Reklama

Siły zbrojne

Flaga ISIS. Fot. Wikipedia/CC3.0

Komandosi Delta Force zabili "ministra" Państwa Islamskiego

Abu Sayyaf, odpowiedzialny za ropę i gaz w rządzie tzw. Państwa Islamskiego, zginął z rąk operatorów amerykańskiego oddziału Delta Force.

Ash Carter, amerykański sekretarz obrony. poinformował o akcji amerykańskich sił specjalnych, jaka miała miejsce we wschodniej Syrii w nocy z piątku na sobotę. Zginął w niej niejaki Abu Sayyaf, człowiek odpowiedzialny w "rządzie" tzw. Państwa Islamskiego za ropę i gaz, których wydobycie i sprzedaż są jednym z głównych źródeł dochodów tej organizacji terrorystycznej.

W trakcie akcji operatorzy oddziału Delta Force zabili Aby Sayyafa, schwytali jego żonę, podejrzewaną o działania na rzecz struktur ISIS, zabili dwunastu bojowników tej organizacji i uwolnili młodą kobietę, jazydkę, przetrzymywaną w charakterze niewolnicy w budynku będącym celem ataku. Dodatkowo, amerykańscy żołnierze zabezpieczyli liczne dane wywiadowcze, znajdujące się w przechwyconych komputerach terrorystów i na nośnikach tradycyjnych i elektronicznych.

W akcji brało udział ponad 20 komandosów, transport do miejscowości al-Amr, leżącej ok. 30 km na południowy wschód od syryjskiego miasta Dajr az-Zaur, odbywał się na pokładach śmigłowców Black Hawk oraz samolotów V-22 Osprey. Mimo oporu islamskich fundamentalistów, Amerykanie nie ponieśli strat. "Minister" ISIS został zabity podczas próby ostrzelania żołnierzy Delta Force.

Rzeczniczka Narodowej Rady Bezbieczeństwa, Bernadette Meehan, poinformowała, że rozkaz podjęcia akcji wydał prezydent Obama na podstawie rekomendacji Rady. "Abu Sayyaf był dowódcą ISIS wysokiego szczebla, nadzorującym, między innymi, działania związane z wydobyciem ropy i gazu, sprzedaż których jest jednym z głównych źródeł finansowania działalności tej organizacji terrorystycznej (...). Brał również udział w planowaniu operacji wojskowych."

Komentatorzy podkreślają, że sprzedaż ropy i gazu przynosi Państwu Islamskiemu coraz niższe dochody. Ma to być bezpośrednio związane z trwającymi od kilku miesięcy bombardowaniami infrastruktury przemysłowej, przejętej przez organizację terrorystyczną na kontrolowanych przez nią terytoriach Iraku i Syrii.

O potrzebie zaangażowania sił specjalnych do walki z IS wspominał we wpisie na blogu Defence24.pl poseł Marek Opioła, były przewodniczący i członek Sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. lewy

    jeszcze jeden i jeszcze raz.......

  2. jang.

    zaczynam się bać kontaktu z operatorem sieci telefonicznej

    1. ;)

      Jeśli też działasz na ścieżce dżihadu, to powinieneś ;)

  3. trent

    Dlaczego ten twór o nazwie ISIS jest nazywany Państwem Islamskim skoro żadne Państwo go nie uznało?

    1. Are

      Bo dziennikarzom i ich odbiorcom jest łatwiej takiego zwrotu używać.Po prostu się przyjął i już. Polski samochód sam nie chodzi, ale jakoś nikt nie stosuje słowa samojazd.

    2. Henio

      Ten twór jest tak nazywany bo tak się nazwał. Tamilskie Tygrysy tez nie były tygrysami ;-) ale skoro taska nazwę sobie przyjęły to tak były nazywane.

  4. Kamik

    A kiedy nasz Grom zrobi jakąś grubszą akcję? Ponoć to najlepsza jednostka specjalna na świecie :)

    1. jasio

      Zapewniam Cię że jak zrobi to umieści switfocie na twitterze.. Naprawdę uważasz że o działalności specjalsów (poza pojedynczymi akcjami wykorzystywanymi politycznie) powinno się informować publicznie w sieci???? hahahaha

  5. Andrzej

    Nie "operatorzy", tylko żołnierze albo komandosi.

    1. nash13

      a wlasnie madralo ze operatorzy

    2. gdfg

      w przypadku delty można mówić o operatorach. W ich przypadku słowo operator to pochodna od "operative" czyli agenta wywiadu. Wg erica haneya przybrano taką terminologię ponieważ ze względu na ówczesną specyfikę działań tej formacji uważali siebie "w połowie za agentów, w połowie za komandosów"

    3. BlaBlaBla

      Specjalsi to operatorzy...

Reklama