Reklama

Siły zbrojne

Pakistan rozwija uzbrojone drony

Pakistańskie drony Burraq są uzbrajane w rakiety naprowadzane laserem – fot. ISPR/Wikipedia
Pakistańskie drony Burraq są uzbrajane w rakiety naprowadzane laserem – fot. ISPR/Wikipedia

Pakistan z sukcesem zakończył testy rakiet naprowadzanych laserowo i wystrzeliwanych z bezzałogowych statków powietrznych. Wykorzystano własne drony, mniejsze od amerykańskich Predatorów i Reaperów.

Testy polegały zarówno na zwalczaniu celów stacjonarnych, jak i ruchomych. Widać, że Pakistan bardzo uważnie obserwował sposób, w jaki Amerykanie wykorzystują drony przeciwko terrorystom na terenie przede wszystkim Afganistanu. Na bazie tych doświadczeń postanowiono jak najszybciej wprowadzić podobne systemy wykorzystując pakistańskie rozwiązania techniczne.

Pakistańczykom nie przeszkadzają wcześniejsze deklaracje, że uzbrojone drony są bronią, która powoduje nadmierne ryzyko ofiar cywilnych. Teraz okazuje się, że sami chcą pozyskać system, który wykorzystują Amerykanie i stosować go w taki sam sposób. Podobny ma być również cel – siły Talibów przenikające przez granicę z Afganistanem.

Bazą pakistańskiego systemu ma być bezzałogowy samolot Burraq, który bardzo przypomina proponowany przez Chiny dron CH-3. Jego cechą charakterystyczną jest śmigło pchające oraz skośne skrzydła w układzie „kaczki”. Sama konstrukcja bezzałogowca powstała w pakistańskim instytucie NESCOM (National Engineering and Scientific Commission). Specjalnie dla tego drona zbudowano również niewielki pocisk rakietowy naprowadzany laserem Barq.

Pakistańczycy próbują dodatkowo pozyskać w Stanach Zjednoczonych większe bezzałogowce. Jednak nawet pomimo zmiany podejścia Amerykanów do współpracy wojskowej z Pakistanem, na razie nie oczekuje się zgody na sprzedaż tego rodzaju technologii. Stąd decyzja o prowadzeniu prac siłami krajowego przemysłu.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. yk

    Ekspertem nie jestem, więc chętnie wysłucham opinii na temat tego, czy stada takich dronów niosących po jednej rakiecie nie będą bardziej skuteczne przeciwko zagonom pancernym przeciwnika niż kilkanaście(dziesiąt?) potencjalnie kupionych samolotów szturmowych. Przypuszczam, że koszt byłby podobny. Zastanawia mnie jeszcze różnica w podatności samolotu i drona na zakłócenia. Ciekawy jestem fachowej opinii.

    1. hahahahaha

      caly swiat stawia na drony...to jest rynek który będzie najszybciej rozwijany. Czy przejmie paleczke po samolotach szturmowych pewnie tak. A kiedy to nastapi jak spelni wszystkie oczekiwania wojska. Jedyny problem to GPS które BSL uzywaja można go zaklocic kwestia zasiegu takiego systemu który mialby zaklocic prace GPS. Łaczenie uav będzie odbywać się przez satelity, inne drony i z ziemi. Wiec zaklocic wszystkie 3 wezly lacznasci z roznych kieronkow tez trudne do wykonania. UAV to nie bron która ma wszystko zastapic tj samoloty szturmowe bo tyle broni nie będą przenosić co ich poprzednicy. Uav mogą naprowadzać pociski znajdujące się na F-16 a taki duet bylby bardzo efektywny... ;). Polska tez ma czym się pochwalić uav manta ma być baza platforma pod przyszly zabudowy. W ciągu 2 lat ma powstać wieksza wersja przenoszaca bron. Również trwaja prace nad dronami które mogą latac bez gps tj same tworza mape lotu (echolokacja) i na tej podstawie lataja

    2. tank_buster

      Nie opłaca się budować drony, która przeniesie tylko 1 rakietę. Do zniszczenia jednego celu buduje się samobójcze, a do zniszczenia wielu, przenoszące kilka rakiet/bombek. Drony pionowego startu i lądowania nie potrzebują pasu startowego do wystartowania jak samoloty szturmowe i działające w roju (samobójcze) są od nich trudniejsze do zniszczenia - żeby pozbyć się ich trzeba dużo więcej rakiet. W przypadku dron zakłócenie łączności to dawny problem. Dzisiaj mogą one działać autonomicznie - ładujesz namiary wrogiego zgrupowania pancernego, a one po dolocie na miejsce same wyszukują i atakują cele. Do tego nie trzeba już człowieka. Człowiek jest potrzebny przy polowaniu na terrorystów, gdzie trzeba odróżnić ich od cywilów, co jest bardziej skomplikowane niż atak na pojazdy nieprzyjaciela. Za 50 tys. USD można kupić cywilnego drona o zasięgu 150 km i zabieranym ładunku 50 kg, co jest dużo więcej niż potrzeba na czołg. Alternatywnie udźwig jest na tyle duży, że można zrobić "latający IED".

    3. MarcinGK

      Dron jest tańszy od samolotu. Wynika to z ilości i rodzaju materiałów potrzebnych na poszycie i konstrukcję kadłuba. Silniki też są dużo mniejsze i tańsze w eksploatacji. W Polsce nie są potrzebne drony zdolne do przelecenia Atlantyku, ich cel będzie w Europie. Będą tańsze i mniejsze od Amerykańskich czyli możemy ich mieć więcej. Lotniska dla dronów, zwłaszcza tych pionowego startu, też są mniejsze. Co do zakłóceń to zagrożenia są podobne. Zakłócenia radarów, układów celowania i łączności z bazą.Wszystko zależy od użytej technologij. Drony mogą mieć przewagę w autonomicznym działaniu pasywnym. Wykrywają (na obszarze patrolowania) ruch pojazdu, źródło ciepła z silnika i atakują. Czołg może wykryć wiązkę lasera ale można użyć dalmierza ultradźwiękowego lub innego typu. Koncepcja roju dronów jest jak najbardziej właściwa.

  2. okl

    Ciekawe, że taki Pakistan wydający na obronę podobną kwotę jak Polska czy nawet wręcz mniejszą był w stanie skonstruować bombę atomową, rakiety, a teraz drony, ponadto utrzymuje dużo większy potencjał militarny. Więc na co idą nasze pieniądze bo sami kompletnie nic nie jesteśmy w stanie skonstruować i produkować?

    1. Czytelnik

      Ok. 27 procent budżetu obronnego Polski to emerytury i świadczenia dla byłych żołnierzy i ich rodzin. A niejaki Komorowski się chwali, że tyle wydajemy na wojsko. Na papierze to wydajemy nawet więcej niz on mówi ale nikt nie łaczy tego ze wzrostem zdolności obronnych Polski.

    2. Sirius

      A o inż Władysławie Turowiczu słyszałeś? [...] W 1968 roku przyjął posadę naczelnego dyrektora Pakistańskiej agencji kosmicznej SUPARCO i zabrał się za intensywne prace nad pociskami balistycznymi oraz nowymi typami rakiet. Jego badania miały stać się istotną częścią przygotowań do wystrzelenia pierwszego pakistańskiego satelity, a także elementem rozpoczętego w latach 70. programu nuklearnego.

Reklama