- Wiadomości
USA: katastrofa Herculesa podczas ostatniego lotu
Samolot rozpoznania meteorologicznego WC-130H z dziewięcioma osobami na pokładzie rozbił się wkrótce po starcie z lotniska w Savannah w amerykańskim stanie Georgia. Zginęli wszyscy znajdujący się na pokładzie maszyny: pięciu członków załogi i czterech żołnierzy Gwardii Narodowej z Portoryko. Samolot kierował się do Bazy Sił Powietrznych Davis-Monthan w Arizonie, gdzie miał zostać zezłomowany.

Zmodyfikowany do prowadzenia misji rozpoznania pogodowego, w tym badania huraganów, Hercules należący do 156. Skrzydła Powietrznego Gwardii Narodowej Portoryko runął wczoraj ok. 17:26 czasu polskiego (11:26 czasu lokalnego) na ruchliwą autostradę stanową nr 21, w pobliżu linii kolejowej, tuż po starcie z lotniska w Savannah. "To absolutny cud, że samolot nie spadł na samochody" - powiedziała przedstawicielka lokalnych władz.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy. Wstępne relacje świadków wskazują, że mogło dojść do awarii silników w wyniku, której samolot rozbił się ok. 2 km od lotniska. WC-130H o nr 65-0968, który m.in. w ubiegłym roku brał udział na Karaibach w operacjach niesienia pomocy po huraganach Irma i Maria, był już bardzo wysłużony. Samolot po raz pierwszy wzniósł się w powietrze w 1965 roku. W bazie Davis-Monthan w Arizonie, do której zmierzał, miał zostać definitywnie wycofany ze służby i zezłomowany.
Prezydent Donald Trump przekazał kondolencje rodzinom i bliskim ofiar. To kolejnych wypadek lotniczy w siłach zbrojnych USA w ostatnim czasie. Na początku kwietnia, w ciągu zaledwie dwóch dni, doszło do trzech katastrof wojskowych statków powietrznych, w których zginęły cztery osoby. Rozbiły się wtedy F-16 grupy akrobacyjnej US Air Force "Thunderbirds", a także samolot pionowego startu i lądowania AV-8B Harrier II oraz śmigłowiec CH-53E Super Stallion należące do Korpusu Piechoty Morskiej USA
Specjalistyczna gazeta "Military Times" podała, że od 2013 roku liczba wypadków z udziałem samolotów wojskowych USA wzrosła o 40 proc. Według gazety ma to związek z malejącymi na skutek cięć budżetowych nakładami na szkolenie pilotów.
Do poprzedniego wypadku samolotu typu Hercules doszło 29 kwietnia br. w Libii. Rozbiła się wtedy maszyna transportowa C-130H-30 należąca do libijskich sił powietrznych. Samolot został wyczartrowany przez firmę Akakus Oil, w celu dowiezienia 18 ton zaopatrzenia na pole naftowe El Sharara na południowym-zachodzie kraju. Maszyna rozbiła się po starcie w drogę powrotną do Trypolisu. Zginęło trzech z czterech członków załogi.
PAP/AH
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]