Jeśli Donald Trump spełni swoją obietnicę i wycofa USA z układu INF o całkowitej likwidacji rakiet pośredniego i średniego zasięgu, po raz drugi postąpi wbrew interesom bezpieczeństwa swych sojuszników w Europie - ocenia w poniedziałek „Sueddeutsche Zeitung”.
Układ INF o całkowitej likwidacji nuklearnych pocisków rakietowych pośredniego (IRBM) i średniego zasięgu (MRBM), podpisany przez przywódców USA i ZSRR, Ronalda Reagana i Michaiła Gorbaczowa, 8 grudnia 1987 roku w Waszyngtonie, przewiduje likwidację arsenałów tej broni, a także zabrania jej produkowania, przechowywania i stosowania.
"SZ" pisze, że podpisanie układu INF zwiastowało koniec zimnej wojny, ale "dziś należy się obawiać, że zimno wraca". Zapowiedź Trumpa gazeta ocenia jako "złą wiadomość z Waszyngtonu, która wpisuje się w szereg doniesień o rozbudowie i modernizacji arsenałów atomowych w wielu miejscach na świecie". Wskazuje, że "grozi (nam) nowa spirala zbrojeń z wykorzystaniem najbardziej niszczycielskiej znanej broni".
"Wydaje się, że Trump już podjął decyzję - wbrew sprzeciwowi, obawom i lękom wielu jego europejskich sojuszników, przede wszystkim Niemiec" - ocenia. "Jeśli układ (INF) przestanie istnieć, to będzie to drugi raz po wycofaniu USA z porozumienia w sprawie irańskiego programu atomowego, gdy prezydent Trump zadziałał wbrew podstawowym interesom bezpieczeństwa Europy" - podkreśla.
W takim wypadku wśród krajów europejskich "wzrośnie poczucie bezsilności, wręcz strachu przed tym prezydentem (USA)", jednak "Trumpa zdaje się to nie interesować", "zostaje więc tylko nadzieja, że ten znany ze swej zmienności prezydent wykona kolejną woltę". Jeśli jednak upadnie zarówno INF, jak i inne zawarte z Rosją porozumienie dotyczące ograniczenia zbrojeń - tzw. nowy układ START, który wygasa w 2021 roku - światu "grozi nowy wyścig atomowy" - ocenia "SZ".
"Co wtedy? Bez układu INF nowe rakiety będą wkrótce modernizowane, a nowe - opracowywane i produkowane. Amerykańskie rakiety będą musiały zostać gdzieś rozmieszczone. W zimnej wojnie nazywały się Pershing II, a kraj rozmieszczenia - RFN. Kraj był podzielony, setki tysięcy ludzi demonstrowały przeciw tzw. dozbrajaniu przez NATO, a kanclerz Helmut Schmidt zaryzykował i ostatecznie stracił stanowisko, by to dozbrajanie przeforsować. Schmidt chciał zmusić ZSRR do negocjacji i ustępstw. Wówczas mogła to być właściwa strategia. Jednak dziś politycy i obywatele powinni jednym głosem powiedzieć: nowa broń atomowa USA nie może przyjechać do Niemiec" - konkluduje "SZ".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" przestrzega, by przy obecnej krytyce, wywołanej słowami Trumpa o wypowiedzeniu INF, nie zapominać, że "NATO od dawna zarzuca Rosji łamanie" postanowień tego traktatu. "I nie chodzi tu o drobnostki, lecz o (...) rzeczywiste zagrożenie dla Niemiec i Europy" - podkreśla.
"Nie znaczy to, że Rosja (Władimira) Putina jest na kursie ofensywnym, jednak taka broń (zakazana przez INF - PAP) to środki służące zastraszaniu i szantażowi, zwłaszcza w rękach reżimu doświadczonego w aneksji (...). Trudno jest odpowiedzieć na takie zbrojenie w ramach prawa. Ale jest jasne, że odpowiedź jest konieczna" - ocenia "FAZ".
To porozumienie "zasługuje na obronę", bo oferuje ramy wzajemnej kontroli (zbrojeń) i zapowiedź wycofania się z niego USA powinna skłonić wszystkie strony do jej "ponownego ożywienia".
Berliński "Tagesspiegel" ocenia z kolei, że "bez świadomości historycznej i politycznej, bez strategicznego rozsądku jest ten, kto właśnie teraz" chce wypowiadać układ INF zamiast "wykorzystać go w odwrotnym celu, na rzecz otwartości i porozumienia", które mogłyby przyczynić się do odbudowy zaufania, niezbędnego do dalszej kontroli zbrojeń.
Ponadto gdyby USA i Rosja utrzymały współpracę w ramach INF, mogłyby wspólnie wywierać nacisk na Chiny, by przyłączyły się do tego porozumienia. "W tym celu jest jednak konieczne, by żadna ze stron go nie wypowiadała" - podkreśla gazeta.
