Reklama

Siły zbrojne

Pożar na tajnym rosyjskim okręcie podwodnym. 14 ofiar

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o pożarze na „głębokowodnym aparacie”, w wyniku którego zginęło 14 marynarzy. Wypadek miał miejsce 1 lipca 2019 r., jednak zdecydowano się go ujawnić dopiero dzień później. Prawdopodobnie dlatego, że uczestniczył w nim jeden z najtajniejszych rosyjskich okrętów podwodnych.

Do tragicznego wypadku w rosyjskiej marynarce wojennej doszło 1 lipca 2019 r. Zgodnie z oficjalnym komunikatem, w wyniku pożaru, który wybuchł na pokładzie „naukowo-badawczego aparatu głębokowodnego” zginęło 14 marynarzy. Jak na razie wskazuje się, że przyczyną śmierci wszystkich Rosjan było zatrucie.

Jest to możliwe, ponieważ do pożaru doszło, gdy „głębokowodny aparat” znajdował się w zanurzeniu, wykonując badania batymetryczne i rozpoznanie dna dla Wojenno-Morskiej Floty. Nie było więc możliwości wymiany powietrza wewnątrz okrętu. Całe zdarzenie zgodnie z komunikatem miało mieć miejsce na rosyjskich wodach terytorialnych.

Rosjanie poinformowali, że uszkodzona jednostka znajduje w tej chwili w bazie morskiej Siewieromorsk (niedaleko Murmańska), natomiast dochodzenie jest prowadzone pod osobistym nadzorem dowódcy marynarki wojennej admirała Nikołaja Jewmienowa. Pomimo, że ministerstwo obrony za wszelką cenę starało się ukryć cały wypadek oraz uniknąć tłumaczeń, czym był tak naprawdę „naukowo-badawczy aparat głębokowodny”, rosyjskie media bardzo szybko wyjaśniły dużą część niedomówień.

Już z samej liczby osób, jakie były na pokładzie „aparatu”, świadczy o tym, że nie chodzi: ani o naukowo badawczy batyskaf, ani o podwodny pojazd ratowniczy (np. „Bester-1”). Do wypadku doszło na pokładzie wchodzącego w skład Floty Północnej okrętu podwodnego AS-12 „Łoszarik” (o wyporności około 2000 ton i długości około 60 m).

Ministerstwo obrony próbowało prawdopodobnie również ukryć, kto rzeczywiście zginął w wyniku pożaru na AS-12. Poinformowano bowiem o śmierci „czternastu marynarzy” podczas, gdy oficjalnie wiadomo, że stała załoga „Łoszarika” liczy do 25 osób i wszystkie te osoby są oficerami.

Ocena samego wypadku jest bardzo trudna, ponieważ oficjalnie praktycznie nic nie wiadomo o konstrukcji AS-12. Nie wiadomo także, jakie zadania wykonywał okręt w czasie wypadku i na jakiej głębokości się znajdował. Według niektórych rosyjskich źródeł jest to jednostka, która może się zanurzać do głębokości nawet 6500 m. Wiadomo tylko, że „Łoszarik” został zaprojektowany jeszcze w latach osiemdziesiątych przez biuro projektowe „Malachit” w Sankt Petersburgu.

Oficjalnie jednostka ta ma nie posiadać uzbrojenia. Zachodni analitycy nie zgadzają się z tym, uważając AS-12 za okręt „sabotażowy”. Istnieją bowiem przypuszczenia, że „Łoszarik” ma być przystosowany m.in. do niszczenia różnego rodzaju instalacji głębokowodnych (np. do śledzenia okrętów podwodnych lub kabli rozkładanych na dnie oceanów) oraz do skrytego zakładania podsłuchów na podwodnych liniach łączności.

Nie wiadomo też jak w ogóle działa ten okręt podwodny. Jest on wyposażony w reaktor atomowy, ale wiele rosyjskich źródeł wskazuje, że do rejonu działań jest on przenoszony przez inny okręt podwodny BS-136 „Orenburg” projektu 09876 typu „Grunt-1” (według NATO typu Delta III STRETCH). Jest nim przerobiony w tym celu były okręt podwodny z rakietami balistycznymi „K-129” projektu 667BDR typu „Kalmar” (według NATO typu Delta).

Mogło więc dojść do sytuacji, że podczas pożaru „Łoszarik” był podczepiony jeszcze pod jednostkę-nosiciela i dlatego udało się go wyciągnąć wraz z martwymi lub ciężko rannymi podwodnikami. Świadczy o tym chociażby enigmatyczny komunikat, że pożar ugaszono dzięki działaniom „zespołu”, a nie załogi.

Nie wiadomo również ilu osobom udało się przeżyć. Rosyjskie media społecznościowe w pewnym momencie informowały o 4-5 osobach, które zostały przewiezione do szpitala w Siewieromorsku. Resort obrony tego jednak nie potwierdził, co może oznaczać nawet, że zginęli wszyscy podwodnicy w „Łoszariku”.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (29)

  1. Belfer71

    Okręt był tak tajny , że marynarze nie wiedzieli gdzie są i co robią.

    1. marx

      dobre

  2. Urko

    Określenie, że zginęło 14 marynarzy jest trochę mylące. Załoga (ok. 25 członków) tego okrętu składa się z samych oficerów i jak teraz Rosjanie podali wśród tych ofiar było 7 "kapitanów 1-rangii"...

    1. Pim

      Podano, że wśród ofiar jest (podobno) dwóch "Bohaterów Rosji" . Więc rejs chyba nie był ćwiczebnym.

    2. Urko

      W pełnej liście ofiar różnych kapitanów jest jeszcze więcej. A jeszcze ciekawsze jest, że wśród uratowanych byli jacyś "cywile". Jest taka relacja, że gdy wybuchł pożar dzielni marynarze w pierwszym rzędzie zapewnili im ewakuację. A potem, już w wynurzonym okręcie, zamknęli się w środku (!) by dalej walczyć z pożarem - nie znam się, ale dla mnie brzmi to dziwacznie...

    3. Davien

      Był jeden cywil, którego wyciągneli na samym poczatku, a sadząc po poteżnym wsparciu nawodnym, które pojawiło sie błyskawicznie to nie był raczej rejs boowy ale jakies testy czy sprawdzanie nowego wyposażenia, co tez tłumaczy obecnośc cywilnego specjalisty, na tyle ważnego dla Rosjan by miał pierwszeństwo w ratowaniu.

  3. sża

    @Szach mat... Czy nam się to podoba czy nie, Rosja jest światowym mocarstwem z którym liczą się nawet Amerykanie. I łopatologiczną propagandą tego nie zmienicie, tym bardziej, że nie ma nic głupszego, jak lekceważyć potencjalnego przeciwnika.

  4. Buba

    Wystarczy przypatrzeć się zdjęciu z kioskami op. Przecież to coś na kształt Whiskey z lat 60-tych. Wojenno Morska Fłota to taki sam relikt.

    1. Pim

      To kolejna generacja Delt. Za kioskiem jest "farb" kryjący silosy wyrzutni.

    2. prosiaczek

      u rosjan nie istnieje ładny nowoczesny dizan (celowo tak piszę) ten okręt to coś naprawdę coś nieszablonowego nie wiele osób na ziemi go ogarnia a jeszcze mniej rozumie

    3. zyg

      W Rosji wszystko jest "nieszablonowe" z mentalnością narodu włącznie i obywatelom cywilizowanych krajów trudno to ogarnąć a zwłaszcza zrozumieć.

  5. Maciar

    Ciekawe na jakie misje wyjechali ci oficerowie (:

  6. say69mat

    Skoro konstrukcja wewnętrznego kadłuba okrętu pozwala na błyskawiczną separację poszczególnych jego segmentów. Jedyną przyczyną, jakie może wywołać gwałtowną śmierć załogi jest albo pożar reaktora, albo efekt penetracji kadłuba przez jakiś typ uzbrojenia wykorzystywanego w warunkach wojny podwodnej. Na ten przykład portal Debka podaje zgoła sensacyjną informację o konfrontacji pomiędzy rosyjskimi a amerykańskimi OP w pobliżu Alaski, na wodach terytorialnych USA. Można tego typu informację zweryfikować analizując dostępne portale dotyczące komunikacji morskiej i lotniczej w rejonie Alaski. W dniu, w którym miała mieć miejsce tragedia załogi AS12.

    1. chateaux

      Jasne, tak samo jak mityczny atak amerykanskiego SSN na Kursk. Wkrotce tez pojawi sie grupa internetowa ktora bedzie twierdzic ze to podli Amerykanie wywolali pozar na rosyjskiej jednostce.

    2. j1

      Debka to przypadkiem nie jest ten portal, który widział w Tartusie chiński lotniskowiec i krążownik, co to chyba się teleportowały z Chin do Syrii i z powrotem, bo nikt inny ich nie widział?

    3. Gutek

      Jasne. Pewnie pożar na Su-100 to też wina amerykańskiej cudownej broni kosmicznej :) Po za tym ten portal też twierdzi, że Rosjanie zatopili jakiś bliżej nieokreślony okręt należący do floty USA. Tyle że, do żadnego wypadku USA sie nie przyznało. Jest to kolejny portal z zabawnymi teoriami spiskowymi.

  7. Kiks

    W głębokim poważaniu to mają ruscy nadal życie swoich żołnierzy. Czyli bez zmian.

    1. Animator

      Partyjne rozdawanie stopni wojskowych.Co za spece

  8. GB

    Przy czym ofiary to sami oficerowie, w tym 7 kapitanów I rangi, którzy mogli dowodzić nawet SSBN, SSN i SSGN. Najwyraźniej chłopcy popili się na dnie morza i spowodowali pożar. A jak nie od dziś wiadomo systemy przeciwpożarowe na rosyjskich okrętach podwodnych przykład Nerpy ( 20 zabitych , 22 rannych) są wadliwe to i zaczadzieli jak wybuch pożar, którego system ppoż nie potrafił ugasić...

    1. Urko

      Niechcący powieliłem częściowo Twoją informację (jeśli zostanie opublikowana) ale coś muszę dodać. Raczej nie było problemu z opanowaniem pożaru, a jak Rosjanie jeszcze dodali, ofiary postradały życie wskutek zatrucia dymem i środkiem gaśniczym - czyli nie założyli masek! Domysł o podwodnej imprezie jest ciekawy i można się zastanawiać, czy to w ogóle nie był rejs wycieczkowy. Sam dowódca okrętu Denis Dołonskij, który zginął miał też stopień Kapitana 1-rangii, więc można przypuszczać, że obsada nie była standardowa, tylko rzeczywiście ci kapitanowie mogli być z innych okrętów...

    2. GB

      Był problem z opanowaniem pożaru. Chodzi o to aby system przeciwpożarowy zgasił ogień jak najszybciej w pierwszych sekundach aby nie doszło do rozprzestrzeniania się ognia i nie było trujących oparów. Jeśli ten system tego nie potrafił to cóż..., źle działał.

    3. Skoob

      A to pochwal się swoją wiedzą jakie systemy /instalację przeciw pożarowe stosuje się na statkach / okrętach. Na jednostkach cywilnych, w maszynowniach spotyka się instalację CO2 (dwutlenek węgla), HI - FOG, instalacje pianowe i jeszcze kilka innych. Jak sobie wyobrażasz że nie będzie trujących oparów w pomieszczeniu w którym jest ogień, zwłaszcza na OP? Mógłbym cię jeszcze pytać i pytać ale zakład że poziom wiedzy w tym zakresie niewielki, o czym świadczy poziom twojego komentarza (zresztą jak praktycznie wszystkich). To to by było na tyle jeżeli chodzi twoje wynurzenia. A teraz napisz jaki był system P - POŻ na tej jednostce.

  9. M

    Za ratowanie nękanych ciągłymiwypadkami rosyjskich okrętów podwodnych odpowiada... ponad stuletnia "Kommuna".

  10. rED

    Ruskie bardzo podkreślają, że doszło do wypadku na ICH "wodach terytorialnych"

    1. Davien

      Ato oznacza że na pewno to nie było na ich wodach terytorialnych.

    2. Urko

      Może nie całkiem wiadomo, gdzie to się wszystko zaczęło, ale wiadomo gdzie się okręt wynurzył i gdzie wysadzono cywilną część personelu. Podobno zrobiono to tuż po wybuchu tego tzw. "pożaru". Moim zdaniem co do lokalizacji to Rosjanie nie kłamią. Bardziej podejrzane jest błyskawiczne ustalenie przyczyny tego "pożaru". Ja bym się doszukiwał czegoś bardziej wstydliwego od zwykłego "zwarcia elektrycznego". W końcu jest tam jakiś dobry stary reaktor atomowy...

    3. Davien

      Lepiej, wg jednego z wywiadów z rybakami co widzieli cała akcję to była zdaje się zatoka Uriga, to podczas całej akcji ratunkowej i wynoszenia ciał z łodzi nie unosił sie ani jedek kłebek czy smuzka dymu i to od chwili wynurzenia.

