Reklama

Siły zbrojne

Powszechne przeszkolenie obronne AD 2022 [OPINIA]

Autor. st. szer. Patryk Szymaniec

Ministerstwo Edukacji i Nauki przyjęło rozporządzenie wprowadzające zmiany do podstawy programowej przedmiotu Edukacja dla Bezpieczeństwa, które będą obowiązywać od nowego roku szkolnego. Celem tych zmian było dostosowanie do obecnych realiów, po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie. W praktyce może to być jedynie początek drogi, a sprawa wymaga dużo szerszej dyskusji. Przedstawiamy opinię Radomira Korsaka.

Reklama

Z uwagą i zainteresowaniem przeczytałem opinię Piotra Małeckiego i Marka Kuleszy na temat Edukacji dla Bezpieczeństwa opublikowaną 15 marca 2022 w Defence24.pl Opinię na tyle ważną i interesującą, że postanowiłem podzielić się swoimi przemyśleniami w tym obszarze. Źle się dzieje kiedy polityka i ideologia wkrada się do edukacji. Jeszcze gorzej, kiedy te zjawiska dotyczą bezpieczeństwa, bo bezpieczeństwo jest apolityczne więc wpływ polityki i ideologii nie wróży niczego dobrego dla edukacji dla bezpieczeństwa.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Osobiście jestem przeciwnikiem takiej nazwy przedmiotu, który w szkole podstawowej i w liceum miałem pod nazwą Przysposobienie Obronne łącznie przez trzy lata. Taka formuła edukacji obronnej była realizowana w latach 80. ubiegłego wieku, a mój wiek pozwala mi na takie wspomnienia. Interesowało mnie wojsko i byłem w harcerskiej drużynie Czerwonych Beretów. Dlatego podręczniki do PO były dla mnie ciekawe. O ile w szkole podstawowej był jeden, o tyle o na poziomie szkół średnich były inne dla LO, inne dla szkół zawodowych i technicznych lub rolniczych.

Tak, były profilowane pod konkretny rodzaj szkoły, inne aspekty wzmacniano w szkołach technicznych a inne w szkołach rolniczych, bo inny był profil absolwenta i inna rola w przygotowaniach obronnych na czas „W". Było to przemyślane. Nie było większej indoktrynacji politycznej – tylko na wstępie głupoty o „agresywnym" NATO i „socjalistycznym" Układzie Warszawskim.

Ale z perspektywy młodzieży to było mało istotne. Wiele zależało od nauczyciela. W podstawówce uczył nas tego przyuczony matematyk, ale w LO była już nauczycielka, która miała pojęcie, o tym co z nami robi. Miała swoją pracownię i magazyn sprzętu szkoleniowego łącznie z magazynem broni strzeleckiej i amunicji oraz przekrojami szkoleniowymi broni bojowej, zgodnie z ówczesnym etatowym wyposażeniem Wojska Polskiego. Było to ciekawe dla większości uczniów, w każdym razie męskiej części. Zajęcia były na wysokim poziomie, można powiedzieć modelowym – zdaje sobie sprawę, że również wtedy nie zawsze to tak wyglądało, ale moje doświadczenia są jednoznacznie pozytywne.

Co mi dało Przysposobienie Obronne?

Po pierwsze: uczyło dyscypliny pracy w zespołach, meldowania i musztry. Pomagało mi to funkcjonować sprawniej w harcerstwie. Nauczyło porządku w pracy, hierarchii w dowodzeniu i kierowaniu, meldowania o etapach realizacji postawionych zadań. Uczyło analizy, ewaluacji i monitorowania realizowanych projektów i zadań, dyscypliny pracy i czasu.

Po drugie: w połączeniu z geografią w szkole i zajęciami terenowymi w harcerstwie nauczyło mnie topografii i terenoznawstwa. Czytania mapy i nawigacji lądowej. Nie było GPS, które można zafałszować sygnał albo wyłączyć czy zakłócić, a kompas i busola stały się bardzo przydatne w chodzeniu po górach w oparciu o mapy papierowe. Kiedyś korzystano tylko z takich.

Po trzecie: nauczyłem się pierwszej pomocy i bandażowania na poziomie perfekcyjnym. Po wielu latach na kursie podstawowym w GOPR opanowałem program dla ratowników w tym zakresie bardzo szybko i bardzo dobrze. Poza tym wielokrotnie w życiu bardzo mi się to przydało zarówno w domu, autoratownictwie jak i w trasie podczas udzielania pomocy poszkodowanym na szlaku lub w wypadkach komunikacyjnych.

Po czwarte: nie stanowiła dla mnie tajemnicy łączność z wykorzystaniem radiostacji wojskowych jak i polowych linii telefonicznych – budowaliśmy na zlotach skautowych systemy łączności na zgrupowaniach po kilka tysięcy ludzi w terenie przygodnym bez żadnego kłopotu, pomimo tego że nie mam wykształcenia technicznego.

Po piąte: nie są dla mnie tajemnicą zagrożenia ze strony broni masowego rażenia (CBRN) zarówno w życiu codziennym, podczas katastrof komunikacyjnych czy zdarzeń terrorystycznych, jak i w sytuacji konfliktu. Wiem co robić – kłopot w tym, że nikt nie wie czy i gdzie mamy sprzęt ochronny CBRN na wypadek zagrożenia....terrorystycznego lub wojennego.

Po szóste: w wieku 15 lat wiedziałem jak bezpiecznie posługiwać się bronią palną długą i krótką. Dziś, jako instruktor strzelectwa z 25-cioletnim stażem uważam, że już wówczas byłem świetnie wyszkolony. Potrafiłem składać i rozkładać ówczesna broń etatową WP (kbk AK, PM wz. 63, kb MOSIN, PPSZ wz. 41, PPs wz. 43, pistolet TT). Potrafiłem też posługiwać się granatami F-1 i RG-42. A co najważniejsze, potrafiłem strzelać celnie i bezpiecznie z karabinka na 50 m.

Na tej podstawie twierdzę, że system dom – szkoła – harcerstwo - klub sportowy (trenowałem biathlon i strzelectwo oraz łucznictwo) działał skutecznie. Nauczyłem się w trakcie PO wielu rzeczy, które przydawały mi się w życiu dorosłym, więc mogę powiedzieć że system funkcjonował sprawnie.

To wszystko zostało wywrócone po przemianach ustrojowych. Bardzo dobrze, że one nastąpiły, bo dały nam wolność i demokrację oraz wielką swobodę wyboru własnej drogi w życiu. Niestety za tymi zmianami nie nadążyły władze oświatowe. Zamordowano szkolne wyszkolenie obronne i strzeleckie. W wielu obszarach słusznie, bo ryzyko wojny atomowej się obniżyło. Zmieniły się układy sił i geopolityka, ale zagrożenia wojenne pozostały, a terrorystyczne się pojawiły. Dowodem jest między innymi wojna na Ukrainie.

Początkiem degeneracji przygotowania obronnego w szkolnictwie było zignorowanie zmiany ustawy o broni i amunicji. Odpowiada za to konkretnie dwóch oficerów oddelegowanych do pracy w MEN na przełomie XX i XXI wieku, którzy uznali że broń w szkołach jest niepotrzebna. Tak odpowiedzialność można zawsze spersonalizować tylko trzeba wiedzieć i nie bać się. To wtedy ustawowo pozbawiono szkoły broni, a wielu dobrych nauczycieli PO straciło z automatu uprawnienia do prowadzenia szkolenia strzeleckiego. Uważam, że nie bez winy są PZSS i LOK, które mogły lobbować aby podstawa piramidy szkolenia strzeleckiego nie została rozmontowana. Można to było uporządkować, ale nie mordować. W każdym sporcie i aktywności obowiązuje zasada piramidy, najszersza podstawa, a każdy wyższy poziom mniejszy aż do szczytu – elity.

Czy można to jeszcze uratować? Tak.

Wystarczy otworzyć szkoły dla NGO i je wspierać, tworzyć i wspierać Uczniowskie Kluby Sportowe, popularyzować problematykę szkolenia obronnego, Obrony Cywilnej, którą zlikwidowano jednym ruchem pisząc nową ustawę. Wspierać rozwój zawodowy nauczycieli, tych którzy chcą edukować dla obronności. Zaangażować MEiN, MON, WOT, Ministerstwo Sportu, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Najlepsze rozwiązania to często te najprostsze. Trzeba tylko chcieć i nie przesadzać z regulacjami, dać swobodę dzieciom i młodzieży i ich liderom. Oczywiście Państwo musi stworzyć ramy, a treści podrzuci życie.

Do niedawna żaden wojskowy nie był w stanie powiedzieć jak będzie wyglądała współczesna wojna w Europie, dzisiaj po 24 lutego br. już to wiemy. Czy trzeba uczyć o Międzynarodowym Prawie Humanitarnym Konfliktów Zbrojnych?  Tak, wystarczy godzina, żeby wszyscy wiedzieli że są zasady prowadzenia wojen. Tego, że są bandyci i terroryści, którzy się nie trzymają zasad prawa wojennego i muszą być sądzeni za zbrodnie wojenne. Tego można nauczyć na jednej godzinie lekcyjnej, a nie wypełniać tym znaczną część podstawy programowej, przez co brakuje czasu na zajęcia praktyczne. Już na historii można to uzupełnić o wiedzę w jaki sposób i dlaczego podpisywano konwencje międzynarodowe oraz co było podstawą procesów w Norymberdze, a także o ludobójstwie i dlaczego sądzi się zbrodniarzy wojny na Bałkanach w latach 90. XX w.

Gdyby szkolenie z pierwszej pomocy trwało od poziomu końca edukacji przedszkolnej do edukacji magisterskiej, to nie mielibyśmy kłopotu z kulturą i umiejętnością udzielania pierwszej pomocy. Nie do policzenia jest, ile żyć można by było uratować dzięki takiej powszechnej wiedzy paramedycznej w społeczeństwie.

Gdyby szkolenie strzeleckie w ramach WF-u prowadzono od szkoły podstawowej do poziomu magisterskiego, to większość Polaków miałaby kompetencje strzeleckie pozwalające na bezpieczne i skuteczne użycie broni. I byliby przygotowani do reagowania na zagrożenia, także te terrorystyczne. Nie wspominam o poziomie wyszkolenia ogniowego funkcjonariuszy publicznych służb i zawodowego wojska. Poziom byłby wysoki a koszty minimalne.

Gdyby szkolenie w zakresie OC prowadzono od szkoły podstawowej do poziomu magisterskiego to nie byłoby problemu z ratownictwem i przetrwaniem obywateli RP podczas kryzysów i klęsk żywiołowych, nie wspominając o zagrożeniu wojennym.

Radomir Korsak

Reklama

Komentarze (19)

  1. bc

    W szkołach powinna być ujednolicona teoria, sprawdzana komisyjnie egzaminami. Po szkole 16/28 dni skoszarowanego obowiązkowego dla mężczyzn i dobrowolnego dla kobiet szkolenia podstawowego. To i tak minimalny "podatek" od takiego a nie innego położenia na globusie w takich a nie innych czasach. W technikach i szkołach branżowych w ostatnich klasach główna kampania rekrutacyjna do armii, wycieczki do jednostek itd.

    1. Prezes Polski

      28 dni to za krótko. Niemcy podczas wojny kiedy mieli już naprawdę nóż na gardle, uważali, że żołnierz piechoty potrzebuje 6 tygodni od założenia munduru, żeby zdobyć podstawowe przeszkolenie. Dziś pole bitwy jest bardziej wymagające, więc mówimy min. O 2 miesiącach. Pierwszy jako unitarna, potem selekcja i przydział do konkretnych specjalności.

    2. bc

      @Prezes Polski Jasne że za krótko ale nie chodzi o wyszkolenie żołnierza liniowego tylko o przeszkolenie z samych podstaw, z szansą na to że spora część jednak po zapoznaniu się z armią zostanie na 11msc dobrowolnej zasadniczej albo w WOT itd. Chyba jedynie taka forma(na początek) obowiązku ma szansę wejść bez większego buntu.

    3. Prezes Polski

      bc - nie chodzi? Właśnie, że chodzi o to. Kto ma obsługiwać te 500 himarsów, serki czołgów i haubic, nie licząc zaplecza? Przecież to są dziesiątki tysięcy ludzi. Skadrowane jednostki będą używać 20% tego sprzętu. Reszta będzie w rezerwie. I będziemy potrzebować...rezerwistów, którzy w razie wojny dostaną powołanie i w ciągu krótkiego czasu będą mogli podjąć walkę. Do tego rezerwa drugiej fali mobilizacji, która będzie potrzebować 2-4 m-cy szkolenia. Ci, którzy będą mieli tylko miesiąc za sobą będą potrzebować 4-6. No chyba, że po prostu dostaną kałacha, dwa granaty i rzucimy ich na pożarcie ruskim

  2. Box123

    [1/9] Niesamowite, że komuś kto zajmuje się tematami obronnościowymi przeszkadza sprowadzenie powszechnego przeszkolenia w szkolach. Ale argument, że za komuny było to jeszcze dopuszczalne bo w tedy "Nie było większej indoktrynacji politycznej - tylko na wstępie głupoty o agresywnym NATO i socjalistycznym Układzie Warszawskim." który sugeruje że teraz będzie taka indoktrynacja polityczna jakiej nie było nawet za PRL, pokazuje jak gigantyczne jest odrealnienie części polskiego społeczeństwa, które żyje w zupełnie alternatywnej rzeczywistości. Ale kilkanaście lat propagandy i manipulacji praktycznie we wszystkich mediach, gdzie w pierwszym okresie (lata 2005-2007) nie było na dobrą sprawę żadnych które mogły by to odkłamywać, zrobiło robotę, a jak wiadomo: kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawda",a bądź co bądź zajmowali się tym specjalisci - zarówno tvp jak i główna tv komercyjna była praktycznie w całości opanowana przez wywodzących się ze środowisk kolaborujących z sowieckimi

    1. stary Polak

      dziwne rzeczy opowiadasz - gdzie tak było. Mój belfer od przysposobienia obronnego, oficer ani razu nie użył słów: komunizm, socjalizm, imperialiści, NATO, układ warszawski, przyjaźn radziecko-polska, itp. Jemu to najwidoczniej wisiało. Uczył tego co miał uczyć.

  3. Box123

    [9/9] poświęcić Ukraine i bez mrugnięcia okiem do końca,próbowały blokować sankcje i dostawy broni dla tego kraju gdy w tym czasie mordowano tam dziesiątki tysięcy bezbronnych cywilów,burzono bloki mieszkalne,szkoły i szpitale będą miały jakieś skrupuły wobec Polaków? Wystarczy spojrzeć na mapę. Podział od wieków jest ten sam. Od Warszawy na zachód biorą Niemcy,na wschód Rosja tyle że dziś Ukraina nie jest częścią Rzeczpospolitej. Dlatego dzisiaj imperialne dążenia Niemiec stanowią dla nas takie same zagrożenie jak restauracja ZSRR przez PUTINA, a skoro autor artykułu tak bardzo walcząc z upolitycznieniem popełnił tak apolityczny teskt to również pozwolę sobie na apolityczny komentarz. Obecna opozycja w Polsce jest partią niemiecką i realizuje ineteresy Niemiec, TYLKO NIEMIEC. Jeżeli dojdzie do władzy Polska zostanie zmarginalizowana i w pełni podporządkowana Berlinowi,a zmiany te (jak likwidacja veta) będą nieodwracalne. Dlatego każdy głos na nią oddany będzie głosem za końcem Polski

    1. Chyżwar

      O tym powinno się głośno wrzeszczeć na ulicach.

  4. VIS

    Czekam kiedy nasza szanowna Lewica wprowadzi poprawkę do ustawy o obronie ojczyzny i zrówna prawa mężczyzn i kobiet do poboru w czasie"W".

    1. Bobo

      A ja czekam aż nasz panujące obecnie rząd wyda dekret że kobiety mają siedzieć w domu rodzic nowych obywateli a jak maz da jej po pysku to normalnie PR,eciez tak było od wiekow

    2. Chyżwar

      @Bobo Równość fajna rzecz. Ale nie bardzo sobie wyobrażam w imię tej równości kobietę jako ładowniczego w Abramsie albo w Leopardzie. Owszem. Teoretycznie kobieta może to robić. Tyle, że mężczyzna na ogół jest silniejszy i dlatego zrobi to lepiej. A ja wolałbym walczyć w takiej załodze, w której ładowniczy fizycznie nie pęknie.

  5. Patryk.

    Cukierkowe doświadczenia autora artykułu z lekcji przysposobienia obronnego takie jakieś jak z kolorowego tabloidu. Zbyt idealne, lukrowane, przesłodzone. Ale niech będzie, że w to wierzę. Natomiast wydaje mi się, że zakres nauki na przyszłych lekcjach przysposobienia obronnego powinien wynikać z naszej doktryny (polityki) obronnej: do czego mają być przydatni cywile w czasie W (również przy katastrofach itp.), W celu zabezpieczenia siebie oraz innych jak najwcześniej powinno się uczyć pierwszej pomocy, zachowania w sytuacjach (potencjalnie) niebezpiecznych, reagowania na sygnały alarmowe itd. Ale co do nauki strzelania, to bym się nie rozpędzał. Jeśli lekcje PO mają przygotowywać do służby wojskowej lub kształtować przyszłych partyzantów, to OK. W przeciwnym razie jestem przeciwny przymusowej nauce obchodzenia się z bronią w szkołach podstawowych i średnich - to dopiero po ukończeniu 18 lat.

  6. Tomek72

    Bardzo TRAFNA ANALIZA - jestem podobnego zdania - pierwsza pomoc, WEZWANIE POMOCY, REAGOWANIE na sytuacje kryzysowe (choćby wypadki komunikacyjne) - to powinno być ćwiczone już "od przedszkola" - reszta jak w artykule. Ja strzelać nauczyłem się w LOK jeszcze w podstawówce, zaczynałem od wiatrówki zarówno karabinka jak i pistoletu, potem KBKS - i to jest moim zdaniem ŚWIETNY WIEK, żeby zacząć, żeby NABRAĆ SZACUNKU DO BRONI (nawet do wiatrówki) wyrobić nawyki na strzelnicy - kto nauczy się bezpiecznie posługiwać wiatrówką, poważnie podejdzie do broni palnej). REASUMUJĄC - jestem zwolennikiem POWSZECHNEGO przeszkolenia obronnego rozpoczynającego się już w szkole podstawowej ...

    1. Tomek72

      uzupełnienie - do tej pory myślałem że takie PODSTAWOWE - ale RZETELNE powszechne wyszkolenie obronne - zakończone kilkutygodniowym szkoleniem w "warunkach poligonowych" - w tym co najmniej 2 tygodnie w warunkach zimowych - powinno wystarczyć - dalej jestem PRZECIWNIKIEM PRZYMUSOWEJ służby wojskowej - bo uważam, że Z NIEWOLNIKA NIE MA ROBOTNIKA - ale KAŻDY powinien mieć swoje miejsce w SYSTEMIE ZAPEWNIENIA BEZPIECZEŃSTWA KRAJU - to może być miejsce w wojsku, ale może i w NIEDOCENIANEJ w Polsce (i praktycznie NIE ISTNIEJĄCEJ) OBRONIE CYWILNEJ, w logistyce, w CYBERBEZPIECZEŃSTWIE - w ratownictwie ... ale dorosłem już do tego, że po opisywanym szkoleniu - powinna być OBOWIĄZKOWA SŁUŻBA WOJSKOWA (jako wyszkolenie) - dla WSZYSTKICH - kobiet i mężczyzn ... nie wiem jak długa - mam nadzieję, że na podbudowie POWSZECHNEGO WYSZKOLENIA OBRONNEGO - wystarczą - 2 może 3 miesiące ... to pomogłoby też "odbudować kapitał społeczny w tym zakresie"

  7. T.Kreber

    Baaardzo cieniutko to widzę. Podejście dzieci / młodzieży do nauki czegokolwiek w tym kwestii obronności jest marginalne. Nic z tego nie wyniknie. Tylko Zasadnicza Służba Wojskowa. Skrócona do niezbędnych kilku miesięcy z urealnionym programem szkolenia

  8. Honker Haker

    W mojej szkole (budynek zaraz powojenny w strategicznie ważnym ekonomicznie rejonie jednego z dużych polskich miast) były 2 schrony i podziemna strzelnica. Po nastaniu demokracji ze schronów zrobiono pracownię fotograficzną, bibliotekę i warsztat szkolnych konserwatorów. Był magazyn broni pneumatycznej ale to wszystko zostało zaprzepaszczone więc uważam że nie da się do tego wrócić bez wywracania szkół do góry nogami. Nie mówię już o obronie cywilnej czy schronach ktorych nie budujemy od 40 lat. A jednostki wojskowe? W moim mieście było ich kilka. Teraz teren sprzedany deweloperom na stylowe osiedla. Jaka dziś służba powszechna? Gdzie?

  9. Extern.

    Aż z zazdrością czytałem o tym co autorowi dały lekcje PO. Za moich czasów to już były tylko nudne godziny przesiedziane w ławce. Nie było już nawet wtedy strzelania z KBKSu. Sama teoria, z której już zresztą tylko tyle pamiętam że jak błyśnie to trzeba błyskawicznie skryć się za najbliższą zasłonę terenową, bo za kilka sekund przyjdzie fala gorąca a potem fala uderzeniowa.

  10. Box123

    [2/9] okupantami, komunistycznych władz Polski - co więcej tvn został założony przez grupę it stworzoną przez komunistyczne służby w trakcie stanu wojennego, a jego założyciel był swojego czasu rekomendowany przez szefa departamentu ds propagandy do ocieplania wizerunku zomo. To pokazuje jakie środowiska kształtowały opinie publiczną w Polsce przez lata. Dzisiaj doszły do tego media niemieckie,które pełnią w Polsce praktycznie taką samą funkcje jak w latach 30tych we Francji,gdzie Niemcy wykupili praktycznie wszystkie media w tym kraju, żeby nastawiać społeczeństwo przeciwko patriotycznemu rządowi i poprawiać wizerunek Berlina. Dlatego Francja po wojnie wprowadziła przepisy zakazujące posiadania więcej niż 20% mediów przez obcy kapitał - właśnie po to, aby bronić swojej niepodległości przed Niemcami. Oczywiście nie trudno się domyśleć jaką burze rozpętała by nasza opozycja, jej media i kontrolowane przez Niemcy instytucje unijne gdyby na podobny krok zdecydowała się Polska - nie trudno

  11. Box123

    [3/9] też niestety domyśleć się co wypisywali by w tedy ludzie będący pod wpływem tej propagandy, o zamachu na wolność słowa i wolne media.. Jednocześnie zapewne nie przeszkadzały by żadnej z tych osób deklaracje głównych polityków tej "demokratycznej" i "praworządnej" siły politycznej o likwidacji mediów które mówią niewygodne dla nich informacje (zbieranie podpisów pod likwidacją TVP - zapewne w ramach obrony pluralizmu w mediach) czy wypowiedzi w stylu "że te wybory (mowa o ostatnich wyborach prezydenckich) są właśnie po to, aby nie zadawano takich pytań", co było reakcją ówczesnego kandydata opozycji na prezydenta, na niewygodne pytanie dziennikarza albo po prostu stosowane od dość dawna niewpuszczanie niewygodnych mediów na konferencje (np Doland Tuska),co jest standardem żywcem wziętym z putinowskiej Rosji. Z resztą same wypowiedzi obecnego lidera naszej "opozycji" o 100 dniach czystek, które dokona po wyborach, czym musi się zająć osobiście bo inni są na to za miękcy; bojówkach

