Reklama

Siły zbrojne

Wojsko kupiło radary rozpoznania pola walki

Fot. Pro Patria Elektronics Kft.
Fot. Pro Patria Elektronics Kft.

Inspektorat Uzbrojenia zawarł umowę z węgierską firmą Pro Patria Elektronics Kft na zakup radarów pola walki. To kończy trwające od 2015 roku postępowanie i co ważne kończy się ono pozyskaniem nowego systemu rozpoznania. 

Było to drugie podejście do zakupu radarów pola walki, pierwszy przetarg uruchomiony został w 2013 roku, jednak w 2015 r. anulowano postępowanie. 

Przedmiotem podpisanej w dn. 10 marca 2020 r. umowy jest dostawa dla Sił Zbrojnych RP radarów rozpoznania pola walki PGSR-3i Beagle wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym. Zamówienie obejmuje łącznie 104 egz. radarów, z czego na część gwarantowaną przypadają 93 radary, a 11 egzemplarzy zostało przewidzianych prawem opcji. Dostawy w ramach części gwarantowanej zostaną zrealizowane do końca 2022 roku. Wartość umowy w zakresie zamówienia gwarantowanego wynosi 39 mln złotych, a w przypadku uruchomienia prawa opcji wzrośnie o 4,4 mln złotych brutto.

PGSR-3i Beagle jest trudno wykrywalnym, przenośnym radarem (waży ok. 30 kg) przeznaczonym do wykrywania i śledzenia obiektów poruszających się blisko nad ziemią lub bezpośrednio po niej. Radar pracuje falą ciągłą w paśmie X na 32 częstotliwościach z możliwością automatycznej zmiany częstotliwości. PGSR-3i pozwala różnicować obiekty oraz dokonywać ich klasyfikacji na podstawie ich gabarytów i charakterystyki ruchu.

Jak zaznacza IU, radar pozwala na wykrycie osoby pieszej na dystansie 8 km, a zasięg detekcji dużych pojazdów wynosi 24 km z dokładnością 3 m na każde 3 km. Może być stosowany jako samodzielna jednostka lub działać w sieci radarów, zgodnie z wymogami planu nadzoru. PGSR-3i Beagle może być sterowany z pulpitu operatora lub centrum dowodzenia. Oprogramowanie radaru umożliwia wykorzystanie szerokiego zakresu formatów map i pozwala na integrację ze złożonymi systemami wieloczujnikowymi umożliwiając rejestrację i analizę danych oraz wyświetlanie obiektów na mapie.

image
Fot. Pro Patria Elektronics Kft.

Radary rozpoznania pola walki służą do prowadzenia nadzoru wskazanego rejonu na potrzeby dozorowania i ochrony zgrupowań wojsk własnych i obiektów wojskowych, a także do zapewnienia wsparcia w obszarze rozpoznania na korzyść pododdziałów realizujących zadania bojowe. Ważący 30 kg radar może być przenoszony w plecakach przez dwuosobowe drużyny, jak również może zostać zamontowany na pojazdach lub słupkach polowych. PGSR-3i Beagle jest wykonany z trwałych materiałów, może pracować w zakresie temperatur od -32 do +50 stopni C, cechuje go niska awaryjność i niskie prawdopodobieństwo przechwycenia sygnału. Jeden zestaw baterii pozwala na nieprzerwaną pracę radaru przez 10-12 godzin.

Obecnie SZ RP wykorzystują pewną liczbę amerykańskich radarów pola walki AN/PPS-5C MSTAR. Inne radary, w stosunkowo niewielkich ilościach, są na pojazdach bojowych - mowa o systemach SR Hawk na zmodyfikowanych BWR oraz stacjach firmy Pro Patria na Rosomakach w wersji Wielosensorowego Systemu Rozpoznania i Dowodzenia (WSRiD).

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (15)

  1. Eytu

    A gdyby do śledzenia ruchu użyć detektorów mikrofalowego promieniowania tła docierającego do nas horyzontalnie. Ustawiamy w pewnej odległości od siebie i "celu" 2 detektory - będą one stanowiły rzutnie dwuwymiarową. dodajemy 3 detektor - aktywowanie śledzenia i zmiana kątów detektorów, aby obserwowany obiekt cały czas zostawiał cień na detektorach . System pasywny.

  2. Fred

    czy te radary mogą kierować ogniem kontr-bateryjnym?

    1. ads

      Nie, od tego są radary Liwiec

    2. k

      To jest sprzęt zasadniczo dla pododdziałów rozpoznania ogólnowojskowego. Do wykrywania i monitorowania ruchu ludzi i sprzętu, dozorowania terenu oraz wskazywania celów. Nie są typowo dla artylerii, ale mogą pomóc w określeniu danych do strzelania.

    3. Extern

      Jeśli baterie strzelają ogniem bezpośrednim to tak. Wystarczy spojrzeć gdzie celuje antena takiego Liwca a gdzie antena tego radaru pola walki.

  3. eytu

    Wydaje mi się, że to są dobre "zabawki ", ale do namierzania przekraczających nielegalnie granicę uchodźców i ludzi z narkobiznesu/kontrabandy w Bieszczadach. W walce z racji tego, że to są systemy aktywne , mogą być bardzo szybko namierzone i unieszkodliwione. Chyba, że mają cudowną specyfikę maskowania się w falach tła.

    1. Trzeźwy

      Czy ty rozumiesz co czytasz? Jest napisane, że to radary trudno wykrywalne, bo pracujące na tzw "fali ciągłej"!! My też mamy taki znakomity "cichy" i"zimny" radar morski RM100. Uznaje się, że w porównaniu do klasycznych radarów czyli impulsowych, z zasady pracujących z dużą mocą, radary na "fali ciągłej" są praktycznie niewykrywalne. A w Bieszczadach to radar jest tylko gdzie jest płasko, więc miejscami byłby mało przydatny, ze względu na np. liczne wąwozy, wykroty, dolinki, chaszcze itp. Tam zdecydowanie sprawdzi się dron, śmigłowiec, Wilga, takie z radarem, z głowicą optoelektroniczną, termowizją. Do tego wieże obserwacyjne, przewoźne "wirtualne maszty" na terenówkach i quadach, może w przyszłości jakoś balon czy mały sterowiec na uwięzi. Zatem zanim skrytykujesz, to po prostu doczytaj. Choćby na Wiki.

    2. eytu

      Dziękuję. Dzięki Tobie czegoś się douczę. Wychodzą moje braki w wiedzy w znajomości takiego sprzętu. Nie musisz krzyczeć.

    3. Extern

      Radary pracujące na fali ciągłej są tak samo trudno wykrywalne jak nadajnik RMF FM. Więc może bez aż takiego entuzjazmu. Fakt moce, więc agregaty i anteny mniejsze i lżejsze a rozdzielczości większe, więc ogólnie są lepsze niż radary impulsowe, ale jak najbardziej "eytu" ma rację że jako emitery aktywne są do namierzania. A zgodnie ze starą zasadą w wojsku że "cel wykryty to cel zniszczony" na pewno zostaną ostrzelane w pierwszej kolejności.

  4. Rakowiec

    A o Liwcu CISZA

  5. myślenie nie boli...

    wspaniała wiadomość! tylko dlaczego przetarg na ten tani i jednocześnie bardzo potrzebny sprzęt trwał aż 5 lat? kto i nad czym się tyle zastanawiał??

    1. Wydaje mi się, że nad niczym się nie zastanawiano. Nie było pieniędzy. Jak się znalazły pieniądze - w bieżącym roku budżetowym - to od razu kupili na początku roku. Żeby znowu gdzieś ich nie przesunięto. Jak nie wiadomo o co chodzi - to chodzi o pieniądze.

    2. MI6

      słusznie, tylko, że to oznacza że w budżecie MON wbrew hucznym zapewnieniom nie ma notorycznie pieniędzy, bo wszystkie plany modernizacyjne mają poślizgi, no z wyjątkiem F35...ale tu akurat przyspieszenie dały kraksy samolotów...

    3. Danisz

      Ty tak na serio? "Wartość umowy w zakresie zamówienia gwarantowanego wynosi 39 mln złotych" -to tysięczna część rocznego budżetu a mówimy o 5 latach! przypomnę, że miliardy za Wisłę jakoś spłacamy przed czasem, a co roku znajdują się też setki milionów złotych wydawane na węgiel albo radiowozy, w dodatku co roku w grudniu by wydać całe 100% budżetu MON kontraktowane są idiotyczne projekty i remonty, takie jak np. 5 mln zł na naprawę jednego PTS-M albo milion na ustawiacz min PMR-3 - również sztuk jeden!

  6. Gustlik

    Niewielki koszt - w porównaniu np. z dotacjami dla TVP - a duży postęp dla armii. Szkoda tylko, że to nie nasza produkcja. I szkoda, że np. MJR nie ma odpowiednich radarów (RM-100) tylko te wielkie jak boisko i świecące jak Manhattan TRS-y. Szkoda też że nie zamawiamy Liwców które są niezbędne rozwijającym się siłom artyleryjskim. 7 sztuk na tak duże potrzeby to śmiech.

    1. Zły jest tylko jeden

      100% racji. We wszystkim się zgadzam. Poza tym taki MJR ma dwa dywizjony i tylko dwa radary, powinni mieć w rezerwie właśnie ze dwa Rm100!! Liwców nie zamawiano już kilka lat, a mamy ich aż 4x mniej niż każda inna w miarę nowoczesna armia. A wobec rozwoju naszej artylerii liczbę Liwców należałoby automatycznie powiększyć!! Ale takich planów nie ma, ignorancja MON powala. MON zablokował też modernizację starszych radarów na Bryzach, po zmodernizowaniu jednej... sztuki!! Tragedia decyzyjna w MON na każdym kroku. Ale minister rozdaje awanse i promocje!!

  7. Misio ze złotym medalem

    Węgry to przecież przyjaciele Rosji i my od nich kupujemy radary :) Jak chodziło o Izraelskie wyrzutnie rakiet to był krzyk że nie bo Izrael przekaże sławne kody źródłowe ruskim a tutaj niema takiej obawy :)

    1. Davien

      Wegry to ciagle kraj NATO i jakoś akurat w dziedzinie zbrojeniowej nie ma im co zarzucic.

    2. Węgrzy to także nasi przyjaciele :)

    3. adams

      Panie Davien Turcja to też kraj NATO a poszli na randkę z ruskimi,a Orban już od dawna na takie randki chodzi.Węgry są calkowicie uzależnione od ruskiego gazu

  8. Autor 1

    Czy Polacy nie potrafią zrobić radaru ? Czy coś w Polsce się jeszcze produkuje ?

  9. dim

    "...To kończy trwające od 2015 roku postępowanie " - i to jest właśnie bardzo złe. Gdyż trwające 5 lat postępowanie, to dowód, że nie rozwiązano w porę umowy o pracę z niewłaściwymi pracownikami MON, czy też nie przeniesiono ich na stanowiska, gdzie mają tylko wypełniać polecenia typu: posprzątaj, zawieź itp.

    1. zGdyni

      to nie wina pracowników MON, ale tego, że muszą się borykać z firmami, m.in. taką która Wie Bezbłędnie co wojsko powinno kupować, i w efekcie której to działań anulowano postępowanie z 2013. Mimo wieloletniego przeszkadzania i pozostawiania polskiego wojska bez jakichkolwiek radarów, i tak przegrała cenowo ostatnim postępowaniu, nawet ostatnia próba protestu w KIO nie pomogła. Jak widać z zestawienia dostawców, tym razem to szkodzenie i opóźnianie nawet nie odbywało się pod hasłem obrony "polskiej, prywatnej, Wiecznie Będącej pokrzywdzoną firmy", tylko na rzecz dostawcy zagranicznego.

    2. Trzeźwy

      Piszesz brednie. Nie wiem co prawda po co. Bo takie opóźnienia są od zawsze, nawet są zaplanowane przez MON, który od razu zakłada możliwość "wydłużenia terminu postępowania"!! Każdy program ma "z góry" taką klauzulę, nie udawaj, że nie o tym nie wiesz!! I nie truj o żadnej firmie, bo opóźnienia notują WSZYSTKIE programy, niezależnie od firmy która je realizuje. Więc powtórzę, piszesz tendencyjne brednie.

    3. k

      Może dlatego, że obowiązują procedury przetargowe? I przegrani prawie zawsze protestują, często nawet kierując spawy do sądów. A te nie są zbyt szybkie...

  10. WojtekMat

    Nie rozumiem. Mamy ponoć kompetencje w budowie radarów. Swego czasu była to nasz specjalność. Więc teoretycznie byłby to dobry pomysł na przygotowanie krajowego rozwiązania. Jak to jest, że MON nie wykorzystuje istniejącego krajowego potencjału kupując "z półki" zagraniczne rozwiązania a upiera się na "budowie kompetencji" w obszarach w których takowych prawie wcale nie mamy a i ilościowe zapotrzebowanie nie jest wystarczające ?

    1. Davien

      Wojtek, nie budowalismy radarów pola walki, jedyny jaki zrobilismy nma zasieg całych 3-4km. Wiec jaki masz potencjał w tej akurat kategorii.?

    2. andys

      Radary pola walki to radary stosunkowo proste i łatwe do produkcji. Bazujac na Sowie można było rozwijać ten segment techniki radarowej. Kupiony radar pracuje w paśmie X, Sowa w K - stąd jej mniejszy zasięg, ale wieksza precyzja wykrywania. Wiemy, że w ramach państwowych grantów powstaje szereg ciekawych urzadzeń, lecz w postaci demonstratowora idei lub prototypu. W kolejnych konkursach na granty, te urzadzenia zwykle przegrywają, Dlaczego? Sam nie wiem, podejrzewam , że na naszym rynku innowacji pracują fatalni menadżerowie.

    3. k

      Nigdy nie produkowaliśmy radarów pola walki. Te które mamy w pododdziałach rozpoznawczych są pozyskane lub zakupione od USA.

  11. eytu

    Powinniśmy na potrzeby obronności zbudować "radary" sejsmiczne . Po co takie "radary" ? przede wszystkim do wspomagania takich systemów jak Liwiec. Jak wyglądałoby takie stanowisko ? Przede wszystkim pionowy otwór w ziemi sprzężony z innymi na zasadzie triangulacji, co 30 km do 100 km od granicy Polski . Jak zestroić takie sejsmometry ? TRzeba zrobić bardzo dokładne badanie geologiczne ( lub wykorzystać już zrobione wcześniej ) każda warstwa ziemi przenosi w inny sposób drgania. Tworząc dość dokładną mapę 3d program komputerowy z dużym prawdopodobieństwem określi nam gdzie dokładnie nastąpił wstrząs/wystrzał ( na zasadzie różnicy czasu dotarcia drgań do czujników ).

    1. kibic

      Powinniśmy? Czyli kto? Pomysł dobry, ale może brakuje chętnych. Stworzenie działającego rozwiązania jest dużo trudniejsze niż stworzenie ogólnej koncepcji. Do tego trzeba dodać konieczność zapewnienia odporności systemu na dywersję czy zniszczenia spowodowane działaniami wojennymi i wiele innych spraw. Taki system nie jest też rozwiązaniem wszystkich problemów dotyczących rozpoznania pola walki. Jak odróżnić własne pojazdy od obcych? Jak rozpoznać rodzaj pojazdu dysponując jedynie rejestracją "dudnień"? Słowem, jest to kolejny dobry pomysł, ale potrzeba chętnych i zdolnych badaczy i realizatorów, no i jak zwykle pieniędzy. Jak chcesz, to sam zacznij.

    2. k

      Przecież rozpoznawcze systemy wielosensorowe, w tym sejsmiczne w WP są wykorzystywane już od dawna. A że się tym nie chwalą to inna sprawa.

  12. Pol

    Któryś się potknął i niechcąco dokonał dobrego zakupu i jeszcze tanio.Teraz będzie śledztwo czego tak tanio.

    1. W3-pl

      No MI6 mieszka kraksy mig-29? Chyba

  13. Afganczyk

    Mstar fajnie działał jako zabezpieczenie pasa taktycznego nocą Plus noktowizor

  14. Paweł P.

    +1

  15. Tak

    5 lat,czyli dzisiaj to juz jest przestarzaly zlom??

Reklama