Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Środa z Defence24.pl: Reforma Sił Zbrojnych RP; Możliwe scenariusze prowokacji na granicy polsko – białoruskiej; Konflikt zbrojny powróci na Bałkany?; Państwa UE nie chcą Frontexu?; Radykalne kroki UE wobec Białorusi

Fot. MON
Fot. MON

Środowy przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa i obronności.

Maciej Miłosz, Dziennik Gazeta Prawna, „Wojsko Polskie. Ale jakie?”: Analiza nowych założeń liczniejszej armii. „Jeśli Wojsko Polskie w niedalekiej przyszłości miałoby liczyć 300 tys. żołnierzy, potrzebowałoby również dodatkowej infrastruktury. Dokładnie rzecz biorąc, co najmniej dwa razy więcej miejsc do spania, garaży, magazynów i poligonów. Jednostka wojskowa daje pracę także cywilom, co ucieszyłoby wiele lokalnych społeczności. Ale co z potrzebnymi na taką rozbudowę środkami? Pojawiają się też kolejne pytania, np. jak taki drenaż wpłynąłby na gospodarkę, w której brakuje rąk do pracy? Czy polski przemysł skorzystałby na zakupach dla nowych jednostek? Czy przy okazji chcielibyśmy np. stworzyć mechanizm przyznawania obywatelstwa cudzoziemcom, np. Ukraińcom i Białorusinom, w zamian za kilka lat służby? To tylko niektóre możliwe konsekwencje posiadania 300-tysięcznej armii w 38-milionowej Polsce.”


Witold Sokała, Dziennik Gazeta Prawna, „Niepokój ze wschodu”: Możliwe scenariusze prowokacji, które czekają polskie służby na granicy polsko – białoruskiej. „[…] pomysłowość profesjonalnych prowokatorów ze służb specjalnych Rosji i Białorusi jest spora. Wariant pesymistyczny to <<pęknięcie>> naszej granicy i wlanie się na terytorium RP niekontrolowanej fali migrantów, w tym zapewne osób o - delikatnie mówiąc - złych intencjach. Naiwnością jest sądzić, że taka fala po prostu przeleje się do Niemiec, a my odetchniemy z ulgą. [...] Jest też wariant pesymistyczny numer dwa. Wysoce prawdopodobne, że już leży w szufladach rosyjskich i białoruskich speców od planowania operacji hybrydowych. Gdyby granice Litwy i Polski zostały skutecznie zablokowane, strumień migrantów może zostać przekierowany na Ukrainę, a więc na flankowe obejście naszej, stawianej ogromnym wysiłkiem, <<linii Maginota>>. Granica ukraińsko-białoruska wciąż jest jak sito i jej fizyczne uszczelnienie nie jest na razie realne.”


Michał Kokot, Gazeta Wyborcza, „Bośnia i Hercegowina na granicy rozpadu?”: Mieszkańcy Bośni i Hercegowiny znów zaczęli obawiać się wybuchu nowej wojny. „Przywódca serbskich Bośniaków Milorad Dodik grozi wycofaniem Republiki Serbskiej z Bośni i Hercegowiny. Może to oznaczać powrót do krwawych wojen lat 90. […] Widmo krwawego konfliktu w Bośni i Hercegowinie, w której w latach 1992-95 życie straciło ponad 100 tys. osób, pojawiło się wraz z niedawnymi zapowiedziami Dodika. Zadeklarował wycofanie Serbów ze wspólnej armii. Powiedział też, że w ciągu pół roku Republika Serbska zabroni działalności instytucjom federalnym Bośni i Hercegowiny (m.in. sądom, urzędom podatkowym, agencji wywiadu i agencji antykorupcyjnej) na swoim terenie. W praktyce oznacza to secesję. Z Sarajewa dobiegają pomruki niezadowolonych bośniackich polityków, którzy nie wykluczają użycia wojsk, by utrzymać jedność Bośni i Hercegowiny.”


Roman Imielski, Gazeta Wyborcza, „Sposób na prowokacje Łukaszenki NATO powinno przysiąc dodatkowe siły”: Wywiad z gen. Jarosławem Stróżykiem, byłym zastępcą dyrektora zarządu wywiadu sztabu wojskowego NATO. „Zdecydowanie trzeba rozpocząć konsultacje w ramach NATO. Zapewniłoby to gotowość do działań w sytuacji, gdyby konflikt eskalował. Chodzi np. o zlecenie konkretnych działań dowództwu operacyjnemu Sojuszu. W skrajnym przypadku znacząco skróciłoby to drogę do uruchomienia art. 5 traktatu [mówi on, że w przypadku agresji na jednego z członków Sojuszu inne państwa członkowskie muszą przyjść mu z pomocą]. [...] Brakuje mi też wspólnego mocnego przekazu publicznego w kwestii kryzysu migracyjnego. Właśnie to zrobiło NATO po agresji Rosji na Ukrainę w2014 r.: posłało dodatkowe siły na wschodnią flankę, do Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Po ostatnich wydarzeniach czas najwyższy, by to zrobić”


Jędrzej Bielecki, Rzeczpospolita, „Nie tylko Polska nie chce Frontexu”: Agencja, która do tej pory posiłkowała się funkcjonariuszami oddelegowanymi przez państwa UE, teraz uzyskała prawo do bezpośredniego rekrutowania personelu. Jednakże Frontex nie cieszy się zaufaniem państw członkowskich. „Unijna agencja ochrony granic ma coraz większy budżet, liczniejszy personel i bardziej wyrafinowany sprzęt. Ale część państw <<27>> woli, aby nie mieszała się do ich polityki migracyjnej. […] Nawet w sytuacjach kryzysowych nie zawsze kraje Unii chcą też, aby Frontex mieszał się w ich działania. Tak było w tym roku, gdy imigranci zaczęli masowo lądować w Ceucie, hiszpańskiej enklawie w Afryce Północnej, a także na Wyspach Kanaryjskich. Jak ujawnił hiszpański dziennik <<El Pais>>, unijna agencja naciskała na Madryt, aby ten włączył ją do działań na granicy, ale spotkała się z twardą odmową szefa MSW Fernando Grande-Marlaski. Lewicowy rząd nie chciał, aby unijni funkcjonariusze wchodzili w układy, jakie wiążą Hiszpanię z Marokiem, tym bardziej że Frontex domagał się dostępu do poufnej dokumentacji.”


