Reklama

Siły zbrojne

Koniec rosyjsko-indyjskiego myśliwca przyszłości?

fot. http://www.sukhoi.org
fot. http://www.sukhoi.org

Indyjskie ministerstwo obrony robi wszystko, by opóźnić negocjacje z Rosjanami na temat dalszej współpracy przy budowie myśliwca piątej generacji FGFA (Fifth Generation Fighter Aircraft) – projekcie oznaczanym kodem 79L. Może to oznaczać powolne wyciszanie rosyjsko-indyjskiej współpracy w tej dziedzinie.

Zaczęło się od ignorowania przez Hindusów rosyjskich zapytań wysyłanych w tej sprawie do ministra obrony Indii. Duża część specjalistów uważa, że nagła niechęć indyjskich sił powietrznych wynika ze skupienia się przez Indie na programie francuskiego samolotu Rafale oraz z faktu, że jak się okazało myśliwiec FGFA nie spełnia wszystkich wymagań.

Hindusi nie odpowiedzieli w sumie na dwa pisma wysłane przez rosyjską agencję zajmującą się eksportem uzbrojenia Rosoboronexport: z dnia 9 lutego i 3 marca br. Rosjanie proponowali w nich przeprowadzenie negocjacji kolejno: w lutym, a później w marcu br. Teraz proponowana jest trzecia runda rozmów od 6 do 9 kwietnia br. Ale i w tym przypadku zamierzenie okazało się jak na razie jedynie jednostronne.

Początkowa, owocna współpraca

Jest to zupełna zmiana podejścia w stosunku do projektu, który dla obu państw był wcześniej określany jako strategiczny. Jego rozpoczęcie zasygnalizowało specjalne porozumienie między rządami Rosji i Indii z października 2007 r., które nawet zwalniało podejmowane działania od zwykłych zasad, jakie obowiązują przy udzielaniu zamówień publicznych.

Rosjanom dawało to dostęp do dużych, indyjskich zasobów finansowych, pozwalających im kontynuować prace nad własnymi statkami powietrznymi przyszłości. Indie natomiast miały pozyskać w ten sposób nie tylko myśliwiec FGFA, ale również wiedzę i technologie pozwalające na zbudowanie przez ich przemysł średniego samolotu bojowego piątej generacji AMCA (Advanced Medium Combat Aircraft).

Efektem porozumienia z 2007 r. była umowa podpisana w grudniu 2008 r., w której obie strony uzgodniły szczegóły przyszłego współdziałania, w tym przede wszystkim udział w kosztach i pracy oraz warunki, na jakich w przyszłości mogą być sprzedawane samoloty FGFA do innych krajów.

Kolejny kontrakt z grudniu 2010 roku przewidywał wpłacenie przez obie strony około 295 milionów dolarów na ostateczne ustalenie bazowej konfiguracji systemów pokładowych i wyposażenia myśliwca FGFA. Prace zakończono w czerwcu 2013 r. i na tym współpraca się nagle zakończyła.

Francuski Rafale a plany Rosjan

Na ostateczne dokończenie prac i zbudowanie prototypów myśliwca potrzeba było około 3-4 miliardów dolarów od każdej ze stron. Niespodziewanie sprzeciwiły się temu indyjskie siły powietrzne, które bardzo mocno zaangażowały się w pozyskanie francuskich samolotów wielozadaniowych Rafale, co miało kosztować nawet około 20 miliardów dolarów.

Hindusi zorientowali się, że równoległe prowadzenie dwóch wielomiliardowych programów lotniczych może się nie udać i postanowili skupić się tylko na jednym z nich. Wybrali Rafale tym bardziej, że Francuzi gwarantowali przeniesienie produkcji do Indii bez ryzyka, jakie niesie ze sobą program FGFA. Co więcej testy wykazały, że Rafale już teraz przewyższa w wielu przypadkach wymagania, które Rosjanie dopiero próbują osiągnąć w swoim myśliwcu piątej generacji.

Indyjska wolta

Pierwszy sygnał, że współpraca Rosji z Indiami zaczyna szwankować przyszedł w październiku 2012 r., gdy dowódca indyjskich sił powietrznych poinformował o zmniejszeniu zamówienia na myśliwce FGFA z 214 do 144. Specjaliści wiążą to z decyzją Indii z początku 2012 r. o zamówieniu 126 samolotów Rafale.

W grudniu 2013 r. indyjskie siły powietrzne już bez ogródek stwierdziły, że przyszły myśliwiec piątej generacji FGFA ma braki zarówno pod względem możliwości, jak i parametrów technicznych. Szczegóły ujawniono 15 stycznia 2014 r., gdy na odprawie w ministerstwie obrony Indii raportowano, że jego silniki i radar główny nie spełniają wymagań. Poniżej oczekiwań są również techniki stealth zastosowane na FGFA. Dodatkowo wkład indyjskiej pracy jest zbyt mały i cena zbyt wysoka biorąc pod uwagę stosunek „koszt-efekt”.

Rosjanie kontratakują

Zaprzeczeniem opinii indyjskich wojskowych mają być efekty prac prowadzonych w Rosji nad prototypem FGFA, który wyprodukowany przez koncern Sukhoi jest oznaczany jako T-50 lub PAK-FA. Władze w Moskwie poszły nawet tak daleko, że deklarują wprowadzenie tych statków powietrznych do linii już w latach 2017-2018.

Tymczasem rosyjscy eksperci lotniczy są bardziej sceptyczni i pomimo cenzury, coraz głośniej mówią o problemach w pracach nad PAK-FA. Ich głosy są bardzo mocno wyciszane, ponieważ projekt jest osobiście nadzorowany przez prezydenta Putina. Jednakże, siły powietrzne Indii dokonały własnej, niezależnej oceny rosyjskiego projektu, wskazującej na szereg niedociągnięć, co poskutkowało znacznym ograniczeniem współpracy z Federacją.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (22)

  1. MW80

    Indie, póki co nie wycofały się z programu FGFA. A zmniejszenie zainteresowania tym projektem ma zapewne głównie podłoże finansowe. Po pierwsze znacznie wzrosły koszty zakupu myśliwców Rafale, po drugie Indie większe nadzieje wiążą z własnym projektem AMCA. Wielkim wyzwaniem przy każdym nowoczesnym projekcie myśliwca jest napęd. Prawdopodobnie hindusi uznali, że bardziej obiecująca dla AMCA będzie współpraca z francuzami.

    1. BUBA

      Wydaje mi się że Indie trafiły na ten sam problem co Polska. Tylko w większej skali. Oba kraje eksploatowały do tej pory głównie konstrukcje rosyjskie i wprowadzenie nowego samolotu jak Rafale czy F-16 Block 52 spowodowało konieczność wprowadzenia innych standardów od "a" do "z". Spowodowało to niedoszacowanie kosztów utrzymania i budowy infrastruktury(Zaplecza) potrzebnej do eksploatacji maszyny. U nas zrezygnowano z zaplecza remontowego(większe uszkodzenia, przeglądy, remonty są nie do realizacji w kraju), w Indiach z kolei inwestują w technologię związaną z Rafale a to podnosi drastycznie koszty.

  2. olo

    Hindusy raz olali złom T-90 który był słabszy niż ich stare konstrukcje teraz okazało sie że Pak-Fa to gniot który jest cienkszy niż francuzy a gimbusy i ruskie trolle równali do F-22 czy F-35. To nie te pietro i nie ta bajka tu trzeba setek miliardów $ i technologie a nie dziadka do orzechów. PAMIETAJCIE MAMY XXI WIEK I KIT TO MOŻECIE W KOŁCHOZIE WCISKAĆ.

    1. BUBA

      Jak na razie lotniczego odpowiednika R-37M Amerykanie nie mają, więc brakuje im trochę dystansu do Rosjan. Tak ze 100 km dalej lekko licząc zniszczy cel klasyczny MiG-31BM niż F-22. Jako gimbus i ruski troll proponuję zapoznać się z sytuacją programu wdrażania Rafale. Koszty, koszty koszty. Jeżeli chodzi o technologie to prowadzenie programu FGFA z Amerykanami na podstawie F-35 jest niemożliwe w tak dużym zakresie jak z Rosją. Krótko i zwięźle Hindusi nie maja chwilowo pieniędzy na kontynuowanie trzech dużych programów LCA, MRCA i FGFA. Skala finansowa tych programów przerasta wszystko co Polska obecnie robi w swoim lotnictwie kilkadziesiąt razy. I odpuszczają ten program który może jeszcze zaczekać. Czyli FGFA. On jest obarczony największym ryzykiem finansowym bo dopiero się zaczyna.

  3. Wojmił

    Hindusi są idealnym klientem dla Europy.. Zrywają powoli z Rosją, której sprzęd używa ich główny przeciwnik Chiny... Kierują się w kierunku zachodu - lecz ich drugi najważniejszy przeciwnik Pakistan - głównie uzbrojony jest przez USA i Chiny.. Hindusi głównie powinni się w Europie zaopatrywać... mogą oczywiście jakieś resztki sprzętu kupić w Rosji albo w USA ale głównie Europa powinna ich zbroić... wpłynęło by to na równowagę także..

    1. okoniek

      "sprzęd", "kierują się w kierunku", "głównie-głównie", gramatyka, stylistyka - leżą! Ty się za naukę weź a nie za "politykowanie"!

    2. Nabucco first

      Słabo się znam na sprzęcie wojskowym, ale obserwując Indie na innych rynkach (samochodowym, farmaceutycznym) oraz uwzględniając ich potencjał demograficzny - stawiam raczej na to, że będą starali się rozwijać własny przemysł i wytwórczość, przynajmniej w obszarach niskich i średnich technologii. Prawdopodobnie wezmą od każdego po trochu, ale z priorytetem wzrostu własnego know how w horyzoncie 20 letnim.

  4. Oj

    Jeżeli pozwolicie to na prośbę kolegi wojt-a zamieszczę pewną analizę; Tak więc Gripen jako projekt - koncepcja powstał ponad 10 lat później od F-16 a właściwie poprawiona wersja jaką powinniśmy rozważać C/D wprowadzono już ok. 20 lat po F-16, który został stworzony na podstawie doświadczeń z Wietnamu a Gripen na „zimnej wojnie” Tak więc już należy się mu mały „ +” bo był tworzony jako przeciwnik pod nowe radzieckie konstrukcje. Podczas projektowania Gripena choć nie jest on maszyną stealth były uwzględniane takowe elementy obniżające RCS, które pokażę podczas dalszego opisu a o których projektanci F-16 nie mieli bladego pojęcia. Pierwszym elementem jest wielkość samolotu a generalnie jego rozpiętość skrzydeł ( mniejsza maszyna mniejsze SPO). Kolejnym i to najbardziej znaczącym elementem obniżenia RCS są dwuwymiarowe „ kanciaste w kształcie litery D” skośne wloty powietrza ukrywające łopatki turbiny i wykonane są z włókien węglowych. Niestety wlot F-16 jest duży owalny i przechodzi wewnątrz do okrągłego nie maskując turbiny. Dlatego Gripenowi należy się drugi mały „+”. Kontynuując temat wlotów powietrza wiadomo, że Gripen ma je umiejscowione po bokach kadłuba na znacznej wysokości co pozwala mu startować,lądować itd. z nieprzygotowanych pasów czego nie można powiedzieć o F-16 który jak wiadomo ma wlot B.nisko osadzony „pod brzuchem” Rozmiar wlotu jest przerażająco wielki gdzie przy dużym ciągu podczas startu ( mocniejszy silnik, większa masa startowa ) którą to wszyscy zwolennicy F-16 chwalą paradoksalnie jest w tym przypadku WADĄ bo ssie wszystko jak leci.Na potwierdzenie moich słów proszę zobaczyć program Siła Armii o f-16 i Mig 29 gdzie wypowiadają się ci co toto obsługują. Tak więc kończąc o wlotach kolejny mały „+” należy się Gripenowi. Dodam że nowy Gripen będzie miał nieco zmienione wloty oraz dodatkowy w dolnej części statecznika pionowego który zapewni dopływ powietrza do drugiej instalacji klimatyzacji, służącej do chłodzenia radiolokatora z anteną i układów walki elektronicznej. Ale o tym potem. Kolejną sprawą jest skrzydło. Delta a takowe posiada Gripen charakteryzuje się dobrymi właściwościami przy prędkościach ponaddźwiękowych nie tracą siły nośnej nawet przy bardzo dużym kącie natarcia i dzięki większej wytrzymałości niż tradycyjne konstrukcje jakie ma F-16 ich struktura jest znacznie lżejsza i mniejsza – nie „wchodzą” one w kadłub co daje więcej miejsca na zbiorniki z paliwem czy uzbrojenie samolotu. „ kaczkę" stosuje się właśnie po to, że klasyczne usterzenie na dużych prędkościach i dużych wysokościach traci skuteczność i powoduje duże opory. Do tego F-16 ma mały skos skrzydeł. Gripen wytwarza dodatkową siłę nośną na płacie przednim (o kącie skosu 43 stopnie), będącym jednocześnie usterzeniem wysokości. Płat główny ma skos krawędzi natarcia o kącie 45°. Zarówno krawędzi natarcia, usterzenie, skrzydła i stosunkowo mały statecznik pionowy wykonane są z kompozytów węglowych co znowu obniża RCS. Dodam iż nowy Gripen będzie konstrukcyjnie bardziej zaawansowaną. Zarówno kadłub jak i skrzydło ma być przebudowane by zwiększyć ilość paliwa. Pod skrzydłami ma mieć „ wybrzuszenia” dla podwozia głównego co zwiększy ilość miejsca ( paliwa ) w kadłubie. Wracając do wer. C Gripen ma powierzchnię nośną 30m2 przy mniejszych gabarytach niż F-16 którego pow. nośna to 28m2. Tak więc kolejny mały „+” dla Gripena. O podwoziu to nie ma się co za bardzo rozpisywać bo w porównaniu wychodzi przepaść. W Gripenie mocne, solidne szeroko rozstawione golenie w kształcie litery H dające pilotowi pełen komfort i pełną kontrolę nad maszyną podczas startu i lądowania w każdych warunkach lotniskowo- pogodowych czego nie można powiedzieć o podwoziu F-16 które jest wąskie ( odwrócona litera V ) a więc niestabilne zmuszające pilota w niektórych sytuacjach do wręcz ekwilibrystycznych zachowań. W Gripenie NG będzie ono przeprojektowane o czym już wspomniałem ( pod skrzydłowe wybrzuszenia ) a goleń przednia miast dwóch mniejszych będzie posiadać jedno większe koło. Tak więc podsumowując kolejny „+” dla Gripena. Silnik Gripena to jak wiadomo volvo RM12 pochodna ( poprawiona ) GE F404 którą dostosowano do potrzeb ( większa odporność,lepsze osiągi,mniejsza awaryjność itd ). Co i jak zmieniono można bez problemu doczytać w ogólno dostępnej prasie czy internecie, tak więc rozwodzić nie ma się nad czym.Ważną sprawą jest fakt iż wielu zwolenników sprzętu z za oceanu twierdzi że to silnik amerykański co nie jest do końca prawdą ponieważ większą część elementów jak również wszystkie elementy poprawione i unowocześnione są produkowane w Szwecji. Nie mniej jednak porównując moc 80 kN do blisko 130 kN jakie ma F-16 wypada na pierwszy rzut oka dość blado ale co wykażę w późniejszych obliczeniach nie jest to wcale mało biorąc pod uwagę masy i charakterystyki obydwu konstrukcji jak i ustawienia silnika. Dla świętego spokoju by nie zarzucać mi kłamstwa czy ślepotę Gripen dostaje „ -” ale i tak udowodnię że ten minus będzie plusem. Ciekawostką ma być nowy jeszcze bardziej poprawiony i mniej skomplikowany w obsłudze silnik. Jak pamiętam ma mieć 98kN o wektorowanym ciągu. Teraz troszkę o elektronice obydwu konstrukcji. Tu najtrudniej jest rozstrzygnąć kto i co jest lepsze ponieważ wiele czynników wpływa na możliwości danego sprzętu ( prędkość,pułap,pogoda itd ) dlatego suche fakty mogą być nieobiektywne. Pewne „rzeczy” trzeba przyjąć na wiarę lub na zdrowy rozsądek nie mniej jednak Gripen jako że ma znacznie niższe RCS ( od 0,5 do 0,7 ) w stosunku do 1,2 do aż 5,0 m2 dla F-16. Radiolokator APG-68(V) 9 jaki posiada Jastrząb dla zwykłego samolotu myśliwskiego taki jak f-15,f-16,f-18,Mig itd gdzie SPO jest od 1 do 5m2 zasięg wykrycia jest m/w 120-130km.Spotkałem się też z wieloma publikacjami, które twierdzą iż zasięg waha się od 100-105km a w dwóch czy trzech opracowaniach nawet 80-100km ale jak wcześniej pisałem wiele czynników wpływa na tę odległość. Wykrywalność tego radaru (APG-68(V) 9 ) dla samolotu myśliwskiego o utrudnionej wykrywalności