  11. ciekawski

    moze ktos mi wyjasni ? o co tu wlasciwie chodzi ,najpierw autor pisze o GLEBOKOWODNYM APARACIE poznie mozna przeczytac ze to byl BATYSKAF ,nastepnie OKRET PODWODNY w koncu co to bylo ?

    1. Davien

      AS-12 ma potwierdzone zejscie na ponad 2900m a Rosjanie twierdza że może i na 6500m wiec jak najbardziej pasuje do niego określenie głebokowodny . Do tego że to głebokowodny aparat twierdzili Rosjanie, a w rzeczywistosci to okret podwodny AS-12.

    2. Urko

      Rosjanie upierają się nazywać to coś "aparatem..." stąd oznaczenie, nota bene AS-31 (chyba zmienili). Ja bym się zastanowił nad tym, jak to coś pływa. Wikipedia pisze "30w", ale nie wiadomo czy to prawda. Jeśli nie, albo jeśli "aparat" nie jest w stanie samodzielnie pływać na konkretnych dystansach, to może to rzeczywiście nie jest "okręt".

    3. Davien

      Ma reaktor i srubę wiec pływa. A czy z [predkościa 30w?? ja znalazłem ze z 10-11w( info podane obok planów AS-12)

  12. pieciagoras

    Rosja wielka, wielka i silna. Ma atom... Poczekamy i nie będzie problemu. Jak domyślam się, o wielu wypadkach nie wiemy. Ja rozumiem, wszyscy znają rosyjskie podejście do ludzkiego życia. Tam człowiek nie znaczy nic. To dość zawiła ideologia. Tam władza gardzi ludźmi. Ludzie zaś ubóstwiają władzę i gardzą sami sobą. Nasuwa się zasadnicze pytanie, biorąc pod uwagę obecną sytuację. Po kiego grzyba mamy im w tym wszystkim przeszkadzać? Sami załatwią sprawę i będziemy mieć nareszcie spokój. Trzeba wiedzieć jaki jest sposób informowania społeczeństwa w Rosji. Świat gnije w niewiedzy. Uważa się Rosję za szczęśliwy kraj ludzi pięknych, żyjących dostatnio, ludzi którzy są otoczeni przez państwo opieką. Wszyscy wiedzą, że w Rosji władza jest wyjątkowo silna i sroga, bo taka jest Rosja od wieków. Ale nikt nawet nie zadaje sobie sprawy z tego, co rosyjska władza sądzi o zwykłym obywatelu. Dla rosyjskiej władzy obywatel jest nawozem historii. Jak zginie nawet 500 osób, to oczywiście żal. Żal bo nie będzie pięciuset niewolników. My, reprezentanci cywilizacji łacińskiej mamy zupełnie inne podejście do ludzkiego istnienia, w ogóle życia. Tam życie jest rzeczą wręcz trywialną. Człowieka postrzega się w sposób materialistyczny. Życie to nie jest żadna metafizyka, to tylko proces biochemiczny a człowiek to zbiór związków chemicznych, jakieś białka i sole mineralne. Rozdeptanie związków chemicznych jest tylko zmianą struktury chemikaliów. Tym w Rosji jest śmierć człowieka. Żeby sprawie dać jakiś fundament przypomnę tragedię okrętu Kursk. Norwegowie chcieli ratować rosyjską załogę ale kreml odrzucił pomoc, zabronił wtrącania się. Rosyjskie służby spokojnie czekały aż załoga spokojnie wyzdycha. Stawką były tajne acz wątpliwe rozwiązania techniczne okrętu. Życie ludzkie nie miało żadnej, liczącej się wartości. I to jest właśnie Rosja. Tam codziennie giną ludzie, zdychają jak muchy. Przeciętny Rosjanin nie przejmuje się tym, ma do siebie pogardę. Tam nie liczą się warunki, a te są raczej fatalne niż sprzyjające. Ale przecież nie o to chodzi by był dobrostan społeczny. Rosjanin nie musi być syty, nie musi być zdrowy. Rosjanin wie, że umrze i nie można go zabić dwa razy. Dlatego liczą się dla niego dwie kwestie. Pierwszą i zasadniczą jest to, żeby świat bał się Rosji. Drugą, ale wcale nie mniej ważną jest, by wódki nie zabrakło. Reszta jest marginalna i jak gdyby "przy okazji".

    1. Bryxx

      Widać że pieciagoras spędził duuużo czasu w rosji na badanich , a badanie były dogłębne, dodenne bym powiedział. Widać ze opracowanie zebranych materiałów przebiegało bardzo płynnie i wnioski płynacę z całej pracy badawczej są ciekawe. Ten komentarz to mógłby być tutaj jako analiza opublikowany. Zawsze ciekawie sie czyta takie poważne opracowania, wskazujące na to że kraje takie jak rosja to powinnismy całkowicie olewać bo z ich strony nic nie moze nam zagrozić bo oni sami się albo zapiją, albo po pijaku sami pozabijają, do tego ich sprzęt to złom zardzewiały co sam sie rozlatuje. Powinniśmy tylko sie z nich smiać i dalej wykańczać własną armię, bo po co nam ona. Tylko do defilad.

  13. V.Z.

    Zanurzenie 6,5 km? Hahaha litości :-) A czy to aby nie chodzi o 6,5 tyś ale stóp? A to daje wynik pond tylko 2 km :-)

    1. Urko

      Schodził już na 3km, Właśnie za to, jeden z nieżyjących kapitanów dostał miano : Bohatera Rosyjskiej Federacji. 6.5 km to szacowana wytrzymałość modułów kadłuba twardego. To nic takiego. Co innego to niezawodność urządzeń zabudowanych na zewnątrz oraz skuteczność aparatury balastowej przy ciśnieniu ponad 600 barów czy szczelność napędu. I to właśnie jest "ścisłe tajne".

  14. Hjkl

    No właśnie a jak to sie ma z naszymi mozliwosciami, czy jestesmy w stanie skutecznie i szybko przerwac nord stream w wypadku w wojny, ktos sie na tym zna? Czy moze juz mamy podczepione miny pod gazociagiem?

    1. Pim

      W czasach zimnej wojny NATO zbudowało sieci czujników SOSUS, które wymagały serwisu, wymiany, czytaj: rozmaitych prac podwodnych. Wykorzystywano do tego celu całą gamę batyskafów, robotów podwodnych. Podmorskie instalacje możesz niszczyć, lub możesz chronić w zależności od Twoich celów. Do ochrony można użyć czujników powiadamiających siły ASW, min dennych, minotorped (np. Mark 60 Captor). Niszczyć, sabotować można za pomocą zdalnie sterowanych robotów, czy tak jak w artykule czegoś co można nazwać dywersyjną łodzi podwodną. Jedna i druga strona posiada odpowiednie środki i możliwości. Przy czym lata eksploatacji bariery SOSUS, operacje wydobywania K-129, poszukiwania wraków Scorpiona, Thrashera, raczej by wskazywały na zachód. Rosja nie była wstanie wydobyć Kurska z głębokości poniżej 100m (Zrobiła to firma norweska).

  15. AWU

    W dzisiejszym Daily Mirror zdjęcia niektórych z ofiar, niewiarygodna liczba starszych oficerów w stopniach odp natowskim OF-5 (czyli polski kmdr) w tym kilku "gierojów Rossyi" i zięć jednego z admirałów. 25 osobowa załoga złożona wyłącznie ze starszych oficerów to następne rosyjskie rozwiązanie "bez analogów" którego "logiki" trudno pojąć. Zadania do których przeznaczony "Orenburg"/"Łaszarik" w USN wykonuje Seawolf USS Jimmy Carter wyposażony w 2500tonowy MPP , jednak wszelkie prace podwodne prowadzone są przez bezzałogowe ROVs ew nurków, a załoga to standartowy komponent 15 oficerów/126 marynarzy. Powyższy wypadek kolejnym potwierdzeniem że zarówno na morzu jak i w powietrzu nie ma miejsca na byle jakość i "chodzenie na skróty" a wszechobecny rosyjski "bardak" nieuchronnie wkrada się nawet do najlepszej części sił zbrojnych Rosji jaką są strategiczne siły podwodne. Niedawnymi przykładami tragedia "Kurska" i wręcz kryminalny sposób w jaki przeprowadzono "akcję ratowniczą" , wypadek na K-158 "Nerpa" w 2008r, spowodowany "nie mającym analogów" systemem gaśniczym lub "nie mającą analogów" głupotą członka załogi lub kombinacją obydwu czynników? A we flocie nawodnej "nie mająca analogów" tragikomiczna ekspedycja "Kuzniecowa" do Syrii.

    1. Lord Godar

      No cóż , miał być pewnie jakiś nie mający analogów sukces , a będzie smuta ...

    2. CdM

      "niewiarygodna liczba starszych oficerów" - zapewne chodzi o tajność i specjalistyczne umiejętności. Tajność wymaga załogi godnej zaufania, czyli inaczej mówiąc, mającej sporo do stracenia. W warunkach rosyjskich oznacza to stosunkowo dobrze wyszkolonych oraz uposażonych oficerów.

    3. hym108

      Ale jak jak Amerykanski niszczciel zdezyl sie z japonskim stakiem i 7 bodarze zginlo i komisja uznala ze to kapletny brak szkolnia lub jak Norweski statek zatonol kilka miescy temu - to z ciekwosci co wtedy pisales?

  16. obiektywny

    niestety te ruskie cuda techniki coraz wyrazniej pokazuja prawdziwe oblicze floty podwodnej rosjan ,sprzet wadliwy niedopracowany coraz liczniejsze awarie i pozary ,szkoda tylko ludzi musieli przejsc hekatombe tam w srodku nikomu nie zycze takiej smierci

    1. Maciek

      Awarie są coraz rzadsze, ale oczywiście do standardów NATO dużo im brakuje. To jest spadek po ZSRR. Tam wiele rzeczy robili na skróty, żeby było szybciej albo taniej. Przykład: słynne wozy straży pożarnej na pokładzie Kuzniecowa. Po co projektować jakieś wynalazki skoro można wziąć wóz z pobliskiej remizy? Durni Amerykanie nawet specjalne ekspresy do kawy mają w b52, za dziesiątki tys. USD. A człowiek radziecki poradzi sobie wykorzystując nawet prymitywny sprzęt.

    2. CdM

      To prawda, ale powstaje pytanie, czy specjalistyczne, nieraz przekombinowane, wielokrotnie droższe rozwiązania na pewno dają wyższy stosunek efektu do kosztu. Bo wiadomo przecież że dla przemysłu zbrojeniowego priorytety są inne niż dla podatnika. I czy symbioza polityczna przemysłu militarnego z władzą, działająca nieźle póki są dostepne wielkie pieniądze, nie staje się wielką pułapką gdy zaczyna być widać dno szkatuły.

  17. Igor

    Wreszcie dobre wiadomości !!!

    1. sża

      W naszym kręgu kulturowym przyjęło się, że nie wypada się cieszyć z czyjegoś nieszczęścia.

    2. Jakub

      Dobre. Ponieważ wróg ucierpiał. Lecz szkoda ludzi. Ja jako pasjonat вдв wiem jak w Rosji liczy się ludzkie życie.

  18. Jakub

    A może stało się to, ponieważ chciano pozbyć się nie wygodnych oficerów. Lecz czy aby nie to za drogi sposób?

  19. FR technologiczne imperium

    Rosyjska bylejakość w całej klasie .

    1. bylejaki

      Mirosławiec. Smoleńsk.

    2. janusz

      wiele nas nauczyli przez 50 lat...

  20. Palmel

    to mogły być jeden z dwóch aparatów jeden to z ostatnio zwodowanego okrętu który ma schodzić na głębokość ok 3000 m albo to była jedna z atomowych stacja bazowania dennego które od połowy lat 70 badają dno oceanów i co się na nim znajduje

  21. Marek

    Najpierw był Kursk. Teraz te biedaki. Lepiej nie robić po rosyjsku, tylko jak należy. Czyli przetestować solidnie każdą część składową sprzętu zanim da się go ludziom.

    1. asd

      Po drodze, gdzieś w 2008 był kolejny wypadek, którym ruscy się nie chwalą. Na atomowym okręcie "Nerpa", który miał być później oddany w leasing Indiom, w trakcie testów doszło do aktywacji systemów przeciwpożarowych, zginęło 20 osób uduszonych halonem. O innych ruskich wypadkach bez ofiar, pożarach atomowych OP w stoczniach to można osobny artykuł napisać...

  22. 7plmb

    Mam abiwaletne odczucia..z jednej strony to dobrze że potencjalny wróg ma problemy.Z drugiej strony..niech Bóg ma ich w swojej opiece oraz ich rodziny.Kondolencje.

  23. Jan

    Może ktoś mi wyjaśnić co to jest Głęboko wodny aparat nigdy nie słyszałem takiego słowa

  24. Boot.Das.

    Mała rzecz a cieszy.

  25. jordan

    jeśli zakładali podsłuch na dnie to znaczy że wszystkie amerykańskie okręty są już namierzone.

Reklama