Zbigniew
A dlaczego Niemcy nie zauważają faktu, iż pomaganie Rosji w zbrojeniach i w szkoleniu wojsk, odbierane jest jako powtórka układu sprzed II Wojny Światowej, jako dowód na wspólne ciągoty imperialne Niemiec i Rosji? Polskie obawy obejmują też strach przed piątym rozbiorem naszego kraju przez Niemcy i Rosję!
Cezar
@Kiks Jeśli chodzi o samochód osobowy to ... mylisz się. Przykładowo taki Żerań przez większość swojego istnienia był ... montownią. Składał obce, licencyjne modele, takie jak Warszawa, Fiat125 czy auta koreańskie. Własnej produkcji miał tyle co kot napłakał. Jeśli chodzi o technologie związane z bronią A to ... zamieniam się w słuch. Jakież to mamy osiągnięcia?
Kiks
@cezar Polska nie to, że nie potrafi, tylko nie chce wyprodukować samochodu osobowego. Bo na ten moment to nieopłacalne, konkurencja duża, a korzyści wątpliwe z dużym ryzykiem, dlatego Polska starała się, żeby inni mieli tu swoje fabryki. Ale zrobienie broni jądrowej nie stanowi problemu dla Polski. Mało tego, mamy te technologie od długiego czasu. Może to Cię zdziwi, ale na polu technologii jądrowych Polska ma spore osiągnięcia, a przestawienie się na wykorzystanie militarne jest stosunkowo proste. Ponadto Polska jest zaliczana do krajów progowych, które mają potencjał (również finansowy) i w stosunkowo krótkim (raczej lata niż miesiące) czasie są w stanie taką broń wyprodukować. Problem sprowadza się do nosicieli i znaczącej miniaturyzacji. Tu już wiadomo trudniej.
Saracen
@Tak tylko - Jedna uwaga. Jak pewnie słyszałeś Polska importuje duże ilości węgla. Portal monepl w artykule z kwietnia 2018 roku szacuje tegoroczny import na 17 mln ton. Aż 70% tego importu to węgiel rosyjski. Wg Ciebie, Niemcy zdradzili sojuszników dogadując się z Rosją w sprawie Nord Stream służącego do importu rosyjskiego gazu. Jak w takim razie należałoby określić Polskę, która z Rosji importuje nie tylko węgiel, ale także ropę oraz gaz?
Boczek
A przede wszystkim Polska importująca z Rosji ropę, jakkolwiek jesteśmy od tego importu w pełni niezależni. No, ale Niemcy zabronili nam przecież jej importu z Iranu. Coś kiedyś było z belką i źdźbłem, ale nie pamiętam o co chodziło ;)
stary wojak
Miro nie mogą są nadal pod okupacją i bez zgody okupantów mogą sobie najwyżej potupać nóżkami.
Boczek
Ich okupacja skończyła się w 1990/1991 roku, wraz z podpisaniem i wejściem w życie traktu 2+4. Dużo wcześniej (w '80) padła większość ograniczeń dotyczących uzbrojenia Niemiec. W 2001 chyba ostatecznie wszystkie. W 2011 roku UZE (WEU), kontrolująca owe ograniczenia została rozwiązana.
luka
"Jednak dziś politycy i obywatele powinni jednym głosem powiedzieć: nowa broń atomowa USA nie może przyjechać do Niemiec" - konkluduje "SZ"." - a to się bardzo dobrze składa, bo my bardzo chętnie przystąpimy do NATO Nuclear Sharing.
Boczek
Wiesz dlaczego oni nie chcą (ja pamiętam jeszcze tamte lata)? Bo stają się pierwszym celem ataku nuklearnego, nie posiadając jednocześnie jakiejkolwiek suwerenności użycia owych "wspólnych" środków nuklearnych. Biorąc pod uwagę, że my, to nie Niemcy i nikt (zgodnie z resztą z naszą aktualną wolą) nie traktuje nas jako przynależnych do kręgu zachodniego, poświęcenie Polski dla świętego spokoju nikomu nie będzie nadmiernie ciążyło - abstrahując od uwarunkowań ekonomicznych, gdzie nikt nie przedłoży Polski, nie tylko nad Niemcy, ale nawet nad mikre: Danię, Belgię czy Holandię. I co jeszcze taki chętny?