jakim jest F-22, EF czy omawiany Gripen gdzie SPO schodzi sporo poniżej 1m2 to zasięg wykrycia +/- 70 km.Radar PS-05 jaki używa Gripen ma porównywalne możliwości wykrycia, gdzie przy RCS 1-5m2 wynosi szacunkowo 110-120km. Tak więc radiolokatory obydwu maszyn mają podobne możliwości. Jako dodatek powiem że nowy Gripen będzie miał radar AESA dający „pole pracy „ +/- 100 stopni. Do tego dochodzi niewidzialność w podczerwieni IR . Większy samolot ma większą powierzchnię podgrzania a/w będą szybciej wykryte. Głównym czynnikiem wpływającym na IR jest siła ciągu a przede wszystkim dopalanie ( im mocniejszy silnik tym większe IR ) tak więc F-16 mając sporo mocniejszą jednostkę jest narażony bardziej na wykrycie i działa na niekorzyść tej maszyny o czym wspomniałem wcześniej. Najlepszym czynnikiem do obniżenia IR przez myśliwce jest Supercruise osiągnięte i utrzymywane bez dopalania.Jak wszem wiadomo Gripen osiągnął ten stan 1,15-1,20 mach w wer. pustej co nie jest do końca prawdą a mianowicie był uzbrojony w dwie rakiety Rb-74 (licencyjne AIM-9L Sidewinder). Tak wiec F-16 który nie jest w stanie nawet bez uzbrojenia osiągnąć supercruise znowu jest na straconej pozycji. Dodam, iż Gripen NG ma osiągać supercruise 1,25 + mach uzbrojony w cztery rakiety jak i w system IRST co umożliwi mu równorzędną walkę z najlepszymi a nie z takimi reliktami przeszłości jak F-16. Tak więc powoli możemy zamknąć pierwszy etap porównań, który to bezsprzecznie pokazuje wyższość Gripena nad F-16. Zajmiemy się teraz „ lataniem”. Gripen jako samolot mniejszy, lżejszy, a mający jednocześnie większą niż F-16 powierzchnie nośną ma w dodatku znacznie mniejsze obciążenie tejże powierzchni zaledwie 283kg/m2 przy AŻ 431kg/m2 dla F-16.Jak widać F-16 jest konstrukcją przeciążoną ( co nowy block to bardziej ) a powierzchnia nośna pozostaje ta sama. Kolejna sprawą jest to, iż silnik może być optymalizowany pod małe/duże wysokości i małe/duże prędkości i tak np. wysoki stopień dwuprzepływowości jak F100-PW-229 ( F-16 ) powoduje, że jest on mocny i efektywny przy prędkościach poddźwiękowych i na małych wysokościach dlatego przy starcie w wer. „myśliwskiej” jeżeli możemy to tak nazwać w wykonaniu F-16 ( dotyczy starszych wer. Block a nie 52+ ), osiąga nieco większą prędkość wznoszenia od Gripena ale tylko do pułapu ok.2-3km. Potem to już zaczyna mieć problemy a na pułapie > 4.5 km i od średnich prędkości w górę wypada gorzej. Powyżej 6.5km i prędkości naddźwiękowej F-16 to żenada. Przy prędkościach naddźwiękowych dwuprzepływowość SZKODZI i jest źródłem strat ciągu i oporów. Pamiętajmy, iż F100-PW-229 w stosunku do RM-12 to prawdziwy „smok” i ciągnie od 3 do 4 razy więcej paliwa tak więc zasięg f-16 co nie raz przytaczano jako wielką zaletę nie wygląda już tak różowo ( wew. zbiorniki paliwa ). Do tego F-16 ma wlot optymalizowany pod poddźwiękowe prędkości. Silnik Gripena jest optymalizowany pod duże prędkości i wysokości (małą dwuprzepływowość szkodzi ciągowi na małych prędkościach ). Co do wlotów to testy nie wykazały żadnych problemów w wydajności dolotowej powietrza zarówno na wysokich i niskich pułapach jak i przy niskich i wysokich prędkościach. Dlatego też mimo że obydwa samoloty posiadają porównywalną prędkość +/- 2ma to Gripen osiąga ją znacznie szybciej a F-16 dochodzi długo i na bardzo krótko paląc przy tym ogromne ilości paliwa. Do tego dochodzi pułap gdzie F-16 z trudem dolatuje do 15km a Gripen osiąga > 18km. Gripen jako mały, lekki myśliwiec z dużą mocą w konfiguracji „kaczki” z niskim obciążeniem skrzydła może wykonywać bardzo ciasne i szybkie zwroty zwłaszcza w poziomie. Podczas prób udało mu się osiągnąć kąty natarcia 100-110 stopni a normą jest 50 stopni. F-16 ma dobry stosunek masy do ciągu ale przez to, że jest przeciążony, nie jest w stanie osiągnąć 32 stopni kąta natarcia . Do tego dochodzi brak stabilności kierunkowej przy większych kątach co powoduje, że jest ograniczona przez program sterowania lotem maksymalnie do 25,5 stopni. Tak więc po miłym locie, w którym więcej „wrażeń” dostarczył nam Gripen z jego lepszymi możliwościami manewrowymi przechodzimy do lądowania i „zaparkowania” naszych maszyn. Jeżeli lądowanie przebiega spokojnie przy stabilnej pogodzie na wyznaczonym dobrze przygotowanym lotnisku to pół biedy obydwa samoloty wykonają ten manewr bez kłopotu ale jeżeli dojdzie do utrudnień tj. nieprzygotowany pas ( zaśnieżony,oblodzony,krótki,podmuchy wiatru itd. ) to F-16 zacznie mieć spore problemy ze względu na wcześniej opisaną konstrukcje podwozia i wlot powietrza. O tzw. DOL-ach czy wręcz przygodnych lądowiskach włączając trawiaste to F-16 może jedynie pomarzyć ( oczywiście wyląduje ale już nie wystartuje ) i wmawianie że gdzieś tam w Korei czy w innym miejscu było to robione jest wręcz śmieszne bo było to robione na pokaz przy zachowaniu wszelkich potrzebnych udogodnień a nie z tzw.marszu ale by nie być gołosłownym za chwilę obalę ten mit > F-16 na DOL <. F-16 jako maszyna dość skomplikowana a zarazem delikatna skonstruowana była by operować w przestrzeni powietrznej opanowanej przez własne lotnictwo i to w dodatku z lotnisk o zaawansowanej infrastrukturze wręcz luksusu ( idealny pas startowy, klimatyzowane i super wyposażone hangary, wysoce wyspecjalizowani fachowcy itd.) Gripen od samego początku projektowany był pod spartańskie warunki przy powietrznej przewadze wroga ( wiadomo jakiego ). Wiadomo było, że Gripen po wystartowaniu nie będzie miał wielu możliwości by powrócić na własne lotnisko jak i skorzystania z odpowiedniej klasy lotnisk. Tak więc już legendarnym staje się FAKT, iż może lądować generalnie na każdym płaskim odcinku drogi ( dwu jezdniowej ) lub innym utwardzonym terenie o długości ok. 800m.