Reklama
Wątpliwości dotyczą przydatności w dzisiejszych czasach największych lotniskowców, które coraz częściej traktowane są jako niezwykle kosztowne relikty poprzedniej epoki. Tym bardziej, że ograniczenie liczby tych okrętów jest w miarę prostym sposobem na ograniczenie wydatków z budżetu, w którym w następnej dekadzie Pentagon musi znaleźć 500 miliardów dolarów oszczędności. Wystarczy przypomnieć, że przyszłe lotniskowce nowej generacji mają już kosztować 13,6 miliarda dolarów (dwa razy więcej niż poprzednie typy) nie licząc kosztów ich opracowania, które mogą przekroczyć 5 miliardów dolarów.

Lotniskowce amerykańskie mogą mieć problemy

Zgodnie z założeniami marynarka amerykańska ma posiadać 11 lotniskowców jednak po wycofaniu USS „Enterprise” do 2017 roku będzie ich „tylko” 10 (do czasu wprowadzenia pierwszego wielkopokładowego lotniskowca USS „Gerald Ford”). Ich wykorzystanie jest bardzo drogie. Dzienny koszt utrzymania jednej grupy lotniskowcowej (zawierającej 5 innych jednostek nawodnych i uderzeniowy atomowy okręt podwodny, skrzydło lotnicze z 80 statkami powietrznymi i załogę złożoną z 6700 osób) to około 6,5 miliona dolarów.

Czytaj więcej: Big E powraca do domu, po raz ostatni

Co więcej w raporcie opracowanym przez Centrum dla Nowego Amerykańskiego Bezpieczeństwa (Center for a New American Security), będącego bardzo blisko administracji prezydenta Obamy obliczono, że każdy samolot F/A-18 lotniskowcowych skrzydeł lotniczych w ciągu 10 lat działań wojennych zrzucił 16 bomb, co oznacza, że każda taka bomba kosztowała około 7,5 miliona dolarów.

Reklama
Reklama

Komentarze