Siły zbrojne
Ukraina i ISIS przebudziły Europę i USA? Regionalne konflikty napędzają zbrojenia
Globalne wydatki obronne zwiększyły się po raz pierwszy od 2011 roku. Państwa europejskie praktycznie zaprzestały cięć, między innymi w związku ze zwiększonym zagrożeniem spowodowanym kryzysem na Ukrainie. Również w Stanach Zjednoczonych znacząco zmniejszono skalę redukcji. Z kolei malejące ceny ropy naftowej wywierają wpływ na wydatki obronne Rosji i na Bliskim Wschodzie, choć budżety wojskowe są nadal zwiększane – wynika z raportu sztokholmskiego instytutu SIPRI.
Światowe wydatki obronne wyniosły w ubiegłym roku około 1,7 biliona dolarów i zwiększyły się w stosunku do 2014 roku o około 1%. Z treści raportu sztokholmskiego instytutu SIPRI wynika, że odwrócenie trendu cięć wydatków obronnych, obecnego od 2011 roku, było możliwe m.in. dzięki zahamowaniu redukcji w Europie i w USA. Nakłady na obronę są jednak nadal zdecydowanie zwiększane w Azji, a także w części państw Bliskiego Wschodu.
Stany Zjednoczone dysponują największym budżetem obronnym na świecie i są odpowiedzialne za ponad 30% globalnych wydatków zbrojeniowych. Na drugim miejscu niezmiennie plasuje się ChRL, natomiast trzecią pozycję zajmuje Arabia Saudyjska, która wyprzedziła Rosję. Wszystkie trzy wymienione państwa zwiększyły w ubiegłym roku budżety obronne, odpowiednio o 7,4%, 5,7% i 7,5%. Pierwszą piątkę „zamyka” Wielka Brytania, wyprzedzająca Indie. Należy pamiętać, że wpływ na dane SIPRI i pozycję w rankingu mogły również wywrzeć wahania kursów walutowych (np. deprecjacja rubla w Rosji).
Zatrzymanie cięć w Europie…
Po raz pierwszy od lat w środkowej i zachodniej Europie nakłady na obronę pozostały na niemal niezmienionym poziomie. Państwa regionu zmniejszyły swoje wydatki wojskowe o zaledwie 0,2%, podczas gdy w poprzednich latach dokonywały znacznie głębszych cięć. Ma to związek m.in. z kryzysem na Ukrainie oraz zagrożeniem ze strony organizacji terrorystycznych, w tym Daesh. Jak zauważyło SIPRI, trzy państwa na zachodzie kontynentu dysponujące największymi budżetami - Francja, Wielka Brytania i Niemcy - zadeklarowały (lub już realizują) plany zwiększenia wydatków obronnych. Należy przy tym wskazać, że na razie skala deklarowanych wzrostów jest zdecydowanie zbyt mała, aby odbudować zdolności obronne, utracone w wyniku cięć spowodowanych kryzysem ekonomicznym.
…i USA
Podobny trend widoczny jest w Stanach Zjednoczonych. W 2015 roku wydatki obronne USA według SIPRI zmniejszyły się o 2,4% - skala cięć była dużo mniejsza niż w poprzednich latach. Wiadomo jednak, że redukcje dotykały głównie „operacyjnego” budżetu Pentagonu, a w 2016 roku nominalne nakłady mają zostać zwiększone. Pierwsze kroki w celu odtworzenia zdolności wojsk USA po „kryzysowych” cięciach zostały więc już podjęte, dalsza dynamika zmian wydatków Departamentu Obrony będzie jednak zależna od wyniku tegorocznych wyborów prezydenckich.
Rosja i kraje azjatyckie nadal zwiększają budżety obronne
W ubiegłym roku odnotowano kontynuację trendu zwiększania wydatków na obronę narodową przez Federację Rosyjską i ChRL. Moskwa pomimo spadających cen ropy naftowej zwiększyła w ubiegłym roku wydatki wojskowe o 7,5% (skala wzrostu była mniejsza od planowanej), co spowodowało wzrost udziału budżetu obronnego w PKB do 5,4% (najwięcej od 1990 roku). Jak zauważają jednak przedstawiciele SIPRI, w 2016 roku przewidywane są cięcia w rosyjskim budżecie wojskowym, co ma związek ze spadającymi cenami ropy, a także z nałożeniem na Moskwę sankcji międzynarodowych.
Z kolei ChRL zwiększyła swoje wydatki obronne o 7,4%, przy czym udział w PKB pozostaje na poziomie około 1,9%. Oznacza to, że wydatki obronne Pekinu wywierają mniejszą presję na gospodarkę państwa, niż w wypadku Rosji, czy nawet USA. Po raz pierwszy od lat odnotowano niewielki wzrost realnych wydatków obronnych w Japonii (o 1%), co wiąże się z napiętą sytuacją geopolityczną w regionie Azji i Pacyfiku. Indie zwiększyły wydatki obronne o mniej niż 0,4%, wzrosty nakładów odnotowano też w Wietnamie, Singapurze, Korei Południowej czy na Filipinach (o ponad 25%).
Ogółem nakłady na obronę w rejonie Azji i Oceanii wzrosły o 5,4%. Wiele wskazuje na to, że trend zwiększających się wydatków wojskowych w Azji będzie się utrzymywał, z uwagi na sytuację geopolityczną. Wiąże się to z realizacją szeregu programów modernizacji sił zbrojnych, z rosnącym udziałem własnego przemysłu krajów tego regionu, aczkolwiek nadal obszar ten pozostaje lukratywnym rynkiem dla Rosji (przede wszystkim ChRL, Indie, Wietnam) czy USA (Australia, Japonia, Republika Korei).
Europa Środkowa odwraca skutki kryzysu ekonomicznego
Kraje Europy Środkowej zwiększyły wydatki na obronę narodową w 2015 roku o 13%, przekraczając tym samym najwyższy dotychczasowy poziom wydatków wojskowych, jaki notowano w 2007 roku – przed wybuchem globalnego kryzysu ekonomicznego. Jest to związane ze zwiększonym zagrożeniem spowodowanym przez konflikt na Ukrainie.
Zauważono między innymi wzrost wydatków w Polsce o 22% w stosunku do roku 2014 i zwiększenie łącznego udziału wydatków obronnych w PKB do 2,2% (powyżej celu NATO), co jednak jest spowodowane w dużej mierze przez jednorazowe spłaty rat za myśliwce F-16C/D Block 52+, finansowane spoza budżetu MON. Wydatki obronne na 2016 rok zostały zaplanowane w wysokości ok. 2% PKB, choć część polskich komentatorów wskazuje na potrzebę ich zwiększenia m.in. z uwagi na formowanie jednostek obrony terytorialnej.
Według SIPRI wydatki obronne w regionie zwiększyły też Rumunia (o 11%), Słowacja (o 17%), Estonia (o 6,6%), Łotwa (o 14%) i Litwa – aż o 33%. Realne nakłady na obronę narodową zwiększyły też Republika Czeska (o 3,8%) i Węgry (o nieco ponad 1%) Choć zdolności wojskowe wszystkich wymienionych państw pozostają ograniczone, to zwiększenie wydatków daje szansę na ich rozszerzenie, czego przykładem są choćby dość ambitne plany modernizacji sił zbrojnych w Czechach czy na Litwie, obejmujące zwiększenie liczby żołnierzy i brygad, czy pozyskiwanie jakościowo nowego sprzętu, które wcześniej nie miało swoich odpowiedników w siłach zbrojnych (np. haubice PzH 2000 na Litwie).
Ceny ropy powodują cięcia budżetowe w Afryce i Ameryce Południowej
Po raz pierwszy od ponad 10 lat zmniejszyły się wydatki obronne w Afryce – o 5,3%. Ma to związek przede wszystkim z cięciami wprowadzonymi przez Angolę, z uwagi na malejące ceny ropy naftowej. Po uwzględnieniu zmian kursów walut budżet obronny zmniejszył się tam o ponad 40%. Redukcje miały miejsce również w Maroku. Zwiększyły się za to wydatki obronne w Algierii i Tunezji, zagrożonych działaniami organizacji terrorystycznych.
W podobny sposób jak w Afryce zmiany cen surowców wpłynęły na dynamikę wydatków w obszarze Ameryki Łacińskiej. Znaczny spadek wydatków obronnych odnotowano w Wenezueli, która w poprzednich latach pozyskiwała znaczne ilości nowoczesnego sprzętu wojskowego od Rosji. Budżet wojskowy zmniejszył się też nieco w Brazylii, wzrost odnotowano natomiast w regionie Ameryki Środkowej, m.in. z uwagi na walkę z przemytem narkotyków.
W raporcie SIPRI przedstawiono jedynie ograniczone dane dotyczące państw Bliskiego Wschodu, z uwagi na niską dostępność informacji. Poinformowano jednak, że budżet wojskowy Arabii Saudyjskiej wzrósł do około 87,2 mld USD – więcej, niż np. w Rosji. Z uwagi na istotne, strukturalne niedoskonałości saudyjskich sił zbrojnych nie przekłada to się jednak na odpowiedni poziom zdolności obronnej, pomimo szeroko zakrojonej modernizacji technicznej. Spadek cen ropy zmusi jednak prawdopodobnie Saudyjczyków do zmniejszenia budżetu obronnego w 2016 roku. Ponadto oczekuje się zwiększenia wydatków obronnych przez Iran, dzięki zniesieniu sankcji związanych z programem atomowym.
Wiele wskazuje na to, że rok 2015 był pod wieloma względami przełomowy, jeżeli chodzi o światowe tendencje wydatków obronnych. Z polskiego punktu widzenia najistotniejsze znaczenie ma zahamowanie cięć wśród państw NATO. Z drugiej strony, spadające ceny ropy naftowej mogą zmusić Federację Rosyjską do redukcji wydatków obronnych. Nakłady na obronę w państwach Azji i Oceanii wykazują nadal rosnącą tendencję z uwagi na sytuację geopolityczną.
Należy jednak pamiętać, że cięcia w państwach europejskich, wdrożone wskutek kryzysu ekonomicznego, były bardzo głębokie, a Stany Zjednoczone są zmuszone do jednoczesnego angażowania swoich sił zbrojnych w kilku obszarach. Dla Moskwy utrzymywanie wysokiego poziomu gotowości sił zbrojnych pozostanie priorytetem pomimo możliwości redukcji wydatków. Ponadto, program rozbudowy armii Rosji był realizowany równolegle z cięciami w państwach zachodnich, co już dziś bardzo mocno odbija się na zdolności obronnej.
Dlatego konieczne jest zdecydowane rozszerzenie wysiłków w celu zwiększenia zdolności obronnej, tak w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, jak i w rozwiniętych państwach na zachodzie Europy. Z punktu widzenia polskiego przemysłu zbrojeniowego istotne znaczenie ma zwiększenie wydatków w państwach naszego regionu, co daje nadzieję na realizację kontraktów eksportowych (jak np. sprzedaż zestawów Grom na Litwę) bądź też projektów w ramach kooperacji międzynarodowej (jak KTO Scipio, przeznaczony dla Słowacji).
panzerfaust39
W państwach Europy Zach nie można tłumaczyć zmniejszenia wydatków na obronę tylko kryzysem bo złożyło się na to wiele czynników a zwłaszcza liberalno/lewicowi politycy którzy od końca zimnej wojny robili wszystko aby rozbroić swoje kraje
dropik
bredzisz o tych lewicowo-liberalnych politykach. proces redukcji wydatków zbrojeniowych był naturalny bo 89 roku. tak jak teraz jest naturalny ich wzrost.
zLoad
Rozrost administracji wymuszal okreslone dzialania.
Podpułkownik Wareda
1/ " ... ruskie lecą na łeb na szyję i koncerny zachodnie wycofują swój kapitał z upadającego kraju. ruske mają taką czkawkę ... ". 2/ (...). "Bez zmiany ustroju i mentalności Rosja nie ma szans ... ". (...). [Na pewno? - uwaga moja]. 3/ " ... zmiana ustroju nie jest możliwa ... pozostali mieszkańcy (bo trudno ludzi sowieckich nazwać obywatelami) są zbyt bierni i zastraszeni". [znalazł się obywatel cywilizowany! - uwaga moja]. 4/ " ... prawda jest taka że Rosja się sypie". (...). [coś długo to trwa? - uwaga moja]. 5/ (...). "Rosja się rozpadnie, jak ZSRR w 91, a my mamy być na to przygotowani. Rozpad Rosji leży w żywotnym interesie Polski". (...). [Czyżby? - uwaga moja]. 6/ (...). " ... oligarchia [rosyjska] mieszkająca głównie za granicą dogada się z sąsiadami ... gdy tylko kasa na Kremlu zacznie świecić pustkami". [Wierzysz w to, że oligarchowie rosyjscy są w stanie przechytrzyć Putina? - uwaga moja]. We wszystkich cytatach zachowałem pisownię oryginałów. Już od ponad trzech lat, czytam na D24 oczekiwania, marzenia oraz błagalne prośby wielu internautów o jak najszybszy upadek tej okropnej Rosji. Niektórzy, od dłuższego czasu oświadczają i stwierdzają wszem i wobec, że Rosja praktycznie jest na kolanach, a nawet już leży i kwiczy. Tak, tak, Drodzy Internauci, macie rację. W tej okropnej Rosji, to mają ale bałagan! Nie to co u nas! Jedynie niewielka część zdeklarowanych przeciwników oraz wrogów Rosji, Rosjan i wszystkiego co rosyjskie - w bardzo krótkich chwilach pełnej świadomości i możliwości racjonalnego myślenia - dochodzi do straszliwego i nader bolesnego wniosku, że ta okropna Rosja, pomimo ich błagalnych próśb - za cholerę nie zamierza upaść. A to już jest poruta i skandal międzynarodowy! No coś takiego! Drogie Gorące Głowy! Szczerze i w dobrej wierze - zalecam odrobinę umiaru podczas ogłaszania komunikatów oraz prawd oczywistych dot. nieuchronnego upadku tej okropnej Rosji. Wypadałoby! PS. Na zakończenie, pozostaje mi jedynie zadać pytanie tym wszystkim entuzjastom, którzy niecierpliwie oczekują upadku Rosji, a mianowicie: Czy ktokolwiek z Was, zadał sobie dziecinne pytanie dot. globalnych konsekwencji - politycznych, gospodarczych, militarnych, ludnościowych oraz wszystkich innych - w przypadku ewentualnego rozpadu Rosji? Inaczej mówiąc, jak rozpad Rosji wpłynąłby na całościową sytuację w Europie, Azji i w reszcie świata? Przypominam, że w Federacji Rosyjskiej - obok Rosjan - zamieszkuje kilkadziesiąt innych narodowości i grup etnicznych. Po upadku Rosji, różnego rodzaju animozje (oby tylko!) wśród tych narodowości byłyby nie do uniknięcia. Ponadto, Rosja jest największym państwem świata i nadal pozostaje niekwestionowanym przez nikogo mocarstwem jądrowym. Co stanie się, jeżeli rosyjski arsenał jądrowy dostanie się w nieodpowiednie ręce? Drodzy Internauci - zwolennicy, jak najszybszego upadku Rosji: czy pomyśleliście o tym? Czy być może, z różnych powodów, tak daleko nie sięgacie? Podpułkownik(ret.) Janusz Wareda.
vvv
bedzie wojna domowa lub po prostu obalenie putina przez nagly atak serca i pojawi sie ktos kto bedzie bardziej skory do wspolpracy z zachodem jak jelcyn i zachod wspomoze rosje jak dawniej po rozpadzie ZSRR
Piotr34
Panstwa nie upadaja w trzy ani piec lat-taki gigant jak Rosja pada kilka dekad.Pierwszy etap byl w latach 1989-1991 kiedy to stracili wiekszosc imperium zewnetrznego,kawalek wewnetrznego,50% PKB oraz status supermocarstwa i znaczna czesc sil zbrojnych(ktore zostaly przejete przez inne panstwa).Potem byla mala sinusoida(Jelcyn i Putin)a obecnie rozgrywa od kilku lat rogrywa sie etap drugi-PKB im zjechalo 40%,wiekszosc sojusznikow na swiecie na kolanach(Castro),nie zyje(Kadafi i Hussajn),walczy o zycie(Assad),zmarginalizowana(Chavez)albo zaraz znajdzie innego protektora(Iranczycy i ich "flirty" zarowno z USA jak i szczegolnie Chinami).Do tego znowu zaczynaja sie niepokoje na granicach(Karabach i wczesniej w Oseti)-pewnie z zewnetrzego podpuszczenia.Do tego kraje Europy Srodkowej bardzo szybko uniezalezniaja sie od rosyskiej ropy i gazu-za najdalej pare lat Rosja bedzie sie tu prosic(juz ceny obnizaja bez specjalnych naciskow).Rosja ma ogromne zasoby i moze jeszcze jakis czas je przejadac ale TREND jest oczywisty a do tego ostatnio przyspieszyl.Realnie Rosja najwieksza potega byla w roku 1913-potem bylo tylko coraz gorzej.