( zdolności STOL ) Obsługę w kilkanaście minut ( 10-15) zapewnia mu jeden technik i pięciu pomocników bez zbędnych urządzeń typu kompresor czy agregat prądotwórczy. Założono, że nie powinien on być zależny od lotniskowych źródeł energii, w związku z czym jest on wyposażony w autonomiczne zasilanie w czasie postoju ( zapasowa prądnica o mocy 10 kW jak i mały silnik turbinowy). Przy wyłączonym silniku działa klimatyzacja, układ sterowania i inne urządzenia pokładowe takie jak sprężarka i pompy hydrauliczne tak więc Gripen w każdej chwili może samodzielnie odpalić silnik i bez całego cyrku ze sprawdzaniem poszczególnych parametrów i urządzeń wystartować. O tym nawet się konstruktorom F-16 nie śniło. Do tego dochodzi płatowiec przygotowany podobnie jak ruskie maszyny do parkowania pod chmurką. Silnik jest tak przerobiony, że w wypadku awarii ta ekipa 6 ludzi jest w stanie go wymienić „na drodze” w mniej niż godzinę. W dodatku w tym że czasie obsługi Gripenowi można zmieniać dowolnie cel następnej misji np. z rozpoznawczej na myśliwską czy uderzeniową i odwrotnie w zależności od danej potrzeby chwili. W F-16 to o czym napisałem zajmuje pół dnia dlatego średnia ilość przeprowadzenia misji bojowej to 1,2 na dobę, tak więc MITY o F-16 na DOL-ch zostały ostatecznie rozwiane. Teraz zajmiemy się trochę uzbrojeniem tych maszyn. F-16 z racji tego, że jest maszyną większą ( sporo szerszą ), z mocniejszym silnikiem i przygotowaną pod rajdy uderzeniowe zabiera więcej uzbrojenia co okupione jest dużo słabszymi osiągami w powietrzu. Na 8 podwieszeniach pod skrzydłowych przenosi 8 rakiet lub bomb kierowanych w różnej konfiguracji ale już pod „brzuchem” może jedynie zainstalować zasobniki. Gripen wer.C na dzisiaj z racji iż jest mniejszy podwiesza 6 rakiet a i pod brzuchem przenosi tylko zasobniki. W nowym Gripenie się to zmieni ponieważ z podwieszeń pod skrzydłowych ( wewnętrznych i środkowych ) będzie mógł odpalać po 2 rakiety a i z podwieszeń pod kadłubowych będzie mógł odpalać pociski czego nawet najnowsze F-16 nie będzie potrafiło. Tak więc ilościowo zabierze więcej a wagowo nie ma to zbyt istotnego znaczenia bo dedykowane podwieszenia mają zapas wagowy w zależności od usytuowania. Tak więc teoria o przewadze udźwigu F-16 nad Gripenem zaczyna być tylko teoretyczna. Na dziś tylko ilościowa ale „+” należy się F-16. Najważniejszą z punktu widzenia użytkownika danej maszyny jest nie ile zabierze ( to również ) ale jaką bronią może dysponować. Amerykańskie maszyny z drobnymi wyjątkami ( nie dotyczy to Jaszcząbi )uzbrojone są w rakiety i bomby produkcji made In USA. Europejskie w tym Gripen używają całego wachlarza uzbrojenia od amerykańskiego przez europejski po własny lub licencyjny produkt. Dlatego z tego powodu Gripen powinien dostać nie tylko jeden ale dwa „+”. Opisując uzbrojenie nie możemy pominąć zamontowanych na stałe działek pokładowych. Tak więc Gripen z racji tego iż posiada większy kaliber, masę pocisku a co B.ważne większą energię pocisku jak i że jest działkiem jednolufowym to jest celniejsze i posiada większy zasięg skuteczny. Do tego jak twierdzą piloci najważniejszą sprawą jest ilość wystrzelonych pocisków z pierwszej sekundzie. Prawdopodobieństwo zestrzelenia wroga przez działko jednolufowe wynosi 31-34% zaś wielolufowe ( Gatling ) jakie posiada F-16 to już tylko 26%. A więc płynnie prześlijmy do tematu walk powietrznych. Współczesny „teatr” działań wojennych w powietrzu ( nie odkrywam tu ameryki ) to walki na wysokich pułapach przy dużych prędkościach, wysoko manewrowe. Kto lata wyżej szybciej i jest bardziej zwinny do tego kto widzi wcześniej przeciwnika i strzela pierwszy ten wygrywa. Te cechy posiada Gripen a nie relikt przeszłości rodem z Wietnamu jakim jest super hiper F-16 / 52+ / który nadaje się tylko do zrzucania bombek w obstawie prawdziwych myśliwców ( taki dostawczak w porównaniu do wyścigówki ). Teraz trochę o szkoleniu pilotów. Jak twierdzą Szwedzi Gripen jest tak przyjazną maszyną i łatwą w pilotażu, że każdy pilot bez problemu da sobie z nim radę po przejściu podstawowych kursów ( niskie koszty szkolenia ) . Dlatego początkowo Szwedzi nie chcieli produkować maszyn dwumiejscowych lecz delikatnie mówiąc zmuszono ich do produkcji takiej maszyny z wiadomych względów. Nasi piloci przechodzili – przechodzą potwornie drogie szkolenia w USA. Koszt oficjalny wyszkolenia jednego pilota to 2 miliony $ a instruktora już 2+6 milionów $ to oczywiście cena kursu bez kosztów pobocznych. Tak więc już powoli przechodzimy do kosztów. Trudno jest wycenić dana maszynę bo różnie podają w zależności ile maszyn i kto kupuje,jaki pakiet itd.itp. Nie chce również wracać do sprawy za ile kupowaliśmy F-16 i co było oferowane z szumnych offsetach choć było by to najbardziej miarodajne. Porównajmy więc ceny „gołych” maszyn . Tak więc Gripen C wg różnych źródeł wychodzi od 25 do 33 mln$/szt gdzie F-16 block 52+ od 42 do 54 mln$/szt W 2013r. podano iż f-16 ( nie podano wersji ) domniemam że block 60 kosztuje 70mln$/szt. Nowy Gripen ma wg szacunków kosztować 38-43 mln/$. Ważniejszym kosztem jest eksploatacja danej maszyny. I tak koszt w przeliczeniu na godzinę lotu w wypadku Gripena to ok.4700 $ a F-16 to 7700 $. Chciałbym tu nadmienić iż często jankesi zaniżają te koszty lub podają je bez paliwa. Jak pisze Time U.S. z kwietnia 2013r. koszt godzinowy F-16 to ok. 25000 $. I myślę że to jest bliższe prawdy niż „ulotowe” koszty przedstawiane przez LM. Kolejnymi ważnymi kosztami jest infrastruktura lotniskowa. Ze względu na duże koszty w Polsce przygotowano tylko dwie bazy pod F-16 bo zabrakło już kasy na remont Malborka. Dlatego też dwie eskadry gnieżdżą się w Krzesinach. Gripen ze względu na małe „potrzeby” które wyżej opisałem jak i na swoje wymiary ( szerokość ) bez problemu mieści się w hangarach po Migach 21 czy 23 których to mamy sporo w naszym kraju. Tak więc znowu górą Gripen. Zbliżamy się już chyba do końca naszych „wyliczanek” ale pozostaje jeszcze jedna ważna sprawa a mianowicie Polska doktryna wojenna jak i zdefiniowany przeciwnik jak i sojusznik czy bliski sąsiad. Tak więc walory techniczno-taktyczno-ekonomiczne pokazują jednoznacznie, iż najlepszym wyborem jak 12 lat temu tak i dzisiaj jest bezsprzecznie GRIPEN. Podobno Polak zawsze mądry po szkodzie to niech tak zostanie choć coraz częściej mówi się że Polak i przed i po szkodzie głupi.