Davien
Panie dalej patrzacy, z Iskanderem-M jest taka sprawa że INF inaczej traktuje balistyczne i manewrujące w kwesti tego czy łamia traktat czy nie. Przy manewrujących wystarczy sam fakt opracowywania takiego pocisku, ale balistyczne musza byc testowane na zakazanym dystansie wiec Iskandery-M moga nieć i 1000km zasiegu,( choc większy niz 500-700km jest nierealny) ale były testowane na 500 i nie łamią zakazu. Złamał go za to RS-26 testowany na 2000km
jaan
Ja myślę że to jest kolejny środek nacisku na Niemcy. To tam będą pewnie wyrzutnie tych rakiet.
bender
@i to koniec złożonej historii: śmiesznie, że Twoim głosem w dyskusji jest niepogłębiona parafraza słów Heraklita z Efezu, bo to Rosjanie razem ze swoim prezydentem próbują zbudować ZSRS #2 i po raz drugi tak samo przegrają. Tylko boleśniej, bo w porównaniu do oryginalnego imperium sowietów obecny potencjał ludnościowy skurczył się trzykrotnie a i lista politycznych satelitów jest solidnie krótsza. A co do Heraklita: tak, 'panta rhei', ale też 'historia kołem się toczy' jak mówimy w Polsce. Po raz kolejny będziemy kibicować przegranej Rosjan w wyścigu zbrojeń.
Davien
Panie autor, to prosze przedstawic chociaż jeden przykłąd że USA złamało INF, czekam. Tylko prosze bez latających VLS zgłowicami, dronów i podobnych rosyjskich bredni.
Davien
Panie tylko uzupełniam, rozumiem że musisz sobie popłakać ale tak oficjalnie... A tak na poważnie to INF juz zostało złamane działaniami twojej Rosji, USA nie musi umieszczac pocisków na lądzie bo i po co , wystarczy że przezbroja SSGN-y w jakąś nową wersje BGM-109G, a na ladzie pojawia sie nowe SRBM-y w stylu ulepszonego LRPF. JUz raz Rosja zaczeła taka zabawę to szybko prosili USA o podpisanie INF jak sie okazało że nie maja żadnej obrony:)
Davien
Marble, po pierwsze drony tak samo łamia INF jak rosyjskie Protony-M i Sojuzy:) Po drugie układ INF dotyczy WYŁĄCZNIE pocisków balistycznych i manewrujacych. Ja wiem że wg ciebie i Rosjan nawet wyrzutnie z USA lataja z głowicami na parę tys km ale tak pokazywać swoja niewiedzę...
Dalej patrzący
Chodzi o to, że Merkel OSZUKUJE Niemców w sprawie zasięgu rakiet z Kaliningradu. Zawsze przedstawiona jest linia obejmująca tylko Polskę. To pod kontynuację "dobrych stosunków" i współpracy z Rosją. Czyli Hans myśli - my Niemcy jesteśmy bezpieczni za plecami Polski, a to tylko Polska ma problem i najlepiej niech siedzi cicho i nie drażni Rosji i niech nam nie przeszkadza w stabilizacji stosunków z Rosją. Cała ta narracja jest nieprawdą, bo np. Kalibr-NK ma zasięg ok. 2200 km, a nosiciele Iskanderów-M [które na pewno mają zasięg DUŻO większy od 500 km - zaryzykowałbym nawet 2 tys km], są jednocześnie nosicielami lądowych Kalibrów-NK. Na razie i Rosja z dotrzymywania INF przez USA korzysta, bo ma "za darmo" asymetryczną przewagę w efektorach zasięgu 500-5000 km, a i Niemcy mogą izolować problem [dla nich i dla Belgów, Holendrów, Francuzów, Hiszpanów, Włochów sprawa zagrożenia przez Rosję mentalnie w społeczeństwie nie istnieje - o co BARDZO dbają rządy tych krajów, nastawione na kapitulanctwo kosztem Polski i Wschodniej Flanki - i na "sztamę" z Rosją za tanie surowce i rosyjski rynek zbytu]. Teraz fikcja się skończy, Rosja jak zwykle [po serii szantaży emocjonalnych i wykręcania kota ogonem] na końcu jak ręką odjął - zmieni momentalnie płytę o 180 stopni [jak w 2015 - rok po Krymie - gdy Putin w filmie propagandowym z okazji rocznicy nagle zaczął się wręcz chwalić sukcesem Armii Czerwonej, a rok przedtem z wielkim oburzeniem odpierał "krzywdzące absurdalne zarzuty" i mówił, że to bezpańskie zielone ludziki z wyposażeniem ze sklepu] i będą prężyli muskuły pokazowym zasięgiem Kalibrów i Iskanderów. Rozmieszczenie Tomahawków Block IV/V i odpowiedników [nowych] Pershingów II na Wschodniej Flance spowoduje zduszenie ściany antydostępowej "bastionów" rosyjskich A2/AD [Petersburg, Kaliningrad, wkrótce Białoruś, Krym] i odepchnięcie ich lotnisk taktycznych i strategicznych lotnictwa, stanowisk ciężkich stacjonarnych radarów i składów - albo przynajmniej drastycznie podniesie koszty ich utrzymania przez dołożenie dużej ilości środków drogiej obrony przeciwrakietowej na całej głębokości Rosji - klasy S-400/500. I co ważniejsze - scali całe NATO, objęte zasięgiem rosyjskich rakiet - po Lizbonę i Dublin też. Po prostu skończy się fikcja i kunktatorska polityka Zachodniej Europy - wszyscy będą jechali na jednym wózku - jak za Zimnej Wojny. Do czego Rosja najbardziej się przyczyniła - i dziękować za to może wyłącznie sobie.
Patcolo
Strach przed prezydentem Trumpem no to SZ poleciało w kulki jak nigdy bo rozumiem że bardziej boi się Trumpa niż Putina
Cezar
@Kiks Polska? Polska nawet samochodu osobowego nie potrafi wyprodukować a Ty śnisz o broni atomowej :) Niemcy są w stanie sami sobie ogarnąć broń A. Polska musiałaby ją kupić. Pytanie, kto chciałby ją Polsce sprzedać?
Hansen
@Marek Gdybym patrzył na świat z perspektywy Niemiec to dla mnie bez różnicy byłoby czy imigrant przybył z Syrii, Turcji czy Polski. Imigrant to imigrant. Każdy z nich może mieć problem z przystosowaniem się do stylu życia w Niemczech, każdy z nich jest mocno religijnie skrzywiony. Co ciekawe, wszyscy oni są skrzywieni na punkcie mitologii pustynnych nomadów, różnią się tylko wersjami tej mitologii. P.S. Polacy są drugą grupą narodowościową w Berlinie. Drugą po Niemcach.
Marek
@Hansen Pewnie niejeden z niemieckich polityków by chciał. Tyle tylko, że elektorat łby bym im pourywał, gdyby zaczęli sobie fundować atomowe zabawki. Francuzi może gospodarczo nie stoją tak, jak Niemcy, ale pod tym względem mają więcej oleju w głowach. Może to i dobrze, bo jeśli chodzi o jaką kolwiek broń jądrową, znajdującą się na terenie Niemiec nie powinna być ona pod niemiecką kontrolą. Dwie wojny światowe. A teraz cyrk z emigrantami, który doprowadził do podziałow w Unii Europejskiej. Wystarczy tego dobrego.
Marek
@i to koniec złozonej historii Otóż wyobraź sobie, że od starożytności do dziś, historia wojen czy polityki często polega na wchodzeniu do tej samej rzeki. To samo dotyczy romansów, o czym śmiało mogę powiedzieć, że odbywa się to z wzajemną przyjemnością.
Kiks
@Hansen Niemcy tego nie chcą, bo wiedzą, że kolejna w kolejce będzie Polska (co prawda my byśmy mieli problem z nosicielami), ale również kolejne kraje europejskie.
Andrzej Dymczyk
Szkoda, że "FAZ" nie dostrzega iż Niemcy sami doprowadzają do wyścigu zbrojeń dofinansowując Rosję przez Nord Stream!
Hansen
Cóż, dla Niemiec jest w tej chwili jedno rozwiązanie. Wejść do klubu krajów posiadających broń atomową. Skoro i tak staną się celem dla rosyjskich rakiet to lepiej posiadać własne rakiety z głowicami nuklearnymi aniżeli liczyć na pomoc Amerykanów. Tylko jak na to zareaguje prorosyjska AfD?
LukaszK
Grali grali i się doigrali. Rosjanie oczywiście. Iskandry i rakiety manewrujace. Tyle że teraz rakiety nie będą rozmieszczone w RFN 2500 km od Moskwy a w Polsce.. 1000km lub na Ukrainie 400km. Czas na dekapitacje naczelnego dowództwa rzedu 5 minut lub mniej. Ciekawe czy Rosjanie w ogóle przeszli by do porządku z rozmieszczeniem rakiet na Ukrainie? Ok jeśli nie to już w przestrzeni powietrznej Ukrainy operują Amerykańskie samoloty 500 km od Moskwy. Hipersoniczna rakieta i po zabawie...
proste rachunki
Oczywiście, że wbrew interesom Niemiec: rakiety 500km ich nie sięgały a strategiczne były na USA. Teraz średniego zasięgu sięgną całą Europę. Polska powinna być zadowolona: niestrategiczny arsenał Rosji nie będzie wymierzony wyłącznie w Polskę, tylko rozproszy się na ważniejsze cele w Zachodniej Europie i na Zachodnim Wybrzeżu USA a na nas "przydział" będzie mniejszy. Dlatego odmienne zdanie Polski i Niemiec jest zrozumiałe.
marble
Drony USA łamią INF od dawna.
stop propagandzie
Pierwszym krajem który przestał respektować układ INF było USA, Rosja się tylko dostosowała. Takie bazy jak Redzikowo sa tego przykładem najlepszym.