  12. Box123

    [4/9] partyjnych które będą siłą usuwać przeciwników politycznych z urzędów "nie potrzeba będzie zmian przepisów,ani wyroków sądowych",siłowego zamachu na prezesa NBP (popartego przez byłego ministra obrony narodowej w rządzie PO-PSL) czy w końcu wprost zapowiedziane dokonanie zamachu stanu w przypadku przegranych kolejnych wyborów,które zebrane razem pokazują coraz większe dyktatorskie skłonności dzisiejszej opozycji i jej lidera,przypominające wręcz proces dochodzenia do władzy NSDAP w Niemczech w latach 30tych. Tu jednak autor nie jest zatroskany o zagrożenie demokracji w Polsce w przypadku wygranej opozycji - zagrożeniem jest oczywiście powszechne przeszkolenie wojskowe. Domyślam się że kilka lat temu dla autora były nim "prywatne bojówki Macierewicza"... No ale nie po to Berlin finansuje swoją "opozycję"(np finansowany przez CDU Campus Polska Przyszłości Rafała Trzaskowskiego) i wykupił w Polsce media, żeby Polacy mieli stworzyć silne, niezależnie od niego państwo. To samo dotyczy

  13. Box123

    [5/9] takich kwestii jak rozbudowa polskiej armii, którą obecna opozycja z roku na rok likwidowała - bezpieczeństwo ma gwarantować kontrolowana przez Berlin Armia Europejska - dlatego Niemcy ogłosiły zbrojenia dopiero gdy Polska zapowiedziała zwiększenie swojego wojska - wcześniej gdy Rosja gromadziła wojska na granicy z Ukrainą, w końcu zaatakowała ten kraj i przez 3miesiące mordowała bezbronnych cywilów, gwałcila kobiety i dzieci i burzyła całe miasta Berlin nie widział takiej potrzeby - dopiero zapowiedź Warszawy o rozbudowie wojska spowodowała ogłoszenie planów stworzenia najpotężniejszej armii w Europie, co pokazuje co tak naprawdę boli największych obrońców praworządności - nie mordy na cywilach ale silna Polska która mogła by się wyzwolić spod ich wpływu. O co tak naprawdę chodzi dobrze ukazują słowa jednej z niemieckich publicystek, która pisząc o potrzebie utworzenia armii Europejskiej wskazała,że gdyby taka istniała nie doszło by do "zamachu na demokrację" w Polsce, co jasno

  14. Box123

    [6/9] pokazuje,że w środowiskach niemieckich elit dopuszcza się zbrojną interwencję w Polsce w celu ustanowienia odpowiednich władz. Podobnie w przypadku stworzenia silnego koncernu energetycznego (gdzie opozycja stawała na głowie żeby do tego nie dopuścić mimo że wczesniej sama chciała sprzedać te firmy bezpośrednio Rosji "nie ma żadnej ideologicznej przesłanki żeby wykluczać jakichkolwiek inwestorów w tym z Rosji" Donald Tusk już po agresji Rosji na Gruzję - no ale taka była polityka Berlina i dlatego finansowana przez niego partia musiała ją realizować - stąd między innymi zdawać by się mogło absurdalne wypowiedzi jej polityków na temat choćby ns2 "na szczęście ns2 to tylko projekt biznesowy,a nie polityczny" Rafał Trzaskowski - gdzie nawet rozumiejąc poziom rozgarnięcia tego człowieka trudno uwierzyć, że ktoś może nie rozumieć, że ktoś taki jak Putin (i to już po roku 2014) nie okrąża gazociągiem Ukrainy bez powodu i że nie jest to korzystne dla Polski (tymbardziej że dotąd ten gaz

