Reklama

Siły zbrojne

Polsko-brytyjska V kolumna w akcji, czyli rosyjskie teorie spiskowe

Vikramaditya już po przebudowie - fot. Alexey Popov.
Vikramaditya już po przebudowie - fot. Alexey Popov.

23 września br. rosyjskie agencje informacyjne, bazując na informacjach korporacji stoczniowej Siewmasz, poinformowały iż za opóźnienia w próbach morskich i przebudowie lotniskowca Vikramaditya stoją Polacy i Brytyjczycy.



Co takiego się stało, że winą obarczono firmy z tych państw? A to, że uczestniczą one (jako podwykonawcy strony hinduskiej) w dostawach urządzeń i wyposażenia pokładowego dla przebudowywanego w bólach okrętu. Chodzi o, m.in. trzy agregaty, generatory azotu oraz inne (nie wymienione z nazwy) elementy.

Przypomnijmy, jeszcze do niedawna zakładano iż okręt zostanie przekazany Indiom w grudniu bieżącego roku (po kilkuletnim okresie opóźnień). Jednak próby morskie wykazały znaczne problemy z osiągnięciem wymaganych parametrów - m.in. trzy kotły nie osiągnęły maksymalnej mocy i wydajności pracy, a strona hinduska miała także zastrzeżenia do jakości elementów wyprodukowanych przez chińskich (!!) poddostawców.

W każdym bądź saga przebudowy i dostawy lotniskowca Vikramaditya ma swój kolejny odcinek (obecnie zakłada się, że okręt trafi w ręce przyszłych użytkowników dopiero w drugiej połowie 2013 roku). Dla Polski zaś cała informacja, z całą pewnością, stanowi powód do dumy, że to krajowe przedsiębiorstwa dołożyły własną "cegiełkę" w jego przebudowę.

(DW)
Reklama
Reklama

Komentarze