Reklama

Siły zbrojne

Kobiety w jednostkach bojowych. Kontrowersje wokół decyzji USA

Fot. Z doświadczeń wynika, że kobiety mogą z powodzeniem pełnić służbę w jednostkach bojowych w lotnictwie. Sytuacja w wojskach lądowych i specjalnych jest jednak odmienna. Fot. Senior Airman Alexis Siekert/USAF.
Fot. Z doświadczeń wynika, że kobiety mogą z powodzeniem pełnić służbę w jednostkach bojowych w lotnictwie. Sytuacja w wojskach lądowych i specjalnych jest jednak odmienna. Fot. Senior Airman Alexis Siekert/USAF.

Podjęta pod koniec ubiegłego roku decyzja o zniesieniu dla kobiet ograniczeń w dostępie do wszelkich amerykańskich jednostek bojowych ucieszyła zwolenników politycznej poprawności. Nie spotkała się ona jednak z uznaniem wśród większości żołnierzy amerykańskich jednostek specjalnych. Nie wytrzymuje ona również konfrontacji z faktami i statystykami - pisze w analizie dla Defence24.pl Tomasz Nowak. 

Aktualnie w siłach zbrojnych USA służy około 200.000  kobiet, co stanowi 15% stanu osobowego. Decyzja o otwarciu dla pań jednostek bojowych dotyczy nie tylko wojsk powietrznodesantowych, ale również tak elitarnych formacji jak Navy SEALs czy Delta Force. Łącznie otwartych zostało 20.000 potencjalnych etatów w jednostkach specjalnych. Operatorzy obawiają się możliwego obniżenia standardów i testów sprawnościowych towarzyszących selekcji kandydatów do jednostek specjalnych.

Może odbić się to negatywnie  nie tylko na wyszkoleniu operatorów, ale także przyspieszyć odchodzenie za służby najbardziej doświadczonych weteranów.  Kilka lat temu władze Kanady zdecydowały się na obniżenie większości wymagań sprawnościowych w celu uatrakcyjnienia służby wojskowej dla kobiet. Co ciekawe, nie przełożyło się to na wzrost ich liczby w jednostkach bojowych – zaledwie 200 pań służy obecnie w oddziałach piechoty.

W kanadyjskich jednostkach pancernych zaledwie 3% załóg stanowią kobiety – związane jest to między innymi z charakterem służby czołgistów, która nierzadko wymaga znacznej siły fizycznej – jak choćby podczas zmiany gąsienic. Z kolei dowódcy izraelscy, bazując na długoletnich doświadczeniach, zwracają uwagę na negatywne aspekty wspólnej służby mężczyzn i kobiet na wysuniętych, izolowanych placówkach, w których konieczne jest zachowanie ciągłej koncentracji i czujności.

Cennych obserwacji dostarczają również armie państw zachodniej Europy, w których 90% kobiet nie wyraża zainteresowania służbą w jednostkach bojowych, a szczególnie w  piechocie. Jedną z przyczyn jest dziesięciokrotnie większa podatność kobiet na urazy kości i mięśni, do jakich dochodzi podczas typowych działań piechoty – długich marszów z obciążeniem lub pokonywania przeszkód terenowych. Warto zauważyć, że podobnych urazów doświadczają w ciągu długoletniej służby często weterani jednostek specjalnych o doskonałych warunkach fizycznych i wyśmienitej kondycji.

Szkolenie piechoty, nie mówiąc już o jednostkach specjalnych, zawsze związane jest z treningiem siłowym. Z uwagi na większą masę mięśniową i grubsze kości ilość urazów podczas szkolenia jest wśród mężczyzn zdecydowanie niższa. Jednym ze sztandarowych ćwiczeń podczas selekcji w jednostkach Navy SEALs, jest grupowe, długotrwałe noszenie  drewnianych, trzymetrowych kłód. Ćwiczenie to, wykonywane na czas, służy nie tyle zwiększeniu wytrzymałości i siły kandydatów, co sprawdzeniu ich determinacji i zdolności do współpracy.

Trudno sobie wyobrazić kobiety dźwigające drewniane belki lub też uznać, że ich obecność będzie wzmacniała dany zespół – ideą tych ćwiczeń jest wykształcenie psychofizycznej odporności kandydatów, mającej przygotować przyszłych operatorów do stresu, jakiego mogą doświadczyć w realnej walce. Szkolenie operatorów Navy SEALs trwa około 1,5 – 2,5 lat (6 miesięczne szkolenie BUDS, podczas którego odpada 80% kandydatów, oraz 18 miesięczne szkolenie specjalistyczne) zanim operator wysłany zostanie na misję.  Po formalnym przyjęciu do TEAM-ów operatorzy postrzegani są jednak jako niedoświadczeni i nadal podlegają ciągłej ocenie kolegów. Ilość kobiet, która przejdzie wszystkie etapy selekcji i szkolenia będzie zapewne śladowa – tym czego można się obawiać, jest obniżenie standardów i związane z tym zmniejszenie spójności jednostek.  

Kolejnym mało znanym faktem, związanym z tworzeniem przez Izrael jednostek złożonych z kobiet, jest wycofanie takich oddziałów z udziału w walkach w 1948 roku. Okazało się  bowiem, że opór Arabów skonfrontowanych z kobiecymi formacjami stawał się bardziej fanatyczny i przedłużał walki. Nie można jednak zapomnieć, że już podczas II Wojny Światowej kobiety na masową skalę służyły w alianckich formacjach pomocniczych i tyłowych. Sprawdziły się też doskonale jako zwiadowcy w działaniach nieregularnych i partyzanckich. W ostatnich dekadach próby zainteresowania kobiet służbą w lądowych jednostkach bojowych nigdzie nie przyniosły pożądanych rezultatów.

Zdecydowanie chętniej amerykańskie kobiety podejmowały służbę w jednostkach żandarmerii wojskowej (Military Police) a także w lotnictwie. Dziś nawet wśród pilotów samolotów myśliwskich i szturmowych spotyka się kobiety. Warto pamiętać, że w 2011 roku generał Margaret H. Woodward dowodziła amerykańskimi operacjami powietrznymi nad Libią. Stopień stechnicyzowania zadań wykonywanych przez lotników niweluje bowiem wiele różnic pomiędzy mężczyznami i kobietami i co za tym idzie – lotnictwo wydaje się najbardziej dostosowane do ich wspólnej służby w jednostkach bojowych.  

Tomasz Nowak

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (18)

  1. poznaniak

    Super w razie w nasi sprzymierzeńcy przyślą nam armię bab.Zreszta w naszej armii nie jest lepiej.Niedawno dowiedziałem sie ,że w naszej armii nie robi się alarmów gdyż zabrania tego kodeks pracy.W czasie zasadniczej służby jakoś nic nie przeszkadzało naszym oficerom robić alarmy wszelkiego rodzaju i poligony przy mrozie -20*.Wracając do tematu nie można robić sobie jaj z wojska-kobiety w służbach pomocniczych owszem ale nie w pierwszej linii.Nasi potencjalni wrogowie uważaja kobiety za towar-Arabowie,lub są przefalowanym,wyćwiczonym wojakiem po wieloletniej służbie i z silnym nastawieniem patryjotycznym-Rosjanie.Ewentualny konflikt nie będzie spacerkiem.

  2. Maruda

    Co było podczas drugiej wojny w zatoce i po tygodniu rozkaz Busha "no women on first line" - dlaczego nie uczymy się na cudzych błędach tylko je powielany bo ktos wymyślił sobie że na feminizacji wojska zrobi karierę w strukturach paktu północnoatlantyckiego.

  3. panzerfaust39

    Wiadomo co im niejednokrotnie zrobią jak trafią do niewoli Czy politycznie poprawna Ameryka jest na to gotowa?

  4. Mosiek z mosiny

    Żołnierz zawodowy powinien być jak sportowiec zawodowy- najlepsi , najzdrowsi i najsilniejsi. Sportowcem też nie jest się do końca życia, tylko kilka lat- później przechodzą do pracy jako trenerzy czy konsultanci. Więc z automatu z wojska odpadają kobiety i 40-letni szeregowcy. W Polsce wymogów fizycznych dla kobiet do wojska w praktyce nie ma , każdy łach może zostać "żołnierzem". Bo dla kobiet bieg na 1000m i 30 przysiadów to są k..rna wymogi? To chłopcy z 1 klasy gimnazjum spełniają z nawiązką. Nie róbmy cyrku, kobitki 150m wzrostu z nadwagą w piechocie to cyrk. Wali mnie że to kochanka, córeczka czy wnuczka pana sirżanta czy pułkownika, dość tego!

  5. Marcin

    Nie tylko warunki fizyczne, podatność na urazy, masa mięśniowa, siła, wytrzymałość etc. Do tego trzeba jeszcze dodać inną kwestię a mianowicie relacje damsko - męskie. Tak jak wspomniano w artykule dowódcy izraelscy, bazując na długoletnich doświadczeniach, zwracają uwagę na negatywne aspekty wspólnej służby mężczyzn i kobiet na wysuniętych, izolowanych placówkach, w których konieczne jest zachowanie ciągłej koncentracji i czujności. Wiadomo, że w takiej sytuacji wielu żołnierzy zamiast koncentrować się na działaniach wojennych będzie się koncentrować na czymś innym.

  6. JASSM

    Jeśli byłbym dowódcą i musiałbym wysłać oddział w trudny teren to mając do wyboru oddział składający się ze 100 mężczyzn oraz oddział składający się z 50 mężczyzn i 50 kobiet to przepraszam bardzo, ale wybieram opcję numer jeden. W jakim sporcie kobiety dorównują mężczyznom? Mam tu na myśli sporty, w których decyduje siła, wytrzymałość, sprawność fizyczna - piłka nożna, ręczna, siatkówka, koszykówka, biegi, skok w dal, skok wzwyż, pchnięcie kulą, rzut młotem, podnoszenie ciężarów, boks? Proszę sobie włączyć mecz siatkówki męskiej a później przełączyć na mecz siatkówki żeńskiej. W tym drugim wydaniu wygląda to zupełnie inaczej. Można powiedzieć, że jest to zupełnie inna dyscyplina sportu. Dużo słabsze zagrywki, mniejsza dynamika akcji i tak dalej. Głównym założeniem i fundamentem armii powinna być jej siła a nie pitolenie o jakiś równouprawnieniach. Oddziały wojskowe, które bronią kraju powinny mieć jak największe możliwości bojowe. Wojsko to nie sport... to coś znacznie ważniejszego. Jeśli w sporcie kobiety nie dorównują mężczyznom to jak mają dorównać na polu walki?

  7. Facio

    KOBIETY - Niewinne bezbronne tygrysice! Wy ich nie znacie! Są tak zawzięte, mściwe, że lepiej nie stawać im na drodze.

  8. Luke

    czasy sie zmieniaja, kobiety chca byc w wojsku, sportach robic wszystko to co faceci, nie jesta za ani przeciw taki to juz wiek. Za niedlugo beda nak kazac rodzic i wychowywac dzieci, gotowac, sprzantac a jak nie to nas pobija lol!

  9. k

    U nas nie przyjmują kobiet do jednostek specjalnych. Za to w widziałem panie w czołgach, samolotach , śmigłowcach i najwięcej jest chyba w piechocie.

    1. kruger

      Też widziałem i powiem - jedna wielka tragedia. Niestety kobiety nie nadają się do wiekszości specjalizacji wojskowych. Obniża się tym wartość bojowa wojska. A najlepiej jak kobiety ''żołnierze'' płakały bo się przewróciły czy ktoś na nie krzyknął.

  10. Podpułkownik Wareda

    Porozmawiajmy chwilę o kobietach (w wojsku!). Kiedy w ubiegłym roku, przeczytałem na D24 - decyzję Pentagonu dot. zniesienia dla kobiet ograniczeń w dostępie do wszelkich amerykańskich jednostek bojowych, to nie ukrywam, że byłem bardzo zdumiony. Co prawda wiedziałem od dawna, że Amerykanie znani są na całym świecie z pokonywania i znoszenia wszelkiego rodzaju barier, ale w tym wypadku - uznałem to za niewłaściwe. Tak twierdziłem wówczas i zdania nie zmieniłem do tej pory. Jest rzeczą zupełnie naturalną, że w XXI wieku nie można zabraniać kobietom służby w siłach zbrojnych. Ale z pewnością, nie powinno to dotyczyć - jak chce Pentagon - wszystkich jednostek bojowych. Nie ukrywam, że nie widzę kobiet w wojskach pancernych, jednostkach artylerii, powietrznodesantowych, elitarnych formacjach wojsk specjalnych i wielu innych jednostkach bojowych wojsk lądowych. A nawet na niektórych stanowiskach w Żandarmerii Wojskowej. Wbrew pozorom - żandarmeria, to nie tylko piesze i zmotoryzowane patrole na ulicach miast. Ze względu na ograniczenia fizyczne, kobiety nie mogą zajmować określonych stanowisk w wojsku. Dziwię się, że amerykański szef Pentagonu oraz jego doradcy - z pewnością wiedząc o tym - zdecydowali się dopuścić kobiety do wszystkich stanowisk w jednostkach bojowych armii amerykańskiej. W każdej armii, są określone stanowiska, których nie mogą zajmować kobiety. I jakakolwiek, tzw. poprawność polityczna czy inna, nie ma tutaj nic do rzeczy. Słowo na temat służby kobiet na jednostkach pływających marynarki wojennej: generalnie, nie robię problemu w przypadku służby kobiet na jednostkach nawodnych. Ale także, nie na wszystkich stanowiskach. Kto zna specyfikę służby morskiej na okrętach (nawet na tych najbardziej nowoczesnych), ten wie, że kobiety nie mogą pełnić wszystkich funkcji na morzu. Niestety. Natomiast, jestem zdecydowanym przeciwnikiem służby kobiet na pokładach atomowych okrętów podwodnych - podczas wielomiesięcznych rejsów patrolowych w zanurzeniu. Myślę, że nie muszę tego szczegółowo uzasadniać. Specyfika służby na atomowych okrętach podwodnych - to nie jest rzecz dla kobiet i, moim zdaniem, wyklucza ich udział w tego rodzaju operacjach morskich. Do pewnego stopnia, ale przy określonych ograniczeniach, dopuszczam możliwość służby kobiet na konwencjonalnych okrętach podwodnych podczas względnie krótkich rejsów. A propos lotnictwa wojskowego, zgadzam się z autorem powyższego artykułu, że obecnie: "stopień stechnicyzowania zadań wykonywanych przez lotników niweluje bowiem wiele różnic pomiędzy mężczyznami i kobietami i (...) lotnictwo wydaje się najbardziej dostosowane do ich wspólnej służby w jednostkach bojowych". W tej sprawie jesteśmy zgodni. Artykuł nawiązuje także do długoletnich doświadczeń wspólnej służby kobiet i mężczyzn w armii izraelskiej (IDF) - zdecydowanie najlepszej armii w regionie Bliskiego i Środkowego Wschodu i - z pewnością - nie tylko. Rzeczywiście, Izraelczycy mają bogate doświadczenia w tych sprawach. Ale nie można porównywać armii izraelskiej z armią amerykańską. Przede wszystkim dlatego, że inna jest skala, obszar działań i możliwości operacyjne. Ponadto, armia amerykańska ma realne możliwości operowania na całym świecie. Natomiast, armia izraelska ogranicza się wyłącznie do regionu Bliskiego Wschodu. A także - jak wiadomo - w Izraelu jest obowiązkowa służba wojskowa dla mężczyzn (3 lata) oraz kobiet (2 lata). Po powstaniu Państwa Izrael, władze tego kraju zdecydowały się na obowiązkową służbę wojskową dla mężczyzn i kobiet ze względu na bardzo ograniczone możliwości demograficzne i mobilizacyjne oraz zagrożenie ze strony właściwie wszystkich sąsiadów Izraela. Izraelczycy nie mieli i nadal nie mają innego wyjścia. Izrael wie doskonale, że nie może sobie pozwolić na przegranie chociażby jednej wojny - z którymkolwiek ze swoich wrogów. Przegrana choćby jednej wojny z Arabami bądź Persami - najprawdopodobniej - oznaczałaby koniec Państwa Izrael i trudne do oszacowania skutki na arenie międzynarodowej. Tak więc - to są jednak zasadnicze różnice między USA, a Izraelem. I na koniec, oczywiście pamiętamy, że podczas II wojny światowej - tysiące kobiet służyły w armiach alianckich, głównie w formacjach pomocniczych i tyłowych. Ale nie tylko: wiele kobiet służyło także w wywiadzie wojskowym i uczestniczyło w operacjach specjalnych na terenach zajętych przez wroga. Przy tej okazji, zawsze wspominam agentkę specjalną KRYSTYNĘ SKARBEK - Polkę, która wykonywała zadania w ramach brytyjskiego Kierownictwa Operacji Specjalnych (SOE), m.in. na Węgrzech, Słowacji, Polsce, Jugosławii, Turcji, Palestynie, Egipcie, Syrii oraz Francji. Udział kobiet wielu narodowości, w służbie w armiach alianckich podczas II wojny światowej, nie był niczym nadzwyczajnym. Chodziło, przede wszystkim, o możliwie najszybsze pokonanie państw Osi. Wszystko inne, odsuwano na dalszy plan. Zupełnie słusznie.

    1. Marek

      Już Ty się Kolego nie martw. Poprawność polityczna wie lepiej co jest właściwe a co nie. Hipotetyczny przeciwnik amerykańskiej armii, także będzie kierował się tą samą zasadą i dlatego każe załogom swoich czołgów obniżyć tempo strzelania z dział, by dostosować je do możliwości fizycznych amerykańskich ładowniczych w spódnicach. A tak na poważnie. Zgadzam się z Tobą, ale obawiam się, że Amerykanie będą konsekwentnie brnąć dalej w tą głupotę, która jest jawnym dowodem na szkodliwość politycznej poprawności. Niestety w historii różnych sił zbrojnych na świecie nie jeden raz już tak było, że zamiast zdrowym rozsądkiem, kierowano się ideologią. Nawet wówczas gdy była szkodliwa.

    2. malkontent

      Wcześniej była informacja że po prostu brakuje im rekruta, więc chcą zachęcić kobiety do służby.

  11. dbr

    Już przed kilkunastoma laty mając praktyki w szkole w Sulęcinie uwagę moją przykuli amerykańscy żołnierze przyjeżdżający HMMWV na zakupy do Netto - zawsze trójkami - kobieta, biały i czarnoskóry - przez miesiąc dzień w dzień bez wyjątku. Ten ostatni pilnował samochodu podczas gdy para dokonywała zakupów. Czy był to przypadek czy zamierzony schemat - nie wiem- był zauważalny. I powiem jedno - to nie były delikatne dziewczęta - żadna z nich. Możliwe więc, że spełniały kryteria w trakcie selekcji. Co nie zmienia faktu, że udział kobiet w jednostkach stricte bojowych za błąd.

  12. Muniek

    Nie bez powodu kobiety przez tysiące lat były chronione w czasie wojen, wyobraźcie sobie sytuację po zagładzie kiedy zostanie setki facetów i jedna kobieta, myślicie że ludzkość przetrwa?

  13. Zjerzy

    Ideologia czasów jest jaka jest. I trzeba jej składać ofiary. A wojsko zmienia się w kolejne narzędzie inżynierii społecznej. Swoją drogą - można by to potraktować jako wojskowy przejaw czegoś, co nazywa się "ostentacyjna konsumpcja". USA pokazują światu, że są tak bogate i potężne, że stać je na wysyłanie młodych kobiet do walki. A młode kobiety były i są dobrem najwyżej cenionym, o które się najeżdżano i zabijano:)

  14. AXI

    Z jednej strony jest sporo miejsca w armii gdzie się sprawdzą: medycyna, logistyka , łączność , kierowanie ruchem itd. Jest również sporo niebezpieczeństw np. dziewczyna rzucająca granatem obronnym może wybić ...kolegów.

    1. Tedd

      "Jest również sporo niebezpieczeństw np. dziewczyna rzucająca granatem obronnym może wybić ...kolegów. " Stereotypami się poruszasz kolego. Kobiety nie są głupie tylko mają mniejsza masę kości i mięśni przez co są bardziej podatne na urazy.

  15. Myśliciel

    dodać należy, że udowodnione jest również, że kobieta dużo gorzej orientuje się w przestrzeni, nie ma skłonności do podejmowania ryzyka, brak jej instynktu waleczności (pomijając kwestię macierzyństwa), czy np. ma umysł bardziej humanistyczny niż ścisły, wobec czego również w technologii obsługi samolotu będzie odnosić gorsze wyniki ... ogólnie zachód w swojej ideologii gender (marginalizującej rolę płci) schodzi na psy i w takiej konstrukcji czeka go wcześniej czy później zagłada ...

  16. olo

    Kobiety powinny być w siłach specjalnych bo są akcje gdzie kobieta lepiej się sprawdzi niż facet. Kwestią jest tylko to aby było to kobiety najlepsze z najlepszych speniajace określone warunki a nie aby tylko były.

  17. Stelle

    ciekawy artykuł, dzieki

    1. GTS

      Nic dziwnego że ich tam nie ma z racji budowy fizycznej i słabszej psychiki w warunkach bojowych. W miastach i w czasie pokoju są silne psychicznie bo są bezpieczne, spokojnie może być asertywna bo ma za sobą prawo, służby porządkowe, nie jest sama w razie problemów itp - w warunkach bojowych nikt za nią nie stoi i nikt nie przybiegnie z pomocą jeśli każdy będzie miał swoje zadania albo będzie zajęty walką. To że jej się zdaje że sobie poradzi często kończy się wtedy kiedy zostaje sama. Dodatkowo dochodzi jeszcze jeden czynnik - zespół musi na kobietę bardziej uważać w czasie działań bo stają się one głównym celem czy to fanatyków czy innych zwyrodnialców. Idzie potem taki patrol i nie dość, że muszą się bronić to jeszcze muszą chronić taką kobitę.

  18. arza

    Cz może ktoś się orientuje jak to wygląda w naszej armii?

Reklama