Reklama

Siły zbrojne

Wielka Brytania: "Morska Forteca" przeszła do historii

Symboliczna scena – załoga żegna swój stary niszczyciel na tle okrętu, który go zastąpił w służbie – fot. Royal Navy
Symboliczna scena – załoga żegna swój stary niszczyciel na tle okrętu, który go zastąpił w służbie – fot. Royal Navy

Z Royal Navy wycofano ostatni z niszczycieli rakietowych Typu 42 - HMS „Edinburgh” (D 97) nazywanym potocznie „Morską Fortecą” . Uroczystość pożegnania odbyła się 6 czerwca br. w bazie morskiej Portsmouth.



Razem z tą jednostką skończyła się również pewna era w marynarce brytyjskiej. Nie ma w niej już bowiem okrętów, gdzie poszczególne systemy działają oddzielnie, ale wszystko jest teraz łączone w jednolity system walki. Już samo to, że niszczyciele Typu 42 zostały zastąpione przez Typ 45 świadczy o przeskoku generacyjnym jaki obecnie nastąpił w Royal Navy. Duży wpływ na przyśpieszenie kasacji tej klasy jednostek miał również kryzys ekonomiczny, który zmusił marynarkę brytyjska do ograniczenia wydatków.

Więcej: Zmierzch Royal Navy? Ostatni rejs lotniskowca HMS „Ark Royal”

Paradoksalnie, Typ 42 stał się znany nie z powodu sukcesów, ale przez bolesne straty. Dwa takie niszczyciele: HMS “Sheffield” i HMS “Coventry” zostały bowiem zatopione przez Argentyńczyków w czasie Wojny o Falklandy w 1982 r. Co więcej, konflikt ten był pierwszym przypadkiem od II wojny światowej kiedy naprzeciwko siebie mogły teoretycznie stanąć okręty tego samego typu (Argentyna posiadała dwa niszczyciele Typu 42”: ARA „Hercules” i ARA „Satntisma Trinidad”.

HMS „Edinburgh” było ostatnim i jednocześnie największym niszczycielem typu 42, nazywanym potocznie „morską fortecą”. Brał on udział w wojnie z Irakiem w 2003 r oraz w działaniach antyterrorystycznych na Morzy Śródziemnym. Działał również na Bałtyku w ramach operacji BALTOPS.

Więcej: HMS Defender w służbie Royal Navy

Jak obliczono, na niszczycielu przez 28 lat przebywania w linii, służyło ok. 30 000 kobiet i mężczyzn. W ceremonii pożegnania wzięło udział między innymi 15 z 17 oficerów, którzy dowodzili tym okrętem.

(MD)

 
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama