Reklama
  • Wiadomości

USA: Podpalacz wyeliminował ze służby okręt podwodny za 1 mld $

Niefrasobliwość jednego stoczniowca spowodowała, że amerykańska marynarka wojenna musiała podjąć decyzję o kasacji uszkodzonego w czasie pożaru okrętu podwodnego typu Los Angeles - USS „Miami”.

Okręt podwodny USS “Miami” wchodzi do stoczni Portsmouth 15 marca 2012 r. na dwa miesiące przed pożarem – fot. J.Cleveland/U.S. Navy
Okręt podwodny USS “Miami” wchodzi do stoczni Portsmouth 15 marca 2012 r. na dwa miesiące przed pożarem – fot. J.Cleveland/U.S. Navy

Wycofanie jednostki o napędzie atomowym jest o tyle bolesne dla Amerykanów, że pożar powstał w wyniku bezmyślności jednego robotnika stoczni w Portsmouth 23 maja 2012 r., gdzie okręt USS „Miami” był remontowany. Według późniejszego dochodzenia specjalnie podłożony ogień rozprzestrzenił się bardzo szybko i ponad 100 strażaków musiało go gasić przez pół dnia (siedmiu z nich zostało rannych).

Początkowo myślano o przywróceniu jednostki do służby, ale koszty naprawy były zbyt duże (przekroczyły 700 milionów dolarów). Okręt został ostatecznie wycofany z linii w marcu 2014 r. i stocznia w Portsmouth przeprowadziła demontaż wszystkich przydatnych urządzeń. W połowie czerwca br. rozpoczęto operację przeholowania kadłuba USS „Miami” do stoczni kasacyjnej w asyście holowników i dwóch okrętów ochrony.

Winny wszystkiemu, były pracownik stoczni przyznał się do podłożenia ognia i obecnie odsiaduje siedemnastoletni wyrok. W trakcie przesłuchania stwierdził, że wywołał pożar, ponieważ chciał wcześniej wyjść z pracy. Tak więc wolna popołudniówka jednego stoczniowca kosztowała amerykańskiego podatnika około miliarda dolarów.

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama