Reklama

Siły zbrojne

Fregaty Admirał Grigorowicz i Admirał Essen w stoczni Jantar (fot. A. Nitka)

Nierealne terminy w planie modernizacji Floty Czarnomorskiej

Rosjanie chcą za wszelką cenę jeszcze w tym roku wzmocnić Flotę Czarnomorską nowymi okrętami. I nie ma tu znaczenia, że budowy okrętów nie da się skończyć na rozkaz. Wystarczy, że można je w ten sposób wprowadzić na stan floty. A potem: „pożyjemy – zobaczymy”.

Działania rosyjskie na Krymie obnażyły nie tylko zły stan floty ukraińskiej, ale również trudną sytuację Floty Czarnomorskiej. Okazało się, że potężne rosyjskie okręty z dużą ilością wyrzutni rakietowych i wielkimi antenami radarowymi są na obecne czasy mało przydatne, a ich utrzymanie kosztuje zbyt dużo, nawet jak na warunki Rosji.

Rosjanie już wcześniej zakładali reformy we Flocie Czarnomorskiej polegające na zmianach ilościowych (ma być wszystkiego mniej), rozmiarowych (okręty mają być mniejsze) i rodzajowych (praktycznie ograniczono główne siły do dwóch klas okrętów). Plany przewidywały więc wprowadzenie 6 fregat projektu 11356M, sześciu okrętów podwodnych projektu 636.3 oraz pewnej ilości jednostek pomocniczych - z tym że jeszcze nie w tym roku.

Kaliningrad piszczy, ale fregaty oddać trzeba

Naciskany przez Kreml rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu zadecydował inaczej i chce by nowe okręty zaczęły być wprowadzane masowo do służby jeszcze w 2014 r. W stoczniach zaczął się więc wyścig z czasem, co jest szczególnie widoczne w przypadku fregat. Mamy bowiem do czynienia z okrętami zupełnie nowego typu, z których pierwszy „Admirał Grigorowicz” został zwodowany dopiero 14 marca br. Jest to więc jednostka prototypowa, której systemy wymagają długich i kosztownych testów (np. wyrzutnie pionowego startu). A przecież budująca tą fregatę stocznia „Jantar” w Kaliningradzie, nigdy nie słynęła z terminowości. Tymczasem Szojgu postawił jej jeszcze bardziej ambitne zadanie prawdopodobnie polecając oddać do końca grudnia br. drugą fregatę projektu 11356M – „Admirał Essen”.

Przyśpieszenie to będzie tym trudniejsze, że równolegle trwa budowa jeszcze trzech takich jednostek. Co więcej w tym roku ma zostać położona stępka pod szóstą fregatę, którą planuje się oddać najpóźniej do końca 2016 r.

Wszystkie okręty projektu 11356M zostaną przekazane dla Floty Czarnomorskiej i to będzie przełom, jeżeli chodzi o siły morskie w tamtym regionie. Na Morzu Czarnym pojawią się bowiem fregaty bardzo dobrze uzbrojone zarówno przeciwko okrętom nawodnym, statkom powietrznym, okrętom podwodnym i celom lądowym. Zwalczanie obiektów powierzchniowych zabezpieczono wyposażając fregaty w armatę A-190 kalibru 100 mm, ośmiostanowiskową wyrzutnię pionowego startu ES14 dla naddźwiękowych rakiet przeciwokrętowych 3M55 (P-800) Oniks lub dla systemu rakietowego Kalibr-NK z rakietami przeciwokrętowymi typu 3M-54TE o zasięgu do 220 km lub 3M-54TE1 o zasięgu do 300 km. W Rosji jest to zresztą pierwszy system pionowego startu tej klasy.

Fregaty projektu 11356M mają też silną obronę przeciwlotniczą z systemem pionowego startu ES90 Sztil-1 dla 36 rakiet 9M317M (zasięg do 50 km) oraz dwoma systemami rakietowo – artyleryjskimi obrony bezpośredniej 9M87 Kortik-M (lub Pałasz), z których każdy posiada dwie armaty sześciolufowe kalibru 30 mm i 8 rakiet przeciwlotniczych 3M311-1 (o zasięgu do 10 km).

Zwalczanie okrętów podwodnych jest możliwe dzięki: jednej wyrzutni rakietowych bomb głębinowych RBU-6000 RPK-8 oraz dwóch podwójnych wyrzutni torpedowych kalibru 533 mm. Skuteczność okrętów w zadaniach ZOP zwiększa również możliwość zabierania jednego śmigłowca Ka-17PL lub Ka-31 (na fregatach jest dla nich hangar).

Okrętów podwodnych

Rewolucyjne zmiany są również zapowiadane we Flocie Czarnomorskiej jeżeli chodzi o okręty podwodne. Obecnie jest tam wykorzystywany tylko jeden okręt podwodny projektu 877 typu Pałtus (według NATO – Kilo) – „Ałrosa” (B-871), który został wyremontowany w latach 2011-2012.

Planowane jest jednak znaczne wzmocnienie 247 Dywizjonu Okrętów Podwodnych poprzez dostarczenie 6 okrętów projektu 636.3 typu Warszawianka. Pierwszy z nich – „Noworosyjsk” (B-261) zwodowano w grudniu 2013 r. i planowo miał być przerzucony na Morze Czarne w 2015 r. Teraz prawdopodobnie nastąpi to do końca grudnia br. Prowadząca budowę Stocznia Admiralicji w Sankt Petersburgu ma podobny problem jak kaliningradzka, ponieważ „Noworosyjsk” został wykonany według nowego projektu i z nowymi systemami, co również wymaga czasu na przeprowadzenie testów.

Co więcej przyśpieszono budowę nie tylko pierwszej ale i dwóch następnych jednostek. Teraz planuje się, że zarówno „Rostow na Donu” jak i „Staryj Oskoł” będą również oddane w tym roku. Sprawę utrudnia fakt, że o ile druga jednostka ma załogę, to trzecia jeszcze jest dopiero w trakcie formowania. A do przyjęcia okrętu zostało 8 miesięcy.

Ale w Rosji – rozkaz to rozkaz.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. el Putinista

    Rosjanie byli pierwszymi, którzy na wyposażenie okrętów wprowadzili rakiety kierowane i pierwszymi, którzy zastosowali wyrzutnie pionowe i jeszcze parę innych kopiowanych przez USA rozwiązań (np. ochrona ABC okrętu, z systemem komunikacji umożliwiającym obsługę wszystkich stanowisk bez wychodzenia na zewnątrz, napęd turbinowy na okrętach itp. itd.).

    1. Jac

      O jaką turbinę Ci chodzi? Zakładam, że gazową. Jeśli tak to pierwsi byli Brytyjczycy w 1947 roku. A pierwsze próby z rakietami czynili jeszcze Niemcy w czasie wojny. Co do reszty to nie wiem.

    2. czarnomorskie "samotopy"

      - no cóź ; nie pierwszy to raz gdy uczeń przerasta mistrza. O trzy glowy na raz...

    3. z lewej flanki

      A amerykanie jako pierwsi wprowadzili lotniskowce z siłowniami jądrowymi, lotnictwem uderzeniowym, ZOP i rozpoznawczym na pokładach i okręty eskorty z systemem AEGIS...A to z nawiązką wystarczyło, żeby zagonić rusków pod wodę lub do Zatok...

Reklama