Reklama

Siły zbrojne

Rosja straciła 3000 czołgów na Ukrainie

Autor. General Staff of the Armed Forces of Ukraine/Facebook

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał najnowsze dane dotyczące rosyjskich strat.

Reklama

Zgodnie z podanymi danymi, Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej miały stracić już 3002 czołgi różnych typów w trakcie walk. Oczywiście liczba ta zawiera w sobie nie tylko czołgi zniszczone, ale również zdobyte przez siły ukraińskie, oraz prawdopodobnie wyłączone z eksploatacji z różnych przyczyn.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Wśród utraconych maszyn są wozy rodziny T-62, T-64, T-72, T-80 oraz najnowsze T-90. Jeżeli chodzi o straty potwierdzone materiałami fotograficznymi i video, otrzymujemy następujące dane skompilowane przez zespół blogu Oryx: 1585 czołgów utraconych przez Rosjan, z czego 927 zniszczonych, 65 uszkodzonych, 59 porzuconych oraz 534 maszyny przejęte przez Siły Zbrojne Ukrainy.

Nawet więc, jeśli liczba utraconych czołgów podawana przez Ukrainę jest nieco zawyżona (w historii konfliktów proces zawyżania strat przeciwnika dotyczył w zasadzie wszystkich wojen i armii), to rosyjskie jednostki pancerne na pewno poniosły duże straty w trakcie prowadzonych działań.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (6)

  1. Prezes Polski

    Można się zabawić w małą arytmetykę. Jeśli straty udokumentowane to 1600 szt. śmiało można złożyć, że rzeczywiste są większe o 500-800 szt. Jeśli dodać do tego maszyny uszkodzone, zużyte, wyłączone z eksploatacji z innych przyczyn, to faktycznie może to dać 3 tys. albo i więcej. A to już jest poważny problem nawet dla Rosji. Owszem, część z tych wyłączonych wróci po naprawach do linii, ale bez znacznego przyspieszenia w przywracaniu do służby maszyn z rezerwy, będzie trudno osiągnąć przewagę liczebną nad Ukraińcami. Czy mogą tego dokonać? No niestety tak. W ciągu 2-4 miesięcy mogą rozkonserwować pewnie z tysiąc, może więcej. Jeżeli Ukraińcy będą kontynuować dotychczasową strategie defensywna, w marcu czy kwietniu mogą być duże kłopoty.

    1. Lucas

      Typowe płytkie myślenie przeciwnika trzeba doceniać a większość tu komentujących go lekceważy i większość daje sobą manipulować usłużnym mediom i wychowani na sienkiewiczowskiej trylogii macha szabelka zza klawiatury… wojna to zniszczenie i smierć warto o tym pamiętać .

    2. Prezes Polski

      Lucas ja właśnie doceniam przeciwnika. Napisałem powyżej, że jeśli Ukraińcy będą czekać do wiosny, to ruscy mogą rozkonserwować, wyremontować i rzucić do walki powyżej tysiąca czołgów. Łącznie z tym, co mają w tej chwili na froncie da to sporą liczbę, może nawet i 2 tys. To nie będzie nowoczesny sprzęt, ale będzie go dużo. Jeśli zastosują stare, "sprawdzone" wzory czyli skupią się na wyznaczeniu odcinków przełamania, tam osiągną przewagę 10:1 to naprawdę będzie niewesoło. Inaczej mówiąc wzywam Ukrainę do ofensywy. Mają najwyżej 3 miesiące.

    3. Vixa

      Ale oni już ten rozkonserwowany sprzęt rzucili w bój... Widziałeś relację chłopaka z poparzoną twarzą? Marynarz w czołgu, dostał w dekiel i się zapalił. Najśmieszniejsze z tego co mówił, to to, że jego czołg nie miał ammo i tylko sobie jeździł wokoło, inne czołgi z batalionu miały ammo, ale nie jeździły (puścił im olej...). Ty chcesz ich brać na poważnie? Przecież oni sami pokonują coraz większe poziomy głupoty, zaskakując wszystkich, to fakt ale raczej nie w taki sposób jak ci się wydaje. I jedno, co do sprzętu, który był ściągany z pola walki przez ruskich, i jak piszesz, będzie powracał po remontach, co to za bajki?;))) z głupim przez ścianę się macałeś?;)))

  2. Matthew74

    Dzisiejsza Rosja to nie Sowiety z lat 40 gdzie na każdego ubitego przez Niemców T-34 przysyłali nowego. A obok tanków i dział i tysięcy IŁ-2 już na nic więcej mocy produkcyjnych nie było. Gdyby nie amerykańskie ciężarówki z leand-lease to by te doskonałe T-34 do Berlina na sznurkach ciągali. Pytanie czy dzisiaj znajdą dostawcę przysłowiowych ciężarówek bo z czołgami na pewno nie nastarczą.

  3. zegrz69

    Weź, weź pomyśl... a co by jadły te miliony chińczyków w rosji???

    1. Sorien

      Jeżeli odrzucamy możliwość uczestniczenia Chin w wojnie lądowej w Europie to możemy automatycznie pozostać na laurach i nie budować silniejszych armi bo to co mamy starczy na samą Rosję .... Musicie zrozumieć jedno Rosja sama nie jest w stanie bez atomu nic zrobić NATO to był by mecz do jednej bramki

  4. Sorien

    To Teraz wyobraźcie sobie jedyny możliwy scenariusz wojny w Europie . Rosja sama nas nie zaatakuje bo nie ma siły , potrzebne Chiny . I jeżeli we dwa kraje by atakowali milionami my milionami na nich to wyobraźcie sobie Teraz na ile miesięcy a może tygodni starczyło by czołgów obu stronom ? Z intensywnością walki rodem z II WŚ bądź większą .... A co po tych paru tygodniach? Nowe byśmy robili w fabrykach? Dzisiejsze czołgi to skomplikowana maszyna długo się je robi i są drogę a na takim polu walki były by niszczone tak szybko jak tanie i prymitywne. Konkluzja - czołgi jak już są to trzeba będzie je wykorzystać ale nowych nie robić bo bez sensu. I czy wam się podoba czy nie to realnie sztuka wojenna wraca do realiów I WŚ z tym że w otoczce XXI wieku

    1. Agencja Prasowa Lech Czech Rus

      Daj już spokój z tym powtarzającym się gadaniem o końcu czołgów. 1000 razy było to wałkowane i obalane na wielu płaszczyznach nawet tutaj w komentarzach.

    2. DIM1

      @Sorien. Wyposażenie husarii nie było relatywnie tańsze.

    3. Sorien

      Agencja prasowa.... To że ludzie teoretyczni mówią o przyszłości czołgów nie znaczy że tak jest .... Przed wojna mówiono że okopy to przeżytek , że będą walczyć drony , że tylko małe armię zawodowe i że wogule wojna to w cyberprzestrzeni jak coś.... W praktyce w czasie wojny gdzie wszystko się psuje , jest drogie i szybko niszczone to takie uzbrojenie odchodzi do lamusa

  5. szczebelek

    Ile jeszcze razy usłyszymy o kilkudziesięciu tysiącach czołgów na składowiskach skoro nie jeżdżą i nie strzelają.

  6. tomcio55

    Serio przejęli ponad 500 czołgów?

Reklama