Reklama
  • Wiadomości

Uzbrojenie dla przyszłych polskich dronów uderzeniowych

Przeprowadzone niedawno testy precyzyjnej minibomby szybującej Fury zrzucanej z bezzałogowca Shadow 200 są kolejnym sygnałem, że na rynku pojawiła się nowa klasa uzbrojenia – specjalnie przygotowywanego dla bezzałogowych aparatów latających. Polska grupa WB Electronics opracowuje system Warmate, który potencjalnie może stanowić również uzbrojenie bezpilotowych środków latających.

  • Minibomba Fury– fot. Textron System
    Minibomba Fury– fot. Textron System
  • Rakieta Hydra 70 jest proponowana również w wersji naprowadzanej laserowo – fot. M.Dura/Defence24.pl
    Rakieta Hydra 70 jest proponowana również w wersji naprowadzanej laserowo – fot. M.Dura/Defence24.pl
  • Jednym z elementów Warmate będzie platforma jednorazowego użycia. Fot. J. Sabak/Defence24
    Jednym z elementów Warmate będzie platforma jednorazowego użycia. Fot. J. Sabak/Defence24

Amerykański koncern Textron Systems poinformował o zakończonych powodzeniem testach nowego, kierowanego pocisku Fury specjalnie przygotowywanego dla niewielkich statków powietrznych. Próby przeprowadzono na poligonie Yuma w Arizonie, gdzie kilka dni wcześniej sprowadzono inny typ miniaturowej amunicji precyzyjnej G-CLAW, również opracowanej przez Textron Systems.

Metamorfoza uzbrojenia dla dronów

W drodze do uzbrajania bezzałogowych statków powietrznych można wyróżnić kilka etapów. Początkowo to drony przystosowywano do już istniejących pocisków i dlatego najpierw zaczęto wykorzystywać na bezzałogowcach standardowe rakiety kierowane (AGM-114 Hellfire) i bomby naprowadzano laserowo (m.in. GBU-12 Paveway i GBU-38 JDAM). Takie podejście ograniczało jednak możliwość wyboru nosiciela do największych dronów klasy MALE (Medium Altitude Long Endurance) - średniego pułapu i dużej długotrwałości lotu.

Bezzałogowce tej klasy, takie jak MQ-1B Predator i MQ-9 Reaper są jednak bardzo drogie i stać na nie tylko największe mocarstwa. Kosztowne jest również samo uzbrojenie, które musi być często wykorzystywane do zwalczania niewielkich i mało wyrafinowanych celów (np. samochodów osobowych z terrorystami).

Początkowo uzbrajano tylko duże drony (takie jak MQ-9 Reaper) przede wszystkim w standardowe rakiety Hellfire – fot. USAF

Dlatego zaczęto pracę nad przystosowaniem dla potrzeb dronów tańszych rakiet niekierowanych i mniejszych bomb. Jednak i w tym wypadku celem było wprowadzenie najpierw pocisków rakietowych na śmigłowcach, a dopiero później zaczęto myśleć o ich zastosowaniu na bezzałogowcach.

Przykładem podobnego rozwiązania jest pocisk DAGR (Direct Attack Guided Rocket) proponowany przez koncern Lockheed Martin. Według przedstawicieli firmy jest to system naprowadzania z rakiety Hellfire umieszczony w obudowie niekierowanej rakiety Hydra 70 kalibru 70 mm napędzanej silnikiem rakietowym Mk 66. Dodatkowym ułatwieniem ma być zastosowanie takich samymi interfejsów jak w pocisku Hellfire przez co platforma (system bezzałogowy lub śmigłowiec) w ogóle nie "widzi", że przenosi inne uzbrojenie.

Różnica jest jednak w kilkakrotnie niższej cenie oraz wadze (15,8 kg), co pozwala w miejsce jednego pocisku Hellfire zabrać cztery rakiety DAGR. Są to jednak nadal pociski o długości 1,9 m. Lockheed Martin proponuje więc również krótsze rakiety typu Scorpion o długości 0,53 m, które już zostały sprawdzone bojowo, m.in. w Pakistanie.

Rakieta Hydra 70 jest proponowana również w wersji naprowadzanej laserowo – fot. M.Dura/Defence24.pl

Prace nad coraz mniejszym uzbrojeniem precyzyjnym rozpoczęły kolejny etap uzbrajania systemów bezzałogowych, w którym pracowano już nad amunicją specjalnie przygotowaną dla małych dronów powietrznych. Ten etap jest dla nas najciekawszy, ponieważ pozwala zastosować bomby i rakiety na bezzałogowych statkach powietrznych, na które stać nawet biedniejsze niż USA państwa – takie jak Polska.

Fury - uzbrojenie dla małych dronów

Przykładem tej klasy amunicji jest właśnie bomba szybująca Fury, którą przetestowano z wykorzystaniem stosunkowo niewielkich dronów latających Shadow 200. Jest to bezzałogowy samolot o długości 3,4 m, rozpiętości skrzydeł 3,89 m, masie własnej 75 kg i masie startowej 149 kg. Przypomnijmy, że polskie siły zbrojne chciały kupić w 2010 r. dron Aeonautics Aerostar o długości 4,5 m, rozpiętości skrzydeł 7,5 m i masie startowej 220 kg, choć przedstawiciele Wojska Polskiego dążyli do pozyskania bezzałogowców w wersji rozpoznawczej.

Minibomby szybujące FFLMM można przenosić po trzy na standardowym pylonie od rakiety Hellfire – fot. Thales

Testy poprzedziło 15 miesięcy przygotowań, w których firma Textron System ściśle współpracowała z europejskim partnerem Thales UK (oferującym Fury jako miniamunicję FFLMM - FreeFall Lightweight Modular Missile). Jest to o tyle interesujące dla Polski, że Thales UK oferuje Siłom Zbrojnym RP bezzałogowy system powietrzny Watchkeeper.

Obu firmom udało się stworzyć system uzbrojenia, którego waga (6 kg) i wielkość (długość 0,7 m) są tak małe, że praktycznie wcale nie wpływają na możliwości dronów powietrznych i ich autonomiczność. Zaletą bomby Fury jest również zaawansowana, lekka głowica bojowa (o wadze 2 kg), skuteczna zarówno w zwalczaniu lekko opancerzonych pojazdów, niewielkich jednostek pływających jak i siły żywej. Jest to możliwe poprzez zastosowanie dwóch sposobów naprowadzania: inercyjnego w czasie dolotu w rejon celu (z wykorzystaniem systemu GPS) oraz półaktywnego, laserowego w końcowej fazie ataku. Przy czym Fury może atakować cele z bezzałogowca znajdującego się maksymalnie na wysokości 3000 m i z odległości 4 km.

Minibomba Fury– fot. Textron System

Warmate - propozycja WB Electronics

Grupa WB Electronics zaprezentowała na targach MSPO 2014 elementy systemu rozpoznania i rażenia Warmate, który może zostać wykorzystany między innymi jako uzbrojenie bezpilotowych środków latających. Może on być używany zarówno do obserwacji, jak i do zwalczania celów z wykorzystaniem ładunku bojowego. Maksymalny czas lotu wynosi 30 minut. Warmate jest wyposażony w łącze danych, przekazujące obraz z kamer wideo do operatora. Systemy tego typu będą mogły być odpalane z przenośnych kaset, z transporterów opancerzonych, bądź też z bezpilotowych środków latających.

Makieta wariantu systemu Warmate, opracowywanego przez WB Electronics. Fot. J.Sabak/Defence24.

Cechą charakterystyczną Warmate jest zdolność do rozpoznania celu, przekazania informacji do operatora i późniejszego zaatakowania go. Docelowo w ramach projektu opracowane zostaną platformy jednorazowego użycia. Systemy Warmate są wyposażone w autopilota, co umożliwia wykonywanie lotu po zaplanowanej trasie, do wybranego punktu lub krążenie nad celem. Możliwe jest również sterowanie w trybie półautomatycznym (przez operatora).

Jednym z elementów Warmate będzie platforma jednorazowego użycia. Fot. J. Sabak/Defence24

W skład systemu Warmate wchodzi także Stacja Kierowania i Kontroli oraz Stacja Nadawczo - Odbiorcza zapewniająca łączność między platformą latającą a operatorem. Przygotowanie bezzałogowca Warmate w wariancie przenośnym do działań ma zająć nie więcej niż minutę, a po dopracowaniu kaset do przewozu na transporterach opancerzonych czas reakcji (od decyzji o użyciu do wystrzelenia bezzałogowców) wyniesie kilka sekund. Systemy Warmate będą wyposażone w kamery światła dziennego i termowzyjne. Projekt jest rozwijany ze środków własnych WB Electronics.

Co dalej?

Jak widać ostatnio ujawnione plany dotyczące zakupu przez polskie siły zbrojne dronów uderzeniowych wcale nie muszą oznaczać, że wymaga to pozyskania Reaperów lub Predatorów. W rzeczywistości wybór jest bowiem o wiele szerszy.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama