Reklama

Siły zbrojne

W Hiszpanii rusza budowa okrętu ratowniczego

Wizja artystyczna przyszłego okrętu ratowniczego BAM-IS hiszpańskiej marynarki wojennej. Fot. Navantia
Wizja artystyczna przyszłego okrętu ratowniczego BAM-IS hiszpańskiej marynarki wojennej. Fot. Navantia

Hiszpańskie ministerstwo obrony poinformowało o zatwierdzeniu budżetu budowy w stoczni Navantia specjalistycznego okrętu ratowniczego BAM-IS. Ma on nie tylko pomagać w ratowaniu okrętów podwodnych, ale również realizować misje poszukiwawcze w odniesieniu do historycznych wraków.

Decyzja hiszpańskiego rządu oznacza, że już w 2021 roku zostanie podpisana umowa z koncernem stoczniowym Navantia na budowę specjalistycznego okrętu ratowniczego do działań podwodnych typu BAM-IS (Buque de Acción Marítima de Intervención Subacuática). Specjalnie na ten cel w budżecie ministerstwa obrony Hiszpanii zagwarantowano na 2021 rok 53,4 miliona euro. W sumie cały program ma kosztować około 192 miliony euro (871 milionów  złotych). Z tego 167 milionów euro ma być przeznaczonych na samą jednostkę pływającą, natomiast 25 milionów euro na jej wyposażenie specjalistyczne.

Zgodnie z planami, BAM-IS ma zostać dostarczony hiszpańskiej marynarce wojennej przez stocznię Navantia w Puerto Real w Kadyksie w 2024 roku, a więc już po wprowadzeniu do linii dwóch pierwszych, budowanych również przez koncern Navantia, nowych okrętów podwodnych typu S-80. Okręty te z wielkimi problemami są produkowane w ramach kontraktu podpisanego jeszcze 24 marca 2004 r. Początkowo zakładano zbudowanie czterech takich jednostek za około 1,8 miliarda euro a termin realizacji programu wyznaczono na 2013 r.

Jednak w 2014 r. koszt budowy czterech okrętów podwodnych wzrósł do 3 miliardów euro, a w 2018 roku do nawet 3,9 miliarda euro. Jak na razie planuje się, że pierwsza jednostka typu S-80 „Isaac Peral” (S-81) wejdzie do służby w 2022 roku. Z kolei drugi okręt podwodny „Narciso Monturiol (S-82) ma być przekazany hiszpańskiej marynarce wojennej w maju 2024 roku.

Wtedy również ma zostać wprowadzony okręt ratowniczy BAM-IS zastępując obecnie wykorzystywaną jednostkę tego rodzaju „Neptuno” (A-20). Hiszpanie zdają sobie bowiem sprawę, że wyposażenie „Neptuno” nie zabezpieczy już działań tak nowoczesnych okrętów podwodnych jak S-80. Jest to przecież jednostka mająca ponad 45 lat (wprowadzona do służby w maju 1975 roku), o stosunkowo niewielkiej wyporności (1860 ton) i długości (53,8 m).

Nie można więc z jej pomocą wykorzystywać nowoczesnego sprzętu do poszukiwań podwodnych (dronów i robotów podwodnych oraz sonarów holowanych) i ratowania załóg z zatopionych jednostek (z wykorzystaniem specjalistycznych, załogowych pojazdów podwodnych). Nie można też dostarczać tlenu, wody lub żywność do zanurzonego okrętu podwodnego, chyba że: rzuci się cztery kotwice (co jest możliwe przy spokojnym morzu), a głębokość zatopionej jednostki nie będzie większa niż 50-80 metrów. Tymczasem maksymalna głębokość zanurzenia okrętów podwodnych typu S-80 ma być większa niż 350 metrów. Hiszpanie sami zresztą się przyznają, że okręt „Neptuno” nie został jeszcze zezłomowany tylko dlatego, że wykorzystuje się go nadal do prac nurkowych.

Zupełnie inaczej ma być w przypadku BAM-IS. W porównaniu do „Neptuno” będzie on już większy (o wyporności około 5000 ton i długości 91 m). Nowy okręt ratowniczy ma się poruszać z prędkością do 15 w i mieć załogę stałą liczącą 48 marynarzy i oficerów. Na BAM-IS ma być również przygotowane miejsce dla 12 osób personelu dodatkowego. Będzie ono potrzebne, ponieważ okręt ma być przystosowany do przyjmowania na pokład natowskiego systemu ratowania okrętów podwodnych NSRS (NATO Submarine Rescue System). W jego skład wchodzi między innymi zdalnie sterowany miniokręt podwodny SRV, który po przymocowaniu do włazu ratunkowego zatopionego okrętu podwodnego pozwala na ewakuację jego załogi. System ten jest do dyspozycji państw NATO, i może być przygotowany do użycia w ciągu maksymalnie 72 godzin od ogłoszenia alarmu.

Stałym wyposażeniem specjalistycznym BAM-IS mają być natomiast dwa zdalnie sterowane roboty podwodne, dwie komory hiperbaryczne, dwa systemy łączności podwodnej, sonar obserwacji bocznej, system wentylacji uszkodzonego okrętu podwodnego, hydroakustyczny system pozycjonowania oraz sprężarki. Zabezpieczono również lądowisko dla śmigłowca, które zlokalizowano na śródokręciu, by nie utrudnić działania zespołom ratowniczym na pokładzie rufowym. W odróżnieniu od „Neptuno”, nowy okręt będzie mógł pozostać nieruchomy w danym punkcie bez względu na to, jaka jest w tym miejscu głębokość oraz przy złym stanie morza. Będzie to możliwe dzięki dynamicznemu systemowi pozycjonowania, który wykorzystuje przede wszystkim pięć elektrycznie napędzanych sterów strumieniowych.

Hiszpanie nie zaprojektowali okrętu całkowicie od nowa ale przerobili projekt jednostek pływających typoszeregu BAM (Buque de Acción Marítima). Jak dotąd na jego bazie zbudowano już w latach 2012 – 2019 sześć pełnomorskich okrętów patrolowym typu BAM Meteoro, a w planach jest jeszcze budowa sześciu kolejnych patrolowców i jednego okrętu hydrograficznego. Wszystko to powstaje na bazie jednego projektu.

Ta wszechstronność będzie widoczna również w przypadku okrętu BAM-IS. Hiszpańska marynarka wojenna podkreśla bowiem, że będzie on mógł być wykorzystywany do o wiele szerszego zakresu zadań niż tylko ratowanie okrętów podwodnych. Już wskazuje się, że będzie nim można realizować misje poszukiwawczo-ratownicze w odniesieniu do zatopionych jednostek rybackich i statków handlowych oraz samolotów i śmigłowców.

Okręt ten będzie mógł również wspierać różnego rodzaju prace na dużych głębokościach – w tym pomagać w usuwaniu z dna morskiego różnego rodzaju niebezpiecznych materiałów i przeszkód. Jednak najważniejszym jego zadaniem poza misjami typowo wojskowymi ma być ochrona podwodnego dziedzictwa. Dzięki pojazdom podwodnym i bardzo dokładnemu sonarowi okręt BAM-IS ma być bowiem przydatny w identyfikowaniu i oznaczaniu wraków zatopionych statków i okrętów w hiszpańskiej, morskiej strefie ekonomicznej.

Hiszpanie zdają sobie bowiem sprawę, że wiele z tych historycznie cennych obiektów nadal nie zostało odkrytych i bez ich ochrony mogą one zostać okradzione przez wyspecjalizowane w tym celu obce jednostki pływające. Hiszpanie mają przy tym w pamięci grabież fregaty „Nuestra Señora de las Mercedes”, której skarb został przejęty w 2007 roku przez firmę Odyssey. Dopiero w 2012 roku Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych nakazał zwrot wydobytych wtedy skarbów do Hiszpanii.

BAM-IS jest ważny również z powodów bardziej przyziemnych. Realizacja tego projektu będzie bowiem wymagała 1,3 miliona godzin pracy i w ciągu 36 miesięcy zabezpieczy w rejonie Kadyksu 1115 miejsc pracy (w tym u poddostawców). Będzie to więc silne wsparcie dla hiszpańskiej gospodarki – szczególnie dotkniętej epidemią koronawirusa.

image
Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze