Reklama

Siły zbrojne

Rusza budowa kolejnego okrętu amfibijnego typu America

USS „America” - fot. US Navy
USS „America” - fot. US Navy

Koncern stoczniowy Huntington Ingalls Industries zawarł wstępny kontrakt z amerykańską marynarką wojenną na budowę trzeciego okrętu śmigłowcowego doku typu America (LH 8), którego docelowa wartość jest szacowana na 3,1 miliarda dolarów.

Jak na razie zawarto wstępną umowę o wartości 272,4 miliona dolarów, przygotowującą stocznię Huntington Ingalls Industries do budowy kolejnej jednostki typu America. Za tą sumę pieniędzy ma zostać przygotowany m.in.: dokładny plan i harmonogram budowy oraz baza logistyczna.

Cały ten proces ma się zakończyć w czerwcu 2017 r.. Stocznia HII ma doświadczenie w tej dziedzinie, które uzyskała przekazując marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych czternaście innych okrętów tej klasy. Były to m.in.: pierwszy, amerykański duży okręt śmigłowcowy – dok typu Iwo Jima USS „Trypolis” (LPH 10) o wyporności 18500 ton, pięć śmigłowcowców typu Tarawa (LHA 1) o wyporności 44000 ton oraz osiem typu Wasp (LHD 1) o wyporności 41150 ton.

Huntington Ingalls Industries to w tej chwili jedyna amerykańska stocznia produkująca duże okręty do działań amfibijnych dla US Navy. To właśnie tam realizowana jest obecnie budowa najnowszych śmigłowcowców typu America o wyporności 45700 ton. Pierwszy tego typu okręt – USS „America” (LHA 6) został przekazany do służby w październiku 2014 r. Druga jednostka USS „Tripoli” (LHA 7) jest właśnie budowania i planuje się ja przekazać w połowie przyszłego roku.

Trzeci okręt, którego pozyskanie właśnie rozpoczęto ma zostać ukończony do 2024 r. Koszt oddania tych trzech jednostek oszacowano wstępnie na ponad 10 miliardów dolarów.

Umowa podpisana ze stocznią HII jest niejako odpowiedzią na analizy przekazywane przez amerykańską wojenną, wskazujące na potrzebę zwiększenia liczby dużych okrętów desantowych. Okręty LHA-8 są przy tym wskazywane jako środek pozwalający na „szybkie i skuteczne reagować na zagrożenia”.

Chodzi tu nie tylko o same możliwości transportowe, ale również o zdolność bojowego odziaływania na przeciwnika. Pokład okrętów typu America jest bowiem przygotowany nie tylko dla śmigłowców oraz samolotów transportowych MV-22 Osprey, ale również na przyjmowanie nawet dwudziestu samolotów bojowych F-35Joint Strike Fighter w wersji B (Bravo) - pionowego startu i lądowania. Nie było to wcale takie proste, ponieważ silniki F-35B robią o wiele większe szkody na pokładzie podczas manewru startu i lądowania niż silniki MV-22 Osprey oraz AV-8B Harrier.

Okręty typu America mają długość 257 m i szerokość 32 m. Ich stała załoga liczy 1059 osób (w tym 65 oficerów), ale na pokładzie jest miejsce dla 1687 żołnierzy Piechoty Morskiej wraz z wyposażeniem. Wyposażenie tych jednostek oraz układ pomieszczeń pozwalają na wykonywanie różnego rodzaju misji, w tym jako: lotniskowiec, okręt wsparcia logistycznego dla działań lotniczych a nawet jako okręt szpitalny.

Jest to również okręt z bardzo silnym systemem samoobrony. W jego skład wchodzą m.in. dwie wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych krótkiego zasięgu ESSM (Evolved Sea Sparrow Missile), dwie wyrzutnie rakiet bardzo krótkiego zasięgu Sea RAM oraz dwa autonomiczne systemy artyleryjskie Phalanx kalibru 20 mm.

Reklama

Komentarze (2)

  1. C

    6.7.2016 - g.10.30 - ORP Kościuszko zacumował w BM Rota.

  2. Obrońca demokracji

    Typowo defensywy okręt, jak większość us navy.

    1. Kosmit

      To okręty dzielą się na "defensywne" i "ofensywne"? Dobrze wiedzieć. Tak się składa, że dla kraju mającego sojuszników na całym świecie, okręty pozwalające na globalną projekcję siły są uzbrojeniem "defensywnym" - służą obronie interesów tego kraju i sojuszników znajdujących się na drugim końcu świata. Swoją drogą, kiedy okręty wyposażone w system AEGIS i rakiety do zwalczania pocisków balistycznych pojawiają się na Bałtyku, to podnosi się wrzawa, że to agresja. Możesz mi wytłumaczyć w takim razie, w jaki sposób rozmieszczenie takiego "typowo defensywnego" okrętu jest agresją? Przecież trudno o bardziej defensywny sprzęt, niż ten przeznaczony do zestrzeliwania wrogich rakiet. O bazie w Redzikowie nie wspomnę - tamtymi rakietami w ogóle nie można atakować niczego, poza już odpalonymi rakietami wroga.

Reklama