Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

fot. US Army

Środowy przegląd prasy: Obama wstrzymuje operację; Trójmiejskie stocznie zarobią na kontraktach dla MW; Syria zdestabilizuje Turcję?

Środowy przegląd prasy

Przegląd Prasy

Fakt, Tusk: Nie pojedziemy do Syrii: Nasi żołnierze nie będą walczyć w Syrii. Donald Tusk (56 l.) rozmawiał o tym telefonicznie z wiceprezydentem USA Joe Bidenem (70 l.). rozwiał sojusznikowi wszelkie wątpliwości... - Polska nie będzie brała udziału w żadnej ewentualnej akcji zbrojnej w Syrii - podkreślił szef rządu. Zapewnił jednak Bidena, że Polska ma pełne zrozumienie dla potrzeby działania wspólnoty międzynarodowej. - Chcielibyśmy, aby ONZ było tutaj aktywniejsze i żeby inspektorzy ONZ potwierdzili zakres odpowiedzialności, kto użył broni chemicznej w Syrii - tłumaczy Tusk.

Polska Dziennik Bałtycki - Trójmiejskie stocznie zarobią na kontraktach dla marynarki, Jacek Klein: Trójmiejskie stocznie mają szansę na zgarnięcie pokaźnych pieniędzy w ramach zamówień na modernizację naszej floty. To ważne zwłaszcza dla Stoczni Marynarki Wojennej, która choć funkcjonuje, znajduje się w upadłości likwidacyjnej.Właśnie zakończyła remont chemikaliowca Amaranth.Tojuż kolejny statek handlowy remontowany ostatnio w SMW Stocznia realizuje także remonty dla Marynarki Wojennej. Wkrótce zostaną podpisane umowy na dostawę nowych okrętów, pierwszych od wielu lat. - W najbliższych dniach zostaną zawarte umowy na trzy niszczyciele min Kormoran 2 i dokończenie prac nad okrętem patrolowym Ślązak. Prace wykonają polskie konsorcja - powiedział Waldemar Skrzypczak, wiceminister odpowiadający w Ministerstwie Obrony

Gazeta Wyborcza - Syryjski kryzys może zachwiać Turcją - Z Hugh Pope'em szefem programu tureckiego w International Crisis Group w Stambule rozmawia Marta Urzędowska: 

Dlaczego syryjski kryzys to problem Turcji?

Hugh Pope: Lista powodów jest długa. Po pierwsze, w Turcji jest dziś pół miliona syryjskich uchodźców i ich liczba będzie rosła. Szacuje się, że kosztują Turków już grubo ponad miliard dolarów. Większość zamieszkała w przygranicznych prowincjach - połowa w obozach, pozostali w tureckich miejscowościach. Stanowią duże obciążenie dla gospodarki. Szacuje się, że od zagranicznych ofiarodawców Turcy dostali zaledwie jedną dziesiątą potrzebnych pieniędzy. Ale częściowo sami są sobie winni: powinni pozwolić organizacjom międzynarodowym działać swobodnie, rejestrować działalność w Turcji, zakładać konta w banku, zatrudniać personel. Muszą zrozumieć, że sami nie dadzą sobie rady z tak ogromnym napływem uchodźców.

Po drugie, Turcja ma długą [najdłuższą, 822 km] granicę z Syrią, na której coraz częściej dochodzi do incydentów związanych z walkami po drugiej stronie - od lipca 2011 r. na granicy zginęło już co najmniej 75 osób.

Po trzecie, względy ekonomiczne. Kraj jest mocno uzależniony od handlu z Bliskim Wschodem, utrata nie tylko partnera w interesach, ale też syryjskich tras przewozu towarów na regionalne rynki to duży cios. Tym, co od lat przyciąga inwestorów, jest też wizerunek Turcji jako państwa stabilnego. Syryj ski kryzys może nim zachwiać.

Rzeczpospolita - Górnicza korupcja przed sądem, Izabela Kacprzak: Przed Sądem Okręgowym w Katowicach rozpocznie się jutro proces w sprawie jednej z największych afer korupcyjnych III RP. Na ławie oskarżonych zasiądzie 25 byłych, ale i obecnych dyrektorów śląskich kopalń oraz szefów państwowych spółek węglowych. - Dopóki taka osoba nie zostanie prawomocnie skazana, jest niewinna - mówi Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego. Łapówki mieli przyjmować m.in. byli szefowie tej właśnie państwowej spółki - prezes Stanisław G. i wiceprezes Stanisław L., oraz część dyrektorów jej kopalń. Sprawa dwa lata temu zatrzęsła środowiskiem górniczym. Po postawieniu prokuratorskich zarzutów ówczesny minister gospodarki Waldemar Pawlak odwołał szefów dwóch największych spółek węglowych - Mirosława K. (Kompania Węglowa) i wspomnianego Stanisława G. 

Gazeta Wyborcza - Tomahawki nie lecą, Mariusz Zawadzki: Syria odda chemiczny arsenał, a Obama jej nie zbombarduje. To całkiem możliwe, bo coś, co zaczęło się w poniedziałek od qui pro quo, jest korzystne dla wszystkich stron konfliktu. Francuzi pierwsi zaczęli przygotowywać projekt rezolucji ONZ, w której czarno na białym zostanie zapisane wszystko to, co niespodziewanie wypowiedziano dzień wcześniej w Londynie, Waszyngtonie i Moskwie. (...) Luźna myśl, do której sam Kerry nie przywiązywał większej wagi, została zaraz podchwycona przez Rosjan. - Będziemy przekonywać władze w Damaszku do oddania broni chemicznej pod kontrolę międzynarodową, żeby następnie została ona zniszczona - ogłosił szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow A syryjski minister spraw zagranicznych Walid al-Moal-lem, który akurat przebywał z bratnią wizytą w Moskwie, stwierdził, że „przyjmuje rosyjską propozycję".

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama