Reklama

Codziennie, od 14 do 26 maja, dziesiątki maszyn wzbijają się w powietrze, aby realizować wszelkiego rodzaju misje. Prowadzone są symulowane walki powietrzne i misje wsparcia sił lądowych, zadania C-SAR, ale też działania w których wykorzystywane są jednostki obrony powietrznej, Wojsk Specjalnych czy pancernych i zmechanizowanych. Obszar ćwiczeń obejmuje nie tylko poligony i bazy lotnicze, ale również tereny w różnych rejonach całej Polski. Chodzi nie tylko o zapewnienie odpowiedniej przestrzeni dla tak wielkiej masy samolotów, ale też zróżnicowanych warunków działania.

Piąty dzień ćwiczeń, podczas którego na miejscu obecni byli dziennikarze Defence24, był o tyle interesujący, że ćwiczono m. in. misję Combat SAR, której celem było symulowane ewakuowanie pilotów maszyn strąconych w czasie wykonywania zadań w dniu poprzednim. W misji brały udział nie tylko liczne samoloty, ale również włoskie śmigłowce Agusta-Bell AB212, polskie Mi-17 oraz brytyjskie Pumy HC2 i AW101 Merlin HM2. Jednak działo się to poza zasięgiem wzroku dziennikarzy i spotterów zebranych na płycie lotniska. Naszą uwagę przyciągały startujące i lądujące maszyny. Było wśród nich kilka maszyn wyjątkowo pięknie ozdobionych motywami tygrysa, tygrysich pasów czy tygrysiej głowy.

W hangarze 31. BLT zaprezentowano F-16C Jastrząb pokryty okazjonalnymi, „tygrysimi” motywami związanymi z Tiger Meet 2018, jednak maszyny nie było nam dane zobaczyć w powietrzu. Przed hangarem, oprócz F-16, znalazł swoje miejsce pokryty motywem tygrysa od dziobu po ogon zabytkowy i niezdolny już do lotu MiG-21UM.

W powietrzu jako pierwsze można było zobaczyć czeskie i węgierskie JAS39 Gripen i szwajcarskie F/A-18 Hornet, za którymi podążyły Dassault Rafale należące do francuskiej marynarki wojennej. Po nich włoskie, niemieckie i hiszpańskie Eurofighter Typhoon oraz reprezentujące poprzednią „generację tygrysów” niemieckie Panavia Tornado. Przyszedł również czas na F-16 Falcon z Belgii, Holandii, Grecji oraz polskie Jastrzębie.

Po kilku godzinach intensywnych działań maszyny zaczęły powracać do bazy, aby ponownie wzbić się w powietrze w drugiej, popołudniowej turze działań. Każda z misji jest szczegółowo analizowana i omawiana, gdyż jest to przede wszystkim czas ćwiczeń w zakresie działań połączonych COMAO (ang. Composite Air Operation – połączona operacja powietrzna). W ciągu całego NATO Tiger Meet 2018 zaplanowano ich osiem. Blisko 50 misji szkoleniowych ma się natomiast odbyć w ramach lotów Shadow Wave, w których komponenty z różnych państw ćwiczą osobno. W działanich bierze udział 2 tys. żołnierzy z 12 państw NATO – Polski, Belgii, Czech, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Niemiec, Turcji, Węgier, Wielkiej Brytanii, Włoch i również z krajów partnerskich: Austrii i Szwajcarii.

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Zenek

    Rosja to papierowy niedźwiedź

  2. Rain Harper

    Średni nalot rosyjskiego pilota to 14 godzin rocznie

    1. PKP kargo

      14 h rocznie ciekawe... Nie wiem czy przy 14h średnio to nauczysz się przyjąć maszynę, wystartować i wylądować. Nie jestem specem, ale ruskie to nie są słabe piloty. Ruskie naszych pilotów szkolily kiedyś, a nasza szkoła latania słaba nie jest w porównaniu do stanu sił powietrznych

    2. Zajac

      To tak cos 115% wiecej, niz tygrysiastych lemingow !

    3. Urko

      Latają mniej więcej tyle samo co nasi. Minimum by się nie odzwyczaić to 120. To wiedzą wszyscy i tu i tam. Jedynie Chińczycy mają wyższą normę - 150, ale oni może szybciej zapominają i po prostu tak muszą.

  3. Zajac

    Lemingi, to wlasciwsza nazwa.

  4. Troll i to wredny

    Ciekawe jakie były założenia wyjściowe do tych ćwiczeń ?! Czy uwzględniono, że część obszaru bronionego będzie wyłączona przez nieprzyjacielskie systemy p-lot: S-300 ,S-350, S-400. Nawet uwzględniając 4 dywizjony ze wschodu wypos. w S-300 PS uzbrojone w rakiety 5W55R, to już 75-90 km naszego nieba mniej...Jeżeli uwzględniono Radary Woroneż (M, DM i 7 dalszych w budowie WP - nie wiem, co działa, a co jeszcze nie), oraz rozpoznanie powietrzne (Beriew A-50 ,Ił-20), i walkę radioelektroniczną (Ił-22, An-12). Fajnie było by uwzględnić w pierwszym starciu 150 samolotów Mig-31 uzbrojonych w 6 pocisków R-37 każdy, oraz 92 Su-30 i 58 Su-35 uzbrojone w 2 szt. KS-172 S1 każdy. Najmocniejszy z matmy pewnie nie jestem, ale przyjmując że 150 razy sześć równa się 900, oraz że 92+58= 150 razy dwa daje 300... To można założyć, że w kierunku 70 samolotów NATO poleci 1200 pocisków powietrze-powietrze o zasięgu +300 km...Nie wiem na jakim etapie są te programy rakietowe, ale gdyby były zaawansowane, to można przyjąć, że całe lotnictwo NATO w Europie przestaje istnieć po...kilku minutach.

  5. pav

    Maja dobra zabawe.No ale to przeciez wosko - armia dobrze prezentujaca sie na filmie...