  15. Box123

    [7/9] musiał przepływać też przez nasze terytorium, co wiązało rosji ręce do szerszej agresji na Europe środkową). Podobnie kwestia budowy CPK ("bo przecież jest w Berlinie"), sprzedaży Niemcom lotu, kopalń czy likwidacji konkurencji np w postaci stoczni ale też wydawało by się błacha wyprzedaż miejkich elektrociepłowni, wodociągów i innych spółek przez kontrolowane przez opozycję samorządy,które dziwnym zbiegiem okoliczności zaraz potem zaczynają przynosić milionowe zyski (jak np w Gdańsku) dzięki czemu zamożni obywatele Polski mogą utrzymywać biednych obywateli niemiec i np finansować im darmową komunikacje w miastach. Oczywiście wszystko przykryte "walką" o demokracje i praworządność więc takimi szczegółami nikt się nie przejmuje - ale jeśli nie ma się żadnych argumentów najlepszą metodą jest rozgrzewanie emocji i potęgowanie stachu. A ile w tym prawdy pokazuje chociażby postawa największych obrońców demokracji - Niemiec wobec wojny na Ukrainie. No ale nie po to Berlin wypchnął z UE

  16. Box123

    [8/9] Wielką Brytanię żeby teraz na jej miejsce miała wejść sprzymierzona z Polską Ukraina, co moglo by stanowić zagrożenie dla głównego celu Niemiec czyli utworzenia podporządkowanego sobie super państwa"Europa"czyli takiej nowej wersji Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego lub jak kto woli IV rzeszy, o czym mówi wprost umowa koalicyjna obecnego niemieckiego rządu i co ważne ma się to odbyć NIEZALEŻNIE OD WOLI INNYCH NARODÓW - jeżeli te nie zgodzą się na zmianę traktatów ma to nastąpić przy pomocy REINTERPRETACJI OBECNYCH PRZEPISÓW przez kontrolowane przez Niemcy instytucje unijne takie jak KE i tsue (czego wersję demonstracyjną mogliśmy oglądać na przykładzie nielegalnych działań tych instytucji wobec Polski). I to jest to o co toczy się gra. Celem obecnej opozycji w Polsce jest dojście do władzy i przyklepanie centralizayjnych planów Niemiec. To w jaki sposób to osiągną i przy pomocy jakich obietnic nie ma znaczenia. Chyba że ktoś myśli,że Niemcy które dla swych celów były gotowe

  17. cywilnycywil

    No cóż, jeżeli komuś zależało / zależy, żeby społeczeństwo było posłuszne i zastraszone - to słuszne jest izolowanie od wiedzy i praktyki związanej z bronią strzelecką. Co prawda w razie "W" pobór do wojska związany będzie z nauką wszystkiego od zera - no ale przez ponad 20 lat mówiono nam, że nawet armia jest niepotrzebna, bo konwencjonalnych wojen teraz już nikt nie prowadzi. Aha, do tego trzeba za pomocą systemu zakazów i nakazów regulować w ludziach to, co kiedyś było na prządku dziennym. Za byle co musi być mandat albo grzywna, żeby ludzie czuli respekt przed władzą. Podstawa to społeczeństwo posłusznych pacyfistów. Tylko jak przyjdą do nas ruscy bandyci, to obawiam się, że będą sobie z naszymi cywilami poczynać jeszcze gorzej niż to robią na Ukrainie. Człowiek grzeczny i pokojowy aż się prosi, żeby go zgwałcić, okraść a na koniec zabić. Czyż nie tak dziś robią Rosjanie?

  18. szczebelek

    Mi PO kojarzy się jedynie z musztrą, zakładaniem wiekowej maski, bandażami oraz jednym praktycznym sprawdzianem użycia kompasu natomiast strzelectwo było zarezerwowane dla klubu szkolnego.

  19. Thorgal

    Ja tu widzę, że trzeba by było cały system szkolnictwa przebudować i to już od szkoły podstawowej. A może nie, przecież ciągle nam brakuje filozofów, humanistów i dziennikarzy....

Reklama