Reklama

Siły zbrojne

Raport: Światowy rynek broni w 2012 roku - dominacja USA, Rosja zwyżkuje

T-90 - fot. Rosoboronexport
T-90 - fot. Rosoboronexport

Na rynkach zbrojeniowych króluje USA, pomimo systematycznych spadków sprzedaży od kilku lat. Natomiast Rosja jest jedynym producentem który notuje stały wzrost obrotów. Takie wnioski płyną z opublikowanego przez Stockholm International Peace Research Institute (SIPRI) zestawienia 100 największych producentów broni w 2012 roku. W zestawieniu znalazła się też Grupa Bumar (obecnie PHO), niezmiennie na miejscu 89. 

Sięgający 28% wzrost sprzedaży rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego jest w głównej mierze spowodowany przez ogromny program modernizacyjny armii rozpoczęty przez Kreml, który do 2020 roku ma kosztować około 700 mld dolarów. Ale Rosja wchodzi też przebojem na rynki światowe, zwłaszcza w Afryce i Azji. Jest głównym dostawcą uzbrojenia do Indii, które są od 2008 roku największym importerem broni na świecie. 

Jednak jak zaznaczają autorzy raportu, rosyjski przemysł, mimo że wyraźnie podnosi się z postsowieckiej zapaści, boryka się z ogromnymi problemami związanymi z jakością, opóźnieniami dostaw, przestarzałym sprzętem, złą organizacją i wszechobecną korupcja. Nie może zatem dziwić, że w zestawieniu SIPRI najwyżej notowany rosyjski koncern Almaz-Antey, produkujący głównie systemy przeciwlotnicze, jest dopiero na 14 miejscu. Dopiero lub aż, gdyż jest to najlepszy wynik rosyjskiej firmy w historii.

Natomiast jeśli chodzi o producentów z Europy, USA i Kanady, to od kilku lat notują oni wyraźne spadki obrotów. Wiąże się on z globalnym trendem obniżki wartości zamówień na rynku (spowodowany przez redukcje na budżety obronne w Europie i USA), który w 2012 skurczył się o 4,2% w stosunku do roku poprzedniego, przy obrotach szacowanych na 395 mld dolarów. Dla porówna nia w 2011 współczynnik spadku sięgnął 6,6%.

Amerykanie nadal pierwszeństwa, mając w swych rękach 58% sprzedaży w sektorze zbrojeniowym w 2012 roku i siedem firm w pierwszej dziesiątce. Pozostałe reprezentują Europę Zachodnią, do której należy 28% wartości rynku. W zestawieniu brak jest Chin, ze względu na brak weryfikowalnych danych.

Jeśli chodzi o sam ranking, to od lat na szczycie znajduje się Lockheed Martin, którego obroty to 36 mld dolarów. Na drugim miejscu ponownie jest Boeing, a na trzecim brytyjski BAE Systems. Na siódmej pozycji znalazł się europejski koncern EADS, obecnie noszący nazwę Airbus Group.

Co ciekawe, największe zyski osiągnął znajdujący się na 65 miejscy koreański koncern Samsung. Na 89 miejscu znalazł się jedyny polski producent, Polski Holding Obronny. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. ziom

    Niepokoją mnie plany Siemoniaka i Tuska by stworzyć PGZ a potem wszystko co tam jest wnieść jako wiano do Airbusa za jakiś nieznaczący pakiet. Tym bardziej mały i nieznaczący, że oni zgłaszają się z tym pomysłem akurat teraz, kiedy powstająca z kolan zbrojeniówka warta jest najmniej względem swojego rzeczywistego potencjału (Gdzie jest SKW???) Świat potrzebuje taniego producenta uzbrojenia, który w odróżnieniu od Ruskich będzie oferował sprzęt kompatybilny z NATO i zachodnimi armiami. Takim producentem z wielkimi szansami na powodzenie ma wszelkie szanse stać się Turcja. Polska mogłaby brać z niej przykład i zarabiać krocie na eksporcie broni jako jednej z niewielu działalności, na której moglibyśmy zarabiać prawdziwe pieniądze i one napływałyby do kraju (plus transfer innowacyjnych technologii od cywila, wzrost zdolności obronnych i wiele innych niezliczonych korzyści). Oddanie wszystkich wartościowych aktywów Airbusowi (poza WB praktycznie) przekreśli to. Zostaniemy bez wielkich dochodów z eksportu, tylko z jakimiś ochłapami, wyłącznie za pozwoleniem Francuzów i Niemców. Już sam wybór siedziby PGZ (Radom, bo tam jest okręg Kopacz, choć HSW, Siemianowice, Łabędy, Jelcz to pół Polski dalej) i cały model integracji zbrojeniówki wokół PGZ, jak też ostatnie wypowiedzi Siemoniaka o chęci pozbycia się tego majątku za udziały w Airbusie wskazują, że to, o co naprawdę chodzi z tym PGZ, to by to tanio sprzedać Francuzom i Niemcom. A przy okazji - jakżeby inaczej - żeby wielu kolegów mogło miękko wylądować. Czy temu rządowi można ufać? ;-/

Reklama