Siły zbrojne
W Europie jeden lotniskowiec mniej i być może jeden więcej
Ostatnie dni przynoszą nowe informacje dotyczące największych okrętów nawodnych w państwach Europy.
Marynarka włoska przeklasyfikowała swój lotniskowiec MM Giuseppe Garibaldi na śmigłowcowiec. Zadanie transportu samolotów zostało przeniesione na lotniskowiec MM Cavour, który osiągnął pełną gotowość operacyjną 1 czerwca 2009. To na jego pokładzie będzie więc stacjonowała grupa lotnicza wyposażona obecnie w samoloty krótkiego startu i pionowego lądowania AV-8B Harrier (w przyszłości F-35B Lightning II). Taka zamiana wynika bardziej z przyczyn ekonomicznych, gdyż Giseppe Garibaldi jest stosunkowo nowym okrętem (został wprowadzono do linii w 1985 roku). Ta klasyfikowana przez Włochów jako „krążownik lotniczy” jednostka ma wyporność 13 850 ton, długość 180m i prędkość 30 w. Obecnie będzie mogła przenosić 16 śmigłowców z czego 12 (wielkości Sea Kingów) ukrytych w hangarze.
Giuseppe Garibaldi ma pozostać w służbie do 2020 roku, kiedy zostanie zastąpiony przez nowy okręt o wyporności 20 000 ton, który poza grupą lotniczą będzie wyposażony w dok dla sił amfibijnych. Dodatkowo co najmniej jeszcze jeden okręt - dok nowej generacji ma zastąpić planowane do wycofania w najbliższych latach trzy okręty desantowo – śmigłowcowe typu San Giorgio (wyporności 7680 – 7980t), które wprowadzano do linii w latach 1987 – 1994.
W sprawie lotniskowców europejskich dzieje się jeszcze więcej, a to za sprawą informacji, która obiegła rosyjskie media 3 grudnia 2012, że Turcja planuje zbudować własny okręt tej klasy. Sprawa nabrała szczególnego rozgłosu z powodu wizyty w tym czasie prezydenta Putina w Stambule. O zamiarze zbudowania lotniskowca miał poinformować Minister d/s Przemysłu Obronnego Murad Bayar. Prawdopodobnie doszło jednak do przekłamania w czasie tłumaczenia ponieważ Bayar przekazał również informację, że Turcja pracuje nad taka jednostką od dziesięciu lat, a więc chodzi zapewne o planowany od dawna śmigłowcowiec –dok (LHD).
Bayar podkreślił, że poziom technologiczny, jaki w tej chwili reprezentuje turecki przemysł wojskowy jest na tyle wysoki, iż pozwala na praktycznie samodzielne zbudowanie takiego okrętu, chociaż konstruktorzy korzystają systematycznie z pomocy Amerykanów. Jednostka ta ma mieć wyporność 24 000 t, ale jej długość - 140 m jest zbyt mała jak na lotniskowiec i to nawet mały (włoski Cavour ma podobną wyporność – 27 100 t, ale jego długość to aż 224 m). Turecki okręt ma kosztować 1,5 miliarda dolarów i być zdolnym do przenoszenia 8 śmigłowców, 100 pojazdów i około 1000 żołnierzy.
Maksymilian Dura
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie