Reklama

Geopolityka

Syryjski reżim odbija strategiczne terytoria

Prezydent al-Asad przemawia na tle flagi  utworzonej ze zdjęć twarzy - Fot. Reuters.
Prezydent al-Asad przemawia na tle flagi utworzonej ze zdjęć twarzy - Fot. Reuters.

Syryjskie siły rządowe odbiły ważne strategiczne lokalizacje w Aleppo i przy wschodniej granicy z Irakiem.  W odpowiedzi na te wydarzenia, opozycja ponowiła apel do społeczności międzynarodowej o dozbrojenie jej bojowników.



Wojskom al-Asada udało się 1 marca br. odbić z rąk rebeliantów wioskę Tel Shghraib na południu Aleppo, co umożliwia im odblokowanie lądowej drogi zaopatrzenia z prowincji Hama. Niemal równocześnie odbiły one jedno z przejść granicznych do Iraku na wschodzie kraju - Yaarabiya, po tym jak powstańcy opanowali je około dobę wcześniej. Jak twierdzi szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, Rami Abderrahman to ważne zdobycze reżimu, który jest na dobrej drodze do odepchnięcia rebeliantów z Hamy i prowadzi ciężkie bombardowanie Aleppo (w piątek zginęło tam ok. 150 osób).

Przeczytaj także: Rosja wciela w życie kontrolowany plan upadku al-Asada

Jego słowa potwierdzają bojownicy znajdujący się na miejscu, którzy twierdzą, że są bezbronni wobec nalotów z powietrza, pocisków balistycznych i ostrzału artyleryjskiego sił reżymowych i domagają się przede wszystkim broni. Tych oczekiwań nie spełnia jak na razie główny ich adresat, czyli Stany Zjednoczone. Nowy sekretarz stanu John Kerry obiecał wprawdzie 28 lutego podczas spotkania "Przyjaciół Syrii" w Rzymie,  pomoc dla opozycji, jednak będzie to nieśmiercionośny sprzęt, leki, żywność i pomoc finansowa w wysokości 60 mln dolarów na poprawę bezpieczeństwa, systemu edukacji i warunków sanitarnych.

Zobacz także: Reżim al-Asada chwieje się w posadach?

Nie oznacza to jednak, że Kerry, który jest w trakcie swojego tournee po Europie i na Bliskim Wschodzie nie będzie podejmował zakulisowych działań mających na celu wojskowe wsparcie opozycji. 1 marca Kerry odwiedził bowiem Ankarę. Następnie uda się na dwa dni do Egiptu, do Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, by zakończyć podróż w Katarze. Tajemnicą poliszynela jest, że to właśnie Turcja oraz wymienione państwa Zatoki dostarczają pomoc finansową i wojskową dla zbrojnej opozycji w Syrii, także tej najbardziej ekstremistycznej spod znaku organizacji Dżabhat an-Nusra. Unia Europejska ze swojej strony złagodziła sankcje wobec Syrii, co umożliwi dostawę nie-śmiercionośnego sprzętu dla opozycji, wozów opancerzonych oraz pomocy technicznej. Nie spotkało się to z pozytywną reakcją ze strony Moskwy, która uważa ten i podobne kroki za podżeganie do przemocy i uniemożliwia rozwiązania pokojowe.

(MMT)
Reklama
Reklama

Komentarze