Lotniskowiec „Queen Elizabeth” ma już docelową wysokość po zamontowaniu głównego dziewiętnastometrowego masztu.
Wysokość okrętu to obecnie 73 m, a więc więcej niż kolumna Nelsona i most Tower. Przy zanurzeniu lotniskowca wynoszącego średnio 10 m oznacza to, że top masztu HMS „Queen Elizabeth” będzie się znajdował około 63 metry nad wodą.
Okręt w ten sposób stał się zbyt wysoki, by wypłynąć na pełne morze pod mostami drogowymi i kolejowymi. Inżynierowie opracowali więc unikalny na tej klasy okrętach hydrauliczny mechanizm składania masztu, który pozwala go położyć praktycznie poziomo (pod kątem 77°) ułatwiając przepływanie lotniskowca po różnymi przeszkodami.
W połowie nowego masztu umieszczono światła nawigacyjne, powyżej oficjalnie poinformowano o zamontowaniu „licznych anten systemów łączności”. Ich kształt jednak wskazuje, że współpracują one również z systemami walki elektronicznej – w tym z namiernikami radiowymi (pozwalającymi określić namiar na wykryty nadajnik radiowy), radionawigacyjnym systemem lotniczym (TACAN?) oraz transponderem (Urządzeniem odbiorczym) systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój – obcy” (IFF).
Prace stoczniowe są bardzo intensywne, ponieważ uroczyste wodowanie lotniskowca jest zaplanowane na 4 lipca.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie