Reklama

Siły zbrojne

Stoltenberg: „Musimy zmodernizować odstraszanie”

Fot. NATO.
Fot. NATO.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg stwierdził, że Sojusz musi zmodernizować system odstraszania w celu zapobiegania konfliktom zbrojnym, potencjalnie zagrażającym państwom Paktu. Stoltenberg opowiedział się w ten sposób za długoterminowym i systemowym dostosowaniem NATO do zwiększonego zagrożenia, w tym ze strony Rosji.

W trakcie przemówienia przed Zgromadzeniem Parlamentarnym NATO podczas spotkania w norweskim Stavanger Jens Stoltenberg stwierdził, że pierwszym z elementów długoterminowej adaptacji strategicznej Sojuszu jest modernizacja systemu odstraszania. Zwrócił uwagę, że ma to zapobiec wybuchowi przyszłych konfliktów zbrojnych z udziałem państw Paktu.

Po pierwsze, musimy zmodernizować nasze odstraszanie. „Odstraszanie” jest często widziane jako pewien gatunek staromodnej, zimnowojennej koncepcji. Ale bycie na tyle silnym, aby powstrzymać innych od zaatakowania (…) nie jest staromodne

Jens Stoltenberg

Jens Stoltenberg zwrócił uwagę, że NATO stoi przed szerokim spektrum zagrożeń, „zarówno tradycyjnych, jak i asymetrycznych”. Niebezpieczeństwa dla Sojuszu pojawiają się na wschodzie, na południu, a nawet w cyberprzestrzeni. Dlatego konieczne jest zmodernizowanie systemu odstraszania – wzmocnienie integracji wojsk lądowych, sił powietrznych i morskich, systemów wczesnego ostrzegania i wywiadu, a także „znaczne” ulepszenie środków obrony w cyberprzestrzeni.

Ale teraz nas świat znów się zmienił. I w ostatnich latach Norwegia oraz coraz więcej innych Sojuszników zwiększa wydatki obronne. Kiedyś był czas, aby zebrać pokojową dywidendę. Ale teraz jest czas, aby inwestować w naszą obronę. I chciałem pochwalić rząd Norwegii za zwiększone nakłady na obronę w proponowanym budżecie na 2016 rok.

Jens Stoltenberg

Sekretarz generalny NATO podkreślił konieczność zwiększania wydatków na obronę narodową, co umożliwia rozbudowę zdolności sił zbrojnych, a także systemu odstraszania. Jens Stoltenberg przypomniał o czasach „pokojowej dywidendy” po zakończeniu Zimnej Wojny, kiedy obniżano wydatki obronne (także w Norwegii, która obecnie je zwiększa). Zwrócił jednak uwagę, że w obecnej sytuacji geopolitycznej niezbędne jest zwiększenie wydatków obronnych.

Jens Stoltenberg odniósł się również do relacji z Rosją, wskazując że posiadanie wysokich zdolności obronnych „tworzy podstawę do konstruktywnej relacji z Rosją”. Sekretarz generalny NATO podkreślił więc, że dążenie do poprawy stosunków z Moskwą nie jest sprzeczne z rozbudową własnych zdolności obronnych, również przed potencjalnym zagrożeniem ze strony Federacji.

Według Stoltenberga współpraca z Rosją nie może oznaczać dawania Moskwie „wolnej ręki”, czy akceptacji „nowego status quo”. Podczas przygotowania do szczytu NATO w Warszawie ma zostać oceniony wpływ kryzysu na Ukrainie na stosunki z Rosją. Sekretarz generalny Sojuszu zwrócił również uwagę na konieczność wypracowania rozwiązań dla sytuacji bezpieczeństwa w rejonie południowych granic NATO, włącznie z napływem uchodźców. Stoltenberg zaznaczył, że Sojusz musi poprawić zdolność „projekcji stabilności” bez rozmieszczania dużych sił bojowych, co może zostać osiągnięte m.in. we współpracy z państwami zagrożonych regionów.

Wypowiedź sekretarza generalnego NATO świadczy o tym, że będzie on dążyć do wzmocnienia potencjału odstraszania Sojuszu Północnoatlantyckiego. W praktyce oznacza to, iż Stoltenberg popiera podejmowanie długoterminowych działań, zwiększających ogólną zdolność obronną Sojuszu, a nie tylko np. zmieniających rozmieszczenie sił.

Jest to o tyle istotne, że komentując postanowienia z Walii na ogół mówiono o „wsparciu” (reassurance) i wzmocnieniu gotowości wydzielonych sił szybkiego reagowania (budowanych jednak głównie na bazie istniejących struktur wojskowych). Przedłożona przez polski rząd Warszawska Inicjatywa Adaptacji Strategicznej zakłada przejście od „wsparcia” do „odstraszania”, między innymi przez wzmocnienie zdolności całości wojsk NATO, a nie tylko jednostek wydzielonych do sił natychmiastowego reagowania Sojuszu. Wypowiedź Stoltenberga dla Zgromadzenia Parlamentarnego wskazuje, że sekretarz generalny przynajmniej w pewnym zakresie popiera działania przygotowywane na szczyt w Warszawie.

Czytaj więcej: Siemoniak: Wzmocnić zdolność odstraszania konwencjonalnego NATO

W tym miejscu warto przypomnieć, że w latach 90. XX wieku Stoltenberg brał udział w protestach przeciwko próbom jądrowym przeprowadzanym przez Francję. Po objęciu stanowiska sekretarza generalnego wielokrotnie apelował jednak o wzmacnianie NATO. Dążenie do wzmocnienia „odstraszania”, a nie tylko „wsparcia” świadczy o zdecydowaniu w celu rozbudowy zdolności obronnych Sojuszu.

