Reklama

Siły zbrojne

Czeskie wojska pozostaną w Afganistanie

Fot. Army.cz
Fot. Army.cz

Premier Andrej Babisz zapewnił, że Czechy nie wycofają się z Afganistanu. Szef czeskiego rządu zadeklarował również, że rząd dotrzyma zobowiązań wobec NATO dotyczących poziomu wydatków na obronę. Babisz powiedział również, że nie uznaje Rosji za największe zagrożenie dla Czech. 

Premier wystąpił na konferencji „Nasze bezpieczeństwo nie jest oczywiste”, którą zorganizowało stowarzyszenie „Jagiełło 2000", wspierające dyplomację publiczną i propagujące silne związki euroatlantyckie.

„Zdecydowanie nie będziemy wycofywać się z Afganistanu. Nie poddamy się i nie odejdziemy, a nasi żołnierze będą walczyć z terroryzmem tam, gdzie potrzeba” – mówił premier.

Jego zdaniem udział czeskiej armii w misjach zagranicznych pokazuje, że Czechy są partnerem godnym zaufania. Potwierdził, że poziom wydatków na obronność w roku 2024 osiągnie 2 proc. PKB.

Czeskie władze zaaprobowały w 2018 roku plan rozmieszczenia w Afganistanie do 2020 roku łącznie 390 żołnierzy w ramach prowadzonej przez NATO misji "Zdecydowane Wsparcie". W sierpniu w wyniku ataku terrorystycznego zginęło trzech członków czeskiego personelu wojskowego.

„Naszym problemem jest realizacja zamówień i to nasz nowy rząd chce zmienić” – mówił na konferencji Babisz. Jego zdaniem trzeba brać pod uwagę specyfikę zamówień na uzbrojenie i zwracać uwagę na partnerów strategicznych; powinno się też rozważać zawieranie bezpośrednich umów z innymi rządami.

Podczas konferencji premier polemizował z wypowiedzią byłego przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO generała Petra Pavla, który za dwa największe zagrożenia dla Europy uznał terroryzm i Rosję. Babisz stwierdził, że podziela zdanie Pavla w sprawie terroryzmu. „Z Rosją musimy się komunikować i wszyscy wokół z nią rozmawiają” – mówił premier i dodał, że nie uznaje Rosji za największe zagrożenie dla Czech.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. dim

    W wystąpieniach czołowych osobistości, niemal zawsze prezentuje się treść pod oczekiwania dyplomacji i wyborców. Gdy zbędne, a często także bardzo niewłaściwe byłoby ujawnianie co dany polityk uważa faktycznie.