As
Pokuszę się o krótką odpowiedź. Rosja może się rozpaść z powodów nie makroekonomicznych, ale ludnościowych (ujemny przyrost naturalny). Wiele myślałem o konsekwencjach takiego zdarzenia. Skutki będą wielostronne i długofalowe. Część z nich może być wbrew pozorom dla nas jako Polski korzystna. Wojna na terenach dawnej Rosji byłaby pewnikiem, którego nie zamierzam kwestionować. kolejnym skutkiem byłyby braki w dostawach surowców ( gaz, ropa), kolejnym wielkim zagrożeniem byłby arsenał nuklearny i "nieodpowiednie ręce" o których wspomniałeś. pomyśl jednak o pozytywach, które państwo polskie mogłoby wykorzystać.
gość11
po co kupujemy czołgi za miliony jak dwóch ludzi z ręczną wyrzutnią rakiet może te zabawki niszczyć?
Piotr34
Najpierw musza ow czolg wykryc(na plecach to sie za wiele systemow obserwacyjnych nie poprzenosi w przeciwienstwie do czolgu ktory ma ich mnostwo)potem SKRYCIE podejsc/pojechac oraz wreszcie trafic i zniszczyc(a to nie to samo-srednio 4 na 10 trafien niszczy czolg)a na koniec wytrzymac ewentualny kontrostrzal-calkowite szanse powodzenia pewnie z 10%.
Marek
A znasz powiedzenie "człowiek strzela Pan Bóg kule nosi"? Gdyby skuteczność ręcznych wyrzutni rakiet była taka jak Ty myślisz, to Rosjanie w Syrii powinni dostać tęgie baty a Asadowi nie zostałby już ani jeden czołg.
NIE! - F-35 dla Polski
Tyle ze te wydatki niekoniecznie przekladaja sie na zdolnosci obronne.Co do np. USA, warto wspomniec, ze grube miliony $ pompuje sie w kosztowne buble typu F-35, jednoczesnie jak w czasach pieriestrojki nadal tnac ilosci etatow i jednostek.
Geoffrey
Tyle że te grube miliony i miliardy wydane na projekty typu F-35 przekładają się na rozwój technologii wojskowej USA, dzięki której ten kraj jest technologicznie krok do przodu i jest w stanie opracowywać kolejne generacje broni. Jak to się dzieje, że F-35 to bubel, ale żaden inny kraj nie jest w stanie na teraz wyprodukować myśliwca 5 generacji?
zdegusto
To jest spore uproszczenie, tania ropa nas nie obroni, owszem stanowi ona spory kłopot dla Kremla ale Rosja jest, jednym z większych jeśli nie największym eksporterem zboża, są znaczącym exporterem broni, exportują elektrownie atomowe. Gospodarka Rosji to nie tylko ropa i gaz. Niskie ceny węglowodorów nas nie obronią , musimy choć spróbować obronić się trochę sami .
edi
Po części masz rację ale Rosja ze swoim budżetem długo tak nie pociągnie bo społeczeństwo wykończy biedą. Już teraz mają jak sami podają 27 000 000 obywateli żyjących poniżej minimum socjalnego. Choroby cywilizacyjne ich dziesiątkują.Oligarchia też dostaje po portfelach. Jeżeli faktycznie zachód zacznie wydawać trochę więcej to Rosja będzie tracić. Póki nie zrobią reformy gospodarki z kopalnej na innowacyjną mogą zapomnieć o rozwoju.
dropik
Ale to z ropy pochodzi najwieksza czesc dochodów budzetu. pozstale produkty nie dawaly az takich marż jak ropa kiedy byla powyzej 100. były cła exportowe i dodatkowe podatki na ropę . na innych produktach nie da się ich zastosować bo będą za drogie i nikt ich nie kupi. wiec problem jest. Jesli sytuacja na rynku potrwa jeszcze 2 lata to krach jest nieunikniony. Mieli za duże rezerwy żeby padli w ciagu roku lub dwóch. Tak czy siak okazało się że czas rządów Putina to stracony czas . Poszłedł bilion $ na zbrojenia ale żadne reformy gospodarki i panstwa się nie udały - oczywiście w dużym uproszczeniu.
tak tylko...
