Siły zbrojne
Raki dla stargardzkiej "Dwunastki"
Minister obrony Mariusz Błaszczak przekaże żołnierzom 12. Brygady Zmechanizowanej ze Stargardu nowe samobieżne moździerze Rak.
VIII kompanijny moduł ogniowy Rak trafił na wyposażenie 3. batalionu piechoty zmotoryzowanej (12. Brygada Zmechanizowana). Batalion otrzymał osiem moździerzy, cztery wozy dowodzenia oraz artyleryjski wóz remontu uzbrojenia. Pierwszy kompanijny moduł ogniowy Rak 12. Brygada Zmechanizowana otrzymała w listopadzie 2017 r. Pojazdy trafiły wtedy do 1. batalionu piechoty zmotoryzowanej.
Czytaj też: Szczecińskie Raki oficjalnie w służbie [FOTO]
Kompanijny moduł ogniowy przeznaczony jest do wsparcia ogniowego na szczeblu batalionu zmechanizowanego i zmotoryzowanego. Rak jest samobieżnym działem polowym wyposażonym w automatycznie ładowany moździerz kalibru 120 mm montowany na podwoziu kołowym (SMK 120), zaprojektowanym w Hucie Stalowa Wola.
Kontrakt na dostawę elementów pierwszych ośmiu modułów ogniowych Rak - moździerzy i wozów dowodzenia - został podpisany w kwietniu 2016 roku. Za kwotę 968,3 mln zł wojsko zamówiło łącznie 64 środki ogniowe i 32 wozy dowodzenia, wszystkie na podwoziu KTO Rosomak. Jutrzejsza dostawa kończy realizację tej umowy.
Kontrakt na dostawę elementów dwóch kolejnych modułów (wraz z dwoma moździerzami dla centrum szkolenia w Toruniu) podpisano we wrześniu 2019 roku. Wcześniej podpisano natomiast umowy na dostawy wozów amunicyjnych (sierpień 2019) oraz wozów remontu uzbrojenia (grudzień 2017 roku). W skład każdego z modułów wejdą też Artyleryjskie Wozy Rozpoznawcze (AWR), oparte na podwoziu Rosomaka. Obecnie trwa praca rozwojowa, przewiduje się jej zakończenie w 2020 roku.
Kamyk
Wozy rozpoznania powinny być takie jak niemiecki fennek, klepanie weź na roskach to idiotyzm ( jedyny plus to jednolity nosnik + serwis).
AUTOR KOMENTARZA
Najlepszy byłby pewnie Pegaz, tylko że prędzej Wisła wyschnie, niż będzie ich tyle, że wystarczy też dla obserwatorów artylerii. Istotniejsze jest, na co jakoś nikt nie zwraca uwagi, że w batalionie kompanii jest cztery, a obserwatorów ma być ... dwóch. Co prawda pierwotny projekt przewidywał czterech (w pojazdach klasy Pegaz po ok. 2,5 mln zł za sztukę), ale ponieważ Pegazów nie ma, to musi być, co jest, czyli Rosomak (za ok 5 mln za sztukę). Kasa się zgadza, tylko sensu brak.
ito
Specjalnie pod wóz rozpoznawczy swego czasu zamówiono Rośka w wersji 6*6. Okazał się na potrzeby rozpoznania ZA MAŁY, a było to zanim nastała epoka dronów- sorry, ale opowieści o Fenku czy Pegazie to brednie- pełnowymiarowy Rosiek, może nawet z podniesionym przedziałem załogowym, jak MED, to minimum żeby pomieścić potrzebne rozpoznaniu manele.
czesio
@Kamyk Wóz rozpoznawczy XXI wieku powinien mieć na pokładzie co najmniej kilka dronów o zasięgu kilkudziesięciu km, (nie mniej niz zasięg raka) oraz kilkanaście mikrodronów o zasięgu kilku kilometrów wraz z automatyczną wyrzutnią (umożliwiająca wysłanie drona w czasie jazdy) wiec fennek był by stanowczo za mały. Budowa wozu rozpoznawczego który "rozglada się" za pomocą "lornetki na kijku" trąci trochę taktyką z czasów Budionnego
BUBA
Dlaczego tak pozno.Czy nie jest aby za pozno.
Kris
Za późno do czego? Raczej za wczesnie na hurraoptymizm. Ważne, że są podstawy czyli sprzęt już w jednostkach. Teraz jeszcze trzeba to uzupełnić o rozpoznanie, amunicję i szkolenie na poziomie kompanijnym, ale też wyższym i mamy silne wsparcie.
Wojtek
Mam więc pytanie: kiedy będzie nowa amunicja do Raków, czyli nie tylko na zdjęciach ?