Geopolityka
Terroryści krwawo rozpoczynają rok w Afryce
Z poszczególnych państw znajdujących się w Afryce coraz częściej płyną sygnały o wzmożeniu ataków ze strony islamistów. Przykładowo w tym tygodniu Boko Haram zadało największe w historii jednorazowe starty wojskom Czadu. Do starć z terrorystami miało dojść również w Nigerii i w Mozambiku.
Ugrupowanie terrorystyczne Boko Haram przypuściło na początku tego tygodnia zmasowany atak na bazę wojsk Czadu. Szturm islamistów zaczął się o poranku (godzina 5:00 czasu lokalnego) na półwyspie Boma, leżącym w prowincji Lac, w pobliżu jeziora Czad, gdzie krzyżują się granice Czadu, Nigerii, Nigru i Kamerunu. W trakcie siedmiogodzinnej potyczki napastnicy zabili 92 żołnierzy, co jest największą jednorazową startą tamtejszych sił zbrojnych, doznaną w toku dotychczasowego konfliktu. Terroryści mieli również zniszczyć stacjonujące tam pojazdy wojskowe, w tym opancerzone oraz zabrać w trakcie odwrotu część zdobytej na żołnierzach z Czadu broni. Do przeprowadzenia ataku miały być wykorzystane szybkie łodzie motorowe, które później umożliwiły islamistom sprawne wycofanie się. Zaatakowane miały być również posiłki, które zostały wysłane na pomoc obleganej bazie.
W rejon walk udał się ze stołecznej Ndżameny prezydent Czadu Idriss Deby. Swoje wyrazy współczucia dla ofiar ataku terrorystów w Czadzie, ale też w Nigerii, wystosował przewodniczący Unii Afrykańskiej Moussa Faki Mahamat. Mowa jest o Nigerii, bowiem także tam w ostatnich dniach doszło do niemal równie krwawego starcia wojsk nigeryjskich z islamistami Boko Haram. Media szacują, że w trakcie walk w pobliżu wsi Goneri mogło zginąć od 20 do nawet 75 żołnierzy nigeryjskich (władze nigeryjskie nie podały dokładnej liczby ofiar). W tym przypadku, najprawdopodobniej nigeryjska kolumna wojskowa miała być wciągnięta w zasadzkę i ostrzelana z granatników przeciwpancernych oraz broni maszynowej. We wcześniejszych dniach wojska nigeryjskie prowadziły w tym właśnie rejonie kraju działania antyterrorystyczne z użyciem wojska.
Czytaj też: Kenia otrzymała nowe śmigłowce MD-530F
Islamiści wzmogli w ostatnim czasie swoje operacje w rejonie jeziora Czad, przypuszczając serię rajdów na liczne wyspy. Odczuwa to m.in. Kamerun, gdzie w samym tylko zeszłym roku odnotowano 275 ofiar terrorystów (większość z nich stanowili cywile). Zaś w Nigrze na przełomie 2019/2020 odnotowano straty wśród tamtejszych sił zbrojnych na poziomie 174 wojskowych, co ma być efektem zaledwie trzech różnych ataków Boko Haram. Generalnie, organizacja terrorystyczna Boko Haram (nazwa organizacji oznacza - "zachodnia edukacja jest zakazana") jest uznawana za najkrwawszą w historii. Ma tym samym odpowiadać bezpośrednio za śmierć ok. 36-50 tys. osób oraz emigrację, z rejonów jej funkcjonowania, grupy już ponad 2 milionów osób.
Organizacja została powołana w 2002 r. w nigeryjskim mieście Maiduguri, odwołując się do salafickiego radykalizmu i wzywając do utworzenia islamskiego państwa wyznaniowego w Nigerii. Jednakże jej działania wykroczyły już dawno poza samo nigeryjskie terytorium, wpływając na poziom bezpieczeństwa w Kamerunie, Nigrze, Czadzie. Terroryści stali się rozpoznawalni na świecie przede wszystkim w związku z atakiem na szkołę dla dziewcząt w Chibok w 2014 r., kiedy to uprowadzili do 300 z nich. Chociaż wcześniej dysponowali kontaktami z Al Kaidą, to w 2015 r. lider Boko Haram, Abubakar Shekau, dokonał oficjalnie przysięgi lojalność tzw. Państwu Islamskiemu (Da`ish). W 2016 r. doszło do rozłamu w strukturach Boko Haram, gdy walkę o przywództwo rozpoczęli wspomniany Abubakar Shekau i Abu Musab al-Barnawi (wspierany przez przywódców tzw. Państwa Islamskiego).
Czytaj też: Chińsko-rosyjska baza powstanie w Afryce?
Państwa regionu od lat wspólnie starają się wzmocnić presję na Boko Haram i w tym celu od 2015 r. współpracują w ramach Multinational Joint Task Force (MJTF). Inicjatywa ta jest również wspierana przez państwa pozaeuropejskie w tym UE, zainteresowane walką z terroryzmem. Jednakże, jak na razie nie udało się pozbawić terrorystów ich zdolności operacyjnych w zakresie nękania ludności cywilnej oraz prowadzenia działań partyzanckich wobec sił zbrojnych i służb bezpieczeństwa.
Czytaj też: IS przyznało się do ataku na obóz w Nigrze
Należy odnotować, że również w Mozambiku w ostatnich dniach doszło do ataku terrorystycznego. Uderzenie islamistów miało miejsce w mieście Mocimboa da Praia, w prowincji Cabo Delgado. Napastnicy uderzyli na miasto przed świtem, wykorzystując naturalny efekt zaskoczenia. Wskazuje się, że doszło do zniszczenia infrastruktury w mieście, ale brak jest potwierdzonych informacji o ofiarach śmiertelnych. Trzeba zauważyć, że Mocimboa da Praia znajduje się w pobliżu strategicznego dla Mozambiku rejonu, gdzie prowadzone są prace w zakresie wydobycia gazu ziemnego. Odpowiedzialność wzięła na siebie tzw. środkowoafrykańska prowincja Państwa Islamskiego (Da`ish).
Derwisz
To kto wspiera sunnitow w czadzie?