Naszym największym sojusznikiem jest obecnie nie NATO, lecz…cena baryłki ropy Ural. To ona w długim okresie czasu będzie determinowała losy kraju nad Wisłą. Podam tylko jedną wartość, 32%, o tyle bowiem spadły wpływy do rosyjskiego budżetu spowodowane spadkiem ceny baryłki ropy. Dla Rosji to koszmar, dla nas błogosławieństwo. Jak dotychczas Rosja niewiele zmniejszyła wydatki na resorty siłowe, stanowię one ok. 40% budżetu. Ale do czasu. Jeśli cena baryłki ropy będzie w granicach 30-40$ za baryłkę rezerwy skończą się za rok, dwa. Wtedy zbrojenia w Rosji muszą wyhamować. Daje nam to czas na modernizację i rozwój własnej armii. Trzymajmy zatem kciuki za jak najdłuższy okres tak niskich cen ropy. Jeszcze nigdy tak bardzo jak teraz nie kochałem Iranu…
taaaa. tylko co zrobi Rosja
Tylko co zrobi Rosja jak...skończą się jej rezerwy zgromadzone gdy ropa kosztowała 100 USD za baryłkę ?? Tego nie wie nikt!
Lord Godar
Też jestem podobnego zdania , że najbliższe lata ( pod warunkiem utrzymania się niskich cen ropy) mogą być sprzyjające dla nas do nadrobienia zaległości. Z tym , że jak dobrze wiemy ostatnie kilka lat zostało po prostu zmarnotrawione totalnie i gdyby nie to , część sprzętu nowej generacji już by zasilało w tej chwili naszą armię , a tak to dopiero będą podpisywać kontrakty ... Ważne jest to aby to co można nadrobić w szybkim tempie zostało uruchomione jak najszybciej . Przykładem może tu być następca Groma czyli Piorun . Skoro wiemy , że i tak będziemy tych pocisków potrzebować do Poprada i do innych wyrzutni , to po co czekać rok czy więcej zanim Poprad zjedzie z "taśmy" skoro można już zacząć je produkować i magazynować , a na pewno kasa się znajdzie bo "Wisła" i tak raczej za szybko nie popłynie . Nie twierdzę , ze trzeba na siłę bezmyślnie zamawiać teraz wszystko co produkujemy , tylko należy rozważyć przyspieszenie wprowadzania tego co się da ( jak np sah Krab bo są już gotowe ) , a resztę jak tylko będzie to możliwe ( pojazdy amunicyjne do kraba ) , a nie czekać bezsensownie jeszcze rok czy dwa ... To samo z amunicją .
endru
W 2015 r. deficyt w budżecie Arabii Saudyjskiej rozrósł się do 15 proc. PKB. To efekt załamania na rynku ropy, na skutek którego dochody królestwa z eksploatacji, przerobu i handlu tym surowcem zmniejszyły się o 23 proc. W odpowiedzi na kryzys Rijad już w grudniu ub. r. zadecydował o zmniejszeniu hojnych rządowych dotacji na wodę, energię elektryczną i paliwa. Zapowiedziano też ograniczenie wydatków na inwestycje. Jak szacuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy, ceny ropy naftowej na światowych rynkach musiałyby sięgnąć 106 USD za baryłkę, by Arabia Saudyjska mogła pokrywać swoje bieżące wydatki dzięki wpływom z handlu tym surowcem. Tymczasem cena baryłki ropy oscyluje obecnie wokół poziomu 38 USD. Ropa bije wszystkich producentów - oprócz nas konsumentów . Putinowi na ręke embargo - dla przebudowy sektora żywności , jak również wojskowości .
:)
Skoro embargo jest na rękę Putinowi, to trzymamy kciuki, aby trwało wiecznie. Niech się Rosja rozwija...