12. Davien

    Panie DSA akurat przełamywać OPL z JDAM czy SDB to niezbyt by mu wyszło, szybciej beda atakowac dodatkowe cele kiedy F-35 zajmie się radarami OPL i wyrzutniami. On ma jedynie wspomagać działąnia wywiadowcze i uderzeniow, ni zastapi F-35 chocby nie wiem co. A co do zasięgu to zasieg F-35 to prawie 2500km jedynie na paliwie wewnetrznym wiec tak zle tez nie jest. F-35 nie ma robic za ich osłone mysliwską ale za osrodek kierowania korzystajac z własnych sensorów . Ciekawe co bedzie miła wersja zwiadowcza tego Drona?

  13. kasztan

    MON powinien zlecić opracowanie podobnej technologi konsorcjum WB i PGZ

  14. Maniek

    A może pójść tą drogą, są szanse na integrację tego z naszymi F-16 ?

  15. DSA

    Czyli ten skrzydłowy ma przełamywać obronę powietrzną i dokonywać ataków w głębi terytorium wroga. To samo co miał robić F-35. W porównaniu do niego ma gigantyczny zasięg i kosztuje pewnie ze 4 razy albo i lepiej mniej. O kosztach obsługi nie wspominając. Minusy. Nie może walczyć w samolotami wroga i ma mniejszy udźwig. Biorąc pod uwagę niewielką prędkość maksymalną nie bardzo widzę jak taka bezpośrednia współpraca miałaby wyglądać. W praktyce jeżeli te drony dostaną odpowiednie dane powinny operować same. Jeżeli F-35 ma stanowić ich osłonę myśliwską to jest to jakieś nieporozumienie.

Reklama