Reklama

Siły zbrojne

Niemcy chcą więcej samolotów z USA. Co na to Francja?

Samolot Nowej Zelandii P-8A Poseidon od Boeinga
Samolot Nowej Zelandii P-8A Poseidon od Boeinga
Autor. Royal NZ Air Force/Twitter

Bundestag zgodził się na przeznaczenie dodatkowych pieniędzy w kwocie 1,1 miliarda euro na zakup trzech morskich samolotów patrolowych Poseidon. Łącznie więc niemieckie siły zbrojne będą mieć osiem takich maszyn, choć formalnie w dłuższej perspektywie planują pozyskanie zdolności morskiego rozpoznania we współpracy z Francją.

Reklama

Trzy Poseidony, jakie zostaną zakupione od rządu USA, dołączą do pięciu maszyn, które zamówiono już w 2021 roku.Ich zakup zostanie sfinansowany ze specjalnego funduszu na rzecz Bundeswehry, przyjętego przez parlament Republiki Federalnej tuż po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę (tzw. Sondervermögen).

Reklama

Tym samym będzie można w pełni zastąpić flotę niemieckich samolotów patrolowych P-3C Orion, które niedługo będą mogły być wycofane ze służby. Oczywiście opracowane i produkowane przez Boeinga Poseidony mają dużo większe możliwości bojowe w rozpoznaniu obszarów morskich i zwalczaniu okrętów nawodnych oraz podwodnych. Niemcy postąpią więc podobnie jak USA czy Norwegia i wprowadzą na uzbrojenie kolejną generację morskich patrolowców z USA

Warto podkreślić, że już wcześniejszy zakup przez Niemcy Poseidonów z 2021 roku był krytykowany przez Francję, bo Berlin i Paryż formalnie zamierzają realizować program europejskiego załogowego morskiego samolotu patrolowego Maritime Airborne Warfare System (MAWS). Niemcy – jak podkreśla w komunikacie ministerstwo obrony – pozostają zaangażowane w program MAWS, a Poseidony mają formalnie stanowić jedynie rozwiązanie pomostowe, pozwalając utrzymać zdolności po planowanym niebawem wycofaniu starszych Orionów.

Reklama

Czytaj też

Nie ma jednak wątpliwości, że MAWS staje się nieco mniej pilnie potrzebny niemieckim siłom zbrojnym w sytuacji, gdy nie musi ona już „w nieskończoność” modernizować starych samolotów Orion, a będzie mieć do dyspozycji osiem nowych i nowoczesnych morskich patrolowców. I dlatego Francuzi są niezadowoleni z niemieckich zakupów, o czym pisał już przy okazji kontraktu z 2021 roku Defense News.

Warto też dodać, że zakup przez Niemcy istniejącego, amerykańskiego rozwiązania („z półki”, choć z często z uwzględnieniem współpracy przemysłowej) zamiast czekania na to opracowane przez przemysł europejski wcale nie jest wyjątkiem. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy Berlin zawarł co najmniej dwie uznawane za strategiczne umowy zbrojeniowe z przemysłem amerykańskim, dotyczące 35 myśliwców piątej generacji F-35A (przeznaczonych do przenoszenia broni nuklearnej w ramach Nuclear Sharing, ale też do misji konwencjonalnych w głębi terytorium przeciwnika) oraz 60 śmigłowców Chinook. Łączna wartość tych dwóch kontraktów to ponad 15 mld dolarów.

Czytaj też

Zakupy Chinooków, Poseidonów czy F-35 świadczą o tym, że Niemcy wcale nie zamierzają zrywać więzów zbrojeniowych ze Stanami Zjednoczonymi. We współpracy z USA ma być realizowany też program European Sky Shield, czyli europejskiej obrony powietrznej pod kierownictwem Niemiec, bo obejmuje on – między innymi izraelsko-amerykański system Arrow i amerykańskie Patrioty, do których pociski PAC-2 GEM-T będą najprawdopodobniej produkowane w Niemczech. A to oznacza, że Niemcy zamierzają składać kolejne zamówienia w amerykańskim przemyśle, pomimo krytyki ze strony Francji i samego prezydenta Emmanuela Macrona.

Czytaj też

I nie powinno to nikogo dziwić. W kwestii bezpieczeństwa militarnego i obronności nowa i szeroko komentowana strategia bezpieczeństwa narodowego Niemiec bardzo wyraźnie stawia na NATO jako na filar bezpieczeństwa militarnego i to planowanie obronne Sojuszu Północnoatlantyckiego jest podstawą do rozwoju zdolności Bundeswehry. Oczywiście niemiecka armia ma wiele problemów, a pewne obszary w domenie lądowej – podobnie jak inne państwa zachodnie – traktuje niemal jak „niechciane dziecko” w planowaniu priorytetów budżetowych (i dlatego mimo posiadania własnego przemysłu Niemcy zamówili w nim jak na razie tylko 18 czołgów, a śmigłowce, zestawy Arrow czy wspomniane dwie partie Poseidonów zostały kupione). Mimo wszystko jednak Bundeswehra odgrywa kluczową rolę w NATO, a Niemcy nadal stawiają na współpracę z USA. I warto, by pamiętać o tym także w Polsce.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (6)

  1. Franek Dolas

    "Mimo wszystko jednak Bundeswehra odgrywa kluczową rolę w NATO a Niemcy nadal stawiają na współpracę z USA. I warto by pamiętać o tym także w Polsce" Czyżby? W NATO jedyną realną siłą militarną jest USA a nie słaba Bundeswehra. Ponadto Niemcy wcale nie stawiają na współpracę z USA a odwrotnie to amerykańscy demokraci wymyślili sobie koncepcję oddania w Europie władzy Niemcom. Wypowiedzi niemieckich polityków nie pozostawiają złudzeń że chętnie by się pozbyli kurateli amerykańskiej. Na razie są na to za słabi ale gdy "zbudują" Europejską armię to poczują się całkowicie bezpieczni i bezkarni i zacznie się marsz do nowego rozdania w Europie w tym np. do rewizji granic. Wcześniej czy później skończy się to wojną a my jak zwykle stracimy na tym.najbardziej.

