Test pocisku balistycznego Buława jeszcze w tym roku? Sprzeczne informacje Rosjan

Kiedy 10 listopada pojawił się komunikat, że strzelanie rakiety Buława z „Aleksandra Newskiego” zostanie przełożone o rok, komentatorzy od razu przypomnieli sobie obietnice dowódcy rosyjskiej floty admirała Czirkowa z 10 września br., że do końca 2014 roku zostaną wystrzelone dwa takie pociski międzykontynentalne. Tymczasem jak dotąd odpalono tylko jedną Buławę – 29 października br. z pokładu prototypowego okrętu typu Borei: „Jurij Dołgorukij”.

Pod koniec jesieni chciano wykonać strzelanie wykorzystując pierwszy okręt seryjny tego samego typu – „Aleksander Newski”. Było to o tyle ważne propagandowo, że poprzednia próba odpalenia z "Newskiego" rakiety Buława (6 września 2013 r.) zakończyła się niepowodzeniem i po 2 minutach lotu pocisk wpadł do Oceanu Arktycznego.

Jak się okazuje komunikat z 10 listopada był ważny tylko kilka godzin. Rosyjski sztab generalny potwierdził bowiem natychmiast, że testowe strzelanie z „Aleksandra Newskiego” się jednak odbędzie i to jeszcze w listopadzie.

Specjaliści wskazują jednak na konsekwencje, jakie może przynieść zbyt pochopne podjęcie decyzji i rozpoczęcie testów przy nieprzygotowanym do końca systemie okrętowym. W tej sytuacji poprzednie strzelanie może nie okazać się pomocne, ponieważ prototypowy okręt „Jurij Dołgorukij” (budowany od 1996 r.) to w bardzo dużej części zupełnie inaczej wyposażona jednostka, niż „Aleksander Newski” (budowany od 2004 r.). Dlatego doświadczenia z udanego odpalenia Buławy pod koniec października br. mogą w niewielkim stopniu przełożyć się na gotowość operacyjną całego systemu.