    1. Eagle

      Kolega znowu science-fiction uprawia. Temat był już miliard razy wałkowany na forum... Trzeba być skrajnie zaczadzonym, albo niedouczonym, żeby uważać, że w chwili rozstrzygania przetargu Gripen C stanowił jakąkolwiek alternatywę dla F-16 C/D Bl. 52+.

    2. Grom

      Temat F-16vs Gripen byl juz walkowany milion razy chyba juz na tym forum a ty nadal nie umiesz przyznac sie do porazki . Wypisales te same propagandowe bzdury i przekrecasz dane na kozysc Gripena . Tylko czemu gripena kupuja panstwa biedne albo takie ktore nie maja wrogow w okolicy . Gripen to samolot ktory jeszcze ani razu nie wygral na cwiczeniach z sojusznikami i zawsze byl na straconej pozycji a w realnych zmaganiach juz osmieszyl sie w RPA gdzie angolskie su-27 wiele razy zrobily z nim co chcialy a Rosjanie bezkarnie cwiczyli uderzenia atomowe na Szwecje . F-16 to typowa maszyna do walki na froncie a Gripen to samolot do prowadzenia patroli , misji policyjnych czy wspierania sojusznikow nad terenami gdzie panuje przewaga w powietrzu sil sojuszniczych i jak dotad Gripen wlasnie tak byl wykozystywany . ale tak twierdz sobie dalej ze F-16 ma same wady a Gripen same plusy a za kilka lat zrozumiesz ze to co wypisujesz niema sensu bo I F-16 konczy swoj zywot i Gripen konczy swoj żywot bo przyszlosc nalezy do F-22 , PAK FA , J-20 , J-31 , F-35 , KF-x i Japonskiego F-3 i tez do Rafale czy EF

    3. Wojmił

      Oj - pisz proszę tak aby można normalnie czytać... napisane jednym ciurkiem tylu informacji zniechęca.. Akapity, odstępy, punkty i podpunkty...

  5. Sabba

    Suma sumarum, cena jednostkowa za rafael pójdzie w dół. Dobra nasza. Można zwrócić się do Francji z zapytaniem, co są w stanie zaoferować naszemu państwu.

    1. Tyberios

      Byle nie w transakcji wiązanej z okrętami podwodnymi i pociskiem... szantażyści jedni. Ale jako wymiana MiGów-29... to w sumie czemu nie.

  6. xyz

    Z rosyjskimi samolotami jest dokładnie tak samo jak z rosyjskimi czołgami (oraz innym ichniejszym ich sprzętem).... na papierze prezentują się dobrze a w realu to porażka...

    1. Oj

      A jak wypada w/g ciebie polski sprzęt wojskowy / real - papier / co?

  7. wqq

    Krótko mówiąc rosyjska propaganda jest lepsza od sprzętu który z takim mozołem produkują. Teraz po takim afroncie Rosjanom zostaną tylko niezawodni odbiorcy czyli Korea Północna , Kuba , Wenezuela .Wygląda na to że rosyjska myśl techniczna dotarła do ściany .Potencjał modernizacyjny starych rozwiązań został wyczerpany a ukraść technologii już tak łatwo się nie da. RWPG też nie ma .Należy oczekiwać że najbliższa dekada dość mocno obnaży możliwości przemysłowe tego barbarzyńskiego państwa . Może się okazać że za 10 lat samoloty generacji 5 będą kupowali w Chinach lub Hinduskie Rafale .

    1. okoniek

      Dlatego Putin szuka rozwiązania militarnego. Nie mogą czekać dłużej bo tylko tracą na znaczeniu wojskowym i politycznym.

  8. Maras

    Sluchajcie rozmawialem z pilotem francuskiego rafała na na ila w berlinie. Dowiedzialem sie ze prezentowany samolot nie byl wyposazony w radar aesa ani w rakiety meteor. To taka ciekawostka. Pytalem sie tez o walki powietrzne ale tego nie chcial powiedziec. Generalnie mily facet , cierpliwie odpowiadal wszystkim na rozne pytania. Spytalem sie go na koniec z jakim samolotem nie chcialby spotkac sie w walce. Dlugo sie nie zastanawial i wskazal na su-35 (zapewne z definicji bral pod uwage blok wschodni). Generalnie byl pod wrazeniem pokazow w 2013 no i pewnie tez swoje wie. To nie jest sciema kto byl na ila ten wie ze francuziki byli bardzo mili i fajni. Su-35 to moim zdaniem najlepszy wybor dla hindusow, tnaszy od rafale o podobnych wlasciwosciach no i suchoje sami skladaja. I tutaj pies pogrzebany wiekszosc problemow jakie maja z su-30 wyńika z ich winy bo nie potrafia dotrzymac ostrego rygoru serwisowania . A tutaj chca sie szarpnac na rafale. Jak im frnacuzi dostarcza i beda serwisowac to jeszcze ujdzie ale jak sie oni za nie wezma to nie wroze wielkich sukcesow. Tak to juz jest jak sie dostarcza skomplikowany sprzet do kraju trzeciego swiata. Poza tym oni chca budowac samolot v generacji?

    1. autor

      108 ze 126 samolotów budowanych ma być w Indiach , ale francuzi nie chcą dać na nie gwarancji i o to się cały plan rozpier&&dziela... hindusi budują u siebie su -30 i pewnie je zamówią zamiast paków (drogich jak choooj) i rafali - drogich i bez serwisu...

    2. nowy

      juz pisalem ze kiedys bylo porownanie su nie pamietam jaka wersja ,ale chyba 35 i f35 m oczywiscie lepszy o wiele byl Ruski ,bylo to w tv ,angielski program nie pamietam jaki ,oczywiscie byly tez pancyre ,s300 ,400 ,podobno nie ma lepszego sprzetu .,nie znam sie na tym ,tylko pisze co porownywali z czym ,i jak to wypadlo .

  9. Rafale

    No to Hindusi dali ostro w pysk Rosjanom, ale nie ma się czemu dziwić. Może niekoniecznie należy wierzyć we wszystko co mówił Suworow, ale chaos, bajzel, korupcja i marnotrawienie pieniędzy mocno pasują do tego, co się obecnie dzieje w "Rossijkoj Fiederacji". Myślałem, że mocno krytykowany przeze mnie F-35 jest największym bublem roku, ale wygląda na to, że ma "godnego" konkurenta w postaci PAK-FA. F-22 póki co jest bezpieczny, a myślę, że spokojnie nawet maszyny generacji 4+ mogłyby ukąsić ten "cud techniki". Wszystko co próbują nam wcisnąć Rosjanie, z pewnością ma sporo dodatków w postaci wyolbrzymionej i często żenującej propagandy. Ruscy jednak nie będą próżnować, budżet przeniesie się na szpiegów i ci zaleją całą Europę i USA, byle kraść technologie. Projekt Armata - szacun za działka, które jest na obrotowej wieży. Rozumiem, że mają się obracać dowolnie, niezależnie od kierunku ruchu wieży! System "Chibiny" - teraz pozostaje czekać, aż zagłuszy nawet obcą cywilizację!!! A dla Rosjan mam kilka propozycji innowacji technicznych: - śmigłowiec szturmowy z gąsienicą i/lub ze skrzydłami, jako "stealth" dla głośnych silników - uniwersalna torpeda, która spod wody może zamienić się w przeciwlotniczą/przeciwpancerną i znów wlatywać do wody, w celach ZOP - okręt podwodny mający zdolność lotu w powietrzu - okręty mogące pływać po lądzie - podwodne porty lotnicze - łuk i kusza typu stealth - czołg i BWP do zwalczania okrętów podwodnych - lądowy stawiacz min morskich Wołodia, stawaj na czele projektów!

    1. technika wojskowa

      zdziwiłbyś się - ale takie coś mają od lat siedemdziesiątych - nazywa się to 3 stopniowa rakietotorpeda... i nie ma swojego odpowiednika w innych krajach - chinole to od nich kupowali w 1992r a hindusi uzbroili w nie swoje podwodne.... tak wiec byś się zdziwił bo ta rakietotorpeda ma zasięg 200km a exocet lub harpoon 70-80 km....

    2. Wojmił

      "- uniwersalna torpeda, która spod wody może zamienić się w przeciwlotniczą/przeciwpancerną i znów wlatywać do wody, w celach ZOP" Taka istnieje.. Mogłeś się o tym dowiedzieć czytając chociażby Toma Clancy'ego albo autorów technothrillerów... ale nie czytałeś...

