Reklama

Siły zbrojne

Piloci Mi-14 ćwiczą zwalczanie okrętów podwodnych

Fot. DGRSZ
Fot. DGRSZ

Piloci śmigłowców Mi-14 z Darłowskiej Grupy Lotniczej doskonalili umiejętności ratownictwa morskiego oraz niszczenia celów podwodnych w dzień i w nocy. W ramach ćwiczeń użyto m.in szkolnych bomb P-50.

5 kwietnia na poligonie morskim w rejonie Ustki przeprowadzono ćwiczenia pilotów Darłowskiej Grupy Lotniczej. Manewry rozpoczęły się od rozpoznania rejonu bombardowania. Następnie, jak podaje kmdr. ppor. Czesław Cichy, przed wypracowaniem parametrów do przeprowadzenia ataku bombowego, załogi śmigłowców Mi-14PŁ oznaczały pozycję zrzutu przy pomocy lotniczych pław sygnalizacyjnych.

Równolegle do powyższych zadań odbywało się szkolenie z techniki pilotażu w strefie, lądowania z symulowaną awarią jednego silnika oraz szkolenie instruktorskie na Mi-14 w wersji ratownictwa morskiego, w szczególności procedury podejmowania rozbitków z wody i jednostki pływającej w dzień oraz w nocy. W czasie ćwiczeń z załogą Mi-14PŁ/R współpracował statek Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa m/s Tajfun.

Stacjonująca w Darłowie Grupa Lotnicza, której dowódcą jest kmdr por. pil. Wojciech Koliczko, wchodzi w skład 44. Bazy Lotnictwa Morskiego. Na jej wyposażeniu znajdują się obecnie śmigłowce Mi-14 w wersji zwalczania okrętów podwodnych i ratowniczej, śmigłowce ratownicze W-3RM Anakonda oraz śmigłowce Mi-2. Do najważniejszych zadań Grupy zalicza się rozpoznanie i wskazywanie celów okrętom nawodnym, poszukiwanie oraz śledzenie i niszczenie okrętów podwodnych, a także prowadzenie operacji poszukiwawczo-ratowniczych nad obszarami morskimi i w strefie brzegowej.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. LL

    Czy ten śmigłowiec jest w stanie wykryć jakikolwiek nowoczesny okręt podwodny i go zniszczyć?

    1. QQ

      LL Ten , to znaczy jaki ? Caracal w wersji ZOP TAK .

  2. wolfgang

    Niech się szkolą, póki mogą. MON już prawie otwarcie wskazuje, że na nowe śmigłowce nie ma co liczyć. Kasa pójdzie na 500+, a MI 14 PŁ najdalej za 3 latka na złom. Przypominam, że nasze wyprodukowano w latach 1980 - 1984 czyli mają obecnie między 32 a 36 lat, a tylko nieliczne zmodernizowano. Wg pierwotnych planów miały zostać wycofane w 2015, potem była mowa, że w 2017 wejdą nowe śmigłowce ZOP, na co szans nie ma, Macierewicz pogrzebał nasze lotnictwo ZOP...

    1. Pomorzanin

      Nie tylko lotnictwo ZOP. Widać, że nowej władzy MArynarka Wojenna nie leży. O ile POd koniec kadencji Siemoniaka coś sie ruszyło ( śmigłowce, Czaple, Mieczniki + Kormoran 2) to obecnie wprost mówi sie, że na prawdziwe okręty nie ma kasy. Ostatnio był artykuł o tym, że to nie MON wybiera uzbrojenie tylko stocznia a MON sie nie wtrąca do projektowania. Śmigłowców na 100% nie wymienią bo czasu nie ma. Potem padną Mi 14PŁ/R i zostaną Anakondy tylko, które powoli tez dożywają swoich dni mocno eksploatowane. 2 z 4 Seasprite są kanibalizowane i nie ma planów ich reaktywacji, choć to nasze najlepsze i najnowsze wiropłatami w MW. Mi 17 kazali w marcu oddać do lotnictwa... Wszystko pada.Zamiast nowych okrętów bojowych mamy plan pt. holownik i zbiornikowiec plus zapowiedź "rewizji" programu budowy okrętów (powód: kasa). Za 5 lat ostana się Orkany plus 5 starych trałowców 207M i jeden Kormoran 2 plus Ślązak w budowie...

  3. niunios

    Oj potrafi a aby zniszczyć może użyć np nowoczesnej torpedy MU 90 ale problemem są resursy samych śmigłowców i jest to bardzo pilnie potrzebna wymiana i najprawdopodobniej te pare Caracali jesli kupimy pójdą właśnie do tego