Reklama



Pojawienie się sumy „oficjalnej” i „nieoficjalnej” wynika z różnic jakie w odniesieniu do wydatków z 2012 r. pojawiły się pomiędzy informacjami przekazanymi do redakcji Defence24.pl przez Ministerstwo Obrony Narodowej (o niewykorzystaniu 379 mln zł) a tymi, które zamieszczono w mediach (1,385 mld zł) i które zostały nam przekazane przez posłów opozycji (1,7 mld zł).

Czytaj także: Modernizacja armii zagrożona redukcją budżetu obronnego?

„Stracone” albo raczej „oddane”

Z przekazanych nam informacji wynika, że budżet MON był w miarę skutecznie wykonywany tylko w okresie od 2002 do 2007 r. Już w 2008 r. nastąpiła katastrofa i Siły Zbrojne RP „straciły” 3,4 mld zł. Ministerstwo Finansów „odzyskuje” te pieniądze na dwa sposoby. To co pozostaje na koncie MON 31 grudnia każdego roku jest rzeczywiście zwracane do Ministerstwa Finansów bezpośrednio, ale większość środków jest blokowana już w trakcie realizacji planu, w trybie określonym w art. 177 ust. 1 pkt 3 i ust. 3 pkt 2 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych, kiedy np. wiadomo, że dany kontrakt nie dojdzie do skutku.

Pozwala to rozmyć trochę rozmiar katastrofy ponieważ suma zwracana do Ministerstwa Finansów 31 grudnia, a więc widoczna najbardziej, stanowi mniej niż 10% tego, czego MON w rzeczywistości nie wykorzystał. Przykładowo pod koniec 2010 r. „w niezrealizowanej kwocie budżetu 473,6 mln zł, kwotę 17,7 mln stanowiły środki budżetowe niewykorzystane przez dysponentów (pozostałe na rachunkach bankowych 31.12.2010), natomiast w stosunku do kwoty 455,9 mln zł dokonano blokady wydatków, w trybie określonym w art. 177 ust. 1 pkt 3 i ust. 3 pkt 2 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych. W 2011 analogicznie było to 74,5 mln zł i 817,6 mln zł.”

Niestety dla MON zarówno zablokowane jak i niewykorzystane środki budżetowe wygasają z dniem 31 grudnia – więc przepadają. W przypadku pieniędzy zablokowanych przez MON zgodnie z ustawą : „Minister Finansów, po uzyskaniu pozytywnej opinii sejmowej komisji właściwej do spraw budżetu, może utworzyć nową rezerwę celową i przenieść do tej rezerwy kwoty wydatków zablokowane na podstawie ust. 1 pkt 2 i 3. Rezerwę, o której mowa w ust. 6, przeznacza się na sfinansowanie zobowiązań Skarbu Państwa lub na cele osobno wskazane w ustawie budżetowej”. Te cele wskazane w ustawie budżetowej to niestety nie jest program modernizacji sił zbrojnych.


Czytaj także: Kryzys uderza w armię. Tusk: możliwe cięcia wydatków na zbrojenia



Co się dzieje w MON?

Formalnie trudno jest mieć pretensje do ministra Obrony Narodowej ponieważ wszyscy poza żołnierzami „na dole” są zadowoleni z tej sytuacji. Minister wspomagając budżet zmniejsza kryzys, a tym samym zasługuje na słowa pochwały od premiera, generałowie mają święty spokój nie musząc się tłumaczyć z zakończonych postępowań i użerać z nowym uzbrojeniem, natomiast częste zmiany organizacyjne w siłach zbrojnych pozwalają doskonale zatrzeć ślady tego, czego do końca nie zrealizowano i kto jest za to winny.

Niewykorzystane środki pokazują jednak, że to nie kryzys a celowe lub niekompetentne działanie są przyczyną opóźniania lub kasacji części ważnych programów modernizacyjnych. Przykładem może być korweta Gawron, którą oficjalnie nie dokończono z powodu braku środków finansowych. Tymczasem w 2001 r., kiedy budowa okrętu się oficjalnie rozpoczęła, MON zwrócił do budżetu 952 mln zł, a więc tyle ile kosztował Gawron wraz z uzbrojeniem.

Najtrudniejszy wbrew pozorom był rok 2012, ponieważ sposób wydawania środków finansowych był już wtedy bardzo uważnie obserwowany przez media i przez ministra Tomasza Siemoniaka, który przez dużą część specjalistów i nie bez powodu, jest uważany za najlepszego szefa resortu obrony w historii. Ale i to nie pomogło, bo z budżetu „wyciekło” co najmniej 1,3 miliarda złotych.

Przypomnijmy przy tym, że z pieniędzy MON są również opłacane koszty misji wykonywanych przez naszych żołnierzy w Afganistanie (według MON od 2002 do 2012 wydano na to 4.264,6 mln zł) i Iraku (od 2003 do 2011 r. było to 1.004,2 mln zł) i już mamy obraz tego, jaka część z 1,95% budżetu państwa może rzeczywiście zostać przeznaczona na modernizację sił zbrojnych.



Co dalej?

Dobry specjalista powinien być w stanie określić zagrożenia i jeżeli nie można ich wyeliminować, to przynajmniej o nich ostrzec. Tymczasem kiedy jeszcze w czerwcu 2012 r. zwracaliśmy się do ministerstwa ON z oficjalnym zapytaniem „Ile pieniędzy planuje oddać w tym roku MON?” to otrzymaliśmy prognozę, że „resort ON planuje pełną realizację budżetu roku 2012”. W tym roku takiego pytania nie wysłaliśmy. Bo po co?

Łudzimy się nadzieją, że idzie na lepsze, że np. zmienione są przepisy o sposobie prowadzenia zakupów uzbrojenia i sprzętu wojskowego, ale z drugiej strony godzimy się na rozbudowane w czasie procedury, na bezsensowne i niczego nie wnoszące działania (dialog techniczny) oraz nie wyciągamy konsekwencji w stosunku do tych, którzy popełnili ewidentne błędy (patrz anulowany przez Krajową Izbę Odwoławczą przetarg na bezzałogowy pojazd podwodny dla MW).

Pozornie jest wszystko dobrze. Tam gdzie jest najgorzej, a wiec w Marynarce Wojennej, według MON: „Limit środków finansowych w 2012 r. na modernizację Marynarki Wojennej wynosił 919,15 mln zł. - wydatkowano 801,49 mln zł (87,2 % planu). Na dzień 25.06.2013 r. plan modernizacji technicznej SZ RP ujmuje na rzecz MW zadania na ogólną kwotę 1 113,95 mln zł. Natomiast w 2014 r. przewiduje się  wydzielić w planie modernizacji technicznej  ok. 1 483 mln zł”.

Czy jednak w 2022 roku zgodnie z założeniami Sztabu Generalnego 89% okrętów to będą nowoczesne jednostki pływające. Patrząc na środki zwracane do budżetu państwa z MON ja osobiście wątpię. Ale przynajmniej wiemy, gdzie poszła cała suma, jaka byłaby potrzebna na zakup trzech nowoczesnych i nowych (!) okrętów podwodnych uzbrojonych w rakiety manewrujące.

Niestety będzie jeszcze gorzej ponieważ przez ambicję kilku generałów wprowadzana jest zupełnie zbędna reforma systemu dowodzenia i kierowania siłami zbrojnymi. Mogą być z siebie rzeczywiście dumni, ponieważ takiego zamieszania we wszystkich rodzajach sił zbrojnych jeszcze nikomu nie udało się zrobić. Z tym, że środki przeznaczone na organizacyjne przemieszczanie biurek w całym resorcie nie będą niestety oddane do Ministerstwa Finansów – a zostaną po prostu zmarnowane. I to też polecałbym doliczyć do pieniędzy, jakie MON nie wykorzystał w 2013 r.

Maksymilian Dura

Oficjalna realizacja budżetu przez Ministerstwo Obrony Narodowej w latach 2001 - 2012


Rok


Plan według


ustawy budżetowej


Wykonanie planu


Środki


niewykorzystane

2001 14.984.159,4 tys. zł 14.032.234,3 tys. zł

951925,1 tys. zł

2002 14.590.535,5 tys. zł 14.585.486,2 tys. zł 5049,3 tys. zł
2003 15.372.409,4 tys. zł 15.323.287,4 tys. zł 49122 tys. zł
2004 16.275.991,3 tys. zł 16.256.531,3 tys. zł 19460 tys. zł
2005 17.571.098,1 tys. zł 17.561.991,0 tys. zł 9107,1 tys. zł
2006 18.678.963,0 tys. zł 18.492.678,8 tys. zł

186284,2 tys. zł

2007 21.186.33 7,5 tys. zł 21.064.311,4 tys. zł 122026,1 tys. zł
2008 23.070.030,8 tys. zł 19.672.307,1 tys. zł 3397723,7 tys. zł
2009 24.497.625,0 tys. zł 22.766.265,4 tys. zł 1731359,6 tys. zł
2010 25.488.289,0 tys. zł 25.001.071,8 tys. zł 487217,2 tys. z
2011 27.259.614,0 tys. zł 26.451.163,4 tys. zł 808450,6 tys. zł
2012 29.203.205,0 tys. zł 28.824.792,1 tys. zł 378412,9 tys. zł
Reklama
Reklama

Komentarze