  10. luis

    Jak zwykle sowieci kradna pomysl ale technologia zostaje sowiecka wiec musi byc lipa z projekrem

  11. ZSMW

    Myślałem ze na tym forum ludzie maja trochę pojęcia o wojsku bo tylko głupiec uwierzy, że Rosja jest zdolna do zbudowania myśliwca lepszego od Rafale czy EF o f-22 czy f-35 nie wspomnę! Przecież te projekty to często setki mld $ a PKB Rosji jest mniejsze od włoskiego a kasa wypływa dzięki oligarchom na lewo i prawo! Rosja to nie ZSRR który miał kolonie w postaci krajów RWPG i zamordyzm w którym największym luksusem była dacza pod Moskwą!

    1. X

      Zapomniałeś o jednym, jak jedna ruskiej firma, której większościowym udziałowcem jest państwo, lub jest całkowicie państwowa, kupuje podzespoły w drugiej podobnej ruskiej firmie, to rozliczają się w rublach, nie dolarach. Póki nie muszą kupić czegoś od zagranicznej firmy, to nie ma znaczenia ani kurs rubla w stosunku do dolara, ani PKB, a produkcja będzie tańsza. Chińczycy produkują jeszcze taniej, a też przecież prowadzą badania i projektują własny sprzęt (lub kradną dokumentację). A Amerykanie płacą miliardy za swoje projekty, bo mimo że kupują podzespoły do takiego F-35 od rodzimych firm, to czkawką odbija się mnogość prywatnych podwykonawców, z których każdy chce zarobić możliwie dużo. Taka specyfika rynku...

    2. heven

      Myślałem, że czytam jakiegoś mądrego faceta ale się myliłem...jesteś ...infantylny.

  12. kzet69

    Hindusi poszli po rozum do głowy, wolą Rafale w garści niż PAK-FA na dachu. Program PAK-FA leży i kwiczy, Rosjanie jak na razie wyprodukowali 8 prototypów ( z tego 3 do prób naziemnych, a 1 spłonął), mają więc na stanie 4 maszyny PAK-FA na dodatek używające silników od Su-27, bo dedykowany im silnik jeszcze nie jest skończony.

    1. Maras

      Silniki od su-35 jakbys sie troche zorientowal to sa to w tej chwili jedne z najbardziej zaawansowanych technologicznie silnikow na swiecie o ktore od kilku lat skomla chinole.

  13. trw

    W sumie dziwne. Ciekawe więc jak się rzeczywiście mają aktualne generacje rosyjskich samolotów do ich odpowiedników zachodnich. W zakresie technologii stealth to można zrozumieć, że Rosjanie nie mają zbyt wiele do powiedzenia, ale pozostałe aspekty ?

    1. nowy

      nie tak dawno ,porownywano uzbrojenie USA i ROsii ,pamietam e F35 i nie wiem ktory ale chyba SU niestety okazalo sie ze ten drugi ,jest o wiele lepszy od amerykanca ,zrodla nie podam bo nie pamietam ,no i oczywiscie byly Iskandery ,ktore podobno sa nie do zestrzelania ,nie znam sie ,tylko pisze co pokazywali .

  14. Sky

    "Co więcej testy wykazały, że Rafale już teraz przewyższa w wielu przypadkach wymagania, które Rosjanie dopiero próbują osiągnąć w swoim myśliwcu piątej generacji." - hahahaha. A to dobre. Rosyjskie mityczne maszyny bojowe jak zwykle o kant d*** strzaskać.

  15. dropik

    http://www.realcleardefense.com/articles/2015/04/06/russias_stealth_fighter_is_in_serious_trouble_107848.html czyli silniki, radar,stealth, a i zakres finanowania. Czy to tylko pretekst do wycofania się czy dalszych negocjacji, ciężko orzec.

  16. Paweł

    Wypowiedzi i decyzje Hindusów są niezmiernie ważne i ciekawe gdyż użytkują oni i kupują sprzęt zachodni jak i rosyjski. Mają więc realne rozpoznanie możliwości i kosztów. Rafale jest bez wątpienia lepszym wyborem niż PAK FA, gdyż jest w pełni sojrzałą konstrukcją, przy podobnych możliwościach jakie OBIECUJĄ dopiero Rosjanie!

  17. Wojmił

    Wreszcie hindusi mądrzeją...

  18. turban z wąsem

    Rafale lata i bombarduje prosto z francuskiego lotniskowca, a w rosyjskiej maszynie płoną silniki, z resztą nie docelowe

  19. Architekt

    Oj musieli Żabojady mocno posmarować Hindusom. Co prawda Hindusi mają tradycję jeżeli idzie o użytkowanie sprzętu francuskiego, ale żeby tak mocno odwrócić się od PAK-FA, to jednak musiały zaważyć francuskie tradycje korumpowania decydentów. Żarty żartami, ale Hindusi potrzebowali samolotu z półki, Francuzi też potrzebują kasy, więc się lepiej kupić coś co lata, i nie jest złomem, niż pakować kasę w projekt, który niekoniecznie może dać oczekiwany efekt, zważywszy na tempo prac w Rosji nad jego opracowaniem. Chiny i Pakistan, wciąż są realnym zagrożeniem dla Indii.

    1. 12345

      Słabe osiągi PAK-FA i doświadczenia z częściami i serwisowaniem rosyjskich maszyn. Hindusi narzekali właśnie na to. Gdzie naczelny miłośnik Rosyjskiej myśli technicznej ?

  20. tadek

    RAFALE jest w wielu aspektach LEPSZY od rosyjskiego PAK niby 5 generacji !!!...taka prawda dotyczy także tutaj okrzyczanego czołgu T14 ARMATA...który jest zwykłą przeróbką T72 z dodanymi kilkoma elementami...to cios tuż przed RUSKA PARAD,Ą MILITARNĄ ..hi..hi...

  21. jw.

    Krótko mówiąc samolot generacji 4+ Rafale pod każdym względem przewyższa rosyjską myśl techniczną propagandowo oznaczoną jako 5 generacja.

  22. miecio

    Ktoś się dziwi ?

Reklama