Należy jednak pamiętać, że ujawnienie stanowiska sekretarza generalnego wcale nie świadczy o tym, że korzystne dla Polski zapisy zostaną przyjęte na szczycie w Warszawie. Do tego niezbędna jest bowiem zgoda państw członkowskich i podjęcie trudnych decyzji politycznych, w tym o zwiększeniu wydatków obronnych, bez czego rozbudowa całościowego potencjału militarnego NATO nie będzie możliwa.

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Tom

    Prawda jest taka (jakkolwiek by to zabrzmiało) że aby móc czuć się bezpiecznie trzeba mieć broń jądrową i środki przenoszenia.

  2. Tomasz

    Polska będzie bezpiecznie kiedy będzie posiadała rakiety balistyczne, mobilne oraz w dużej ilości, zdolne razić naszych wrogów. Żadna rozbudowa armii nam nie pomoże bo to jest działanie defensywne i to już przerabialiśmy w 1939r i kosztowało nas 60 lat (39-89) niewoli oraz gospodarczego upadku i zależności od innych sąsiadów. Skutki decyzji o defensywnej armii odczuwamy do dziś. Nadal jesteśmy biedniejsi do sąsiadów i zależni od nich. Polska musi mieć broń ofensywną, odstraszającą, tzn gwarantująca totalne zniszczenie wroga i być gotowa jej użyć. Tak jak Izrael, który tylko dzięki takiej broni trwa wśród morza wrogów.

  3. Gość

    Polska będzie bezpieczniejsza kiedy będzie miała nowoczesną i dobrze wyszkoloną armię. Nie wiadomo kto i kiedy może nam zagrozić i trzeba być przygotowanym na różne ewentualności. Historia pokazała co były warte gwarancje bezpieczeństwa i inie naruszalności granic najpotężniejszych państw w 1994 dla Ukrainy. Mamy też przykłady paktów o wzajemnej pomocy wojskowej w okresie między wojennym z Francją i Anglią. Czym to się skończyło , każdy Polak wie. Już starożytni wiedzieli,że gdy chcesz pokoju to szykuj się do wojny. W mojej ocenie Rosja przez kilkaset lat pokazała jaki ma stosunek do naszego kraju i niema się co łudzić że teraz ma być inaczej. Polityka odstraszania jest polityką dobrą.

  4. Kozik

    Polska jest bezpieczna dopóki nie wpuścić do siebie wojsk amerykańskich. Rosja Polsce nie zagraża bo to nie leży w jej interesie. Największym zagrożeniem dla świata w tym Polski jest USA

  5. maniuś

    Jak widzę 28 krajom zwanych dalej NATO - otwarto oczy na możliwości 1 kraju zwanym dalej ROSJA . A już uwierzyli że do ROSJI można się zwraca "ty szmato". A prezydent PUTIN - to tam ktoś . Sami to rozdmuchali - mowa o NATO - i tu konsternacja po pokazie z morza KASPIJSKIEGO - a skąd oni to mają , przecież ta gospodarka taka zacofana . Chichot z "ARMATY " - a może nie ,koncepcja może i słuszna - ale co tam NARÓD pijaków . My demokracja zachodnia to my coś. Czy po 90r. - był w EUROPIE spokój właziliśmy ROSJANOM na łeb - a ona teraz pazurki pokazuje ? Sekretarz generalny NATO podkreślił więc, że dążenie do poprawy stosunków z Moskwą - nie oznacza odstraszania Sojuszu Północnoatlantyckiego. Uważam tylko na siłę nie pouczać inne NARODY i nie wprowadzać tej dzikiej demokracji ? Efekt widać gołym okiem w kilku PAŃSTWACH - gdzie NATO maczało palce ?

    1. Teby

      Poczytaj sobie komentarze na tym forum z przed tygodnia i zobaczysz, że wszystko się spełnia. W skrócie, media zachodnie nakręcą spiralę sukcesów Rosji w Syrii aby potem podczas porażek ( utrata samolotu/helikoptera itp) Rosja nie mogła się wycofać z tego konfliktu. Machiavelli powiedział "wojny zaczynają się kiedy chcesz ale nie kończą się kiedy prosisz". Aż dziwne, że Putin dał się na to nabrać.

    2. wezyr

      jak ja czytam rusofilów czy wręcz Rosjan putinofilów, publikujących swoje przemyślenia na polskich forach,to mnie bierze wielkie zdumienie jak można mieć tak niewiarygodnie przeprogramowany propagandą putinowską umysł.Rosja nie doczeka się na Zachodzie żadnego uznania,bo łamie w sposób bardzo bezczelny międzynarodowe prawo i narusza ład międzynarodowy.I to w bardzo skoncentrowany sposób.W ciągu ostatnich 2 lat Rosja stała się państwem nieobliczalnym,agresywnym złowrogim i nieprzyjaznym.Rosja swoją agresją walczy o przetrwanie tego mafijno-kryminalno -politycznego kształtu państwa jaki utrwalił się po upadku rządów Jelcyna ,ale moim zdaniem to się nie uda.Żadne pokazy siły ,prowokacje,wszczynanie wojen jawnych i hybrydowych,nie powstrzyma stopniowego rozpadu Federacji.A każdy pokaz agresji spowoduje tylko kontrakcję Zachodu.Przypominam ,że już raz Rosja(wtedy jako ZSRR) próbowała ścigać się na zbrojenia i skończyło się to rozpadem państwa.Teraz będzie tak samo.