Reklama

Siły zbrojne

Radary AESA dla F-15

  • Kanadyjski okręt wsparcia działań połączonych będzie zbudowany w oparciu o projekt niemieckich okrętów typu Berlin – fot. www.defenseindustrydaily.com

Boeing otrzymał kontrakt na modernizację myśliwców F-15 należących do USAF, poprzez zainstalowanie stacji radiolokacyjnych AESA. 

Umowa obejmuje wykonanie prac na siedemnastu maszynach przechwytujących F-15C/D oraz dwudziestu dziewięciu myśliwcach wielozadaniowych F-15E Strike Eagle. Zakres prac ma objąć zakup, instalację i wsparcie stacji radiolokacyjnych klasy AESA dla łącznie 46 myśliwców F-15. Wartość kontraktu wynosi 281,7 mln USD, a prace mają zostać wykonane do stycznia 2019 roku.

Oznacza to, że Boeing, producent myśliwców F-15, pozyska elementy stacji AESA od koncernu Raytheon, producenta radarów. Radiolokatory myśliwców przechwytujących F-15C/D są modernizowane do standardu APG-63(V)3, co pozwala m.in. na zwiększenie zasięgu wykrywania i śledzenia celów powietrznych, rozszerzenie zdolności śledzenia wielu celów jednocześnie oraz prowadzenia działań np. w terenie górskim, czy w rejonie linii brzegowej.

F-15E
F-15E, fot. Senior Airman Trevor T. McBride/U.S. Air Force

Jednocześnie maszyny F-15C/D otrzymują zdolność wykrywania oraz śledzenia celów naziemnych/nawodnych (stacjonarnych i ruchomych). Warto wspomnieć, że zgodnie z projektem budżetu na rok fiskalny 2016 Departament Obrony zwiększył w stosunku do roku poprzedniego ze 197 do 214 liczbę maszyn tego typu przewidzianych do modernizacji. Ma to najprawdopodobniej związek z dążeniem do pozostawienia w Europie (w Wielkiej Brytanii) eskadry maszyn F-15C/D z uwagi na potencjalne zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej. Pierwotnie planowano wycofanie eskadry F-15C/D z brytyjskiej bazy Lakenheath.

Również myśliwce wielozadaniowe F-15E Strike Eagle otrzymają radary klasy AESA – typu AN/APG-82(V)1, pozwalające np. na „niemal jednoczesne” prowadzenie działań z zakresu powietrze-powietrze i powietrze-ziemia. Pierwszy lot tak wyposażonej maszyny Strike Eagle odbył się w ubiegłym roku, a zamówienie na 29 radarów jest istotnym krokiem naprzód w realizacji programu.

Kontrakt jest elementem szerszego programu modernizacji F-15, obejmującego także wyposażenie maszyn w wersji C/D/E w system walki radioelektronicznej EPAWSS. Prowadzone są również prace nad systemami wykrywania i śledzenia celów w podczerwieni.

Modernizacja maszyn F-15C/D zyskała na znaczeniu po tym, jak zakończono produkcję myśliwców F-22, które pierwotnie miały całkowicie zastąpić maszyny tego typu. Obecnie okazuje się, że w docelowej strukturze USAF znajduje się większa liczba zmodyfikowanych, przechwytujących myśliwców, niż nowych F-22, a samoloty nadal mają stacjonować w Europie, choć planowano ich wycofanie.  

Czytaj więcej: F-15 Eagle w powietrzu od 1972 roku - kompleksowa analiza modernizacji "Orła"

 

 

Reklama

Komentarze (4)

  1. RedRebel

    Znaczy F-35 jeszcze niewiadoma a do tego droga maszyna. Stąd chyba taka nie inna decyzja ws. montowania AESA w F-15

  2. Grom

    Ale jak to?? odkłamiacz pod wieloma swoimi nickami pisał ze USA nie maja na to kasy i po za 18 juz zmodernizowanymi F-15 zaden juz nie bedzie modernizowany bo USA to bankrut

    1. odkłamiacz

      Pisałem i miałem rację: USA do glass-cockpit zmodernizowały tylko 18 szt. F-15C a teraz wysupłały kasę na dalsze 17 szt. Czyli łącznie będzie 35 szt. F-15C z AESA. Reszta F-15C, z których najnowszy został wyprodukowany w 1983 i które ze starości mają operacyjny zakaz przekraczania 6g, mają kokpit i awionikę, która wygląda na muzeum nawet w porównaniu z Su-27SM, nie mówiąc o nowszych. Inwestowanie w droższy od płatowca F-15C radar AESA do F-15C świadczy o desperacji finansowej USA i zdawaniu sobie sprawy, że F-35 to bubel, który będzie gorszy w roli myśliwskiej od istniejących F-15C, stąd desperackie doposażanie 40 letnich zabytków F-15 (i nie mam tu na myśli konstrukcji, tylko lata wyprodukowania!). Gdyby USA wierzyły w możliwości F-35 to nie pakowałyby kasy w radary droższe od 40 letnich zabytków w których je montują. Ciekawe też jest marnowanie kasy w wyposażanie F-15C w możliwość atakowania celów naziemnych i nawodnych. Te kosztowne modernizacje nigdy nie zostały użyte, gdyż nigdy w historii F-15 w wersji myśliwskiej (A lub C) w żadnym konflikcie nie zaatakował celu naziemnego. Gdyby nawet jego pilot chciał, to by nie umiał, bo żadnego myśliwskiego pilota F-15 nigdy nie szkolono w atakowaniu celów naziemnych. Jak w zeszłorocznym wywiadzie prasowym zeznał jeden z dowódców eskadry F-15C, ma mniej przyznanych godzin nalotu niżby chciał do przeszkolenia w rzemiośle myśliwskim, więc absolutnie nie ma czasu na szkolenia powietrze-ziemia czy powietrze-woda. Z drugiej strony piloci F-15E praktycznie nie są szkoleni w walce powietrznej. Parę eskadr F-15C miało kasy na tak małe naloty, że piloci utracili uprawnienia i muszą być ponownie przeszkoleni albo zwolnieni! Z braku kasy USA lotnictwo Gwardii Cywilnej praktycznie rozwiązały a sprzęt przekazały regularnemu wojsku (choć ten sprzęt tam trafił wcześniej jako przestarzały lub wyeksploatowany właśnie z regularnego wojska). 30 października F-35, o rzekomej "wstępnej gotowości bojowej", pierwszy raz w powietrzu użył uzbrojenia - oddał 2s salwę z działka. Oczywiście był to tylko wstępny test, gdyż oprogramowanie umożliwiające celowanie z działka będzie gotowe nie wcześniej niż za 2 lata. Przykro mi fanboje USA, ale od 1999 r. realne dochody przeciętnego Amerykanina, za wyjątkiem najbogatszego 1%, obniżyły się o ok. 18% i sytuacja USA zmierza w stronę kraju III Świata. To nie wiadomość z "konsomolskiej prawdy" tylko artykułu asystenta Sekretarza Skarbu w administracji Ronalda Reagana, redaktora w Wall Street Journal i Business Week Poula C. Robertsa. Stwierdził on też, że amerykańska oświata leci na pysk, gdyż stanowiska inżynierskie i badawcze wędrują teraz za stanowiskami robotniczymi, czyli do Azji, a poziom amerykańskich uczelni, mimo drastycznego wzrostu kosztów studiów, leci na ryja, gdyż zajęcia prowadzą kiepsko opłacani na śmieciówkach asystenci, a 75% kosztów uczelni pochłania administracja i koszty zarządu.

  3. inzynier

    Czyli jednak pomimo obecności i posiadania gwiazd śmierci F35 i F22 tak niewidzialnych że potrafią same jedne przełamać całe OPL przeciwnika i zrzucić bombę w samym centrum Moskwy niezauważone amerykanie stawiają na modernizację poczciwych F15. A tutejsze eksperckie dzieci ciągle śmieją się i wyszydzają rosyjskie su-35; Su-34 i MIGi-29 nazywając je złomem. I zaraz napiszą że każdy z tych supernowoczesnych samolotów wyprodukowanych z unikatowych śrubek i śrubeczek zaprojektowany przez hiper ludzi w najlepszych i galaktycznych laboratoriach amerykańskich koncernów zapewnia przewagę powietrzną na następne 1000 lat. A tutaj amerykanie wsadzają AESA w F16 i F15 - czyli modernizują poczciwe samoloty a nie opierają się o garstkę hiper-samolotów, bo może sam wiedzą że ich hiper-właściwości są po prostu przesadzone i przereklamowane na potrzeby rynku , a realnej walce są po prostu trochę lepsze i bez pozostałej znacznej ilości dobrego i sprawdzonego sprzętu nie zapewnią przewagi w powietrzu w razie realnego konfliktu. Tylko o czym tutaj dyskutować z napalonymi amatorami o wiedzy właśnie z "netu" i "forum". Potrafią rozmawiać o GaN; RCS, "szepczących" radarach i innych bajkach z mchu i paproci i przekrzykujących się że Amerykanie to nawet prawa fizyki potrafią zmienić i zrobić samoloty i radary im przeczące o chemii już nawet nie wspomnę. A prawa fizyki są stałe i choćby nie wiem co napisali w necie i na forach jabłko podrzucone do góry spadnie i tak samo jest z aerodynamiką, falą elektromagnetyczną i innymi prawami fizycznymi i chemicznymi. Ale rozmowa z różnymi ludźmi na forum o poziomie wiedzy z fizyki i chemii na poziomie szkoły podstawowej, którzy ciągle podpierają się danymi z wikipedii czy z netu to po prostu kopanie się z koniem czy jak gra w szachy ze świnią. Jak potraficie tak biegle władać wyszukiwarką to poszukajcie ile na terenie Rosji jest instytutów naukowo-badawczych, ile uniwersytetów, ile prowadzi wspólne projekty z CERN-em. Obecnie pod Moskwą powstaje konkurencyjny dla CERN-u akcelerator cząstek - to świadczy o zaawansowaniu ich nauk podstawowych w dziedzinie fizyki, chemii. Ale tego nie zrosumie " z netu" ; "olo" i inni. Za to przepiszą DARPA i GaN i weź tutaj ich przekonaj że jest inaczej niż to sobie wyobrażają

    1. Edek

      Skoro są tak zaawansowani technicznie to wymień jeden nowoczesny produkt agd, rtv produkcji rosyjskiej w twoim domu pod Moskwą..

    2. Jac

      Tak na poważnie, daleki jestem od stwierdzenia, że myśliwiec Su-35S i system S-400 to złom. Ten ostatni jest w tej chwili jednym z nalepszych systemów OPL. Wkrótce pojawią się PAK-FA i S-500. Największym błędem jest niedocenianie przeciwnika. Napoleon i Hitler popełnili ten błąd.

    3. Wojtek 39

      Różnica jest taka, że F-22 latają bojowo i to w znacznych liczbach jak na współczesne czasy a i F-35 też już trochę jest i będzie coraz więcej i będą niedługo w pełni operacyjne. Gdybyś miał pojęcie o tematyce to wiedziałbyśco to oznacza w połączeniu z licznymi samolotami generacji 4 czy 4.5. Tzw zwielokrotnienie możliwości i to jest oczywiste. Samoloty 5 generacji wykonują choćby najcięższe i najbardziej ryzykowne zadania zapewniając starszym samolotom większą swobodę działąnia i będąc oczami a często także móżgiem. Np F-35 może nakierować na cel pociski z starszego samolotu czy okrętu bez konieczności aktywowania włąsnych środków obserwacji przez sojuszników. To tylko część możliwości. Nie bez przyczyny samoloty 5 generacji mają być Force Multiplier dla starszych samolotów. Su jest synergia a nie bycie skazanym na wieczną modernizację starszych maszyn bo nowych nie ma, nie będzie jeszcze dość długo i nie bardzo Rosję na nowe maszyny stać. Rozumiesz różnicę?

  4. Jac

    Logiczne posunięcie. F-15 jest myśliwcem sprawdzonym w boju i nie ma sensu zastępowania go, w najbliższym czasie, absurdalnie drogimi konstrukcjami 5 generacji. Amerykanie doskonale zdają sobie sprawę, że nie dojdzie do III wojny światowej (Rosja i Chiny vs. NATO). W przyszłości będzie dochodzić do konfliktów lokalnych, gdzie przeciwnicy nie będą dysponować nowoczesną technologią. Jaki jest sens wysyłania F-22, czy F-35 przeciwko fanatykom na pickupach? Zbyt wielkie koszty. W najgorszym wypadku będą dysponowali przestarzałą OPL i ewentualnie myśliwcami na poziomie MiGa-21. Z takimi przeciwnikami myśliwce 4.5 generacji bez problemu sobie poradzą.

Reklama