Reklama

Siły zbrojne

Nowe samoloty i śmigłowce w Szkole Orląt

Diamond DA40NG. Fot. LAW
Diamond DA40NG. Fot. LAW

Lotnicza Akademia Wojskowa zaprezentowała nowe maszyny szkolne pozyskane w bieżącym roku dla Akademickiego Centrum Szkolenia Lotniczego (ACSL). Są to cztery samoloty Daimond DA40 oraz dwa śmigłowce Robinson R44 Raven II, które posłużą pilotom do uzyskania pierwszych szlifów i doskonalenia umiejętności pilotażu. 

Kontynuujemy rozbudowę floty powietrznej, co znacznie zwiększy efektywność szkolenia w Lotniczej Akademii Wojskowej. Naszym celem jest wyposażenie uczelni we wszystkie niezbędne maszyny, które usprawnią proces nauczania pilotów na dwóch lotniskach – Dęblin i Nowe Miasto nad Pilicą.

Gen. bryg. pil. dr Piotr Krawczyk, Rektor–Komendant LAW w Dęblinie 

Rozwój akademii, zarówno w zakresie szkolenia podchorążych jak i cywilnych studentów-pilotów, wymaga zwiększenia floty, nie tylko w zakresie zaawansowanych samolotów takich jak M-346 Bielik, których liczba ma docelowo osiągnąć 16 maszyn. Potrzebne są również, a być może przede wszystkim, samoloty i śmigłowce służące szkoleniu podstawowemu i uzyskiwaniu uprawnień pilotażowych pozwalających na dalsze, bardziej specjalistycznej kształcenie. Do tej kategorii należą dostarczone na przełomie listopada i grudnia maszyny przeznaczone dla Akademickiego Centrum Szkolenia Lotniczego.

image
Fot. LAW

W lipcu rozstrzygnięto przetarg na 4 samoloty szkolne, którego zwycięzcą została firma JB Investments oferująca samoloty Diamond DA40NG. Jest to popularna maszyna turystyczna, biznesowa i szkolna w układzie jednosilnikowego dolnopłatu z usterzeniem w kształcie litery T, z czteroosobową kabiną i nowoczesną, cyfrową awioniką Garmin 1000. Wersja pozyskana przez LAW napędzana jest tłokowym, czterocylindrowym silnikiem Austro AE300 z turbodoładowaniem, którego zaletą jest zasilanie paliwem lotniczym JET A-1, stosowanym w silnikach turbinowych. Taka sama jednostka napędowa jest stosowana w dwusilnikowych DA42. Pozwala ona DA40NG osiągnąć prędkość 285 km/h i zasięg ponad 1740 km. 

Dla porównania samoloty, którymi lataliśmy do tej pory, zużywają ok 50-60 litrów paliwa, natomiast samolot DA40 zużywa około 15-17 litrów paliwa na godzinę lotu. Przy grupie kilkudziesięciu szkolonych pilotów rocznie będzie to miało istotne przełożenie na redukcję kosztów szkolenia lotniczego. Dlatego też DA40 to nie tylko nowoczesny i efektywny w szkoleniu statek powietrzny, ale również oszczędność.

 Ppłk pil. Tomasz Słomczyński, Szef Zespołu Urządzeń Symulacji Lotu
image
Kabina DA40NG. Fot. LAW

W sierpniu dęblińska uczelnia rozstrzygnęła przetarg na dwa śmigłowce szkolne z napędem tłokowym. Zdecydowano się na maszyny Robinson R44, będące dziś swego rodzaju standardem w swojej klasie. Maszyny mają nowoczesną awionikę cyfrową (glass cocpit), zdwojony układ sterowania i czteromiejscową kabinę. Napęd stanowi sześciocylindrowy silnik Lycoming IO-540-AE1A5 o mocy startowej 245 KM, co pozwala osiągnąć prędkość 234 km/h i zasięg około 560 km.

