Reklama

Siły zbrojne

Niemcy i Brytyjczycy razem zbudują roboty bojowe? Przykład dla Polski [KOMENTARZ]

Fot. RBSL / Dstl.
Fot. RBSL / Dstl.

Niemiecko-brytyjska firma RBSL (Rheinmetall BAE Land Systems) jest liderem konsorcjum, które otrzymało od podlegającego ministerstwu obrony Defence, Science and Technology Laboratory (DSTL) zlecenie na przeprowadzenie prac studyjnych w zakresie naziemnych pojazdów bezzałogowych. Sam skład konsorcjum, jak i zakres kontraktu są interesującym przykładem tego, w jaki sposób można łączyć zdolności różnych podmiotów w celu budowy systemów bezzałogowych i wprowadzania ich do wojsk lądowych.

Zgodnie z komunikatem wydanym przez RBSL, prace mają stanowić podstawę do opracowania systemów bezzałogowych działających na lądzie, o wysokim stopniu mobilności (włącznie z pokonywaniem przeszkód wodnych pływaniem) i ze zdolnością do operowania w warunkach styczności z przeciwnikiem. Będą one realizowane w dwóch etapach: pierwszym, zakładającym wykorzystanie już istniejących technologii oraz drugim, skupionym na technologiach które mogą pojawić się w ciągu dziesięciu i więcej lat.

Świadczy to o tym, że wprowadzanie platform bezzałogowych do British Army (bo taki jest cel podejmowanych prac) raczej na pewno będzie realizowane w sposób etapowy i ciągły. Konsorcjum ma skupiać się na robotach bojowych „średniej” wielkości, o masie od 2 do 5 ton, co z jednej strony powoduje że nie będą one nadmiernie kosztowne, z drugiej – będą zdolne do wykonywania szeregu zadań. Wśród nich wymieniane są zaopatrzenie żołnierzy, ewakuacja rannych, ale i przenoszenie uzbrojenia, rozpoznanie, wsparcie łączności czy pozorowanie działań.

Masa rzędu kilku ton dla pojazdu bezzałogowego może być w zupełności wystarczająca, by przenosił on moduł uzbrojenia z wielkokalibrowym karabinem maszynowym, czy nawet lekkim działkiem szybkostrzelnym, oraz wyrzutnią kierowanych pocisków rakietowych, wraz z zaawansowanymi systemami samoobrony, obserwacji itd. A to oznacza znaczące wsparcie pododdziałów i możliwość zwalczania potencjalnie nawet ciężkich celów w rodzaju czołgów podstawowych.

image
Fot. RBSL / Dstl.

Ważnym elementem studium jest jednak również demonstrowanie, w jaki sposób systemy bezzałogowe będą mogły być łączone z istniejącymi i przyszłymi platformami załogowymi British Army. Najwyraźniej Brytyjczycy zakładają – co wydaje się racjonalnie – że postępująca robotyzacja pola walki, przynajmniej na początku, nie będzie oznaczała wyeliminowania platform załogowych, ale raczej współdziałanie. Towarzyszące komunikatowi RBSL wizualizację pokazują zresztą roboty m.in. na różnego rodzaju gąsienicowych podwoziach, wspierające żołnierzy i artylerię, ale także czołgi.

Warto też zwrócić uwagę na skład konsorcjum. Jego liderem jest niemiecko-brytyjska RBSL, joint venture odpowiedzialne m.in. za realizację programu czołgu Challenger 3 oraz uczestniczące w kluczowym dla Brytyjczyków programie KTO Boxer, który ma zastąpić zarówno gąsienicowe Warriory, jak i szereg pojazdów kołowych, w tym klasy MRAP. Jednocześnie jednak uczestniczą w nim BAE Systems, ale też uniwersytet z Cranfield, firma Prodrive (zajmująca się innowacyjnymi technologiami dla motoryzacji), firma ARKE zapewniająca m.in. doradztwo czy firma Think!Creative, która wcześniej współpracowała z BAE Systems.

image
Fot. RBSL / Dstl.

Mamy tu więc połączenie „klasycznych” firm sektora obronnego z dużym doświadczeniem w branży, ale i placówek naukowych czy spółek nowych technologii. Brytyjczycy najwyraźniej planując „robotyzację” armii stawiają na połączenie posiadanego potencjału i doświadczeń, bez podziału na „lepszych” i „gorszych” (niezależnie od tego, jakie kryteria miałyby tworzyć taką klasyfikację). Takie podejście może zaowocować wykorzystaniem wzajemnie uzupełniającego się potencjału, jaki mają uczestnicy konsorcjum. A to, że jego liderem jest firma chyba najbardziej zaangażowana w perspektywiczne programy załogowych platform bojowych na brytyjskim rynku powinno ułatwić integrację „nowego” i „klasycznego” sprzętu.

Brytyjczycy już mają osiem robotów Rheinmetall Mission Master, w wariantach transportowych i wsparcia ogniowego, używanych do badań zastosowań systemów bezzałogowych w pododdziałach piechoty. To, w jaki sposób podchodzą do wdrażania robotów, świadczy o tym, że będzie się to odbywać jako ciągły proces, z uwzględnieniem eksperymentów, współpracy wojsko-przemysł i wykorzystaniem całego potencjału tego ostatniego.

image
Fot. RBSL / Dstl.

 

Podobnie powinny postępować inne państwa, a krokiem w tym kierunku może być eksperymentalna grupa bojowa, jakiej powstanie w strukturach 18. Dywizji Zmechanizowanej zapowiedział Szef Sztabu Generalnego generał Rajmund Andrzejczak. Wydaje się, że technologie potrzebne do działań tej grupy, a więc np. bezzałogowce, mogą w dużej mierze powstawać w Polsce, zapewniając przy tym możliwość suwerennego rozwoju tych rozwiązań, dostosowania ich do krajowych potrzeb, a także kontrolę nad kosztami całego przedsięwzięcia. Aby jednak tak się stało, niezbędne będzie wypracowanie rozwiązań pozwalających na szybki przepływ informacji pomiędzy wojskiem a przemysłem i wykorzystanie całego dostępnego w kraju potencjału, być może w sposób zbliżony do tego jak robią to Brytyjczycy.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (15)

  1. Janek

    Jest jeden sposób na zwiększenie potencjału militarnego Polski. 3 miesięczne szkolenie osób po ukończeniu 18 lat i możliwość posiadania broni długiej i szafy pancernej w domkach jednorodzinnych. Leżymy na terenach nizinnych, nie ma sensu bronić się przed wjazdem Rosjan na obrzeżach naszego kraju. Należy sprawić by armia wroga wjechałą na nasz teren i każdy żołnierz rosyjski wiedział że po zapadnięciu zmroku nie może zmrużyć oka. Jeżeli ktoś nie ufa Polakom, to przypominam że każdy myśliwy przechowuje broń w domu i nic się niedzieje strasznego, właśnie ci sami ludzie którzy lubią wypić i pomylić człowieka z dzikiem mają w swoich domach broń myśliwską, mają rodziny, sąsiadów i nic strasznego się nie dzieje.

    1. Tomasz

      Wiesz ilu ludzi w Polsce jest już przeszkolonych , sam jestem w rezerwie od kilkudziesięciu lat. Mi i mnie podobnym potrzeba tylko karabinu np w komisariacie powiatowym. Przecież to łatwo zorganizować.

  2. dim

    Roboty ????? A te zwyczajne, przenośne granatniki, to czy MON już zadecydował ? Czy dalej jeszcze prowadzi analizy ? Analiza to poważna sprawa, ale ile to pieniędzy wydano już na ten cel, ile lat trwają te analizy i kto pieniądze odbiera ?

  3. dr666

    A po co? Mamy swoje. Przykład z WITU, który wspólnie z firmą MACRO-SYSTEM opracował prototyp robota rozpoznawczo-bojowego RRB-01 z wieżą ZSMU. Broń do 12,7mm. Kolejny to ZM „Tarnów” S.A., WAT i firma STEKOP S.A., prowadzi badania nad autonomiczną platformą wsparcia bojowego Perun oraz Sieć Badawcza ŁUKASIEWICZ z PERKUNem. I inne mniej lub bardziej zaawansowane. Trzeba tylko chcieć i realizować a nie ślinić się na zagraniczne gotowce.

    1. Fsaa

      Dokładnie . Polska posiada możliwości i gotowe rozwiązania. Trzeba zamówić po pięćdziesiát sztuk i zobaczyć jak wytrzymują eksploatację. A potem duże zakupy i jest gotowe wzmocnienie dla każdej kompanii zmechu. Po za tym są gotowe polskie rozwiązania pozwalające umieścić na robotach MANPADS.

    2. Gts

      Znów wypowiadają się "fachofcy" którzy widzieli fotkę lub grafikę prototypu i mówią, że mamy lepsze, podczas gdy choćby do zdolności do masowej produkcji brakuje jakieś 15 lat.

  4. Dalej patrzący

    W odpowiedzi "@J23 znowu nadaje": generalnie - parcie militarne Rosji, przy miernej postawie USA, i przy pewnym załamaniu "federalnej armii" Berlina, spowoduje powstanie Sojuszu Partnerskiego Państw Strefy Zgniotu - od Arktyki przez Bałtyk, Morze Czarne, a nawet do Morza Kaspijskiego. O żadnej "armii federalnej" Berlina ani mowy nie ma - różnice strukturalne i zagrożenia egzystencjalne są zbyt potężne - a wszyscy widzą [może prócz zaślepionego pychą Waszyngtonu], że Berlin łudzi USA i od Deauville 2010 gra z Kremlem na zbudowanie własnego supermocarstwa Lizbona-Władywostok. Konfrontacja - najpierw polityczna z Berlinem w cnotliwych rękawiczkach Brukseli - jest nieunikniona. A potem - z Rosją. Bo stoimy jako bufor na drodze tego supermocarstwa. Waszyngton będzie zawsze stał w drugim szeregu - pomagając najwyżej taktycznie - po prostu dla utrzymania Polski i Bałtów i Ukrainy jako SWOICH aktywów do sprzedania w Jałcie 2.0 - pod nadrzędny sojusz z Rosją przeciw Chinom. Wniosek: Polska musi postawić na siebie, na własne , całkowicie suwerenne systemy [współpracując z graczami Strefy Zgniotu - ale także kupując technologie od Korei Płd i Japonii] - i już jako realny suwerenny gracz - budować z innymi Sojusz Partnerski Państw Strefy Zgniotu. Sojusz na północy uzupełniony o GIUK - czyli także wraz z pewnym wsparciem z UK - ale także jak USA - dawanym przez UK tylko wsparciem taktycznymi tylko z drugiego szeregu. Taki jest realny układ sił i opcji.

  5. J23 znowu nadae

    Zapamiętajcie sobie raz na jutro ,ze armia konwencjonalna jest zabawką dla najbogatszych.Samoloty i czołgi są tak drogie że stać na nie tylko najbogatsze kraje i to w małych ilościach.W przypadku Polski żadna armia konwencjonalna nie ma sensu.Ona miała zatrzymać wroga na miesiąc by sojusznicy mogli umierać za Gdańsk.Teraz wiemy ,że nie miesiąc a 5 dni a na żadnych sojuszników nie możemy liczyć.USA sprzeda nas jak na targu niewolników bo USA jak WB nie ma wiecznych sojuszników tylko wieczne interesy.Tylko tania broń atomowa i środki jej przenoszenia maja sens.My nie planujemy zajęcia Smoleńska,Moskwy,Irkucka,Nowosybirska.Rosja nie boi się armii konwencjonalnej.Oni boją się tylko USA i broni atomowej.Gdyby Ukraina miała broń atomową to utrzymałaby granice.

    1. edek

      W pięć dni to Rosjanie mają dojść do Wisły. Nie wiem, czy wiesz, ale na zachód od tej rzeki też jest kawał Polski.

    2. Hans Kos

      Już by Ci tutaj ruscy pokazali co to jest epoka kamienia łupanego. Weź pod uwagę, że zakup i posiadanie broni nuklearnej przy granicy z Rosją uznają praktycznie za atak. Weź pod uwagę ilość głowic taktycznych i strategicznych oraz doświadczenie, które posiadają. Jedyną drogą dla nas jest współpraca wojskowa z takimi państwami jak Izrael, Turcja, czy Korea Płd. , duża ilość nowoczesnych bezzałogowców powietrznych oraz regularne ćwiczenia strzeleckie dla mężczyzn.

    3. Polak

      Dokładnie! Budujemy tarczę a miecza dalej nie mamy. Z silnym wrogiem trzeba posiadać silny argument

  6. Petro

    Problemem u nas jest żałosny stan nauki. Nasi profesorowie są niezwykle zadufani w sobie, a żadna polska uczelnia czy politechnika nawet nie ociera się o pierwszę setkę najlepszych uczelni światowych. To jest wielki wstyd, że Meksyk czy ZEA mają swoją uczelnię w pierwszej setce, a nasze uczelnie, które powstały kilkaset lat temu dobijają się do 4 setki. Oczywiście są jakieś nisze, pojedyncze wydziały na światowym poziomie, więc widziałbym współpracę wydziałów informatyki ze zbrojeniówką przy oprogramowaniu dla takiego robota, bo tak na prawdę to jest tutaj najtrudniejsze. Sam jeździk i uzbrojenie to drobiazg, można to kupić lub klepać na licencji.

    1. Tropiciel

      Tylko w jaki sposób te rankingi najlepszych uczelni są robione. Ten ranking nie ma nic wspólnego z jakością nauczania.

    2. rudy

      Rankingi sa budowane w oparciu o jakość prac badawczych i naukowych. Wysoką jakość tychże zapewniają najlepsi naukowcy. I oni pociągają za sobą najlepszych studentów.Tak to działa. U nas uczelnie są tylko kolejnym etapem szkoły. Stąd mamy słynne Zakuć Zdać Zapomnieć.

    3. edek

      Rankingi są budowane głównie w oparciu o częstotliwość publikacji w określonych periodykach naukowych i w określonych językach. To nie to samo, co "jakość prac badawczych i naukowych".

  7. Andrzej Derlatka

    Polskie podmioty przemysłu obronnego, z polskiej winy, w znikomym stopniu uczestniczą we współpracy międzynarodowej. Nawet dobre projekty w ramach Grupy Wyszehradzkiej upadają. Strach PGZ przed ujawnieniem światu bałaganu i bezhołowia? My na przykład opracowujemy samodzielnie za przepłacane pieniądze nową fregatę "Miecznik", podczas gdy grupa krajów Unii Europejskiej opracowuje właśnie taniej i lepiej podobny okręt. Współpraca pozwala na obniżenie kosztów ale i na transfery najnowocześniejszych technologii. Dlaczego Polska nie aktywizuje "Trójkąta Wajmarskiego", by włączyć nasz przemysł w projekt niezwykle przecież kosztownego nowego czołgu podstawowego. Opór Francji i Niemiec można w drodze negocjacji przecież przezwyciężyć. No, ale jeśli walczy się bez sensu z Unią Europejską, to ze wszystkim jest "pod górkę".

  8. Triko

    Raczej im nie wyjdzie z powodu opuszczenia przez Anglię struktur UE . . .

    1. AA

      GB wyszła z UE nie z NATO

  9. R

    A my kupimy cos uzywanego z US.

    1. yar

      A i tak będzie to kilka razy lepsze niż to co maja Rosjanie.

    2. T

      I bardzo dobrze. Lepiej od US niż od niemca, co z ruskimi kolaboruje za naszymi plecami.

  10. Dalej patrzący

    Nasycenie sensorami, efektorami precyzyjnymi - na dronach wszystkich domen - będzie w sieciocentrycznym spięciu C5ISR/EW budowało jedną nadrzędną połączoną domenę - działającą spójnie w czasie rzeczywistym. Z sensorami oraz efektorami wymiennymi miedzy różnymi nosicielami - różnych domen. I takie umowne Połączone Siły Sieciocentryczne musimy zbudować. I to zadając relatywnie krótki czas na zbudowanie rdzenia tych sił - rzędu 5 lat. Putin nie czeka. A Amerykanie przebierają nogami do wyjścia z Europy na Pacyfik [taktycznie w przyszłym roku wzmocnia Europe, ale w ciągu 5 lat szykują się do wyjścia]. Jeżeli nie będziemy silni i odporni na naciski - jak Putin nie zaatakuje - to Waszyngton nas sprzeda Rosji i Niemcom w Jałcie 2.0, zanim wyjdzie na Pacyfik. W sumie - Polska dla sił konwencjonalnych potrzebuje jednego nadrzędnego systemu całokrajowej saturacyjnej A2/AD Tarczy i Miecza Polski - spinającej wszystkie domeny jw - oraz własnej broni jądrowej skutecznego odstraszania strategicznego. Jak to ujął Władymir Władymirowicz - "nikt nie grozi państwu z atomem". Polecam kupno gotowych głowic - od Pakistanu. Środki przenoszenia - balistyczne i manewrujące - od Korei Płd. Bez "łaski" Waszyngtonu. Wtedy na pewno ani Waszyngton, ani Berlin, ani Kreml, ani Tel Aviv nie zrealizują swych planów naszym kosztem. A drony - to podstawa zbudowania asymetrii ryzyka i asymetrii zdolności bojowych - oraz zasadniczego obniżenia własnych strat ludzkich. No i wyszkolenie załogi czołgu to 1,5-2 lata, samolotu 3-5 lat- a dron jest "combat ready" zaraz po załadowaniu oprogramowania. Nasi generałowie i MON lekką ręką chcą szafować naszą krwią - dość tego. Nie tędy droga. Zakup na początek przynajmniej 20 tys dronów W2MPIR, zakup seryjnego ILX-27, dronizacja Flaris LAR, pełna współpraca i transfer technologii z Turcji [TB2, Anka, Akinci, Aksangur, TISU/MIUS] - i rozwijanie z partnerami Strefy Zgniotu sensorów, efektorów precyzyjnych i sieciocentryczności - tego nam trzeba. Spartaq zrobił blokadowego drona podwodnego Deep Guard - zero odzewu MON i IU i PMW. To samo z Brimstone 3 na dronach lądowych [bodajże Mission Master] czy z Warmate 1 z WB. Po prostu udawanie głuptasków w MON i IU - i dalej forsowanie przestarzałych [na Polski Teatr Wojny] systemów. Drogich, nielicznych, łatwych do stracenia - i pod cudzą kontrolą. Ewentualnie w druga stronę - wojsko z dykty na "zmodernizowanych" T-72. Mówiąc krótko - w zasięgu ognia bezpośredniego winny być tylko drony - lądowe i powietrzne, a i na morzu w godzinie W - pełnoskalowej wojny - drony nawodne i podwodne - nie żadne Mieczniki [nawet Kormorany II już są przestarzałe - Wielka Brytania od wiosny sukcesywnie wycofuje wszystkie 13 załogowych niszczycieli min i zastępuje dronami]. Czyli np. co do czołgów - wszystkie nasze czołgi winny być przerobione na drony autonomiczne lub zdalnie sterowane - jak to robi Rosja od 2018 - przypomnę https://www.defence24.pl/rosyjska-burza-formacja-czolgow-robotow A generalnie co do dronów lądowych - radziłbym MON i IU zejść z piedestału i pochylić się nad maleńka milionowa Estonią - i z niej brać przykład [i technologie na start] w dronach lądowych. Bo nieudolność MON i IU przekroczyła nieakceptowalny próg krytyczny. Szybkość analiz, dialogów technicznych, podejmowania decyzji - jest wolniejsza od tempa zmian na polu walki - przez co zdecydowana większość programów PMT szybko traci wartość po ich realizacji. Najlepszym przykładem Kormorany II - jeszcze seria nie jest zakończona - a już Royal Navy i US Navy idą w drony przeciwminowe - i w drony także dla zwalczania ZOP. Mamy organizacje i sprawność na poziomie armii carskiej XIX w - a chcemy walczyć z atomową i pełnoskalowa armią FR XXI w - która ze wszystkich sił idzie ku dronizacji - nawet w czołgach - i generalnie ku sieciocentryczności i pozahoryzontalnym efektorom precyzyjnym. A u nas - od 4 lat nie jestem w stanie przekonać MON i IU do tak prostych oczywistych ruchów - jak posadowienie Piorunów na dronach [różnych pułapów] - czy do posadowienia kppanc [zwłaszcza Brimstone] na naszych dronach. Beton, beton, beton - i obraza majestatu, że się podsuwa "gotowce" na talerzu. I dokładnie tak samo zaparcie na całego względem całokrajowej A2/AD Tarczy i Miecza Polski z dalekim widzeniem i projekcja siły w buforach [także dronami]- "nie, bo nie" - chociaż nie ma innego REALNEGO sposobu na kontrę wobec rosyjskich A2/AD. Już mamy wiszącą nad nami A2/AD Tarczę i Miecz Polski. Od 2023 Rosja wprowadza pierwszy w pełni sieciocentryczny system S-500 - pokrywający non-stop niebo i powierzchnię [bez cieni radarowych] całej Polski [i naszej strefy Bałtyku]. Co zasadnicza wywraca sytuację militarna [a przez to polityczną] Polski. Na dodatek do A2/AD Obwodu Kaliningradzkiego, Łukaszenka, który wprowadził S-400 na Białoruś [de facto całkowicie pod kontrolą Kremla] - już woła [jako słup - na życzenie Putina] - o Iskandery i S-500 na Białoruś. A my śpimy. Pewnie dopiero ustawienie się 1 Armii Pancernej Gwardii na linii Grodno-Brześć przy kolejnych ćwiczeniach Zapad [i to z czołgami-robotami "Burza"] spowoduje jakieś spóźnione, rozpaczliwe, chaotyczne kopanie studni do pożaru. To jak za PRL - zima zawsze zaskakiwała drogowców. Taki system.

    1. reht

      Proponuję jeszcze opisać dokładnie źródła finansów dla tych wszystkich cudów.

    2. J23 znowu nadae

      Bo widzisz synku my nie kupujemy od USA uzbrojenia ,my kupujemy rozpaczliwie sojusz i pobyt jankesów na polskiej ziemi.Bo widzisz synku na nizinie europejskiej pozbawionej gór,przełęczy,wielkich rzek nie zatrzyma frontalnego ataku żadna armia świata.Tak,pierwsza gwardyjska ustawiona 150 km od Warszawy spowoduje panikę rządzących i jeszcze większa beznadzieję a może burzę mózgów.Tak naprawdę to wszyscy wiedzą ,że przyszła armia to drony z sztuczną inteligencją a najlepiej roje dronów.Cała ta dyskusja o uzbrojeniu jest absurdalna wobec zapowiedzi wielkich Niemiec budowy od przyszłego roku państwa federacyjnego w którym nie będzie państw narodowych łącznie z ich armiami.

    3. Dalej patrzący

      To proste - zrezygnować z dotychczasowego PMT - a za to realizować z najwyższym priorytetem i konsekwentnie - proponowane wyżej programy. Koniec z marnotrawstwem pieniędzy na defiladowe wodotryski. Tylko tyle - i aż tyle. To nie pieniądze są problemem. Problemem są układy i politycy idący na te układy dla partykularnych korzyści. Nawet nie dla partii rządzącej - a osobistej.

  11. Brawo

    Super i na Rosję to walkonie brakiem rozumu

  12. andys

    Dziwny tytuł! To co, mamy sami to robić? A od czego sa zakupy? O. przepraszam, to Europejczycy...

  13. KrzysiekS

    Polska powinna robić to z Koreą nie uzależni nas a dla nich jesteśmy wejściem do Europy. Posiadają większość technologi dla nas interesujących rakietowych, lądowych, morskich. Razem możemy więcej.

  14. Prawda

    A my co? Niewiele, a jak już coś robimy, to dziwolągi które już na pierwszy rzut oka nadają się do jazdy po murawie boiska piłkarskiego, a nie po terenie.

  15. Ha

    U nas pgz nawet otlika nie potrafi zbudować

Reklama