Reklama

Siły zbrojne

Zdalnie sterowany „Terminator” – kolejny rosyjski robot bojowy

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Rosjanie przyznali, że poza próbami bezzałogowej wersji czołgu T-14 „Armata” planuje się również sprawdzić możliwość zdalnego sterowania ciężkimi, bojowymi wozami wsparcia czołgów BMPT „Terminator”. W obu przypadkach zadanie inżynierom i konstruktorom ułatwia zastosowanie na tych pojazdach zdalnie sterowanego modułu bojowego.

O planach stworzenia bezzałogowej wersji czołgu T-14 „Armata” było już wiadomo od 2018 roku. Jeszcze przed wprowadzeniem tych pojazdów do wojsk zaczęto się zastanawiać nad możliwością ich zdalnego sterowania i działania nimi bez znajdującej się w środku załogi. Prace były coraz bardziej nagłaśniane – również dla odwrócenia uwagi, że z roku na rok przesuwano wprowadzenie załogowych, standardowych „Armat” do rosyjskich jednostek pancernych.

Sami Rosjanie uważają jednak, że nie chodziło o stworzenie robotów bojowych, ale bardziej o zwiększenie stopnia automatyzacji samych pojazdów. Najłatwiejsze prace są związane z samym modułem bojowym, który wraz z uzbrojeniem głównym (armata kalibru 125 mm) jest zintegrowany w całkowicie bezzałogowej i zdalnie sterowanej wieży. Sterowanie tym modułem w standardowej wersji pojazdu odbywa się przez załogę, znajdującą się w osobnej kapsule pancernej, tylko za pomocą monitorów komputerowych. Duże znaczenie ma również fakt, że celowanie może być realizowane w sposób praktycznie zautomatyzowany. Wystarczy tylko wskazać obiekt do zniszczenia, a resztę może realizować komputer pokładowy (rozwiązanie to powstało już dla czołgów T-90M).

„Armata” jest zresztą pierwszym czołgiem na świecie, w którym wewnątrz jednego kadłuba znajdują się trzy odseparowane przedziały: dla systemów uzbrojenia z amunicją, dla systemu napędowego z silnikiem i paliwem oraz dla załogi. Z jednej strony przypomina to działanie okrętu podwodnego z odseparowanymi przedziałami, a z drugiej nowoczesne samoloty działające: nie poprzez mechaniczne połączenia, ale przez interfejsy elektroniczne wspomagane systemami komputerowymi (fly-by-wire). Ruchy elementów sterowania i kierowania są więc przekształcane na odpowiednie sygnały elektroniczne.

Stworzenie systemu zdalnego sterownia całością pojazdu nie wymagało więc gruntownych zmian i według dyrektora państwowego koncerny „Rostiech” Władimira Artiakowa, w pełni bezzałogowy czołg T-14 „Armata” już powstał i przeszedł pierwsze testy. Rosjanie jednak na tym nie poprzestają. Pod uwagę brane są prawdopodobnie wszystkie pojazdy wyposażone w bezzałogowe, zdalnie sterowane moduły bojowe. W pierwszej kolejności prace mają objąć bojowe wozy wsparcia czołgów BMPT „Terminator”. Jest to pojazd produkowany seryjnie przez zakłady. Uralwagonzawod – również należące do koncernu „Rostiech”, który ma być zdolny do „skutecznego zwalczania czołgów, bojowych wozów piechoty i innych opancerzonych celów przeciwnika, niszczenia instalacji ogniowych, a także rażenia piechoty za pomocą armat i systemów przeciwpancernych”.

image
Fot. mil.ru

W tym przypadku zadanie jest trudniejsze, ponieważ bezzałogowy moduł bojowy został zintegrowany na starszej generacji podwoziach dwóch typów czołgów: T-72 i T-90.

Dodatkowo „Terminatory” mają o wiele szerszy zakres zadań do wykonania. Uzbrojone w dwie sparowane armaty 2A42 kalibru 30 mm oraz dwie podwójne wyrzutnie ponaddźwiękowych, przeciwpancernych pocisków kierowanych 9M120 „Ataka” mogą być bowiem nie tylko wsparciem dla innych pojazdów opancerzonych na polu walki, ale również wykonywać precyzyjne uderzenia w obiekty znajdujące się w szerokim zakresie kątów elewacji (np. stanowiska ogniowe na piętrach wysokich budynków). W odróżnieniu od czołgów „Terminator” może bowiem podnosić lufę armat do kąta 45º.

Reklama
Reklama

Doświadczenia zdobyte przy opracowaniu bezzałogowych wersji „Armat” i „Terminatorów” mogą w przyszłości posłużyć Rosjanom do tworzenia kolejnych zrobotyzowanych wozów bojowych. Już wskazuje się np. na możliwość stworzenia bezzałogowych, przeciwlotniczych zestawów rakietowo-artyleryjskich „Pancyr”. Ale we wszystkich tych pracach zawsze pozostaje jeden, nierozwiązany problem – stworzenie bezpiecznego i pewnego łącza danych, które pozwoli w czasie rzeczywistym kierować pojazdami uzbrojonymi w rakiety i armaty. Rosjanie, którzy mają bardzo duże osiągnięcia w dziedzinie walki elektronicznej doskonale zdają sobie z tego sprawę jak łatwo przerwać taką łączność i być może dlatego nie wprowadzają powszechnie robotów bojowych na uzbrojenie swoich sił zbrojnych.

image
Fot. mil.ru
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama