- Analiza
- Wiadomości
Ukraina sprzedała polskie BRDM-2 do Sudanu? Historia "prania brudnej broni"
Zgodnie z raportem Organized Crime and Corruption Reporting Project (OCCRP), zakupione w Polsce transportery rozpoznawcze BRDM-2 zostały sprzedane przez ukraińską prywatną firmę, m. in. do objętego embargiem Sudanu Południowego. Transakcja miała miejsce w roku 2015 i obejmowała 59 pojazdów sprzedanych jako komplety części, wraz z kadłubami i uzbrojeniem. To jednak tylko najbardziej barwna, choć mała, część całej historii.
Sprawę opisano w materiale opublikowanym przez Organized Crime and Corruption Reporting Project 25 września 2017 r. wraz ze szczegółami dotyczącymi „prania broni”, której kraj pochodzenia, podobnie jak docelowy odbiorca, są skrzętnie ukrywani dzięki lukom prawa ukraińskiego i zabiegom podobnym do stosowanych przy „praniu” brudnych pieniędzy.
To konkretne dochodzenie dotyczyło 59 kompletnych pojazdów rozpoznawczych BRDM-2, rozebranych na części i sprzedanych w 2015 roku przez polską spółkę Army Trade ukraińskiej firmie Techimpex, która zadeklarowała jako kraj docelowy Ukrainę. W styczniu, gdy pierwsze „zestawy części”, przekraczały granicę ukraińską, firma podpisała za pośrednictwem państwowego koncernu Ukrinmasz kontrakt na eksport ośmiu pojazdów BRDM-2 do Ugandy. Już w lutym 2016 roku ukraińska firma podpisała kontrakt na dostawę kolejnych 37 wozów BRDM-2 do Ugandy, a następnych 14 do Burundi.
„Pranie brudnej broni” i wojna informacyjna
Umów nie zawarto bezpośrednio, ale poprzez firmy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Wielkiej Brytanii, których działania miały na celu utrudnienie śledzenia przepływów pieniędzy i kraju pochodzenia maszyn. Są to przedsiębiorstwa oskarżane przez Amnesty International o pośrednictwo w handlu bronią do krajów objętych zakazami. Zdaniem ekspertów, na których powołuje się OCCRP, Uganda, do której trafiło 45 kupionych w Polsce BRDM-2, jest krajem przez który broń często trafia do Sudanu i Sudanu Południowego, objętych ze względu na trwający konflikt embargiem ONZ.
Czytaj też: Rosja nie podpisze traktatu ONZ regulującego handel bronią
Stąd doniesienia mówiące o Ukrainie jako pośredniku w nielegalnym eksporcie broni. Więcej nawet, często pojawia się zarzut, że Ukraina jako państwo wspiera nielegalny handel bronią i jest to jedna z przyczyn ogromnego eksportu sprzętu wojskowego, który stawia ten kraj wśród największych eksporterów broni na świecie. Są to informacje chętnie powtarzane mediach, niestety często bez pełnego kontekstu. Mogą służyć do ataków wizerunkowych i medialnych, w tym przypadku na Polskę i Ukrainę. Wskazywanie tych państw jako "eksporterów" broni do krajów objętych embargiem może być korzystne m.in. dla prorosyjskich komentatorów. Przekaz jest bowiem prosty – Polska sprzedaje broń do krajów objętych embargiem i to za pośrednictwem "prozachodniej" Ukrainy. Aby uzyskać pełny obraz warto jednak sięgnąć nieco głębiej po informacje, zwracając uwagę na rolę podmiotów nie z Europy Środkowo-Wschodniej, a z Wielkiej Brytanii czy Bliskiego Wschodu, jak i sieci powiązań na Ukrainie, wynikających w dużej mierze z działań administracji prezydenta Janukowycza, a sięgających nawet czasów rozpadu ZSRR.
Nie państwa, a firmy i międzynarodowe sieci
Pełny obraz jest zaś taki, że interesy robią nie państwa, a prywatne firmy, korzystając zazwyczaj z międzynarodowych sieci handlu bronią, które „legalizują” zarówno pochodzenie, jak i końcowego odbiorcę broni. Natomiast zarówno w Polsce jak i na Ukrainie proceder ten służby starają się powstrzymać lub przynajmniej kontrolować.
Jak podała WP.PL, możliwe jest, że sprzedaż polskich „części” do BRDM-2 na Ukrainę została zrealizowana nielegalnie, bowiem w latach 2014-2015 roku nie udzielono licencji na eksport BRDM-2 lub ich części z Polski i władze naszego kraju miały wystąpić do OCCRP o informacje dla odpowiednich służb śledczych. Właściciel Army Trade w rozmowie z WP.PL odrzucił taką możliwość. Nie podał jednak okoliczności umowy, ani sposobu w jaki wyeksportował na Ukrainę 59 rozebranych na części pojazdów, skoro w tym okresie nie udzielono na taki eksport zezwoleń.
