Estońskie służby wywiadowcze ostrzegają przed możliwymi prowokacjami rosyjskich służb, skierowanymi przeciwko żołnierzom NATO w krajach bałtyckich.
Jak pisze Daily Mail, estońskie służby ostrzegają przed rosyjskimi prowokacjami, mającymi zdyskredytować obecność wojsk NATO w tym kraju. Działania Moskwy mogą obejmować na przykład prowokowanie bójek z ich udziałem, rozpowszechnianie fałszywych informacji, ale też cyberataki w celu uzyskania dostępu do komputerów osobistych czy telefonów żołnierzy.
Podobne prowokacje mogą mieć miejsce również w innych krajach, gdzie będą rozlokowywane wojska NATO – a więc na Litwie i Łotwie, a także w Polsce. „Der Spiegel” poinformował niedawno, że rosyjskie służby rozesłały fałszywe wiadomości, sugerujące jakoby niemieccy żołnierze byli sprawcami gwałtu na Litwie. W sprawie wszczęto dochodzenie, które ma ustalić dokładne źródło tych doniesień.
Do tej sytuacji pośrednio odniósł się również sekretarz obrony USA James Mattis, który podczas konferencji w Monachium wyraził „wielki szacunek dla przywództwa Niemiec w Europie – i dla etycznego zachowania waszych (niemieckich – red.) żołnierzy na polu walki". Jeszcze w styczniu w Polsce rozpowszechniano fałszywe informacje o protestach przeciwko obecności wojsk NATO, rzekomo organizowanych przez burmistrza Żagania. Natomiast w niemieckiej Russia Today/RT pojawiły się fałszywe doniesienia o planach rozlokowania przez USA dwóch lub więcej tysięcy czołgów w Europie, co miało wywołać poczucie zagrożenia.
Ustanowienie przez NATO obecności bojowych jednostek w Polsce czy w krajach bałtyckich jest z pewnością nie na rękę Rosji, gdyż stanowi poważną przeszkodę w wypadku podjęcia wobec tych państw ewentualnych agresywnych działań. Dlatego należy spodziewać się, że Moskwa podejmie wzmożoną kampanię w celu próby zdyskredytowania wzmocnienia „wschodniej” flanki NATO, i to za pomocą szerokiego zakresu środków.
Nie jest wykluczone, że ich natężenie będzie skorelowane z ćwiczeniami Zapad 2017, które odbędą się latem na terenie Rosji i Białorusi. Trzeba pamiętać, że mogą one przybierać różną formę, zarówno fizyczną (jak np. prowokowanie bójek czy innych dwuznacznych sytuacji), jak i informacyjną. Możliwe, że w ich trakcie będą wykorzystywane także przedstawiane w fałszywym kontekście wydarzenia historyczne (przede wszystkim przeciwko Niemcom).
Dlatego siły zbrojne i służby wywiadowcze krajów NATO muszą zachować wzmożoną ostrożność i przeciwdziałać rosyjskim operacjom. Istotne jest też informowanie opinii publicznej, również za pośrednictwem mediów, o samym ryzyku oraz przewidywanym charakterze prowokacji Rosji.
Wreszcie, nie bez znaczenia jest zachowanie środków masowego przekazu, jak i samych obywateli krajów NATO, będących de facto celem rosyjskich działań. Moskwa chce bowiem wywrzeć presję na społeczeństwach i decydentach państw Sojuszu uczestniczących w wysuniętej obecności rozszerzonej, jak i na krajach przyjmujących, w celu wycofania wojsk. I to w dużej mierze od władz cywilnych i społeczeństw zależy, czy rosyjskie prowokacje okażą się w ostatecznym rozrachunku skuteczne.
krajan
Dla mnie niezrozumiala jest taktyka panst baltyckich, ktore wykorzystujac swoaj pozycje geograficzna, wielkosc kraju, zrzucaja odpowiedzialnosc za ich bezpieczenstwo na inne kraje NATO Uwazam ze sojusz winien wspierac i gwarantowac szybkie konkretne wsparcie militarne dla wszystkich ktorzy zostana zaatakowani przez wrogie sily Nie mozna bez konca liczyc na sojusznicze lotnictwo czy sily pancerne Uwzgledniajac wielkosc tych trzech krajow winne one chocby w kilku istotnych poziomach zawrzec trojstronny sojusz, np. wojskowy czy spraw zagrancznych, energetyki, transportu Pozwoliloby to na przejmowaniu wiekszej decyzyjnosci w tych obszarach i wzajaemnego ciaglego wsparcia Czemu nie moga na poczatek przejac conajmniej po jednym batalionie pancernym czolgow i haubic Bozena np z Polski, by wyszkolic swoich zolnierzy z mysla o sprzecie nowoczesniejszym To samo moze dotyczyc samolotow, poki co np Su 22 czy smiglowcow Mi 2 Dzisiaj te male kraje 1,5; 2,5; 3,5 miliona mieskancow dzialaja jak single, choc w zanadrzu maja wspolnego wroga i wrazie ataku, maja wielki haos logistyczny przy braku szybkiego wsparcia Poska w niektorych obszarach podobnie sie zachowuje choc ostatnio stara sie zapewnic wieksza samowystarczalnosc, chocby w poczatkowym etapie konfliktu
Marek
Nie przeczę, że Państwa Bałtyckie powinny bez porównania więcej przeznaczać na obronność. Ale inwestowanie w lotnictwo w ich przypadku nie byłoby najmądrzejszą rzeczą pod słońcem.
Marek
"Natomiast w niemieckiej Russia Today/RT pojawiły się fałszywe doniesienia o planach rozlokowania przez USA dwóch lub więcej tysięcy czołgów w Europie, co miało wywołać poczucie zagrożenia." Nie wiem jak Niemcy, ale ja po otrzymaniu takiej dobrej wiadomości spałbym znacznie spokojniej. Pod warunkiem, że byłaby to informacja prawdziwa.
a to feler westchnął seler
Siemka rusofoby. Już się nakręciliście czy może da się wam zapodać po raz kolejny ważne hasło? Jak da się to proszę: GEOPOLITYKA! To czym się zaś codziennie nakręcacie to się nazywa propaganda i odwracanie uwagi. Naprawdę myślicie że największe mocarstwa nie ustalają między sobą zdarzeń dla reszty świata: terminów i celów wojen, cen głównych towarów, polityki i zmian w podległych prowincjach, nie wymieniają się terytoriami podległymi? O naiwni. Tak właśnie się dzieje bo to jest właśnie GEOPOLITYKA a nie biznesowa polityka mitów medialnych dla korzyści właściciela danego medium.
Podbipięta
Polecam przeczytać ,,Geopolitykę" L.Moczulskiego a potem dopiero definiować problem i omawiać ów termin.Ale obawiam się że to dla pana zbyt ciężka lektura.Ale jest też taka mała książczyna Z.Brzezińskiego ,bodajże ,,Światowa szachownica" to może od niej pan zacznij.
Polanski
Na zjawiska takie jak w Żaganiu jest jeden tani sposób.Wystarczy poprosić Narodowców o uregulowanie sprawy. Kilka ścieżek zdrowia rozwiąże ten problem.
As
Wiara w to że Rosja nie posunie się do podłości w osiąganiu celu jest naiwne. Można spodziewać się wszystkiego. Czym więcej tego typu działań, tym więcej medali rozdanych na Kremlu.
wunderwaffe
Jeden z krajów NATO (chyba UK), znalazł świetny sposób na walkę z rosyjska propagandą. Dają bodajże 5 dni na sprostowanie fałszywej informacji, albo zostaną ukarani gigantycznymi karami pieniężnymi. Polska mogłaby zaadaptować ten pomysł, zamiast skupiać wysiłki na walce z lewacko-loberalną opozycja.
Anty_che
Rosjanie przenaczają miliardy rubli na walkę propagandową. Mam na myśli tutaj zarówno tworzenie specjanych propagandowych telewizji w typie Russia Toay która jest ruską "gadzinówką" jak i zatrudnianie hakerów do hackowania sieci w EU i USA oraz tysiace osób zatrudnionych w Olgino czy na opłacanych na miejscu w krajach Zachodu i tworzących tzw agenturę wpływu