23 października br. Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że Polska ogłosiła powrót do NATOwskiego programu AGS (Alliance Ground Surveillance).
Program AGS jest jednym z elementów zwiększenia możliwości rozpoznawczych państw NATO, utworzonym na wzór choćby projektu eksploatacji samolotów wczesnego ostrzegania i dowodzenia E-3 Sentry. "Sercem" systemu ma być pięć bezpilotowych aparatów latających Northrop-Grumman RQ-4 Global Hawk wyposażonych w podkadłubowe stacje radiolokacyjne do obserwacji ziemi oraz stacje naziemne. Ma on zostać wdrożony do eksploatacji w latach 2015-17.
Polska partycypowała już w tym programie od jego początków, m.in. próbowano "wywalczyć" ulokowanie głównej bazy w Powidzu (ostatecznie stała się nią włoska Sigonella). W 2009 roku, pod pozorem cięć budżetowych, ówczesny minister obrony podjął decyzję o wycofaniu się z projektu. Ponowny powrót oznacza, że Polska będzie jednym z 14 państw Sojuszu mogącym wykorzystać system do własnych celów.
Poza wymiarem militarnym, jakim niewątpliwie będzie udział i możliwość wykorzystania systemu do celów narodowych, powrót do programu ma także wymiar gospodarczy. Polskie firmy będą włączone w program wsparcia eksploatacji i modernizacji systemu (wzorem choćby E-3 Sentry).
Niejako podsumowując to wydarzenie, na usta cisną się następujące słowa - Brawo Panie Ministrze, tylko szkoda iż tak późno.
(ŁP)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie