Reklama

Siły zbrojne

Spike zamiast Abramsów dla Marines?

Spike NLOS na pojeździe TOMCAT. Fot. Rafael
Spike NLOS na pojeździe TOMCAT. Fot. Rafael

Jak donoszą media, Korpus Piechoty Morskiej USA rozważa sposób znaczącego zwiększenia zdolności przeciwpancernych swoich pododdziałów. Ma to związek z całkowitą rezygnacją z czołgów podstawowych M1A1 Abrams, a rozwiązaniem ma być system uzbrojenia „o 15-20 razy większym zasięgu” niż armat czołgowa.

Działania te bezpośrednio związane są z przyjętym w marcu br. i realizowanym obecnie planie programem wielkiej reformy struktury i organizacji USMC. Szczegółowy plan redukcji potencjału USMC jeśli chodzi o komponent lądowy, obejmuje m.in. całkowitą likwidację wszystkich posiadanych batalionów pancernych i wycofanie ze służby kilkuset egzemplarzy czołgów podstawowych M1A1 Abrams oraz wspierających je wozów zabezpieczenia technicznego M88A2. Oznacza to de facto całkowitą rezygnację przez Marines z ciężkich wozów bojowych na rzecz większej liczby różnego rodzaju rakietowych systemów uzbrojenia precyzyjnego rażenia. Program ten w przypadku batalionów czołgów USMC ma zakończyć się już do końca tego roku.

Reforma strukturalna USMC jest spowodowana strategiczną zmianą punktu ciężkości prowadzenia działań formacji na Pacyfiku w celu przeciwstawienia się wzrastającej potędze Chińskiej Republiki Ludowej i jej rosnącym wpływom w tym regionie. Nowa doktryna operacyjna Marines zakłada obecnie prowadzenie rozproszonych działań mniejszymi, mobilniejszymi i lżejszymi pododdziałami na wielu wysuniętych archipelagach Oceanu Spokojnego. W tym celu USMC musi przejść stosowną reformę i redukcję części swojego dotychczasowego potencjału w zakresie uzbrojenia i organizacji. Dodatkowym czynnikiem jest konieczność cięcia kosztów z powodu zmniejszającego się finansowania z Pentagonu. Plan ten ma zostać wykonany do końca bieżącej dekady.

Wszystko wskazuje na to, że wspomnianym przeciwpancernym środkiem rażenia dalekiego zasięgu będzie wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike Non-Line-of-Sight (NLOS). Hipoteza ta jest tym bardziej prawdopodobna, że na początku ub.r. U.S. Army zdecydowało się na zakup bliżej nieokreślonej liczby tych systemów. Spike NLOS ma stanowić rozwiązanie pomostowe dla śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache Guardian jeszcze przed podjęciem ostatecznego wyboru w sprawie zakupu amunicji precyzyjnej dalekiego zasięgu. Co warte podkreślenia pocisk ten może być jednak również z przenośnej wyrzutni naziemnej, a także dowolnego pojazdu czy okrętu. W przypadku Marines może to być np. na nowych lekkich wielozadaniowych pojazdów opancerzonych Joint Light Tactical Vehicle (JLTV).

Spike Non Line of Sight (NLOS) to jedna z kilku wersji rodziny izraelskich przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike opracowanej i produkowanej przez koncern Rafael Advanced Defense Systems. Wariant ten charakteryzuje się największym zasięgiem z całej rodziny, który wynosi od 25 do nawet 30 km. W związku z tym jest znacznie większy i cięższy, a jego masa wynosi aż 70 kg. System ten wykorzystuje do naprowadzania łącze światłowodowe do 8 km, a następnie łączności radiowej z operatorem uzbrojenia. Oprócz rodzimego odbiorcy w postaci Sił Obronnych Izraela system ten znalazł dotąd pięciu odbiorców eksportowych, a w tym Azerbejdżan, Kolumbie, Koreę Południową, Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię.

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (4)

  1. Viktor

    Spike nlos to 210000 usd różnica z mesko to wersja IR po 8 km na dalsze 13 km

  2. królewiec

    Polskie spikobusy powinny być wyposażone w system wsparcia i osłony operatorów wyrzutni . Zdalnie sterowane stanowisko strzeleckie i głowica optoelektroniczna to minimum . Możliwość współpracy z dronem rozpoznawczym i przejęcia naprowadzania wystrzelonego pocisku w dalszym zakresie. Wszystkie te opcje są dostępne finansowo a komponenty produkowane obecnie w Polsce. Niestety skostniałe struktury MON nie są w stanie wygenerować wymaganego wysiłku modernizacyjnego .

  3. królewiec

    US Marines szykują się do konfliktu z Chinami na wyspach Pacyfiku . Do działań desantowych czołgi Im niepotrzebne . Będą mieli wsparcie czołgów koreańskich ,japońskich ,wietnamskich czy malezyjskich a jak nie to przerzucą czołgi Gwardii Narodowej .Zresztą możliwości Chin w zakresie użycia czołgów w operacjach amfibijnych są obecnie ograniczone .

  4. Gts

    Marines rezygnuja z czolgow nie dlatego ze to przezytek, ale dlatego ze maja dzialac w terenie wokol Chin. Czyli na wysepkach i wyspach. Tam czolgi sa mniej potrzebne za to mobilnosc i sila ognia jak najbardziej. Sily pancerne zostaja w komponencie US Army, co wiecej beda rosly i sie wzmacnialy.

    1. Fanklub Daviena i GB

      Marines rezygnują z czołgów bo nie ma w USA ŻADNEJ barki desantowej ani żadnego samolotu, który byłby w stanie przetransportować Abramsa M1A2 (dlatego jak długo mogli, to zostali przy M60 i M1A1 FEP)... A czołg, który trzeba przewieźć statkiem, wyładować w porcie z pełną infrastrukturą i przywieź w rejon walk na lawecie jest dla US Marines delikatnie mówiąc mało przydatny... :D

Reklama