Czytaj też: Broń z USA głównym asortymentem w dark web
O wiele bardziej jasna jest sytuacja ukraińskiego pośrednika, spółki Techimpex. Warto podkreślić, że firma ta ma od pewnego czasu problemy z prawem na Ukrainie. W 2016 roku SBU zainteresowała się umową z 2014 roku na zakup z Bułgarii 11 transporterów opancerzonych MTLB. Tu scenariusz jest bardzo podobny jak w przypadku polskich BRDM-2. Bułgarskie transportery Techimpex nabył do rozebrania na części zamienne, deklarując się jako końcowy odbiorca. Równocześnie jednak firma zadeklarowała transfer pojazdów tego samego typu do Arabii Saudyjskiej. Informacje o tym dochodzeniu znalazły się w tym samym raporcie OCCRP, w którym opisano "polski" kontrakt.
Podobnie mało mówi się o tym, że od 2014 roku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy prowadzi śledztwo dotyczące zakupów przez Techimpex ogromnych ilości sprzętu wojskowego po zaniżonych cenach w czasach władzy prezydenta Wiktora Janukowycza. Tylko w 2011 firma kupiła z magazynów wojskowych sprzęt, na którym państwo mogło stracić około 57 mln hrywien (ponad 7 mln dolarów). Łącznie w latach 2010-2013 Techimpex kupił z magazynów wojskowych Ukrainy 154 transportery opancerzone, 27 czołgów, jeden samolot transportowy, cztery śmigłowce, ponad 1200 karabinów maszynowych, 29400 sztuk AK-47/AKM i 35000 innych typów karabinów wojskowych.
Korupcja, koneksje i powiązania
Warto też zwrócić uwagę na personalne powiązania osób kierujących Techimpexem z państwową administracją kontrolującą obrót bronią i głównym ukraińskim pośrednikiem w eksporcie sprzętu wojskowego, państwową firmą Ukrinmasz. Właściciel spółki, Jewgienij Waszczilin, jeszcze 10 lat temu pracował dla Ukrinmasz i ma tam wiele osobistych kontaktów. Tłumaczy to, również analizowane przez służby śledcze, bardzo niskie prowizje, jakie Techimpex płaci za pośrednictwo w transferze sprzętu za granice Ukrainy. Zwykle są to najniższe stawki jakie dopuszcza ukraińskie prawo, oscylujące wokół 9-12%. Dla porównania, kontrakty Techimpexu z koncernem Ukrspecexport, innym państwowym eksporterem broni, są zwykle obciążone prowizja około 30 %.
Czytaj też: Nowa ustawa regulująca wytwarzanie i obrót bronią [ANALIZA]
Firma ma również dobre kontakty w administracji. Współtwórca Techimpexu i ojciec Jewgienija Waszczilina, Wiktor Waszczilin, w 1990 roku kierował Krajową Komisją Papierów Wartościowych i Rynku, kontrolującą m. in. eksport broni. Z pewnością ułatwiało to znacznie prowadzenie działalności. Podobnie jak szerokie kontrakty w wojsku i administracji państwowej. Jak podaje OCCRP, nie zakończyły się one wraz z upadkiem reżimu Janukowycza. Dowodem jest na to choćby fakt, że w 2015 roku szef działu sprzedaży Techimpexu, Oleksandr Radiwanowicz, otrzymał 100% premię w związku z „pełnieniem dodatkowych zadań w Ministerstwie Obrony Ukrainy”. Zdaniem Artema Dawydczenko z ukraińskiego oddziału Transparency International, to typowe przykłady na niejasne powiązania biznesu i administracji funkcjonujące nadal w wielu miejscach rynku broni na Ukrainie.
Afera związana ze sprzedażą za pośrednictwem tej ukraińskiej firmy sprzętu wojskowego z Polski i kilku innych krajów należących obecnie do NATO czy UE pokazuje skalę korupcji i „szarej strefy” na światowym, nie tylko ukraińskim rynku broni. W interesy Techimpexu zaangażowane są firmy S-Profit z Wielkiej Brytanii i International Golder Group ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które Amnesty International wskazuje jako częstych pośredników podczas nielegalnych lub nie do końca legalnych transakcjach dotyczących handlu bronią z krajami objętymi embargami i ograniczeniami ONZ czy UE. Często ich działania służą „praniu broni”, a więc takiej realizacji dostaw i transakcji, aby ukryć zarówno kraj pochodzenia, jak i dostawcę. Obracają one dziesiątkami czy setkami milionów dolarów i ukraiński Techimpex jest jedynie jednym z wielu dostawców. Przy tym brytyjski S-Profit to jedynie skrzynka pocztowa na londyńskim West End, która dobrze kryje tożsamość kierujących nielegalnymi transakcjami handlarzy, zarabiających rocznie dziesiątki milionów dolarów. Widać więc wyraźnie, że omawiana transakcja jest jedną z wielu, a największe korzyści osiągają organizujące cały ten proceder podmioty spoza Europy Środkowo-Wschodniej.
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133