Siły zbrojne
„Terytorialsi” z historycznym uzbrojeniem pancernym [PRIMA APRILIS]
Decyzją Ministerstwa Obrony Narodowej rozpoczęły się przygotowania do wyposażenie Wojsk Obrony Terytorialnej w pojazdy opancerzone. „Terytorialsi” nie otrzymają jednak do dyspozycji nowych środków transportu i walki, ale pojazdy „z odzysku”, w tym historyczne, znajdujące się obecnie w prywatnych rękach, w muzeach i …. na pomnikach.
Artykuł jest żartem na Prima Aprilis. Podobne materiały ukazywały się na portalu Defence24 każdego roku i będą również publikowane w latach następnych wprowadzając również uśmiech u naszych czytelników.
Zgodnie z rozporządzeniem przygotowywanym przez Ministerstwo Obrony, w ciągu najbliższych trzech miesięcy ma się rozpocząć inwentaryzacja środków transportowych i pojazdów opancerzonych, które można będzie wykorzystać podczas działań Wojsk Obrony Terytorialnej. Ten swoisty „spis powszechny" ma objąć m.in. pojazdy historyczne, jakie są na terytorium Polski i to wcale nie tylko te, które można uruchomić.
Wynika to z wstępnej klasyfikacji, jaką przyjęto tworząc koncepcję zmotoryzowania WOT-u. Podczas rejestracji, środki transportu mają bowiem zostać podzielone na cztery kategorie: opancerzone pojazdy uzbrojone, opancerzone środki transportowe, pojazdy „pozoracyjne" oraz cywilne środki transportu
Przy tej okazji powrócono do pomysłu wprowadzenia tzw. „finansowych rekompensat proobronych" (dla pierwszych trzech grup pojazdów), jak i „proobronnej ulgi podatkowej" (dla czwartej grupy pojazdów). Planuje się w ten sposób zrekompensować obywatelom wydatki poniesione przez nich podczas realizacji „pojazdowych" planów Wojsk Obrony Terytorialnej".
Do pierwszej grupy zalicza się te pojazdy, na których będzie można wykorzystać (oczywiście po remoncie lub dołożeniu), ich pokładowy system uzbrojenia. Ministerstwo Obrony Narodowej uspokaja przy tym, że cały czas chodzi jedynie o jak najbardziej bezpieczny transport „terytorialsów" do rejonu działań, a nie o wysyłania ich np. do walki z czołgami przeciwnika.
Do pierwszej kategorii zaliczono przede wszystkim bojowe wozy piechoty, jak również różnego rodzaju transportery opancerzone. Wbrew pozorom takich pojazdów w rękach prywatnych w całej Polsce może być nawet dwieście dwadzieścia sztuk. Zmieni się również sam sposób wycofywania obecnie wykorzystywanych w Siłach Zbrojnych transporterów i BWP. Mają być one bowiem przekazywanych za symboliczną opłatą przede wszystkim tym osobom, które zdecydują się je utrzymywać w odpowiednim stanie technicznym („do jazdy").
Przy okazji polski resort obrony zamierza wprowadzić specjalny system rekompensat kosztów prac konserwacyjnych i napraw. Dotyczy to zarówno tych osób, które już posiadają opancerzone pojazdy wojskowe, jak również tych, które się na to dopiero zdecydują. Według wstępnych wyjaśnień ze strony WOT te środki finansowe mają być na tyle duże, że mogą pojawić się osoby zdecydowane na utrzymywanie całego „parku maszyn", uznając to po prostu za dobre źródło stałego dochodu.
Podobny zwrot kosztów planuje się w odniesieniu do właścicieli drugiej kategorii pojazdów podlegających spisowi, a więc opancerzonych środków do transportu żołnierzy. Takich transporterów w prywatnych rękach ma być obecnie ponad czterysta. Co ważne zalicza się do nich również historyczne pojazdy kołowe i gąsienicowe, które jednak potrafią jeździć i przerzucać żołnierzy w sposób bezpieczniejszy niż w cywilnych samochodach.
Trzecią kategorią planuje się objąć transportery, BWP i czołgi, których nie można uruchomić, ale które mogą być wykorzystywane jako środki pozoracyjne. Jest to związane z planami zwiększenia przez Ministerstwo Obrony Narodowej zakresu zadań stawianych dla WOT, m.in. o działania mylące przeciwnika.
Na podstawie wniosków z wojny na Ukrainie zakłada się obecnie, że „Terytorialsi" mają być również przygotowani m.in. do tworzenia pozorowanych stanowisk ogniowych, miejsc postoju pododdziałów pancernych i zmechanizowanych, a nawet miejsc dostarczania amunicji i paliwa. Uznano przy tym, że do tego rodzaju działań nadadzą się nawet te pojazdy, które znajdują się w muzeach i na pomnikach.
Żołnierze WOT przy wsparciu specjalnej grupy historyków wydzielonej z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego mają w tym celu opracować nie tylko spis dostępnych czołgów i transporterów, ale również sposób ich dostarczenia do miejsca pozoracji. Wbrew pozorom nie musi być to związane jedynie z zabezpieczeniem zestawów niskopodwoziowych dla czołgów, ponieważ jest ich niewiele i będą one działały na potrzeby wojsk operacyjnych. Terytorialsi działając na własnym terenie, a więc na krótkich odległościach mają się przede wszystkim oprzeć na zwykłych ciągnikach rolniczych, które przy odblokowanych kołach są w stanie przeciągnąć w odpowiednie miejsce nawet pojazdy gąsienicowe – w tym czołgi.
Największe zainteresowanie spodziewane jest jednak w przypadku czwartej grupy pojazdów. Obywatele polscy uzyskają bowiem możliwość zwrotu kosztów zakupu samochodów terenowych i quadów (głównie przez ulgi podatkowe i rejestracyjne). Dlatego w pierwszej kolejności taka propozycja ma zostać złożona żołnierzom WOT, a dopiero później innym mieszkańcom danego rejonu. Wymagane jest jednak zgłoszenie takiego pojazdu lub chęci jego zakupu oraz wyrażenie gotowość do okresowego uczestniczenia w krótkotrwałych ćwiczeniach sprawdzających.
Przypuszcza się, że zainteresowanie może być bardzo duże, ponieważ cena pojazdu po odliczeniu rekompensaty może się obniżyć nawet o jedną czwartą plus ulgi przy rejestracji i ubezpieczeniach. Właściciele „terenówek" i quadów otrzymają dodatkowo możliwość okresowego korzystania z poligonów wojskowych. W ten sposób w obronność mogą się bardziej zaangażować różnego rodzaju stowarzyszenia miłośników samochodów terenowych.
Wprowadzono przy tym dodatkowy warunek, że takie pojazdy muszą być w odpowiednim kolorze, zatwierdzonym wcześniej przez WOT. Nie powinno być z tym jednak żadnego problemu, ponieważ wojsko zamierza wskazywać tylko to, co znajduje się w palecie barw oferowanych przez firmy samochodowe.
MiP
Jaka armia takie uzbrojenie 🤣🤣
Esteban
jaki rozum takie podejście do 1 kwietnia he he
adax11
Kolejny kiepski żart na prima aprilis a lemmingi to łykają,
Bazyl
A skąd wziąć kasę? Może zasponsorujesz z dziesięć?
PPPM
Zatem zamiast na Ukrainę, pójdą do magazynów i w prywatne ręce. Może ktoś w końcu zaczyna myśleć. Co do pozoracji, to może taniej byłoby kupiwać makiety?
aQa
Zamiast kupić dla WOT od Tales Polska kilkaset Hawkai to kombinują ze starym złomem. Żałosne.
tagore
Zaskakująco rozsądne podejście.Pozyjemy ,zobaczymy realizację.