Śmigłowce Robinson R44 są obecnie najpopularniejszymi maszynami szkolnymi, wykorzystywanymi zarówno przez siły zbrojne jak też służby porządku publicznego i organizacje cywilne. Dotąd uczelnia dysponowała ośmioma maszynami dwumiejscowymi Guimbal Cabri G2, natomiast Robinson jest śmigłowcem czteromiejscowym, co pozwala na szkolenie jednocześnie dwóch pilotów z instruktorem zajmującym miejsce z tyłu.

image
Robinson R44. Fot. LAW

Zakup nowych śmigłowców pozwoli wprowadzić różnorodność szkolenia w powietrzu. Do tej pory odbywało się ono na dwumiejscowym Guimbalu Cabri G2. Teraz możemy jeszcze lepiej i efektywniej wykorzystać czas przeznaczony na praktykę w powietrzu. Jest to szczególnie istotne w przelotach na inne lotniska i lądowiska, na które teraz możemy  zabrać nie jednego, a dwóch uczniów-pilotów. Ten proces nazywany jest w NATO Lesson Learned, co oznacza wdrożenie wyciągniętych wniosków i wyeliminowanie powstałych błędów, a jak wiemy nauka latania polega na ciągłym ich poprawianiu.

Płk pil. Artur Kałko, Dowódca ACSL

Wymienione wyżej maszyn zostały dostarczone i służą już słuchaczom Akademickiego Centrum Szkolenia Lotniczego do uzyskiwania nowych kompetencji oraz doskonalenia umiejętności. 14 grudnia br. na terenie uczelni odbyła się oficjalna prezentacja śmigłowców Robinson R44 i samolotów Diamond DA40 w barwach Lotniczej Akademii Wojskowej. 

Jak informuje Lotnicza Akademia Wojskowa wartość nowego sprzętu wyniosła prawie 16 mln złotych brutto i została całkowicie sfinansowana przez Ministerstwo Obrony Narodowej w ramach planu modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP.

Reklama
Reklama

Komentarze (9)

  1. bryxx

    Marcin sw -4 wcale nie jest nieudany, tylko niekoniecznie jest stworzony do szkolenia podstawowego. Sprawdziłby sie w lepiej w kliku rolach jakby go odpowiednio wyposażyć, tylko ze teraz po sprzedaniu zakładów to mozna tylko pogdybać.

  2. Bardzo Jasnowłosa

    @Adamski @Bytomski @realista ...jak co... to przeszkolone kadry przekażemy /ewakuujemy/ do armii sojuszniczych. Tam będą mieli na czym latać. To już mamy sprawdzone, przerobione

  3. Marcin

    Czyli uznano w końcu że SW4 jest nieudany i po serii katastrof niebezpieczny, ile utopiono w tę archaiczną konstrukcję ? ile nas podatników kosztowała?

  4. maqqq

    I może uzbroić te miksery w coś kal. 22?

  5. realista

    Zabawki, zabawki, zabawki... kupowane dla dużych dzieci za duże pieniądze, a przy okazji wsparcie zagranicznego przemysłu i tamtejszej myśli technicznej !!! Żeby chociaż z tego jakiś pożytek.

  6. Adamski

    Baza szkoleniowa rośnie, a co z maszynami uogólniając bojowymi? Włączając w to prócz śmigłowców również brakujące samoloty do wywalczenia przewagi.

  7. Bytomski

    A po tych szkoleniach.... na czym będą latać !!!!! Adekwatnie kupować śmigłowce ... już było by po, jeśli piloci mieli by na czym latać... było by po jeśli, Caracale były w Polsce....

  8. Willgraf

    tylko zakupy w USA ..a ,że to całkowicie nie przydatne to inna kwestia - ,że nawyki inne po szkoleniu na Robinsonach

  9. PRS

    Przydało by się jeszcze z 6 szt. R44 by trenowali w dwóch kluczach. Brakuje też reflektora-szperacza by mogli trenować akcje poszukiwawcze (vide ,,Maszyny mają nowoczesną awionikę cyfrową (glass cocpit), zdwojony układ sterowania i czteromiejscową kabinę." bo chyba ten ,,glass" pozwala na loty w goglach od PCO ). Prawdopodobnie też przy większym zamówieniu niż 2 sztuki cena była by choć ciut mniejsza. Kiepsko to koresponduje z kolejnym niewydaniem kasy przez MON.