Siły zbrojne
Sojuz pobił rekord prędkości w drodze do stacji kosmicznej
Statek kosmiczny Sojuz TMA-08M zacumował przy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej osiem razy szybciej niż normalnie.
Sojuz wystartował z platformy nr 1 kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie o godzinie 00.43 (czasu moskiewskiego) i dobił do międzynarodowej stacji kosmicznej o 06:28, a więc zaledwie po sześciu godzinach lotu. Tymczasem na pokonanie takiej trasy wcześniej potrzebne były co najmniej dwie doby.
Czytaj też: Sojuz... i wszystko jasne
Według Roskosmosu dokowanie odbywało się zgodnie z harmonogramem według komend z ziemi, w trybie automatycznym. Wcześniej Sojuz musiał wykonać jedynie cztery obroty wokół Ziemi, zamiast normalnie odbywanych trzydziestu (stąd skrócenie czasu).
Przebywająca w tym czasie na stacji kosmicznej trzyosobowa załoga w składzie: dowódca - rosyjski kosmonauta Roman Romanienko, astronauta amerykański Thomas Marshburn i kanadyjski astronauta Chris Hadfield, otworzyła właz dla przybywającego na Sojuzie trzyosobowego zespołu w składzie: Rosjanie Paweł Winogradow i Alexander Misurkin oraz Amerykanin Christopher Cassidy (były komandos Navy SEAL).
Czytaj też: Zmiana na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
Zespół ten ma wykonać na międzynarodowej stacji kosmicznej w ciągu 168 dni (powrót planowany jest na 11 września br.) 42 eksperymenty i rozładować przybywające w międzyczasie trzy rosyjskie bezzałogowe transportowce „Progress” oraz jeden europejski ATV-4. Dla załogi planowane są również cztery wyjścia na zewnątrz, w czasie których ma być m.in. zainstalowany system prognozowania katastrof naturalnych na Ziemi.
(MD)
Marek
Sojuz pobił nie rekord prędkości (to jest kosmos, a nie prosta do przejechania na Ziemi), ale ze względu na sposób wykorzystania grawitacji Ziemi skrócił czas podróży. I taki własnie powinien być tytuł tego artykułu- nie prędkość ale czass podróży.