Zbigniew Lentowicz, Rzeczpospolita, „Wielka armia PiS to koszt ponad 100 mld zł rocznie”: Wypowiedzi ekspertów na temat rozbudowy Sił Zbrojnych RP. Czy Polskę stać na tak dużą armię? „Jeśli chcemy znacząco wzmocnić wojsko, to nie ma innej drogi niż dodatkowe 100-140 mld zł z budżetu. To oznacza wyższe podatki albo cięcie mniej pilnych wydatków socjalnych, np. 500+. […] Utrzymanie tak licznych Sił Zbrojnych może podnieść wydatki obronne państwa ponad dwukrotnie, do kwot grubo przekraczających 100 mld zł - szacują eksperci. Prof. Witold Orłowski, ekonomista i wykładowca akademicki, doradca PwC, obliczył, że do sfinansowania zapowiadanych inwestycji w wojskowe kadry i logistykę potrzebne są ogromne nakłady, odpowiadające wartości 5,5 proc. rocznego polskiego PKB. - Taki odsetek swojego PKB przekazuje na obronę np. narażony na zagrożenia i ciągłe ataki Izrael - mówi profesor. Jeśli jednak izraelskie wydatki na tak ekstremalnym poziomie wydają się uzasadnione, trzeba zapytać władze, czy zagrożenie dla naszego kraju uzasadnia porównywalny skok wydatków militarnych w Polsce - kraju zakorzenionym w NATO.”


Izabela Kacprzak, Grażyna Zawadka, Anna Słojewska, Rzeczpospolita, „Uderzyć sankcjami”: Unijny eksperci i politycy są zgodni, Tylko radykalne kroki wobec Białorusi zatrzymają napływ imigrantów. „Kraje UE zgodziły się we wtorek na to, by częściowo zawiesić umowę o ułatwieniach wizowych między Unią Europejską a Białorusią dla dygnitarzy reżimu Łukaszenki. Jednak zdaniem ekspertów to za mało. Reperkusje muszą być dotkliwe, żeby były skuteczne. Poseł Marek Biernacki, były szef MSWiA, zaznacza, że kryzys musi być rozwiązany metodami politycznymi, dlatego Polska powinna zaangażować całą UE i NATO do jego rozwiązania. - Dobrze, że będzie mur, ale on sam nie wystarczy - wskazuje. [...] Także Bruksela jest przekonana, że trzeba zaostrzyć kurs wobec białoruskiego prezydenta. Istotną częścią działań KE ma być próba ograniczenia lotów na Białoruś.”


Marek Kozubal, Zbigniew Lentowicz, Rzeczpospolita, „Jakiego wojska chce PiS, a jakie mieć możemy”: Analiza badań sondażowych dotyczących opinii Polaków o zapowiedział resortu obrony narodowej powiększenia Sił Zbrojnych RP. „MON chce podwojenia liczby żołnierzy. Nie mówi jednak, jak chce to osiągnąć i ile miałoby to kosztować. Badani przez IBRiS nie mają za to wątpliwości. Prawie połowa uważa, że armia jest w sam raz. […] Z badania przeprowadzonego przez IBRiS wynika, że za zwiększeniem liczby żołnierzy opowiada się 39 proc. respondentów, tylko 3 proc. uważa, że armia powinna zostać zmniejszona, a 48 proc. jest zdania, że liczba żołnierzy jest wystarczająca. Za koncepcją ministra Błaszczaka opowiadają się głównie popierający obóz Zjednoczonej Prawicy (86 proc.), czerpiący informacje z <<Wiadomości>> TVP (61 proc.) i TVP Info (71 proc.), wierzący i praktykujący regularnie (78 proc.), wyborcy prezydenta Andrzeja Dudy (75 proc.). To przeważnie osoby dojrzałe w wieku 30-39 lat (54 proc.), mieszkańcy małych i średnich miast (55 proc.), otrzymujące świadczenie 500+ co najmniej na dwoje dzieci (62 proc.), z wykształceniem średnim lub niższym (43 proc.).”


Jędrzej Bielecki, Rzeczpospolita, „Rachunek Ameryki za rządy prawa”: Wywiad z Heather Conley, szefową German Marshall Fund. „Joe Biden niedawno przypomniał prezydentowi Erdoganowi, że kontrakty na sprzedaż broni muszą być zatwierdzane przez Kongres. Odnosi się to oczywiście także do Polski. A jeśli Kongres podnosi wątpliwości odnośnie do jakiegoś kraju, może kontrakty zawiesić, zmienić, zredukować. Mówimy więc o całej kaskadzie możliwych skutków. Nikt w Waszyngtonie nie powita tego z radością, bo chcemy, aby Polska miała nowoczesne siły zbrojne, jednak dla Kongresu utrzymanie standardów demokracji jest rzeczą kluczową.”


Reklama

Komentarze (1)

  1. KAR

    Ukraińcy w polskiej armii???? Kogoś nieźle gniecie...

Reklama