Reklama

Siły zbrojne

Walka o Krym także w cyberprzestrzeni

Fot. fraudhappens.wordpress.com
Fot. fraudhappens.wordpress.com

Kryzys na Krymie ma także miejsce w cyberprzestrzeni. Oprócz wojny informacyjnej na fałszywe komunikaty, zdjęcia i komentarze, prowadzona jest także działalność mająca na celu zakłócić funkcjonowanie stron internetowych opozycji- pisze Wojciech Jakóbik z Instytutu Jagiellońskiego.

Jeszcze 28 lutego główna sieć telekomunikacyjna na Ukrainie – Ukrtelecom – straciła łączność z Półwyspem Krymskim przez fizyczne uszkodzenie światłowodów. Trzeciego marca Associated Press doniosło o tym, że rosyjska agencja zajmująca się monitoringiem internetu zablokowała 13 stron związanych z protestami na Majdanie. Zdarzenia te mają charakter zbliżony do tych znanych z pierwszych udokumentowanych ataków cybernetycznych przeciwko państwom, jak operacje w Estonii z 2007 roku. Wtedy to instytucje państwowe i finansowe zostały zaatakowane w cyberprzestrzeni. Stało się to niedługo po pojawieniu się apeli o desowietyzację przestrzeni publicznej w tym kraju. Choć określonego źródła ataku nie da się ustalić to został on przeprowadzony z terytorium Rosji. Tymczasem działalność hakerów na Krymie nie ustaje. Z terytorium Półwyspu odbywają się ataki na telefony komórkowe przedstawicieli legalnych władz, nie znikają problemy z połączeniem internetowym i zasięgiem sieci.

Należy dodać, że tuż po zgodzie Dumy na wprowadzenie wojsk na Krym, także Rosjanie stali się ofiarami cyberataku. Portal propagandowego medium anglojęzycznego Russia Today nie został zablokowany. Jednakże na stronie głównej słowa Russia i Russians zostały podmienione na Nazi i Nazis, co przyniosło łatwy do przewidzenia efekt wizerunkowy. O ataku RT poinformowała na Twitterze. Do ataku nie przyznała się żadna organizacja. Wiadomo jednak, że grupa Anonymous zachęcała hakerów do ataków na rosyjskie portale w ramach solidarności z Euromajdanem. Akcja otrzymała kryptonim #OpRussia.

Można się spodziewać, że cyberterroryzm będzie ważnym elementem kryzysu krymskiego. Obok ataku informacyjnego mającego na celu zmylić opinię publiczną (którego elementem jest nawet wożenie aktorów po miastach Ukrainy w celu fingowania demonstracji prorosyjskich), atak na sieci komunikacyjne ma dezorganizować nowe władze ukraińskie i niweczyć ich działania mające na celu stabilizowanie sytuacji.

Działania te będą miały na celu zakłócenie pracy infrastruktury teleinformatycznej a nie jej zniszczenie. Rosjanie będą chcieli przejąć kontrolę nad systemem, być może na potrzeby kontroli informacji wydostającej się poza Krym. Pozwoli im to na jeszcze skuteczniejszą walkę propagandową, która może wypromować prorosyjskie władze i podburzać ludność Krymu przeciwko nowym władzom w Kijowie. Prokurowanie nowej, seperatystycznej prowincji na Ukrainie odbywa się także w cyberprzestrzeni. Czy ukraińskie służby są przygotowane do kontrataku?

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. j23

    Chińczycy też mają komputery i umieją hakować.....Polaku czy naprawdę chcesz ginąć za samostijną Ukrainę ???.

  2. radek

    Zmasowany, zorganizowany atak propagandowy trwa równiez na polskich forach, co widać np. w komentarzach pod artykułami w Onecie.

Reklama