Reklama

Siły zbrojne

Zmarł ostatni z żołnierzy, którzy zawiesili polską flagę na Kolumnie Zwycięstwa w Berlinie

Pomnik Kościuszkowców, poświęcony 1 Dywizji Piechoty, w której służył kpt. Jabłoński. Fot. Tadeusz Rudzki/Wikimedia Commons/CC BY SA 3.0/[https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en]
Pomnik Kościuszkowców, poświęcony 1 Dywizji Piechoty, w której służył kpt. Jabłoński. Fot. Tadeusz Rudzki/Wikimedia Commons/CC BY SA 3.0/[https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en]

W wieku 96 lat zmarł kapitan Antoni Jabłoński, ostatni z polskich żołnierzy, którzy zawiesili flagę na kolumnie zwycięstwa w Berlinie – podaje RMF FM.

Antoni Jabłoński brał udział w walkach w niemieckiej stolicy jako kapral 1 Pułku Artylerii Lekkiej 1 Dywizji Piechoty imienia Tadeusza Kościuszki. Był jednym z pięciu żołnierzy, którzy powiesili polską flagę na Kolumnie Zwycięstwa w parku Tiergarten w Berlinie. Zmarł w dniu 6 lipca.

W bitwie o Berlin podczas II wojny światowej spośród jednostek lądowych, biorących bezpośredni udział w zdobyciu niemieckiej stolicy oprócz sił Armii Czerwonej brały udział wyłącznie jednostki polskie. Do walki o Berlin skierowano 1 Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, a także 6 samodzielny warszawski batalion pontonowo-mostowy oraz 2 Pomorską Brygadę Artylerii Haubic i 1. Samodzielną Brygadę Moździerzy.

Żołnierze 1 Dywizji Piechoty dołączyli do walk o Berlin 30 kwietnia. Działania prowadzono we współpracy z radziecką 2. Armią Pancerną Gwardii. Dywizja walczyła m.in. w dzielnicy Tiergarten oraz w rejonie Bramy Brandenburskiej. Podczas walk zdobyto 56 kwartałów miasta i wzięto 2550 jeńców. Straty dywizji wyniosły 539 zabitych i rannych. Bitwa zakończyła się 2 maja 1945 roku.

Reklama

Komentarze (10)

  1. Historyk

    Polacy jako pierwsi dotarli do raistagu i jako pierwsi zawiesili flagę biało-czerwoną , nasza flaga wisiała ok 2 h potem rosjanie ją zrzucili i zawiesili swoją. Rosjanie byli w tym czasie zajęci bratobójczą walką na ulicach berlina. Dwóch rywalizujących rosyjskich generałów Żukowa i Koniewa rozgrywało swoje wizje zdobycia berlina i wykazania się sukcesem przed Stalinem. W walkach bratobójczych rosjan w Berlinie zgineło ok 300 tys żołnierzy !!!!!!! Dwie rosyjskie armie , brat przeciw bratu !!!

    1. MAG

      Jak widzę z ciebie taki "Historyk" jak z niejakiego "ola" kosmonauta!

  2. FTR

    To się zdziwiłem.. że D24 wspomnienie o żołnierzu WP walczącego od wschodu napisało... Portal często cytujący "w sieci" i "do rzeczy" przeszedł sam siebie a ja nie mogę poskładać się ze zdziwienia.. w 1989 roku pamięć o walczących się zmieniła: kiedyś ci na zachodzie byli pomijani a ci od wschodu wychwalani, a potem stało się odwrotnie i trwa do dzisiaj..

  3. A_S

    Szkoda że zasługi takich ludzi negują częstokroć styropianowi bohaterowie z lat 80tych. Jak niewielu z tych ludzi ze styropianu stać byłoby na nadstawienie głowy za kraj, a nie tylko granie chojraka przed policyjną polewaczką. Przecież w wojnę każdy szedł do Polski z kierunku z jakiego rzuciła go światowa zawierucha. Szacunek dla kapitana.

    1. trycykl

      Szacunek. Ale chyba nie zapomnimy o Baumanach?

    2. aw

      ,,Lubie to,,

    3. don_pedro

      Można nie lubić solidarnościowej opozycji, ale oni także sprostali swoim czasom. Byli oni przecież uczestnikami zwycięskiej rewolucji, o czym zapominamy. Szanujmy swoich bohaterów.

  4. orkan

    Nie zapomnijmy o żołnierzach wyklętych przez nowych okupantów - Żołnierzy Niezłomnych Wolnej Rzeczpospolitej walczących z sowieckimi heroldami.

    1. edw

      W artykule mowa o bohaterach, a Ty wspominasz wyjątkowo szemrane postacie. Trochę to nietakt.

    2. ja

      Wystarczy, że każdego dnia o żołnierzach wyklętych przypominają mi okoliczni dresiarze dla których koszulki "patriotyczne" są ostatnim krzykiem mody. Ci "patrioci" nie dość, że nie mają pojęcia o co chodzi z żołnierzami wyklętymi ani nie wiedzą nic o Witoldzie Pileckim (ponad to, że był rotmistrzem) chętnie dadzą po mordzie innemu Polakowi za szmatę w kolorach innej drużyny na szyi. Tak więc hasło "żołnierze wyklęci" zostało normalnym ludziom bezpowrotnie zohydzone.

  5. MAG

    Wielkie brawa za "artykuł" i pamięć o ludziach którzy walczyli z III Rzeszą "od wschodu". Ostatnio obowiązująca wersja historii to taka, że tylko Polskie Siły Zbrojne na zachodzie walczyły z Niemcami. Wkład takich samych szeregowych żołnierzy polskich walczących w I i Ii Armii ówczesnej tzw. LWP jest zupełnie pomijany i marginalizowany a prawda niestety jest taka, że to Rosjanie i Polacy idący na Berlin ze wschodu musieli przełamać opór głównych sił Niemców którzy na tzw. Froncie Zachodnim bardzo często po prostu nie bronili nawet swoich pozycji ale się wojskom alianckim poddawali!

  6. Polesie

    A ja pamiętam opowieści dziadka z 1920 i te jego "ciach! Ruskiego szablą przez łeb".

    1. ito

      A jakoś powiążesz swój komentarz z artykułem, czy ty tylko tak, żeby cokolwiek? Zmarł żołnierz, który walczył o Polskę. Raczej nie wnikał, jaka ta Polska będzie- byle była.Miał szczęście przeżyć- i zapisać się w historii- i chwała Mu za to.

  7. Podpułkownik Wareda

    Należy pochwalić Redakcję D24, że zdecydowała się przypomnieć osobę kapitana Antoniego Jabłońskiego oraz wkład żołnierzy z dywizji kościuszkowskiej do ogólnego zwycięstwa podczas II wojny światowej. Przypomnę, że wiosną 1945 roku, w tzw. operacji berlińskiej wzięło udział ok. 2,5 miliona żołnierzy Armii Czerwonej oraz ok. 185 tysięcy żołnierzy Wojska Polskiego. Natomiast, bezpośrednio w walkach na ulicach Berlina uczestniczyło ok. 12 tysięcy żołnierzy polskich z wydzielonych jednostek Wojska Polskiego, które wymienił autor powyższej notatki. Zmarły w wieku 96 lat, kapitan Antoni Jabłoński, zanim został żołnierzem 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki - utworzonej na terenie b. ZSRR, a następnie w Berlinie był współuczestnikiem zawieszenia polskiej flagi na tamtejszej Kolumnie Zwycięstwa, miał za sobą (on i przedstawiciele jego pokolenia) dramatyczne, tragiczne i koszmarne wręcz koleje życia. Należał do tej grupy żołnierzy polskich, którzy bardzo często - "nie zdążyli do Andersa" i chcąc mieć jakąkolwiek szansę na powrót do Polski - zdecydowali się wstąpić do Armii Berlinga. I najczęściej, nie w głowach im była wielka czy też mała polityka, lecz pragnienie powrotu do Polski i połączenie się z członkami rodzin, którym udało się przeżyć lata wojny i okupacji. A taką szansę, po odejściu z b. ZSRR Armii Andersa, dawała Armia Berlinga. I nikt z tzw. "berlingowców", nie wiedział, jaka po wojnie będzie ta Polska. Jeszcze chwila i biologia dopełni swojego dzieła do końca. Bezpośrednich uczestników tamtych wydarzeń została już dosłownie garstka - na Wschodzie i na Zachodzie. Tym bardziej pamiętajmy o nich!

  8. gugluk

    chwała bohaterom

    1. ret

      chwała

  9. RJCHK

    Dla wielu Polaków wcielenie do armii Berlinga było jedynym sposobem opuszczenia "nieludzkiej ziemi" i Łagrów. Co nie zmienia faktu ,że np.I Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte spacyfikowała kilka polskich wsi I wzięła udział wraz z oddziałami NKWD przeciwko Polskiemu Niepodległościowemu Podziemiu .Były również ucieczki całych pododdziałów LWP do lasu , aby walczyć z sowietami. Historia Polski jest bardzo poplątane. ..

  10. Anty Rusek

    Odeszli juz wszyscy wojacy I wojenni teraz odchodzą II wojenni. Ale pamięć o Polskich bohaterach zawsze będzie żywa.

Reklama