Reklama

Jak informuje por. Weronika Milczarczyk, 6. kompania piechoty zmotoryzowanej wykonała kierowanie ogniem plutonu w marszu. Najważniejszym celem szkoleniowym dla dowódcy kompanii było sprawdzenie współdziałania piechoty z wozami oraz jednoczesne niszczenie celi na różnych odległościach wszystkimi środkami będącymi na wyposażeniu pododdziału. „Realizowane zagadnienie jest najtrudniejsze dla dowódcy plutonu. Musi być on oczami wszystkich drużyn i zgrać ich współdziałanie, wykorzystując efektywnie możliwości ogniowe KTO Rosomak, który jest wstanie niszczyć ważne cele na dużych odległościach” – podkreśla dowódca 6. kompanii z 7. batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich kapitan Piotr Sromala. Ćwicząca kompania jest pododdziałem, który stanowi trzon II zmiany PKW Rumunia. Żołnierze będą realizować zadania w ramach tFP czyli dostosowanej wysuniętej obecności NATO, obejmującej szereg międzynarodowych szkoleń i ćwiczeń.

Fot. por. Weronika Milczarczyk

Zajęcia kierowania ogniem są najwyższą formą sprawdzenia przygotowania pododdziału do realizacji zadań. Dowódca ćwiczącej kompanii ma możliwość sprawdzenia wyszkolenia pojedynczego żołnierza, jak również zgrania całego pododdziału w działaniu taktyczno-ogniowym

major Andrzej Kowalczyk, dowódca szkolącej się II zmiany PKW Rumunia

Rozpoznanie terenu, skryte podejście, rażenie ogniem i luzowanie walczących sił to zasadnicze elementy jakie ćwiczył ogniowo 1. batalion piechoty zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej. Podczas tego strzelania pododdziały piechoty wspierane były macierzystymi drużynami wparcia ogniowego wyposażonymi w moździerz LM-60 oraz granatnik automatyczny MK-19.

Fot. por. Weronika Milczarczyk

Czytaj też: 17WBZ jedzie do Rumunii [WIDEO]

Jak podkreślają dowódcy pododdziałów najtrudniejsze podczas realizacji zajęć  kierowania ogniem jest zgranie wszystkich elementów i systemów walki. Daje to jednak najlepszy pogląd na poziom wyszkolenia żołnierzy oraz ich zachowanie bojowe. Używana amunicja bojowa wymusza na szkolonym konieczność skupienia się na zadaniu przy jednoczesnym zachowaniu warunków bezpieczeństwa, co weryfikuje nabyte dotychczas umiejętności. „W czasie prowadzenia zajęć z kierowania ogniem nie ma prostych zadań. Jednak kiedy postawione przed żołnierzami cele opadają poprzez jeden lub dwa oddane strzały, satysfakcja z wyszkolenia jest bardzo duża” – jednogłośnie podsumowują dowódcy ćwiczących pododdziałów.

Fot. por. Weronika Milczarczyk

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (8)

  1. zap

    po coz ta trawa na transporterach. przecież w termowizji to i tak nic nie daje. gdzie lubawa?

  2. Ciekawski

    Kiedy integracja ze Spike, kiedy moduły wieżowe ZSSW-30, kiedy BMS? Bez tego nasze Rośki, to wydmuszki. Nawet białoruskie i ukraińskie BMP-2 mają ppk Konkurs o zasięgu ponad 5 km, a rosyjskie zmodernizowane dostają Kornety o zasięgu ponad 8 km. Ewentualna konfrontacja naszych jednostek z rosyjskim zmechem skończyłaby się masakrą! Dlaczego MON tego nie dostrzega?........ A może nie chce dostrzegać.

  3. Aaa

    Rosomaki w konfrontacji z BMP-3 nie mają żadnych szans. Nawet ppk spike nie zintegrowano z nimi od wielu lat. Sabotaż ?

    1. Niezależny

      Nie bądź śmieszny, Rosomak przerabia BWP3 na mielone, lepsza optyka, pasywna termowizja, nowoczesne uzbrojenie, BWP3 może zapomnieć o takich wypasach.

    2. el ninio

      Ktos wymyslil ze Rosomak ma plywac ale takie zdolnosci wygladaja dobrze tylko na poligonach o czym wiedza prawie wszystkie armie tylko nie nasza. Tym bardziej ze z zalorzenia to maja byc jednostki o duzej sile ognia i duzej mobilnosci... tzn ze same dzialko 30mm i mozdzierz 120 moze nie wystarczec. Teraz podobnie bedzie z bwp-em Ktos za to powinien beknac!

  4. Zbulwersowany podatnik

    Co z Rosomakiem 2? Takie szumne zapowiedzi były..

  5. wersa

    No cóż, zdjęcia fajne ale to pokaz słabości a nie możliwości. Zerowe oddziaływanie na dalsze dystanse, samo działko 30mm to już okaz słabości. Niestety ale te odziały zostałby zdziesiątkowane nawet nie widząc wroga...smutne to....Rosomaki do modernizacji i dozbrojenia i to na "wczoraj".....

  6. Olaf

    "Reasumując realizację całego programu operacyjnego należy ocenić, że wdrożenie KTO z wieżą Hitfist 30 przebiegało relatywnie sprawnie, natomiast opracowanie wersji specjalistycznych KTO trwa zdecydowanie zbyt długo, szczególnie, że od wdrożenia KTO mija już 15 lat, czyli połowa cyklu życia transportera, ciągle nie posiadamy wielu wersji specjalistycznych." Fragment raportu na temat realizacji planu modernizacji technicznej polskiej armii w latach 2013 - 2022 przygotowanego przez Fundację Stratpoints, założoną przez byłych wojskowych takich jak generałowie Różański, Duda, Drewniak.

  7. jam

    Bardzo dobry sprawdzian ogniowy. Zwłaszcza przy założeniu, że ruskie nadają nas gazikami i kamazami. Bez cienia wątpliwości 30 mm bez rakiet wystarczy.

    1. Niezależny

      Na wszystko co nie jest T-72 i więcej wystarczy, wszelkiej maści BWP i reszta Rosyjskich toczydełek nie jest w stanie oprzeć się 30mm Rosomaka.

  8. WP

    U naw wszędzie na każdych ćwiczeniach pokazują tylko Rosomaki,czy to jedyny sprzęt w naszym wojsku którym możemy się pochwalić...

    1. kon

      pochwalić? wersje powoli już archaiczne, niemodyfikowane...

Reklama