Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Sobota z Defence24.pl: Wraca krwawy reżim talibów w Afganistanie; Eksperci o nowych rządach w Afganistanie; Jakie wnioski powinna wyciągnąć Polska po wydarzeniach w Afganistanie

Fot. Staff Sgt. Andrew Smith/US Army.
Fot. Staff Sgt. Andrew Smith/US Army.

Sobotni przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa i obronności.

Marta Urzędowska, Gazeta Wyborcza, „Talibowie żądni krwi”: Wraca krwawy reżim talibów w Afganistanie. „Dopaść dziennikarzy, żołnierzy i byłych urzędników. A jeśli uciekli - schwytać i ukarać ich rodziny. To rozkaz, jaki dostali od dowódców talibowie, którzy kilka dni temu obiecywali, że nie będą się mścić. [...] Zaczęło się w Heracie, na północnym zachodzie kraju. W czwartek wieczorem gruchnęła wiadomość, że talibowie, którzy w ostatnim tygodniu przejęli władzę w Afganistanie, polują na pracowników niemieckiej stacji Deutsche Welle (DW). Wtargnęli do domu jednego z dziennikarzy, a że ten zdążył wcześniej uciec do Niemiec, zastrzelili członka jego bliskiej rodziny i dotkliwie pobili innego. Stacja ostrzega, że radykałowie krążą po mieście, szukając dziennikarzy. Rodziny dziennikarzy uciekają w popłochu.”


Robert Stefanicki, Gazeta Wyborcza, „Talib znaczy student”: Wywiad z Piotrem Balcerowiczem – orientalistą. „Talibowie są zlepkiem bardzo różnych interesów. Są tam stronnictwa fanatyczne i są inkluzywne. Mamy też Państwo Islamskie. Cicho o nim - a ono żyje wśród talibów. Od początku było efemerydą tworzoną przez lokalnych komendantów, którym nie udało się zrobić kariery w obrębie talibów, potem zostało z powrotem wchłonięte - pytanie, czy się znowu nie wydzieli. Afganistan pod rządami talibów może stanowić ogromne zagrożenie dla sąsiadów i świata, bo talibowie są silni jak nigdy dotąd. Przejęli cały pozostawiony sprzęt wojskowy, myśliwce i helikoptery, będą chcieli wcielać dawnych pilotów i żołnierzy Narodowej Armii Afgańskiej. Gdyby ten kraj przekształcił się w nowy przyczółek Państwa Islamskiego, byłoby to niebezpieczne. I to będzie dużo groźniejsze ISIS niż tamto znane z Syrii i Iraku.”


Sebastian Gubernator, Gazeta Wyborcza/Welt, „Skąd talibowie mają pieniądze”: Według szacunków roczny dochód talibów to ok. 1,6 mld dolarów. „W 2018 r. magazyn <<Forbes>> opublikował listę najbogatszych organizacji terrorystycznych na świecie. Hezbollah, libańska milicja wspierana przez Iran, zajął pierwsze miejsce z rocznym dochodem 1,1 mld dol. Talibowie znaleźli się wtedy jeszcze na drugim miejscu. <<Forbes>> oszacował ich roczny dochód na 800 min dol. <<Niestety - napisał magazyn - sukces talibów w ostatnich latach można mierzyć także w kategoriach finansowych>>. Ale teraz talibowie przejęli władzę w Afganistanie. To, że stało się to tak szybko, ma również związek z pieniędzmi islamistów. Sama sprzedaż opium i heroiny przynosi im miliony, ale dużą rolę odgrywają również nielegalne wydobycie surowców takich jak miedź i żelazo, a także zagraniczni darczyńcy. Trudno dokładnie określić, jak wysokie są te przychody.”


Romuald Szeremietiew, Nasz Dziennik, „Geopolityczna dezercja”: Były minister obrony narodowej oraz wykładowca w Akademii Sztuki Wojennej, wypowiada się na temat wydarzeń w Afganistanie i o wnioskach płynących z zachowania Stanów Zjednoczonych. „Najważniejsze, co każdy może zrobić dla bezpieczeństwa Polski, to nie łaszenie się do mocarstw kosztem polskich interesów, ale dbałość o zachowanie wartości tradycji 1 wiary, a kluczem do tego jest dewiza: Bóg, Honor, Ojczyzna. To nie oznacza, że zbędna jest dobrze uzbrojona armia. To oznacza tylko armia z wysokim morale może Polskę obronić. Biorąc pod uwagę polskie doświadczenia historyczne i kierunki zmian w relacjach międzynarodowych, czas dostrzec, że kwestia bezpieczeństwa kraju wymaga uwzględnienia w planowaniu obronnym założenia: umiesz liczyć, licz na siebie. Powinniśmy rozpoznać własne możliwości, pamiętając, że wsparcie sojusznicze ich nie zastąpi. Inni mogą wesprzeć nasz wysiłek obronny tylko wtedy, jeśli takie działanie będzie zgodne z ich własnym interesem. Obrona naszego kraju to nasz polski kłopot, ale dobrze, że prezydent Biden nam o tym przypomina.”


Reklama

Komentarze

    Reklama