Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Sobotni przegląd prasy: Ostry start szpicy NATO; Sprzedacie nam Tomahawki; Kelnerskie życie na podsłuchu

Fot. US Army Europe
Fot. US Army Europe

Sobotni przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa.

Małgorzata Czajkowska, Gazeta Wyborcza - Bydgoszcz, Ostry start szpicy NATO: "Bydgoszcz jednym z najważniejszych miejsc na wojskowej mapie Polski. Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak zapowiedział utworzenie u nas Jednostki Integracji Sił Sojuszu (NATO Force Integration Unit) (...) NFIU będzie jedną z jednostek łącznikowych, koordynującą ćwiczenia i zajmującą się wspólnym planowaniem. Oddział ma odegrać kluczową rolę w podniesieniu gotowości NATO. Za lokalizacją w Bydgoszczy przemówił fakt, że to u nas swoje bazy mają już Centrum Szkolenia Sił Połączonych (JFTC) oraz 3. Batalion Łączności NATO, a więc ośrodki, które też wspomagają wojska od strony logistycznej. W skład nowej jednostki wejdzie kilkudziesięciu oficerów i podoficerów. Wśród nich będą m.in. żołnierze Bundeswehry".


Piotr Falkowski, Nasz Dziennik, Sprzedacie nam Tomahawki: "Amerykanie potwierdzają, że otrzymali list polskich władz z pytaniem o możliwość zakupu pocisków Tomahawk. O takich planach poinformował w czwartek wicepremier Tomasz Siemoniak. MON jest zainteresowane pozyskaniem 24 sztuk tych rakiet, przy czym pierwsze osiem sztuk miałoby trafić do Polski w 2022 roku, a kolejne partie co cztery lata."


Wojciech Czuchnowski, Gazeta Wyborcza, Kelnerskie życie na podsłuchu: "Z zeznań kelnerów wynika, że na współpracy z Falentą nie zarobili bajońskich sum. Wyliczają, że dostali ok. 120 tys. zl. Większość wziął Łukasz N. „Miałem przez pana Falentę stworzoną iluzję, że czułem się wspólnikiem i doradcą, ale później stałem się zakładnikiem całej sprawy. Nie mogłem się wycofać, bo byłem już winny. Nawet rozmawiałem o tym z Konradem, że nie mamy wyjścia z tej sytuacji, że może nam się stać krzywda, bo komuś możemy przeszkadzać, a z drugiej strony ktoś, czyli Marek Falenta, ma na nas takie haki, że sytuacja jest bez wyjścia" - opowiada śledczym Łukasz N."


Maciej Stasiński, Gazeta Wyborcza, Jak naprawdę zginął prokurator Nisman?: "Śmierć prokuratora, który badał zamach terrorystyczny na Żydów w 1994 r. w Buenos Aires i oskarżył prezydent Cristinę Kirchner o próbę zatarcia odpowiedzialności Iranu, wstrząsa Argentyną już drugi miesiąc. Najnowszy zwrot nastąpił w czwartek, gdy była żona zmarłego prokuratora Sandra Arroyo Salgado, z zawodu sędzia, oświadczyła, że wbrew oficjalnej wersji Alberto Nisman nie popełnił samobójstwa, lecz został zabity Oparła się na 93-stronicowym raporcie, który sporządziło trzech powołanych przez nią niezależnych ekspertów kryminalistyki i medycyny sądowej."

Reklama

Komentarze

    Reklama