  2. DDR

    Ten program Niem/Fra morskiego patrolu i tak w większości jest tylko na papierze a Niemcy mają robić właściwie tylko za książeczkę czekową ze względów politycznych Tak zadecydowali tytani myśli z ichniejszego obozu postępu

    1. Chyżwar

      A nie uważasz, że w tej rozgrywce kantuje kto inny? Zaczęło się to jeszcze od Euro, które było francuskim pomysłem. Niemiaszki posiadające silniejszą gospodarkę zgodziły się na to bardzo chętnie. I w odróżnieniu od Francuzów wygrali na tym. Energetykę jądrową wbrew interesom francuskiego "strategicznego partnera" także blokowali bo przy pomocy ruskiego gazu chcieli zrobić sobie Eldorado. Kosztem Francji i innych państw europejskich oczywiście. Teraz Niemcy kolejny już raz wystukali "strategicznego partnera". I dobrze mu tak. Skoro Francuzi nie potrafią z wcześniejszej "obustronnej współpracy" wyciągnąć odpowiednich wniosków słusznie im się należy.

  3. RobertW

    Ostatnie zdanie w artykule, powinno chyba jeszcze zawierać słowo: nadal

  4. bezreklam

    Do 24.02.2022 - Nimecy mialy wlasna politke zagraniczna. Zrszta cala UE - starala sie lawirwac miedzy USa (glowny sojusznik) Ale tez handowac z Chinami i wykozrswac Rosje (brac od niej tanie zasoby) Ostanio (choc w czasie pandemii juz sie zaczelo ) Niemcy przeszly na calkowita zaleznosc od USA. Francja tez - ale jak widac jeszcze sie broni. Oczyiwcie te decyzje nie sa na korzysc dla obwateli. O Obwateli dba jescze Orban i pojedyczy politcy. Reszta jak w amoku. Francja pewnie by chciala polawirwac. zoabczmy

  5. Prezes Polski

    Może by tak odkupić po 1 euro te Oriony? Marynarka zyskałaby wreszcie jakieś możliwości uderzeniowe, a na Bałtyk takie maszyny będą w sam raz. Od dawna niepokojący jest fakt, że nie mamy żadnych samolotów zdolnych do ataku na cokolwiek. Jedyne realne zdolności uderzeniowe to brzegowe NSM i pokładowe rbs15 , tyle że te ostatnie strach wysłać w morze z powodu braku opl. Można się oczywiście oprzeć na sojusznikach i przyjąć, że bronimy brzegu, ale to ryzykowne bardzo, bo tracimy całkowicie kontrolę nad wydarzeniami na pełnym morzu i w cieśninach. Jeden ruski op na patrolu, o ile uda mu się wydostać z Kronsztadu lub Kaliningradu, paraliżuje żeglugę samą swoją obecnością. Wytropić i zatopić go przy pomocy samolotów byłoby znacznie łatwiej, a przynajmniej dałoby się utworzyć strefę bezpieczeństwa.

    1. xdx

      Oriony idą do Portugalii

    2. Chyżwar

      Jak pewnie wiesz jestem zwolennikiem wydawania dużych pieniędzy na wojsko. Tylko, że wydatki powinny mieć sens. Podstawowym zadaniem naszej MW nie jest zabezpieczanie Atlantyku. Nasz interes to Bałtyk i Morze Północne. Do tego celu wystarczy C-295 MPA i uważam, że faktycznie powinniśmy sobie takie samoloty kupić. Tym bardziej, że są to maszyny kompatybilne z samolotami, które już posiadają Siły Powietrzne RP. Ty zaś chciałbyś uprawiać platformiane druciarstwo za "jednego Euro" z którym później przy mizernym zysku byłby tylko bardzo duży niepotrzebny problem.

    3. xdx

      @chyzwar niemieckie oriony przechodziły modernizację (MLU) w 2016 roku z wydłużeniem resursu do minimum 2040 roku za 160 mln. W 2020/21 podjęto decyzję iż nie są przyszłościowe a program z Francją się opóźnił i podjęto decyzję o zakupie Posejdon, a oriony idą dla Portugalii ( która te już posiada) . Portugalia płaci za nie około 50 mln z osprzętem ( symulator części itp ). W 2025 roku mają zostać wycofane z luftwaffe i przekazane Portugalii ( umowa już jest dawno zawarta). Tak samo jak Oriony , Posejdony będą korzystać z dostępności rynku cywilnego ( w Niemczech - Lufthansa ) o to głównie w tym chodzi, tak że żadna maszyna typowa wojskowa nigdy nie osiągnie takiej dostępności do części i serwisu. Kraje bogate - są bogate bo oszczędzają, a nie wydają kasę na lewo i prawo.

  6. xdx

    Że patrioty będą w Niemczech produkować nie jest niczym nowym, były już wcześniej produkowane- montowane w MBDA ( do lat 90 ). Po zakończeniu produkcji MBDA cały czas zajmował się serwisem i modernizacją np z 2 na GEM-T - czyli praktycznie produkcją i to nie tylko dla Niemiec. To samo dotyczy serwisów i testów nowych radarów jak i nowego oprogramowania.

Reklama